+1
Garuda88 4 maja 2015 19:23
Dzień 1

Do zamożnego Abu Dhabi przylecieliśmy o 7:30 po nocnym locie z Belgradu. W samolocie Airbus 319-100, którym lecieliśmy, znajdowało się nie więcej jak 20 osób. Stewardessa pozwoliła zająć nam miejsca gdzie chcemy, dlatego szybko przenieśliśmy się ze środka samolotu na jego początek i dzięki temu zyskaliśmy więcej miejsca na nogi. Po starcie zaserwowano nam późną kolację, na którą składała się wołowina z kuskusem i sałatką, krakersy z serem, bułka z nadzieniem oraz kawałek ciasta. Po kolacji zapadliśmy w sen.


20150217_234114.jpg



Jeszcze kilka godzin wcześniej doskwierała nam niska temperatura w Belgradzie. Natomiast w Abu Dhabi już po wyjściu z samolotu można było poczuć ciepłe powietrze - o 7:30 termometr wskazywał 22 stopnie.


20150218_035910.jpg



20150218_040227.jpg



Na lotnisku bez problemu celnicy wbili nam pieczątki do paszportów i mogliśmy ruszyć dalej. Do centrum postanowiliśmy się dostać autobusem miejskim nr A1. Dojazd do terminalu autobusowego zajął nam 40 min. Za bilety zapłaciliśmy 8 aed. Po wyjściu z autokaru czekała nas jeszcze wędrówka do hotelu. Po 300 m pot lał się z nas strumieniami. Nie chcę nawet wiedzieć co tutaj dzieje się w sezonie wakacyjnym. Na szczęście o 11 mieliśmy już posprzątany pokój i zostaliśmy zameldowani. Za pokój na dwie noce, w hotelu 4* ze śniadaniami, zapłaciliśmy 138$ (518 dhs). Niestety, ciężko znaleźć tutaj tani hotel. Zasada jest taka, albo śpisz drogo i w nieciekawym hotelu, albo troszkę drożej i w luksusowym hotelu. Przed wyjazdem skorzystałem na stronie yeego.com z kuponu obniżającego cenę rezerwacji o 30$, dzięki temu spaliśmy w bardzo dobrym hotelu i w przyzwoitej cenie jak na Abu Dhabi.


20150218_051947.jpg



Po prysznicu i chwili odpoczynku wybraliśmy się do największej lokalnej atrakcji, tj. Wielkiego Meczetu Szejka Zayeda. Planowaliśmy dotrzeć tam autobusem z dworca autobusowego, ale ostatecznie wybraliśmy dojazd prywatnym samochodem, oferowany przez miejscowych naganiaczy. Kosztował nas 30 aed w jedną stronę. W drodze powrotnej kierowca autobusu nr 54 zabrał nas za darmo, bo nie mieliśmy 4 aed w monetach, które należało wrzucić za przejazd do puszki przy wejściu. Publiczny transport w Abu Dhabi nie należy do komfortowych. Autobusy są nowe i klimatyzowane, ale zatrzymują się bardzo często na trasie i podróż przez to znacząco się wydłuża. Jest to jednak bez wątpienia najtańszy sposób poruszania się po emiracie. Transport do Wielkiego Meczetu (ok. 40 km z dworca autobusowego) to 4 aed.Szejk Zayed ma dużo kasiory, tak dużo, że zbudował sobie przeogromny, przecudowny i przedrogi meczet. Podczas zwiedzania obowiązuje specjalny strój. W skrócie - nogi, ręce a u kobiet także włosy muszą być zakryte. Jeśli ktoś przyjdzie 'rozebrany' to zupełnie za darmo (na dowód) zostaje mu wypożyczona abaja. W Meczecie można podziwiać wielki przepych, żyrandole z kryształów, malowane posadzki, złote zdobienia kolumn. Podczas zwiedzania należy się rozsądnie zachowywać. Zabrania się przede wszystkim robienia głupich zdjęć, o czym przekonała się Azjatka wykonująca podskok na jednym z nich. Podszedł do niej szejk pilnujący porządku i kazał usunąć "ubliżające" zdjęcie z tableta. Stał przy niej do momentu, aż to zrobiła. Meczet robi ogromne wrażenie, dla mnie to chyba najpiękniejsza budowla jaką widziałem w życiu.


DSC_0058.JPG



DSC_0062.JPG



DSC_0070.JPG



DSC_0071.JPG



DSC_0074.JPG



DSC_0076.JPG



DSC_0080.JPG



DSC_0081.JPG



DSC_0082.JPG



DSC_0089.jpg



DSC_0094.jpg



DSC_0095.jpg



DSC_0097.jpg



DSC_0103.jpg



DSC_0109.jpg



DSC_0130.jpg



DSC_0135.jpg



DSC_0143.jpg



DSC_0146.jpg



DSC_0147.jpg



Po zwiedzaniu pojechaliśmy autobusem do centrum i przeszliśmy się po ulicach w otoczeniu wielu drapaczów chmur. To na pewno była mała zapowiedź tego, co czeka mnie kiedyś do podziwiania w Nowym Jorku. Wieczorem zjedliśmy jeszcze kolację w taniej i polecanej restauracji Lebanese Mill, po czym wróciliśmy do hotelu i poszliśmy spać.


DSC_0150.jpg



DSC_0153.jpg



DSC_0161.jpg



DSC_0163.jpg



DSC_0165.jpg



Dzień 2

Drugi dzień rozpoczęliśmy szybko, bo o 7 rano. W planach mieliśmy odwiedzenie jednego z najlepszych parków wodnych na świecie - Yas Waterworld. Przed wyjazdem musieliśmy się jednak posilić, a z pomocą przyszło nam śniadanie hotelowe. Przyrządzone w sposób tak różnorodny, że nawet największy malkontent nie miałby się do czego przyczepić. Z pełnymi brzuchami ruszyliśmy na wodną przygodę.

Do miejsca oddalonego ok. 40 km od centrum dostaliśmy się ponownie autobusem (nr 195) z dworca autobusowego. Przejazd w jedną stronę to ok. 40 - 50 min. Bilety autobusowe kosztowały nas 18 aed. Park czynny był od 10, a my na miejscu pojawiliśmy się o 10:15. Najpierw udaliśmy się do kasy. Niestety, ale cena biletów do parku jest bardzo wysoka, tzn. 240 aed/osoba (240 zł). Na szczęście przed wyjazdem dowiedziałem się o czymś takim jak książka z kuponami - The Entertainer, którą można wykorzystać w Abu Dhabi, czy Dubaju (ja kupiłem książkę The Entertainer Kids Dubaj, w której były 3 kupony do Yas Waterworld dla dorosłych). Książka ta oferuje wiele kuponów rabatowych na lokalne atrakcje, do restauracji itd. Pierwsze wrażenie - jej cena jest zabójcza (podstawowa wersja 480 aed, uproszczona wersja kids 250 aed). "Zaoszczędzić' można kupując wersję mobilną, ale do tego interesu trzeba doliczyć jeszcze wykupienie internetu mobilnego, który tutaj nie należy do najtańszych. Można też zrobić tak jak ja, czyli kupić od kogoś używaną już książkę, jeśli posiada jeszcze interesujące nas kupony. Ja za swoją zapłaciłem 125 zł i już po jednym wejściu do atrakcji ta kwota mi się zwróciła. Zasada działania kuponów jest prosta - kupujesz jeden bilet, a drugi taki sam dostajesz gratis. W związku z tym za wejście do Waterworld nie zapłaciliśmy 480 aed za dwie osoby, lecz tylko 240 aed. Na dodatek miałem bilet combo (wejście do parku + obiad). W związku z tym oszczędziliśmy nie tylko na wejściu do parku, ale i na jedzeniu (drugi obiad gratis). Poza kuponem musieliśmy wykupić wspólną szafkę za 40 aed (w sumie wszystkie rzeczy można trzymać przy leżakach za darmo). Podsumowując, za dwa bilety, dwa obiady i szafkę zapłaciliśmy łącznie 330 aed, a nie 580 aed.

W parku wodnym spędziliśmy fantastyczny czas. Podczas wizyty można skorzystać z wielu różnorodnych zjeżdżalni, basenów, leniwych rzek. Za dodatkową opłatą można wziąć udział w poszukiwaniu i wyciąganiu pereł z akwarium, czy nauczyć się surfować na sztucznej fali. W mojej pamięci pozostaną takie zjeżdżalnie jak Falcon's Falaj, Dawwama i przede wszystkim Liwa Loop, gdzie wchodzi się do specjalnej tuby, po czym otwiera się zapadnia i następuje zjazd praktycznie w pozycji pionowej. Zastrzyk adrenaliny gwarantowany.


20150219_144541.jpg



20150219_145029.jpg



20150219_150027.jpg



20150219_180226.jpg



1.jpg



2.jpg



3.jpg



4.jpg



5.jpg



6.jpg



7.jpg



8.jpg



9.jpg



10.jpg



11.jpg



12.jpg



13.jpg



14.jpg



Z parku wymęczeni, ale szczęśliwi wyszliśmy po 18, a do hotelu dotarliśmy ok. 20. Tak minął nasz drugi dzień w Zjednoczonych Emiraty Arabskich. Kolejnego dnia pojechaliśmy do Dubaju, gdzie planowaliśmy spędzić następne 5-6 dni.

Zachęcam również do przeczytania mojej relacji z Dubaju pod adresem: http://latambolubie.blogspot.com/2015/05/w-miescie-bedacym-pretendentem-do-bycia.html

Dodaj Komentarz

Komentarze (4)

grzes830324 6 maja 2015 15:16 Odpowiedz
MAm głupie pytanie, coz to za atrakcje byly w tej dziwnej kapsule w parku wodnym :)? zimny prysznic? czy zapadala sie podloga ? i byl slizg?
szymonpoznan1 6 maja 2015 15:53 Odpowiedz
@Grzes830324 - zapada się podłoga. Dokładnie masz to na tym filmiku: https://www.youtube.com/watch?v=4RKagzF_taATaka sama 'zjeżdżalnia' jest też w Dubaju w Aquaventure.
krystoferson112 6 maja 2015 16:19 Odpowiedz
Przede wszystkim cieszę się, że jesteś już bezpieczny być może w kraju. Relacja bardzo interesująca.Pozdrawiam.
garuda88 6 maja 2015 19:25 Odpowiedz
szymonpoznan1 napisał:Taka sama 'zjeżdżalnia' jest też w Dubaju w Aquaventure.Prawda. W Dubaju jednak przejeżdża się przez akwarium zanim wpadnie się do basenu ;) Świetna atrakcja dostarczająca sporej dawki adrenaliny :D Polecam odwiedzenie Yas Waterworld, bo naprawdę park pierwsza klasa.krystoferson112 - dzięki. Tak, już od tygodnia jestem w kraju.