0
fromviewof.com 17 maja 2015 12:46
To był szybki, czterodniowy urlop w Chorwacji. Decyzja o tym wyjeździe podjęta została w dwa dni przed podróżą. Szybko dojechać do Rovinj, jak najwięcej odpoczywać oraz powoli i bezpiecznie wracać do Polski. Praktycznie całą podróż przespałam, od czasu do czasu otworzyłam oczy i zastanawiałam się, gdzie w danej chwili jestem. Na dobre obudziłam się podczas małej kontroli dowodów osobistych przy granicy z Chorwacją. Pierwsze co przyszło mi na myśl to, czy zabrałam ze sobą dowód. Na szczęście portfel leżał na wierzchu w mojej torebce, i długo nie musiałam zastanawiać się nad tym. Pierwsze widoki na chorwackie doliny od samego początku zaczęły zachwycać. Rovinj jest około 70 km od granicy chorwackiej, więc nie musieliśmy przemierzać nie wiadomo jak dużej ilości kilometrów, aby w spokoju odpocząć na plaży.









Dla tych, co lubią spacery oraz zacisze, polecam przejść się na drugą wyspę, która połączona jest z wyspą Św. Andrzeja. Dla mnie, ten chorwacki raj jest oazą dziewiczej przyrody z malowniczymi zatokami oraz plażami.







Każdego wieczoru miło było relaksować się w atmosferze stylowej restauracji ,, Lanterna,, i spoglądać na bajecznie zachodzące słońce.











Rovinj jest dość starym miastem, historia jego sięga aż VII w. p.n.e., gdzie wówczas osiedliło się w nim plemię Iliria. Obecnie Rovinj zamieszkuje około 13 000 tyś. mieszkańców, gdzie jedna trzecia z nich to Włosi. Posiada także w sezonie letnim połączenia promowe z moim ulubionym Włoskim Cesenatico oraz Wenecją.









Spacerując po mieście, natknęłam się na małe targowisko pełne świeżych owoców i ryb. Zaciekawiona codziennym życiem Chorwatów, usiadłam w jednej z tamtejszych tawern. Miło było odpoczywać i przyglądać się kolorowym słoiczkom, w których znajdowały się chorwackie przysmaki oraz trunki. Sama postanowiłam dokonać zakupu, a wybór padł na rakiję. Jedna z pań sprzedająca te kolorowe cuda, zaprowadziła mnie do piwnicy, w której znajdowały się tylko i wyłącznie kolorowe butelki. Dostałam tacę, na której było dość sporo małych plastikowych kieliszków z rakiją o różnych smakach. Rakija nie należy do lekkich alkoholi, więc skutki tej małej konsumpcji zaczęłam odczuwać po paru chwilach .



Miło wspominam Chorwację, choć byłam tu tylko parę dni. Rovinj zauroczyło mnie tak samo jak i wyspa Św. Andrzeja i mam nadzieję, że do tego miasteczka kiedyś wrócę. W najbliższej przyszłości będę chciała zwiedzić dalszą Chorwację, a póki co pozostają miłe wspomnienia oraz zdjęcia.

Dodaj Komentarz