+1
JJ2010 17 lipca 2015 16:23
Wielokrotnie dzieliłem się przydatnymi informacjami tu na forum dotyczącymi Andaluzji, ale skutecznie namówiony przez Moderację postanowiłem spróbować ubrać to w bardziej lub mniej składną relację dotyczącą wyprawy z roku 2013.
Wiadomo przez te dwa lata sporo się zmieniło, ale miejsc nie przenieśli, chyba za wiele nie zburzyli, pewnie niewiele wybudowali, więc może komuś się przyda. Niestety z racji upływu czasu dokładnych cen czy godzin nie podam, ale postaram się odtworzyć jak najwięcej.

Wyprawa miała trwać od 28.09 do 10.10.2013. Słowo „miała” to słowo klucz, ale o tym w dalszej części relacji.
Bilety zostały kupione na trasie:
WMI-CRL 28/09 10:15-12:20 59 zł
CRL-AGP 28/09 16:05-18:50 42,83 €
AGP-BGY 10/10 13:55-16:25 100,56 zł
BGY-WAW 10/10 20:55-22:50 19,99 €
Pierwsze trzy odcinki Ryanairem, ostatni Wizzairem.
Ten odcinek CRL-AGP można było kupić taniej, ale troszkę przespaliśmy wówczas sprawę.

Hotele rezerwowaliśmy poprzez link ze strony Ryanaira (pamiętna promocja, gdzie za każdą rezerwację dawali potem voucher na 10 €). Tam gdzie spaliśmy dwie noce robiliśmy dwie osobne rezerwacje: na mnie, druga na dziewczynę (dzisiaj już żonę) aby lepiej wykorzystać promocję hotelową na maksa (za dwie lub więcej nocy na jednej rezerwacji dawali tylko 10 €, a tak wpadało nam 2x10 € = 20 € ;) Wszędzie nie było problemu aby rezerwacje łączyli i od razu dawali pokój na dwie doby. Profilaktycznie tylko zawsze prosiliśmy o osobne fakturki.

Dzień 1
Na lotnisko w Modlinie docieramy z Warszawy w ramach biletu lotniskowego kombinacją Koleje Mazowieckie + Autobus z PKP Modlin do Terminala. Wówczas kosztowało to chyba jeszcze 15zł (dzisiaj 17zł)
Wylot bez problemu, przesiadka…zdążyliśmy się wynudzić. Popatrzyliśmy na lądujące i odlatujące samoloty oraz małego „bzyczka”, którego pilot pomiędzy startami i lądowaniami trenował swoje podejścia.
Po wylądowaniu w Maladze udajemy się na stację i pociągiem jedziemy do Malagi. Wysiadamy na ostatniej stacji Centro Alameda i udajemy się na Alameda Principal, skąd odjeżdża mnóstwo autobusów., m.in. nasz o numerze 25. My mamy nocleg pod Malagą, nieopodal Parku Technologicznego w Posadas de Espana Malaga (czas przejazdu ok. 30 min). Do hotelu docieramy już wieczorem. Cena za pokój 2 os to 39 € w opcji bez śniadania. Mamy tutaj dwa noclegi.


1 Hotel Posadas DSCN2617-2.jpg



Dzień 2
W niedzielę mamy zaplanowany wypad na eksplorację Malagi. Jedziemy znanym nam autobusem 25 do końca, czyli do centrum. Potem ruszamy w stronę portu, mijamy Plaza de La Marina, gdzie znajduje się także informacja turystyczna. Proponują kilka tras zwiedzania.


3 Plaza de la Marina DSCN2636.jpg



2 trasy zwiedzania Malaga DSCN2633.jpg



My decydujemy się na autorską trasę, która będzie wyglądać mniej więcej tak:


4 Malaga trasa piesza 2.jpg



Port

5 Port DSCN2647.jpg



5 Port DSCN2653.jpg



Zawracamy w stronę Katedry, mijamy fontannę na rondzie...

6 U podnóża Alcazaby DSCN2667.jpg



...a potem ogród przed Ratuszem

7 DSCN2670.jpg



Przed Alcazaba jesteśmy nieco po godz. 12:00. Z racji, że w niedzielę Alcazaba i Gibralfaro jest za free od godz 14:00 postanawiamy iść jeszcze w miasto.

Katedra

8 Katedra DSCN2681.jpg



8a Katedra DSCN2693.jpg



8b Katedra DSCN2716.jpg



8c Katedra DSCN2717.jpg



Kręcąc się uliczkami Malagi spotykamy procesję

9a Procesja DSCN2719.jpg



9b Procesja DSCN2720.jpg



9c Procesja DSCN2721.jpg



Na placu Konstytucji robimy sobie małą przerwę na jedzonko zanim zaatakujemy Gibralfaro.

10a Pl Konstytucji DSCN2723.jpg



10b Pl Konstytucji 20130929_134409.jpg



Plaza de la Merced

10 c Plaza de la Merced DSCN2725.jpg



Alcazaba + Gibralfaro

11a DSCN2752.jpg



11b DSCN2766.jpg



11 c DSCN2754.jpg



Widoki na miasto ze wzgórza

12a DSCN2760.jpg



12 b DSCN2762.jpg



Powłóczyliśmy się troszkę jeszcze po mieście, a następnie udaliśmy się na lotnisko odebrać zamówione autko. Skorzystaliśmy z wypożyczalni RecordGo.
Auto klasy Ford Ka na 9 dni kosztowało 52,5 €, do tego wzięliśmy pełne ubezpieczenie oraz musieliśmy zapłacić za pełen bak paliwa.
Dostaliśmy auto bodajże 4 letnie z przebiegiem około 72tys km. Niestety tym raz nie było tak dobrze jak przy moim pierwszym zetknięciu z tą wypożyczalnią na Majorce, gdzie otrzymałem Forda Fiestę z przebiegiem 900km pachnącym jeszcze fabryką. Być może nowych klientów dopieszczają, a już tych "z historią" niekoniecznie.
Wracamy do Hotelu Posadas, gdzie mamy bezpłatny parking, a już jutro z rana ruszamy w trasę.

Dzień 3
Z samego rana wyruszamy w stronę Rondy. Po drodze zahaczamy jeszcze o Setenil de Bodegas ze słynnymi domami wbudowanymi w skały. O godz 10:00 miejsce jeszcze nie tętni życiem, zaczynają pojawiać się tubylcy na porannej kawce, turystów nie widać.

20a Setenil DSCN2808.jpg



20b Setenil DSCN2822.jpg



20c Setenil DSCN2829.jpg



Udajemy się w dalszą drogę do Rondy, po pół godzinie jesteśmy już na miejscu. Z racji, że miasteczko za wielkie nie jest, dla osób podróżujących autem zalecam parkowanie na pierwszym lepszym miejscu. Im bliżej centrum, tym mniej miejsc, jest parking podziemny, ale płatny. Nam udało się zaparkować niedaleko stacji kolejowej, na Calle Cordoba
https://www.google.pl/maps/@36.7498259,-5.1591388,18z

Zwiedzamy Arenę corridy i muzeum i idziemy w kierunku słynnego mostu

21a Ronda DSCN2835.jpg



21b Ronda DSCN2846.jpg



21c Ronda DSCN2861.jpg




21d Ronda 20130930_135557.jpg



21e Ronda 20130930_135538.jpg



21f Ronda DSCN2883.jpg


Na dół do wąwozu nie schodziliśmy, może następnym razem zawitamy tu na dłużej.

Trzy godzinki szybko mijają. Coś przekąszamy i ruszamy w dalszą drogę. Cel Gibraltar, a dokładnie La Linea de la Conception, bo tam mamy kolejny nocleg. Forumowicze polecają malowniczą drogę A397, wiodącą przez góry, mnóstwo serpentyn i wspaniałych widoków. Niestety nie jest nam dane to oglądać, po kilkunastu minutach jazdy dopada nas mega ulewa.

22a DSCN2920.jpg


Poza ścianą deszczu i wnikliwej obserwacji drogi nie widać nic. Jak zjedziemy z gór nad morze, pięknie się wypogodzi…jak pech to pech.

22b DSCN2930.jpg



Oto i nasz cel w oddali

22c DSCN2939.jpg



Po zjechaniu nad morze nie korzystamy z płatnej autostrady tylko jedziemy A7. Widoczki zapewne ciekawsze (nad brzegiem morza) aniżeli po autostradzie, ale płynność ruchu skutecznie utrudniają co i raz ronda. Nam się nigdzie nie spieszy, więc w słoneczne popołudnie spokojnie zmierzamy w kierunku skały.

Około godziny 18 docieramy do La Linea. Nocleg mamy w Hostal La Campana. Pokój skromny, ale na nockę w zupełności wystarczy. Przy hotelu niestety tylko podziemny, płatny parking, więc szukamy bezpłatnego. Znajdujemy takowy na Avenida de Espana nad samym morzem.
Po wieczornym spacerze po miasteczku wracamy do hostelu i korzystamy z tutejszej kuchni, za zestaw 3 daniowy płacimy bodajże 9 €.


23a DSCN2947.jpg



23b DSCN2952.jpg



23c 20130930_203757.jpg



Dzień 4

Po śniadaniu kierujemy się w stronę granicy. Przekraczamy granicę pieszo, auta stoją w sporym korku, dodatkowo w wielu wypożyczalniach hiszpańskich trzeba dopłacać za wjazd do Gibraltaru. Machnięcie paszportem i już jesteśmy w brytyjskim terytorium zamorskim (nomen omen jak to brzmi, jakbyśmy byli gdzieś daleko poza Europą ;)

Szlabany zaczynają się zamykać, policja z psami, ludzie pospiesznie uciekający z pasa startowego…hmmm doświadczymy zamykania drogi na czas lądowania samolotu. Czekamy, czekamy, wielu turystów szykuje swoje aparaty do zrobienia pamiątkowych zdjęć, aż nagle pojawia się mała popierdółka, bo inaczej tego nazwać się nie da. Tyle zachodu jakby miał lądować nie wiadomo jaki kolos ;)


24a DSCN2969.jpg



24b DSCN2973.jpg



Docieramy do pętli autobusowej, gdzie wsiadamy w autobusik jadący na Europa Point (południowy cypel z pomnikiem gen. Sikorskiego). Generalna uwaga, warto mieć ze sobą funty, można bez problemu płacić euraskami, ale przeliczniki są delikatnie mówiąc mało korzystne, np. autobus to 2 Euro lub 1 funt.

Europa Point

24c DSCN2989.jpg



24d DSCN2997.jpg



24e DSCN3024.jpg



Drogę powrotną pokonujemy pieszo idąc czasem chodnikiem, czasem skrajem ulicy z racji wąskich uliczek.

24f DSCN3026.jpg



24ff DSCN3029.jpg



Wstępujemy na wystawę militariów i obejrzenie słynnej baterii 100 ton.

24g DSCN3035.jpg



24gg DSCN3037.jpg



Następnie udajemy się w stronę dolnej stacji kolejki linowej, którą można wjechać na skałę.
Skała to Królestwo małp z gatunku magot. Miejsce to jest jedynym w Europie gdzie małpy te żyją na wolności.


24j DSCN3062.jpg



24l DSCN3088.jpg



Widoki z góry


Dodaj Komentarz

Komentarze (4)

higflyer 19 lipca 2015 09:58 Odpowiedz
Najfajniejsze są małpki :)
higflyer 19 lipca 2015 09:58 Odpowiedz
Najfajniejsze są małpki :)
jj2010 19 lipca 2015 10:13 Odpowiedz
Małpy rządzą no i trzeba się mieć na baczności aby czegoś nie stracić. Widziałam jak mała jednej kobitce z kosza pod wózkiem próbowała wyciągnąć torbę ;)
warsawghoster 22 lipca 2015 15:48 Odpowiedz
Ciekawa relacja, pierwotnie miałem identyczny plan na wakacje, ale wybrałem jednak Lizbona-Algarve-Sewilla- Malaga! Czekam na relacje z Sewilli, w której spędzę 3 dni:)