„Miejsce na Ziemi do którego koniecznie trzeba wrócić – może latem? Piesze wędrówki po okolicznych górach… Kilkudniowy rejs statkiem…” – tak pisałam kilka miesięcy temu, gdy po raz pierwszy stanęłam w butach zimowych na archipelagu Svalbard na Spitsbergenie… (http://www.fly4free.pl/forum/spitsbergen-ndash-marzenia-sie-spelniaja,1507,68509)
I tak też się stało… I nie kilkudniowy rejs statkiem, tylko dwa tygodnie spędzone na jachcie - nie luksusowym, nie z plakatów o rejsach morskich, gdzie jest basen, prysznice, podane posiłki i „opiekun”, który we wszystkim pomoże. Jachcie, gdzie prywatność to pojęcie obce, gdzie są wachty, a spacer to 5 kroków na dziób i 5 na rufę. Lecz czy coś innego można sobie wymarzyć by móc poczuć się wolną i spędzić czas w miejscu, które się pokochało? Pewnie można. Jednak czas spędzony wśród niesamowitych ludzi, lodowców, widoków i morsów
:) umocnił mnie w tym wyborze. Choć przed zakwaterowaniem się na jachcie brzuch bolał, nogi drżały, a siedząc w samolocie różne myśli przychodziły do głowy - miał być to mój pierwszy raz na łodzi (nie licząc łódki na ryby) i to jeszcze w takim miejscu!
Skąd w ogóle przyszedł mi pomysł na rejs po Svalbardzie? Siedziałam, czytałam, szukałam jak najlepiej poznać to magiczne miejsce. Dużo jest rejsów po archipelagu, jednak ceny zwalają z nóg, w szczególności z załogami zagranicznymi i dużymi statkami. I tak natknęłam się na polski jacht i kapitana, który przez większość roku pływa wzdłuż Norwegii i tego lata organizuje rejs po Spitsbergenie. Było miejsce. Nie wahałam się - dopiero później przyszły mroczne myśli – ja sama, bez doświadczenia na łodzi… Trudno, raz się żyje. Do tego jako jedyna płci damskiej wśród załogi…
Rejs zaczynał się w Longyearbyen i tam się kończył. Naszym celem było zobaczenie jak najwięcej się da i przekroczenie 80°N, udało się, choć padał deszcz ze śniegiem i było +1°C. Nie będę rozpisywać się o miejscach, w których byliśmy, gdyż jest tego bardzo dużo. Chcę Wam pokazać jak piękne jest to miejsce, gdzie można poczuć się inaczej i odnaleźć siebie.
Temperatura na zewnątrz wahała się między +4°C - +10°C, pod pokładem parę stopni więcej. Termin: 26.06.-12.07.2015r.
Longyearbyen latem (koniec czerwca)
Widok z kopalni na miasto
Przez pierwsze kilka dni kierowaliśmy się na północ
Magdalenefjorden
Ślad niedźwiedzia polarnego - niestety tylko ślad...
Pierwsze zejście na ląd - po 3 dniach - Virgohamna
Noc na wachcie? W pełni blasku słońca. Nie zaszło ani razu, czasem trochę się zniżyło, by móc zorientować się czy godzina 9:15 na zegarku wyznacza porę śniadania czy kolacji.
maxima napisał:super pogodę mieliście!Arktyka jest mega magiczna
;)moja Skansbukta z 11 lipca 2015Bardzo magiczna
:) mgły przyszły później... -- 19 Sie 2015 14:34 -- pemat napisał:gratuluję (i zazdroszczę
;) ) rejsus/y Berg, domyślam się?Hmm... dobrze się domyśliłeś
:)
Higflyer napisał:Bardzo niedyskretne pytanie: ile kosztował rejs?Rejs + zakupy w Longyearbyen (jedyny sklep na archipelagu), w sumie ponad 3000 PLN, dla porównania rejs "tamtejszym" statkiem 6 dni to od 1600 EUR... -- 20 Sie 2015 08:50 -- sranda napisał:Czy dobrze widzę w Barentsburgu napis po rosyjsku - Nasz cel, komunizm?Oficjalnym językiem jest tam norwerski czy rosyjski?Barentsburg to rosyjska miejscowość, w której nadal wydobywa się węgiel i mieszka ok 800 osób - tam jest język rosyjski i głównie Rosjanie.Archipelag należy do Norwegii, więc urzędowy język to norweski.Tak na prawdę to używane języki to angielski, norweski, rosyjski i polski
:)"Na mocy umów międzynarodowych (Traktat Spitsbergeński) z 1920 wyspy te są pod zwierzchnictwem Norwegii. Umowy te zagwarantowały jednocześnie prawo do eksploatacji występujących tu kopalin, łowiectwa i prowadzenia badań naukowych państwom-sygnatariuszom, w tym Polsce. Obecnie eksploatację węgla prowadzi Norwegia (Longyearbyen, Sveagruva) i Rosja (Barentsburg). Polska jako kraj, który ratyfikował traktat, ma dokładnie takie same prawa użytkowania, eksploatacji surowców i budowania osiedli, jak Norwegia, a polscy obywatele mają prawo osiedlać się, kupować domy i przebywać bez wizy na czas nieokreślony od 1931 roku, gdy Polska podpisała traktat. Do obowiązków Norwegii należy pilnowanie porządku i ochrona środowiska. Obecnie Polska korzysta głównie z prawa do prowadzenia badań naukowych."
Tak na marginesie o Barentsburgu.Węgla właściwie już tam nie ma, zostało go na około 5-6 lat wydobycia i jest to działalność deficytowa (z resztą jeśli spojrzeć na instalacje "telekomunikacyjne" na szczycie wzgórza, to można mieć wątpliwości czy to aby tylko kopalnia). Nie oznacza to że Rosja się wycofuje z tego miejsca (tak jak z Piramidy po katastrofie samolotu). Z węgla przestawiają się na turystykę. Aktualnie remontowane są budynki w centurm osady. Te bliżej portu (drewniane ruiny) czekają na swoją kolej. Napisy o komuniźmie wg oficjalnej wersji, pozostały po remoncie budynku mieszkaniowego kierownictwa Artikugolu, na pamiątkę. Lenin też. W przyszłości ponoć mają wybudować drogę do Longyeara, ale to odległe plany. Z ciekawostek, duża część górników pochodzi z Donbasu. Barentsburg jest w strefie numeracyjnej Moskwy. Górnicy nie zarabiają w NOK, tylko pewnej formie elektronicznego pieniądza powiązanego z RUB. Ziemniaki są limitowane, coś jakby na kartki...
Przepraszam że sobie pozwolę... na komentarz.Ogromnie zazdroszczę wyprawy. Zdjęcia super. No ale ten film jest na serio słaby. 11 minut filmu, a 7 minut zajęło lądowanie i płynięcie łodzią.Oglądając film i zdjęcia, to jakby zupełnie dwa inne wyjazdy. Zdaje sobie sprawę że teraz odbierzecie to personalnie, pewnie tez tak bym to odebrał, ale na filmie w zasadzie nie ma nic...
:roll: To pisałem ja... amator
:) ale że się nie znam to się wypowiem
:P
I tak też się stało… I nie kilkudniowy rejs statkiem, tylko dwa tygodnie spędzone na jachcie - nie luksusowym, nie z plakatów o rejsach morskich, gdzie jest basen, prysznice, podane posiłki i „opiekun”, który we wszystkim pomoże. Jachcie, gdzie prywatność to pojęcie obce, gdzie są wachty, a spacer to 5 kroków na dziób i 5 na rufę.
Lecz czy coś innego można sobie wymarzyć by móc poczuć się wolną i spędzić czas w miejscu, które się pokochało?
Pewnie można. Jednak czas spędzony wśród niesamowitych ludzi, lodowców, widoków i morsów :) umocnił mnie w tym wyborze. Choć przed zakwaterowaniem się na jachcie brzuch bolał, nogi drżały, a siedząc w samolocie różne myśli przychodziły do głowy - miał być to mój pierwszy raz na łodzi (nie licząc łódki na ryby) i to jeszcze w takim miejscu!
Skąd w ogóle przyszedł mi pomysł na rejs po Svalbardzie? Siedziałam, czytałam, szukałam jak najlepiej poznać to magiczne miejsce. Dużo jest rejsów po archipelagu, jednak ceny zwalają z nóg, w szczególności z załogami zagranicznymi i dużymi statkami. I tak natknęłam się na polski jacht i kapitana, który przez większość roku pływa wzdłuż Norwegii i tego lata organizuje rejs po Spitsbergenie. Było miejsce. Nie wahałam się - dopiero później przyszły mroczne myśli – ja sama, bez doświadczenia na łodzi… Trudno, raz się żyje. Do tego jako jedyna płci damskiej wśród załogi…
Rejs zaczynał się w Longyearbyen i tam się kończył. Naszym celem było zobaczenie jak najwięcej się da i przekroczenie 80°N, udało się, choć padał deszcz ze śniegiem i było +1°C.
Nie będę rozpisywać się o miejscach, w których byliśmy, gdyż jest tego bardzo dużo.
Chcę Wam pokazać jak piękne jest to miejsce, gdzie można poczuć się inaczej i odnaleźć siebie.
Temperatura na zewnątrz wahała się między +4°C - +10°C, pod pokładem parę stopni więcej.
Termin: 26.06.-12.07.2015r.
Longyearbyen latem (koniec czerwca)
Widok z kopalni na miasto
Przez pierwsze kilka dni kierowaliśmy się na północ
Magdalenefjorden
Ślad niedźwiedzia polarnego - niestety tylko ślad...
Pierwsze zejście na ląd - po 3 dniach - Virgohamna
Noc na wachcie? W pełni blasku słońca. Nie zaszło ani razu, czasem trochę się zniżyło, by móc zorientować się czy godzina 9:15 na zegarku wyznacza porę śniadania czy kolacji.
Lodowiec w Woodfjorden
Lodowiec przy Ny-Ålesund
Ny-Ålesund. Pierwszy port na trasie, po 6 dniach.
Ny-Ålesund - poczta. Pocztówki doszły :)
Barentsburg
Pyramiden
Kwiatki też tam rosną :)
Dom z butelek w Pyramiden
Skansbukta