To najlepsza relacja na równi z RT @tom971 na tym forum w historii. Język zdjęcia i przeżycia podczas czytania jak u Masłowskiej :d P.S Dzięki za 4 tygodnie jadę do Pekinu...
:?
Ja też gratuluję super relacji i zdjęć. Na dodatek muszę powiedzieć, że obudziłeś moje wspomnienia. Bardzo podobną trasę (bez Władywostoku, więcej Mongolii) zrobiłem w 2002 roku i jak patrzę na niektóre zdjęcia, to przez te 13 lat kompletnie nic się nie zmieniło
:).
Zenekkusmider - wielkie dzięki ,że mogłem spędzić dzisiaj 3 godziny z Twoją relacją!! Po pieciu minutach czytania odpaliłem googlemaps i dalej śledziłem Twoja podróż posiłkując się mapami...ps.W moich podrózach zdarzyło mi sie prawie miesiąc być w Korei Płd ( mś 2002) , ale takiego syfu jak Ty w Chinach to nie uświadczyłem
:)
Robiłam namiastkę takiej podróży dwa razy z lotem do Irkucka, raz z postojem i zwiedzaniem Ułan Bator, a raz z trasą transmandżurską przez Harbin i dalej aż do Macao. Polecam ten sposób zasmakowania kolei (prawdziwych hardcorowców nie zniechęcam do spędzenia kolejnych 5 dni z Irkucka do Moskwy).Fajnie, że w tak ciekawy sposób opisałeś swoje przeżycia, na stare lata jak będziesz miał kłopoty z pamięcią relacja na pewno relacja pomoże na bank w myśl "a co przeżył i co widział film ten wszystko wam opowie"moje króciutkie spostrzeżenia z tamtego czasu:W Kraju Zabajkalskim czas płynął bardzo wolno, dym z chałupy leniwie snuł się do góry, chopy rąbały drewno, wysokie ciśnienie i nawet mróz nie dawał się we znaki, nikt się nie spieszył, spędziłam na przejściu granicznym między Rosją i Mongolią jakąś Wielkanoc któregoś roku. W Mongolii, w trolejbusach nawet jak były 3 osoby, kolejne wchodzące dochodziły do tzw. kupy, bo cieplej chyba, albo tacy towarzyscy. Chińczyków opisałeś świetnie, można tylko dodać, że przy wszelkim wsiadaniu lub wysiadaniu przydaje się nauka pływania: kraul żeby wyjść po łbach i żabka, żeby się fachowo rozpychać łokciami. Życzę kolejnych przygód i tak samo udanych narracji.
Wielki ukłon, przeczytałam teraz jeszcze raz z ogromną przyjemnością
:) To jest jedna z podróży, o której od etapu 'kumatej' nastolatki marzę najbardziej. W tzw. międzyczasie odkładam pieniądze i uczę się rosyjskiego. Pisz więcej, czekamy na pozostałe relacje na forum!Co do 'specyficznych' łazienek - to ja je nawet lubię (o ile jest w miarę czysto), ale mam z nimi taki problem, że nie ma gdzie zostawić plecaka...
Swietna relacja,czytalosie z wielka przyjemnoscia.Niestety o PEkinie mam takie samo zdanie, plus to ze kazdy na kazdym kroku chce Cie oszukac, np mi w taxi wydal falszywe pieniadze...
P.S Dzięki za 4 tygodnie jadę do Pekinu... :?