+2
sevenfiftyseven 10 października 2015 00:06
Witajcie! Przed wami relacja z najdłuższej, najbardziej szalonej, oraz przede wszystkim najciekawszej podróży jaką do tej pory odbyłem. Zgodnie z zapowiedzią z maja, przedstawiam wam:

Hiszpania i Portugalia

Podróż trwała od 26 sierpnia do 14 września 2015, czyli 19 dni. Po drodze zaliczyliśmy 4 państwa, 11 lotów, 11 400 kilometrów oraz 22 godzin w powietrzu, 15 jazd autostopem, zwiedziliśmy Majorkę, Barcelonę, Teneryfę, Madryt, Porto, Lizbonę, Rzym.
Image

Przenieśmy się zatem do początku.

Dzień 1: 26.08.2015 (wylot z Wrocławia)

Ten dzień był dla mnie mocno zabiegany, ponieważ dopiero o 13 zapewniłem sobie możliwość studiowania na trzecim semestrze (uzyskałem zgodę na zapisy potwierdzoną przez dziekana). W doskonałym humorze mogłem zatem zacząć podróż.

Na lotnisko odwiozła nas cała rodzinka- marudzili że mogli sie nacieszyć moją obecnością jedynie przez 4 dni (22.08 wróciliśmy z Holandii) i już znowu wyjeżdżam na kilka tygodni. No cóż, w wakacje chce sie być poza domem ;) Na kontroli bezpieczeństwa zabrali mi szpilki do namiotu, na szczęście mogłem oddać je Tacie. Po 40 minutach oczekiwania w doskonałym dla pasażera Wrocławskim terminalu (patriotyzm lokalny nie gra tu roli), nadeszła pora boardingu do lotu FR5036 do Modlina. Od kiedy Ryanair stworzył tam swój węzeł przesiadkowy, częściej tam ląduje niż we Wrocławiu ponieważ stamtąd i ceny biletów niższe, i wyższa częstotliwość połączeń, a i można sie tanio i szybko dostać z Wrocławia (podejrzewam że szybciej niż połowa mieszkańców samej Warszawy).
Image

Start z 11, na szczęście siedzieliśmy po lewej stronie i można było obejrzeć cały Wrocław z góry.
Image

Most i plac Grunwaldzki, oraz nasza Politechnika:
Image

Trase WRO-WMI pokonuje już po raz 5ty. Lot trwa 40 minut, a i tak załoga jest w stanie zapodać pełny serwis pokładowy (jedzenie, wolnocłówke i zdrapki). Po wylądowaniu w Modlinie oczom sie ukazuje prywatny Boeing 767 należący do Króla Arabii Saudyjskiej, wdałem się w krótką rozmowe z SOListą i sie okazało, że odlatuje dopiero w niedziele (wtedy była środa).
Image

Image

W Modlinie czekała nas nocka. Niestety lot WMI-RYG odbywa sie z rana, teoretycznie moglibyśmy na niego zdążyć następnym samolotem (w czwartek rano z Wrocławia), ale to by oznaczało tylko 35 minutową przesiadke i w razie gdyby przepadła, przepadałaby i cała pozostała trasa.

Jeszcze tego samego wieczoru udało nam sie za frajer dostać do Nowego Dworu Mazowieckiego gdzie za niewygórowane 60 groszy kupiliśmy tylko butelkę wody. W jedną stronę zabrał nas autostopem miły taksówkarz, który akurat wracał do Warszawy po przywiezieniu klienta do WMI, a w drugą pociągiem.
Image
Pomimo wszechobecnych w Internecie narzekań na Modlin (swoją drogą podejrzewam, że osoby najbardziej psioczące były co najwyżej na Stansted oraz ewentualnie w Antalii), to lotnisko jest dla mnie idealne- małe, ciche, tanie (chodzi o bilety lotnicze, absolutnie nic co sprzedają na terminalu nie jest tanie) oraz dużo jest wygodnych miejsc do spania, z gniazdkami pod ręką. Ochrona nie upierdliwa, a w nocy brak komunikatów o niepozostawianiu bagażu. Jedyny, ale za to ogromny feler to kontrola bezpieczeństwa, dlatego WMI oceniam na 4.

Tutaj Asiunia słodko śpiąca w warunkach lux- karimata, ławka, śpiwór; niektórzy ludzie kładą się po prostu na ziemi.
Image

Dzień 2: 27.08.2015 (z Modlina na Majorkę przez Moss)
Image

Nasz samolot do Oslo-Rygge odlatywał wpół do dziewiątej. Bardzo chętnie skorzystaliśmy z opcji oddania bagażu do luku za darmo, ponieważ nasz "bagaż podręczny" jak zwykle był niezbyt podręczny. Start wyjątkowo z pasa 08, dla mnie chyba po raz pierwszy. Leciałem na trasie WMI-RYG w zeszłym roku ale w przeciwnym kierunku. Lot dwugodzinny, a lądowanie w lekkiej mgle i mżawce. Po drodze przelatywaliśmy dokładnie nad Helem.
Image

Image

Image

Uwielbiam kondensacje na skrzydłach. Po lądowaniu standardowy jak dla low-costowych lotnisk spacerek do terminala (ale na pewno wygodniejszy niż jazda autobusem). Bagaż w całości, ale jako ostatni. Widocznie panowie bagażowi plecaki zostawiają na sam koniec, ponieważ to już któryś raz.
Image

W Norwegii spędzamy cudowne 4 godziny, podczas których pada, jest zimno jak cholera a Asia uświadamia sobie że nie ma ze sobą swojej kurtki. Nie znalazła się do tej pory. Za to poopowiadałem jej trochę o zeszłorocznej wycieczce tutaj
(http://studentsflying.blogspot.com/2015/03/2014-poazic-po-fjordach.html?view=sidebar).
Pamiątkowe zdjęcie, tak czy inaczej Asia może uznawać Norwegię za zaliczoną (dla mnie to była szósta wizyta- do tej pory byłem 3x TRF, 1x OSL, 1x RYG)
Image

Image

Kolejny lot był o 15:50, już do krajów cieplejszych. Palma de Mallorca. Rodzina sie ze mnie śmieje, bo w przedszkolu ubzdurałem sobie że na wakacje jade z rodzicami na wakacje na Majorke (wszystkim to mówiłem), i w końcu dopiąłem swego. Bagaż tym razem z nami, pomimo ponad 90% wypełnienia samolotu.
Image

Przy starcie silne podmuchy wiatru i po raz pierwszy widzę jak samolot wspomaga się speedbrakeami aby utrzymać skrzydła w poziomie, będąc poniżej 100ft agl.
Image

Sam przelot- trzy i pół godzinny, mój lot numer trzy pod wzgl. długości. Chmury cały czas przysłaniały widok ziemi, oraz panowały dziwne warunki atmosferyczne ponieważ przez pierwsze dwie godziny lotu było widać smugi kondensacyjne innych samolotów, które leciały tędy kilkanaście- kilkadziesiąt minut temu. Szefem załogi był Hiszpan z głosem przed mutacyjnym, pomimo jego z lekka śmiesznego sposobu brzmienia, tamten lot wspominam jako mój najlepszy lot Ryanairem (z 40) pod wzgl. jakości komunikatów. Mówił w dobrym tempie, wyraźnie, z lekką improwizacją. Niebo a ziemia w porównaniu z Polskimi krajówkami. Od razu widać że bardzo lubi to co robi.
Image

Image

Po trzech godzinach lotu, pod nami pojawiła się najpierw Minorka, potem Ibiza, a następnie Majorka. Lądowaliśmy akurat późnym popołudniem, kiedy światło jest najlepsze.

Ku mojemu zaskoczeniu, deboarding przez rękaw. Jak się później okazało to jest standardowa procedura Ryanaira, ale tylko w Hiszpanii.
Image

Lotnisko PMI- ilość pasażerów na tym lotnisku w ciągu roku przewyższa skumulowaną sumę lotnisk z całej Polski. Co drugi pasażer leci do Niemiec. Największe czysto-turystyczne lotnisko w Europie. Na podobnym poziomie jest Antalia w Turcji.
Image

Po wyjściu z terminala szybko przestawiliśmy sie z chłodnej i mokrej Norweskiej pogody na dużo przyjemniejszą- gorąco (30 stopni o 20 wieczorem) i wysoka wilgotność powietrza (jak na każdej wyspie). Chcieliśmy wpierw z lotniska do miasta pojechać autostopem. Niestety po ponad godzinie nie znaleźliśmy chętnego, zatem pojechaliśmy do Palmy autobusem- jeździ co 20 minut i kosztuje 5 euro.
Jeszcze jadąc autobusem skorzystałem z 250 mb pakietu internetu w roamingu i wyszukałem lokalizacji jakiegoś hostelu. Po dojściu tam, okazało się że cena jest niewygórowana bo tylko 25€ za noc od osoby, a przecież nie mieliśmy rezerwacji a hostel był w centrum stolicy jednej z najbardziej turystycznych wysp na świecie. Po zostawieniu rzeczy i szybkim prysznicu poszliśmy na kolacje; tam popełniłem małe "faux pas" bo okazało sie że w Hiszpanii nawet w typowym barze jedzenia nie zamawia sie bezpośrednio przy ladzie (jak to często bywa) tylko jest sie klasycznie obsługiwanym przez kelnera. Tak czy inaczej jedzonko było dobre- z tego co pamiętam ja jadłem pizze z hiszpańską szynką, całymi oliwkami i ostrą papryczką.
Image

Później mały spacer uświecony widokiem katedry Palmy de Mallorca w nocy.
Image

Hostel miał bardzo dobry standard, nazywał sie Urban Hostel Mallorca. Jako klienci mocno wrażliwi cenowo, spaliśmy w pokoju 15 osobowym (sic!).

Dzień 3- 28.08.2015 (z Palmy do Port de Soller)

Image

Obudziłem się widokiem prawie gołego tyłka (w samych stringach) dosyć ładnej brytyjki która spała na łóżku obok. Pięć trzyosobowych łóżek miało 40 centymetrowe odstępy między sobą, zatem było dosyć przytulnie ;) Musieliśmy się wymeldować przed 11 więc aby się wyrobić tuż po 9 poszedłem po śniadanie na targ, który widzieliśmy trzy ulice dalej od naszego hostelu gdy spacerowaliśmy poprzedniego wieczoru. Kupiłem tam brzoskwinie, banany, pomidory, dwie bagietki i oliwe z oliwek, czyli typowy śródziemnomorski zestaw. Później mocno pożałowałem kupna oliwy, ponieważ zwiedziony lokalizacją (targ miejscowych czyli tu musi być tanio i dobrze) kupiłem 250 ml za... 9,90 euro, jak sie okazało później w Barcelonie, w zwykłym supermarkecie można było dostać cztery razy tyle za cztery razy mniej. Przepłaciłem szesnastokrotnie. Ale za to mieliśmy oliwę najwyższej klasy, którą trzeba było zużyć w ciągu dwóch dni ;)
Image

W planie na ten dzień była wycieczka na północ wyspy, do Port de Soller czyli Hiszpańskiego Monako.
Image

Żeby tam dojechać (a mieliśmy w planie autostop) trzeba było wpierw przejść pieszo z centrum na północ miasta, było to około 4 kilometry wędrówki w 37 stopniowym upale, z dosyć sporymi plecakami. Wpierw jednak czekała na nas przemiła niespodzianka- w cenie noclegu było wliczone śniadanie. Hostelowy standard na słodko, ale tak czy inaczej starczyło nam do późnego popołudnia.
Po wymeldowaniu, zanim sie udaliśmy na północ, przeszliśmy kawałek nabrzeżnym deptakiem.
Image

Image

Image

Image

Pomimo stosunkowych niskich cen biletów i dużej ilości kasy jaką jeszcze mieliśmy ze sobą, nie skorzystaliśmy z komunikacji miejskiej dla zasady- ponieważ chcieliśmy obcinać koszty wycieczki maksymalnie jak się tylko dało.
Image

Szło się ciężko, ponieważ idąc przez miasto ma się dodatkową atrakcję w postaci ciepła odbijającego się od asfaltu. Później zostało jedynie złapać autostopa do Port de Soller... na szczęście infrastruktura drogowa lekko nam podpowiedziała że stoimy w dobrym miejscu.
Image

Image

Po około 30 minutach zatrzymał się chętny- Nissanem. Facet wracał z pracy... była godzina 14. Pracuje w Palmie, a mieszka w Soller co zmusza go do codziennego przemierzania trasy przez góry na północy. Do wyboru trasa przez tunel za 1,17 euro (dla miejscowych, opłata dla nie-mieszkańców to 5 euro), lub trasa 20 minut jazdy dłuższa, ukochana przez turystów wypożyczających auto i znajdująca się w każdym przewodniku po tej wyspie kręta, wąska nitka prowadząca przez zbocza gór- za darmo. Niestety dla nas, zawsze jeździ tunelem.
Image

Image

Image

Mieszkał w Soller, jednak podwiózł nas do Port de Soller (2 km dalej) abyśmy nie musieli daleko wędrować. Przy samych torach po których jeździ symbol tego kurortu- zabytkowy, trzywagonowy tramwaj.

Zaraz potem popełniliśmy spory błąd i nie przeszliśmy się choćby 100 metrów dalej w poszukiwaniu lepszego kawałku plaży, tylko rozbiliśmy się w pierwszym możliwym miejscu. Po raz pierwszy rozłożyliśmy namiot, aby móc spokojnie wejść do morza i nie martwić się o swój dobytek.
Image

Image

Za 99zł w Decathlonie dostałem produkt który idealnie spełniał nasze oczekiwania- dwuosobowy namiot lekkiej konstrukcji, z wystarczającą ilością miejsca w środku nawet na bagaże. No umówmy się, "wystarczającą" oznaczało że nie trzeba ich trzymać na zewnątrz aby sie móc położyć, jednak komfort sie stanowczo pogarszał- i ja, i ona, i plecaki zabierały po równo 1/3 miejsca.

A tutaj lunch z produktów kupionych na targu. W tym oliwa za cenę której oboje moglibyśmy sobie zjeść normalny obiadek.
Image

Nie pasowaliśmy do tego miejsca. Wiekiem, wyglądem, budżetem, bagażem, narodowością, praktycznie niczym. Wszyscy dookoła byli starzy, bogaci, przypłyneli tutaj jachtem a nie przywędrowali z plecakiem. Przechodząc wzdłuż wybrzeża wzbudzaliśmy spojrzenia wczasowiczów jakbyśmy zaparkowali starym, zabytkowym ale pięknie odrestaurowanym radzieckim UAZem pomiędzy samymi Lambo, Ferrari, Astonami. Czyli bardzo pozytywne spojrzenia!
Image

Image

Image

Dalsze zdjęcia są z jednego ze wzniesień, uliczki prowadzące w górę pomiędzy budynkami tworzą typowo grecki klimat.
Image

Image

Image

Image

Nie spiesząc się nigdzie, można robić naprawde FAJNE rzeczy, o których nawet by sie normalnie nie pomyślało. Na przykład obserwować przez godzinę operacje wyciągania łódki, następnie oczyszczania dna i pakowania na przyczepę Volvo XC90 na francuskich blachach.
Image

Image

Image


Dodaj Komentarz

Komentarze (64)

anulkax7 13 października 2015 17:22 Odpowiedz
Mapka z początku jest bardzo obiecująca! Czekam na dalsze części, fajnie, że tak dokładnie opisujesz wszystko :)
anulkax7 13 października 2015 17:22 Odpowiedz
Mapka z początku jest bardzo obiecująca! Czekam na dalsze części, fajnie, że tak dokładnie opisujesz wszystko :)
hipeq69 13 października 2015 18:02 Odpowiedz
Aż naszły wspomnienia z mojego pobytu na Majorce (patrz LikeToFly.wordpress.com) :D Tak trzymaj!
waldekk 13 października 2015 18:15 Odpowiedz
sevenfiftyseven napisał:Asia uświadamia sobie że nie ma ze sobą swojej kurtki. Nie znalazła się do tej pory.Może została na Islandii ;) Czekam na więcej.
fraflakes 13 października 2015 19:00 Odpowiedz
Fajny składak, dobrze się czyta, czekam na kosztorys na koniec! :D Pozdrowienia z W-9 (pwr :D)
fraflakes 13 października 2015 19:00 Odpowiedz
Fajny składak, dobrze się czyta, czekam na kosztorys na koniec! :D Pozdrowienia z W-9 (pwr :D)
sevenfiftyseven 17 października 2015 10:54 Odpowiedz
@waldekk no niestety pomimo poszukiwań zarówno w WMI, WRO, jak i telefonicznie w RYG i Ryanairze nie znalazła się... A szkoda ogromnie, bo z prawdziwej skóry. @fraflakes No postaram się przybliżony kosztorys zapodać, ale szczerze mówiąc nie mam tego wyliczonego jakoś co do grosza. Taniej tego tripa się zrobić nie dało, i to jest najfajniejsze. Pozdrowienia z W10 ;)
sevenfiftyseven 17 października 2015 10:54 Odpowiedz
@waldekk no niestety pomimo poszukiwań zarówno w WMI, WRO, jak i telefonicznie w RYG i Ryanairze nie znalazła się... A szkoda ogromnie, bo z prawdziwej skóry. @fraflakes No postaram się przybliżony kosztorys zapodać, ale szczerze mówiąc nie mam tego wyliczonego jakoś co do grosza. Taniej tego tripa się zrobić nie dało, i to jest najfajniejsze. Pozdrowienia z W10 ;)
krystoferson112 17 października 2015 11:26 Odpowiedz
cytaty " Z cyklu bezpieczeństwo na ulicach- otyła, z metra cięta policjantka bawi się telefonem zamiast pilnować porządku", "Biedna kobieta, któż ją zechce gdy ma budowę Hagrida" , "Złość mnie bierze jak widzę w Europie takie chodzące wory". Kochani biedni studenci....powstrzymajcie się ze swoimi ocenami wyglądu innych ludzi lub na przyszłość zostańcie w swoich domach. Widziałeś swoje zdjęcie jedzącego frytki.... ;)
mechu 17 października 2015 11:38 Odpowiedz
Na zwiedzanie kościołów nie żal, ale na kebaba 3 euro już tak. Stosunek do innych kultur (chodzące worki, osiedlanie araba) jak sprany masz mózg medialno-katolickim bełkotem. Odechciało się czytać reszty.
ewaolivka 17 października 2015 12:18 Odpowiedz
Ładne zdjęcia (miło było przypomnieć sobie te wszystkie znane miejsca), żywy opis. Ale rzeczywiście, powstrzymajcie się od oceniania wyglądu ludzi:; nie wszyscy muszą i mogą wyglądać jak z wybiegów :-)
ewaolivka 17 października 2015 12:18 Odpowiedz
Ładne zdjęcia (miło było przypomnieć sobie te wszystkie znane miejsca), żywy opis. Ale rzeczywiście, powstrzymajcie się od oceniania wyglądu ludzi:; nie wszyscy muszą i mogą wyglądać jak z wybiegów :-)
sevenfiftyseven 17 października 2015 12:34 Odpowiedz
Przyznaje racje, niektóre opisy były niepotrzebne, już wyleciały. Ale tego tekstu o zwiedzaniu kościołów nie rozumiem; Sagrada i Montserrat to miejsca obowiązkowe ;)
jsp 17 października 2015 15:05 Odpowiedz
mechu napisał:Na zwiedzanie kościołów nie żal, ale na kebaba 3 euro już tak. Stosunek do innych kultur (chodzące worki, osiedlanie araba) jak sprany masz mózg medialno-katolickim bełkotem. Odechciało się czytać reszty.Dobrze by było, gdyby ktoś wyjął kij ze spodni, bo sztywny jest, że aż boli. Kto nie słyszał "kupując kebaba osiedlasz araba" ten chyba do kebsow nie chodzi i nie wyczuwa, że to nie "medialno-katolicki bełkot" ani stosunek do innych kultur a jeden z najpopularniejszych tekstów wsrod5 studenciaków. Jak dla mnie - świetna relacja i czekam na więcej :) -- 17 Paź 2015 15:05 -- mechu napisał:Na zwiedzanie kościołów nie żal, ale na kebaba 3 euro już tak. Stosunek do innych kultur (chodzące worki, osiedlanie araba) jak sprany masz mózg medialno-katolickim bełkotem. Odechciało się czytać reszty.Dobrze by było, gdyby ktoś wyjął kij ze spodni, bo sztywny jest, że aż boli. Kto nie słyszał "kupując kebaba osiedlasz araba" ten chyba do kebsow nie chodzi i nie wyczuwa, że to nie "medialno-katolicki bełkot" ani stosunek do innych kultur a jeden z najpopularniejszych tekstów wsrod5 studenciaków. Jak dla mnie - świetna relacja i czekam na więcej :)
art77 17 października 2015 21:52 Odpowiedz
z takim wyglądem nie powinno się komentować innych :)
art77 17 października 2015 21:52 Odpowiedz
z takim wyglądem nie powinno się komentować innych :)miło teraz?? wstawiasz zdjęcia z twarzami i jeszcze ich obrażasz ??
sevenfiftyseven 17 października 2015 22:05 Odpowiedz
Dajcie znać czy taką objętość da się znieść, czy za bardzo się rozwodzę nad szczegółami i trzeba bardziej to zwięzić- to bardzo cenna dla mnie informacja.P.s@art77 Ale żeś dosrał... To dobrze, może przez to Ci ulżyło :D Żeby było jasne, nie oceniałem walorów tej policjantki tylko jej zdolności do np. podjęcia pościgu za kieszonkowcem. A ja sie podobam komu sie mam podobać i tyle mi wystarczy ;)
art77 17 października 2015 22:13 Odpowiedz
mi nic nie ulżyło, chyba Tobie;ale np. te osoby mogłyby od właścicieli forum żądać odszkodowania - te komentarze np o Hagridzie czy policjantce są nie tylko nie na miejscu, ale też nie zgodne z prawem - pamiętaj , że osoba może pojawić się upubliczniona na zdjęciu tylko jeśli jest tłem, jeśli ją komentujesz , przestaje nim być
sevenfiftyseven 17 października 2015 22:50 Odpowiedz
Nie chcę się wdawać w niepotrzebne dyskusje które nie dotyczą tematu, w który wkładam naprawdę ogrom pracy- czyli relacji. Aby uniknąć takich sytuacji na przyszłość, będę prowadzić bloga w granicach "politycznej poprawności" choć jestem przekonany, że 90% osób lekko się uśmiechnęło i przewinęło dalej, a tylko paru się to nie spodobało i postanowili o to skomentować- cieszą mnie i szanuje obie reakcje.
bepaja1 6 listopada 2015 20:32 Odpowiedz
Fajna relacjai nie przejmuj sie slowami krytyki,bo ci ktorzy krytykowali sa 1.w zdecydowanej mniejszosci2.niech sami sprobuja cos napisac-jesli kiedykolwiek wyjechali dalej niz do miasta powiatowegopozdrawiam
yoshi 7 listopada 2015 02:21 Odpowiedz
Bardzo fajna relacja i ciesze się ze udała Wam się ta podróż ale... wrzucanie zdjęcia dziewczyn w strojach kąpielowych to już trochę buractwo :) sorry.Wysłane z mojego SM-G900F przy użyciu Tapatalka
zeus 7 listopada 2015 03:52 Odpowiedz
LPA było zamknięte z powodu bomby, postawiona przez lokalnych terrorystów ;)
otakesan 8 listopada 2015 15:15 Odpowiedz
Kapitalna relacja w morzu lekko dretwych opowiesci rodzinnych panujacych na tym forum. Robicie super trase w moim ulubionym, budzetowym stylu, zdjecia fajnie oddaja klimat. I piszcie po swojemu, to Wasze odczucia i nie trzeba sie przejmowac lewacka poprawnoscia polityczna. Czekam juz na moja ulubiona Portugalie :-)Wysłane z mojego X2_Twin przy użyciu Tapatalka
bydgoszcz1990 10 listopada 2015 16:41 Odpowiedz
Świetna relacja,pisz dalej czekamy z niecierpliwością :D Byłem na Majorce w tych miejscach co wy ale nie uważam aby Port Soller był dla bogaczy.Na szczęście niema tam pijanych młodych niemców i anglików tylko rodziny i seniorzy może stąd ta opinia.Dużo fajnych miejsc was omineło wiec polecam tam kiedyś powrócić.Nie zmieniaj też stylu pisania jest naprawdę ok.Marudy które chcą poprawnych politycznie i ugrzecznionych opowieści są w mniejszości.
dexmorgan 10 listopada 2015 17:13 Odpowiedz
dokładnie ,było ok. to nie tvnps fakt ,laski w bikini to buractwo... chcemy zdjęc napakowanych chłopaków ze słonecznego patrolu! :lol: żal
86184 10 listopada 2015 19:08 Odpowiedz
@sevenfiftyseven fajny pomysł na podróż i mam nadzieję, że się dobrze bawiliście.Co do oceniania kogoś po wyglądzie czy powtarzania jak papuga - rób, co chcesz, tylko pamiętaj o konsekwencjach. Swada może się komuś podobać, ale pamiętaj, że to Ty jesteś odpowiedzialny za swoje czyny i słowa. Tyle z mojej strony o szaleństwach młodości i niedźwiedzich przysługach.
otakesan 12 listopada 2015 10:52 Odpowiedz
Dzięki za kolejną część Waszej fajnej relacji. Jak widzę już jest ocenzurowana. Swoją drogą za "politykę" tutaj cenzuruje się tylko gdy linia polityczna jest niekoniecznie zgodna z "duchem forum", o czym też osobiście się przekonałem. Na szczęście jest Wasz blog i teraz tam się przeniosę szukając dalszych części, autocenzury jak widzę tam nie ma i dobrze. Niby relacja umożliwia poszerzenie liczby odbiorców, co w przypadku takich konkretnych tekstów jak Wasz jest zawsze wskazane, ale dobrze trafić też tam gdzie można przeczytać całość.Tak na marginesie: zastanawiałem się czy dawać na to forum moje relacje z wyjazdów. Jedna kwestia była dla mnie ważna: czy będę mógł być gospodarzem takiej relacji i pisać wszystko tak jak myślę, konkrety z mocniejszym słowem jeśli czuję że potrzeba. Jak się okazuje nie bardzo, bo gdy coś nie będzie poprawne politycznie pojawi się Pan "roku" albo inny i wytnie. Lepiej więc nie pisać, albo zamieszczać jedynie takie "słodko milusie" w których głównym dylematem jest "gdzie wypożyczyć autko na wyjazd bo z lokalnymi jeździć nie będziemy" albo opisujące perypetie z "przewijakami dla niemowląt" lub "figlami dzieciaczków w basenie" (jak to brzmi... ech...) tak jak by to było esencją wyjazdu. Przepraszam że trochę się pod Waszą relacją rozpisałem, ale jestem po prostu zniesmaczony tym że próbuje się tworzyć niepotrzebne zamieszanie i ograniczać jedną z naprawdę lepszych relacji tutaj, zwłaszcza jeśli chodzi o styl podróży i obserwacje w danych miejscach.
namteh 18 listopada 2015 12:13 Odpowiedz
@sevenfiftysevenDaliśmy ciała, ponieważ nie sprawdziliśmy wcześniej kiedy sie odbywają Corridy na arenie- widowisko byka i torreadora odbywa się w weekendy, a myśmy się o tym dowiedzieli już w poniedziałek, przy czym dalej lecieliśmy w czwartek.Przecież tam centrum handlowe jest od kilku lat...
rw30 19 listopada 2015 20:33 Odpowiedz
namteH napisał:@sevenfiftysevenDaliśmy ciała, ponieważ nie sprawdziliśmy wcześniej kiedy sie odbywają Corridy na arenie- widowisko byka i torreadora odbywa się w weekendy, a myśmy się o tym dowiedzieli już w poniedziałek, przy czym dalej lecieliśmy w czwartek.Przecież tam centrum handlowe jest od kilku lat...to raz, a dwa że Corrida [de Toros!] jest prawnie zakazana w Katalonii od paru lat
sevenfiftyseven 20 listopada 2015 00:17 Odpowiedz
A widzicie, informacje wziąłem z przewodnika w hostelu, który nie był z tych najnowszych. Dziękuje za sprostowanie!
janeczek 23 listopada 2015 17:04 Odpowiedz
Interesująca relacja. Czekam na pozostałą część.
sevenfiftyseven 24 listopada 2015 11:59 Odpowiedz
Ok, to jeszcze przedstawie wam przybliżone koszty. Bilety lotnicze- 1200 zł od osoby, 10 osobnych rezerwacji zrobionych pod koniec maja prosto ze strony Ryanaira.Wydatki na miejscu- całkowite, wliczając pamiątki, bilety komunikacji i wejściowe, jedzenie.Majorka- 2 dni- 50 euro, w tym jeden nocleg za 25 euroBarcelona- 5 dni- 180 euro, w tym 4 noclegi ze śniadaniem po 15,50 za noc, + Montserrat, Casa Mila, Sagrada, Park Guella- średnio po 20 euroTeneryfa- 5 dni- 60 euro, noclegi pod namiotem, jedzenie kupowane głównie w supermarketach.Madryt- 1 dzień- 20 euro, a konkretnie bilety autobusowe i obiad.Porto- 2 dni- 50 euro, nocleg za 18 euro, butelka wina 25.Lizbona- 2 dni- 60 euro, nocleg za 11, bilety do sintry i z powrotem, wejściówka do Qunita.Rzym- 2 dni- 50 euro, nocleg za 25.Łącznie 370 euro od osoby + 1200 złotych za bilety. 19 dni. Da się? ;)
don-bartoss 24 listopada 2015 12:16 Odpowiedz
@sevenfiftyseven, bardzo fajna relacja. Świetnie się czyta, a równie ważne, że zawiera Twoje osobiste bardzo trafne obserwacje. Gratulacje, tak trzymać!
sevenfiftyseven 24 listopada 2015 18:48 Odpowiedz
Dzięki za tak pozytywny komentarz ;)I prośba do reszty- ludzie, naprawde ja się z wami tutaj podzieliłem 558cioma zdjęciami, łączna długość tekstu narracyjnego to 22 strony w MS Word, standardową czcionką. Wyświetlenia idą w tysiącach, a aktywność pod spodem zerowa. Proszę, poświęćcie te 20 sekund i napiszcie jakieś swoje spostrzeżenie, uwagę, cokolwiek- naprawdę to Wasze komentarze są największą nagrodą.
samaki9 24 listopada 2015 19:32 Odpowiedz
Pewnie ,że fajna relacja! Konkretna , bez narzekania i z jajem!A co do marnego odzewu , wydaje mi się ,ze po prostu jest już przesycenie relacjami na forum i ludziom nawet się nie chce napisać zadnego komentarza.
otakesan 24 listopada 2015 21:24 Odpowiedz
Jest przesycenie relacjami slabymi, ale Wasza trzyma dawno nie widziany na tym forum poziom. Konkret! Wysłane z mojego X2_Twin przy użyciu Tapatalka
olajaw 24 listopada 2015 21:39 Odpowiedz
sevenfiftyseven napisał:Dzięki za tak pozytywny komentarz ;)I prośba do reszty- ludzie, naprawde ja się z wami tutaj podzieliłem 558mioma zdjęciami, łączna długość tekstu narracyjnego to 22 strony w MS Word, standardową czcionką. Wyświetlenia idą w tysiącach, a aktywność pod spodem prawie zerowa. Proszę, poświęćcie te 20 sekund i napiszcie jakieś swoje spostrzeżenie, uwagę, cokolwiek- naprawdę to Wasze komentarze są największą nagrodą.Masz ogromną rację, niestety komentarze i "lajki" to czasem mi się wydaje rzadkość na forum i nie mówię tylko o swojej relacji, żeby nie było ;) Po prostu - człowiek wkłada kupę pracy, a pod spodem komentarzy jak na lekarstwo albo w ogóle, nie powiem, żeby było to motywujące.. Co do relacji - ad rem, jak dla mnie super trasa, z chęcią bym taką zrobiła, tym bardziej, że zwłaszcza Portugalia jest w moich niedalekich planach :) Może jak dla mnie tylko zbyt szybka i mocno męcząca, wolę 2-3dni posiedzieć w jednym miejscu, ale ogólnie zobaczyliście bardzo dużo w niewielkim czasie.
waldekk 24 listopada 2015 21:49 Odpowiedz
@sevenfiftyseven Jak mi się podobało, to kliknąłem lajka, jak nie to nie kliknąłem. Ale faktycznie na tym innym forum, z którego Cię kojarzę ludzie faktycznie jakoś tak "żywiej", mam wrażenie, reagują.
klapio 25 listopada 2015 00:11 Odpowiedz
sevenfiftyseven napisał:I prośba do reszty- ludzie, naprawde ja się z wami tutaj podzieliłem 558mioma zdjęciami, łączna długość tekstu narracyjnego to 22 strony w MS Word, standardową czcionką. Wyświetlenia idą w tysiącach, a aktywność pod spodem prawie zerowa. Proszę, poświęćcie te 20 sekund i napiszcie jakieś swoje spostrzeżenie, uwagę, cokolwiek- naprawdę to Wasze komentarze są największą nagrodą. Zwykle staram się nie komentować na tym forum tego co mi się nie podoba bo wiem że prowadzi to do dalszych sporów które zwykle i tak do niczego konstruktywnego nie prowadzą ale skoro prosisz...sevenfiftyseven napisał: Można było sobie zrobić zdjęcie z transem. Widząc małe dzieci robiące sobie zdjęcia z faceto-kobietą, każdemu normalnemu człowiekowi zbiera się na wymioty. Mnie się nie zbiera wtedy na wymioty, czy jestem według Ciebie nienormalny? Dziwię się skąd w Tobie tyle pogardy i odrazy dla drugiego człowieka.sevenfiftyseven napisał:Łącznie 370 euro od osoby + 1200 złotych za bilety. 19 dni. Da się? Wychodzi jakieś 109 zł OW za odcinek w LCC. Chwalisz się więc tą ceną czy żalisz?Do tego atrakcje w stylu spania na ulicy i w ruinach hotelu. Zastanowiłeś się jaką opinię wystawiacie innym Polakom za granicą takim zachowaniem?
sevenfiftyseven 25 listopada 2015 01:04 Odpowiedz
Tak właśnie, opinia o Polakach ;) W sumie to mogliśmy chodzić na galowo i spać w Sheratonie, a po powrocie odrabiać wydane przez cały rok, byle niemcy widzieli że nas stać, że my też możemy, że Polska wreszcie wstała z kolan. To jest to prawdziwe cebulactwo. Komuś przeszkadzało, że sobie rozbiliśmy namiot tu i ówdzie? Pieniądze mieliśmy, wybraliśmy tą drogę, nasza sprawa. Osobiście uważam nawet, że całkiem dobrą opinie zostawia para przed dwudziestką, płynnie mówiąca w co najmniej dwóch językach i podróżująca po Europie za własne, ciężko zarobione pieniądze... Zresztą, naprawdę głęboko gdzieś mam to, jaką opinię zostawiamy. Najważniejsze to być sobą i czerpać przyjemność z tego co się robi. Ale to tak bez żadnego Ad Personam, jedynie porównanie poglądów. Dzięki za opinie!
ane-wald 25 listopada 2015 01:10 Odpowiedz
Może @sevenfiftyseven zapomniał, że jest jeden słuszny światopogląd hiehieJak czytam niektóre komentarze to dopiero czuję prowincję...Co do spania w jaskini, to będą mieli co wspominać za parę lat.
waldek99 25 listopada 2015 01:16 Odpowiedz
Wyjechałem a Polski ponad 15 temu i czytając komentarzu tutaj wiem ze jeszcze nie czas wracać .Jeszcze jedno pokolenie i mam nadzieje ze będzie nirmalnie
michzak 25 listopada 2015 09:41 Odpowiedz
Wracając do tematu, dopiero teraz miałem chwilę żeby przeczytać relację :) autora muszę pochwalić za wytrwałość, mnie by się aż tak nie chciało (chociaż pewnie 2 lata temu zrobiłbym identycznie jakbym miał możliwość) takiego tempa narzucać :) może z ciętością języka to popieram moderatora wycinające niektóre frazy (zwłaszcza w momencie, gdy inni - w tym przypadku o tych, o których opinia jest wystawiania - nie mają możliwości się obronić nawet :P), nie uprawiajmy już tutaj polityki (przed czym forum się bardzo mocno broni) :)ale gratuluję wyprawy :D
jasiub 25 listopada 2015 10:26 Odpowiedz
Ja również dopiero teraz przeczytałem tą relację (dzięki przypadkowej reklamie, która pojawiła się w innej relacji, którą śledzę ;) ). Podoba mi się wasza trasa, sam jeździłem i nocowałem podobnie w czasach studenckich (tyle, że nie było jeszcze Ryanaira, nad czym obecnie bardzo ubolewam ). Włożyłeś ogromy wkład pracy w relację, która dzięki własnym opiniom nie jest sucha i bezbarwna. Nie ze wszystkim się zgadzam, ale na tym polega wolność opini. Natomiast bardzo nie podoba mi się ingerowanie moderatora w relację (powiedzmy, że z wyjątkiem wykropkowania słów wulgarnych). Uważam, że autor jest odpowiedzialny za swoje słowa. Moderacja może napisać PW z prośbą o zmianę, ew. usunąć relację jako niezgodną z prawem/regulaminem, ale nie zmieniać sens wypowiedzi. Bardzo słaby jest dla mnie fakt, że musiałem wchodzić na bloga by przeczytać co autor napisał. Naprawdę chcecie wprowadzać cenzurę???? Poważnie uważacie, że w imię "jakiejś poprawności" należy zabierać wolność wypowiedzi? I co złego jest w np. użyciu określenia "baba" zamiast kobieta? Przecież takie sformułowanie miało oddać stan emocjonalny autora.
don-bartoss 25 listopada 2015 10:47 Odpowiedz
@jasiub, no to się doigrałeś. Post zostanie usunięty, tak jak i mój, bo złe miejsce do krytyki sobie wybrałeś. Moderator, co do którego mam podejrzenia, że aplikuje na Work&Travel w Departamencie Cenzury Korei Płn., zamiast uwzględnić szeroką krytykę forumowej społeczności (albo chociaż się odnieść), ma perwersyjne uwielbienie do jej ignorowania.
dmirstek 25 listopada 2015 10:49 Odpowiedz
Relacja fajna, mnóstwo ciekawych miejsc i kupa fajnych doznań dla Was. Z częścią poglądów w niej zawartych się nie zgadzam, ale to już każdy je wyraża wg własnego sumienia i nie odczuwam potrzeby polemiki z autorem na ich temat, szanując jego pogląd.Natomiast zastanawia mnie zawsze, dlaczego słowo "student" jest tak często podkreślane w takich różnych relacjach? To jakiś inny gatunek człowieka?
dziabag131 25 listopada 2015 11:08 Odpowiedz
Tylko trzeba się zastanowić czy działania moderatora podejmowane są w imię "jakiejś poprawności" czy kultury.Mnie się wydaje że chodzi o to drugie.Tak czy inaczej gratuluję wyprawy choć jest totalnie nie w moim stylu. Raz przespałem noc na lotnisku Mediolan Linate i powiedziałem że to ostatni raz :lol: A co do opinii o Polakach, czy autor coś ukradł, awanturował się pijany albo coś w tym stylu. Wydaje mi się że pierwsze co się rzuca w oczy to otwartość na świat i chęć jego poznania. A to ludzie powinni cenić.Powodzenia w kolejnych przedsięwzięciach.
michzak 25 listopada 2015 11:12 Odpowiedz
Btw, żeby nie było, wycinanie w moim poście odnosiło się do sytuacji, gdy jest opisana wyraźna, zdecydowana... powiedzmy niechęć do pewnej kultury czy nacji czy grupy ludzi (co jest sprzeczne z Ustawą Zasadniczą). Nie chcę, żeby były wycinane emocje, ale czasem emocje mogą polecieć daleko. Nie wiem jak daleko poleciał autor relacji (w tym czy była wyraźna niechęć np w sprawie imigrantów), bo nie widziałem postów przed moderacją.To tak żeby uszczegółowić moją wypowiedź :)
singielka-1976 25 listopada 2015 11:13 Odpowiedz
Ciekawa trasa, piękne zdjęcia ale z plusów to by było tylko tyle.Szkoda.Sugerowałabym posiłkowanie się słownikiem w przypadku wątpliwości, skoro forumowa autokorekta nie wystarcza.A na chamskie teksty ( źle świadczące o autorze, który chyba chciał pokazać jaki to jest wyluzowany i w ogóle cool) , które moderacja (słusznie) wycięła spuszczę zasłonę milczenia.
don-bartoss 25 listopada 2015 11:17 Odpowiedz
michzak napisał:[...] powiedzmy niechęć do pewnej kultury czy nacji czy grupy ludzi (co jest sprzeczne z Ustawą Zasadniczą).Nie tak:) Niechęć jest dozwolona. Dyskryminacja jest zabroniona.
michzak 25 listopada 2015 11:19 Odpowiedz
Nie chciałem tego ubierać w mocne słowa, ale o to mi właśnie chodziło, tak samo jak o teksty z widoczną nienawiścią do tych pewnych grup.Nie lubię używać mocnych słów :P
aga-podrozniczka 25 listopada 2015 11:55 Odpowiedz
Bardzo ladne zdjecia, tekstu nie czytalam. To czy ktos podrozuje z namiotem, czy zatrzymuje sie w drogich hotelach, to juz indywidualna sprawa. Wazne, zeby byl zadowolony z wlasnych wyborow.
sevenfiftyseven 25 listopada 2015 11:57 Odpowiedz
Don_Bartoss napisał:michzak napisał:[...] powiedzmy niechęć do pewnej kultury czy nacji czy grupy ludzi (co jest sprzeczne z Ustawą Zasadniczą).Nie tak:) Niechęć jest dozwolona. Dyskryminacja jest zabroniona.Święte słowa. Wolność wypowiedzi i poglądów są najważniejsze, w swoich wypowiedziach nikogo nie "zdyskryminowałem", ani celowo nie obraziłem. singielka_1976 napisał:Nie mam nic przeciwko odmiennej opinii czy też wyrażaniu swojej dezaprobaty lub irytacji z powodu np.głośnych dzieci itd. ale to wszystko można napisać nawet dosadnie ale jednak z kulturą i na jakimś przyzwoitym poziomie.Każdy twórca tekstu z biegiem wypracowuje sobie jakiś tam styl. Jak wszystko, można go kochać lub nienawidzić. Pisarzem nie jestem i nigdy nie będę (studiuję Mechanikę i Budowę Maszyn a nie Filologię Polską) jednak staram się aby w tekście nie było za dużo ekstremizmów, zarówno negatywnych jak i pozytywnych. Jednak sytuacja z nocy w Madrycie była specyficzna, w tamtym miejscu to było klasyczne "przelanie uczuć na papier" ;)dmirstek napisał:Natomiast zastanawia mnie zawsze, dlaczego słowo "student" jest tak często podkreślane w takich różnych relacjach? To jakiś inny gatunek człowieka?Byłeś kiedyś studentem? ;)A i na temat tej "cenzury"- moderacja ma święte prawo ukrywać treść niezgodną z regulaminem forum. Rejestrując się tutaj zaakceptowałem ten fakt, ale jednak dla zachowania "100% siebie" równolegle jest prowadzony zewnętrzny blog.Dzięki za wszystkie komentarze!
dmirstek 25 listopada 2015 13:18 Odpowiedz
@sevenfiftyseven byłem studentem, jest to jeden z okresów mojego życia. Przyjemny czas, ale nie wiem, co w tym takiego wyjątkowego, by to na każdym kroku podkreślać...
otakesan 25 listopada 2015 20:05 Odpowiedz
klapio napisał:sevenfiftyseven napisał:Łącznie 370 euro od osoby + 1200 złotych za bilety. 19 dni. Da się? Wychodzi jakieś 109 zł OW za odcinek w LCC. Chwalisz się więc tą ceną czy żalisz?Do tego atrakcje w stylu spania na ulicy i w ruinach hotelu. Zastanowiłeś się jaką opinię wystawiacie innym Polakom za granicą takim zachowaniem?Wydaje mi się że co do opinii o Polakach, to znacznie bardziej można się wstydzić za np nawalonych gości w kwiecistych gaciach tańczących na lotnisku po zamachu w Tunezji, wstyd ogarnia na widok Marianów rozbijających się w autach z wypożyczalni i pokazujących miejscowym jak wg nich "się jeździ" (bo przecież każdy Polak to najlepszy kierowca). Wstydzić się można za buraków chlejących w samolotach i robiących "żarty" w stylu obwieszczania współpasażerom że na pokładzie jest bomba. Nie za ciekawie wypadają tez bachory defekujące do basenów hotelowych i ich mamusie oświadczające że "przecież Brajanek nic nie zrobił, tyle płacimy to posprzątają"Zapraszam Pana i pochwalających ten post na dowolne spotkania podróżników, można tam spotkać ludzi śpiących w jaskiniach czy na ulicach, nawet takich co śpią na dworcach czy lotniskach, kurde, sam tak czasami sypiam, i proszę mi wierzyć, zarówno autorzy relacji jak i ci podróżnicy wstydu Polsce nie przynoszą. Powiedziałbym że wręcz przeciwnie.
don-bartoss 25 listopada 2015 20:18 Odpowiedz
Oj tak, trzeba się wstydzić za Polaków. Przecież niejeden Anglik pomiędzy trzecim a czwartym pawikiem puszczanym na Krakowskim Przedmieściu, wspominając takie zachowania, pokiwał z dezaprobatą głową...
dmirstek 25 listopada 2015 20:35 Odpowiedz
A mi się wydaje, że nie ma co generalizować - każdy jest osobną jednostką i pracuje na własną opinię...
86184 25 listopada 2015 20:57 Odpowiedz
@Don_Bartoss Dokładnie to samo można powiedzieć o naszych rodakach w londyńskich parkach czy pod klubami, w których są "polskie imprezki". I ciężko jest potem odpowiadać x-set razy "Tak, jestem Polką. Nie, nie piję wódki na śniadanie. Nie, nie jem łabędzi z Hyde Parku (to akurat byli "w oryginale" rumuńscy Romowie, ale poszło w świat, że Polacy, bo nasi rodacy zjedli wcześniej parę ozdobnych bażantów w innym parku). Nie, nie mieszkam na dworcu Victoria. Nie, nie sikam na ulicy. (...)" w żartach udanych bądź nie. Podobnie niemiła była konfrontacja z pytaniem "dlaczego Polacy nie płacą za spanie na campingach DOC?" w Nowej Zelandii. Chodziło o parę/naście NZD. Relatywnie nowy kierunek, a już jesteśmy "sławni inaczej".Każdy niech, oczywiście, sypia, gdzie może (sobie pozwolić), ale nie róbmy z 'kombinowania" naszego najlepszego produktu eksportowego. I pomyślmy czasem o niedokładaniu problemów Polonii, bo to im wypominane są nasze wakacyjne "chwile słabości" przy okazji dyskusji np. nt świadczeń socjalnych.
don-bartoss 25 listopada 2015 21:20 Odpowiedz
@Kara, rozumiem, że to co napisałaś było formą zwrócenia się do mnie po pomoc. Dobrze trafiłaś!Porada 1. Etykieta: gdy Anglik pyta, uświadom go, że gdy Anglik* pyta o coś Polaka, powinien skłonić się oraz zacząć od słowa "przepraszam" i to nie excuse me ale I'm sorry.Porada 2. Selekcja: staranniej dobieraj sobie znajomych. Zwroty, które przytoczyłaś odpowiadają zachowaniu w stylu: podejść do Araba na ulicy i wskazując podbródkiem na budę z kebabem zapytać jak się czuje poza swoim naturalnym środowiskiem. Marne to maniery, szczególnie że uczciwie pracujący i pracowicie zawijający kebaby w chlebek Arab zmaga się z tą samą biurokratyczną maszyną co my, Polacy.Porada 3. Samorozwój: noś głowę wysoko. Dostałaś od rodziców białą skórę** i polskie geny. Myśl po polsku.* - dotyczy też rozmów z Niemcami i francuzami (celowo z małej litery)** - nie napisałem niczego wulgarnego, nie złamałem prawa ani Konstytucji więc proszę tego argumentu nie używać ;) Więcej wiary w ludzi.
sevenfiftyseven 25 listopada 2015 21:25 Odpowiedz
Oj zły przykład podałaś @Kara, bo ja bardzo chętnie bym utrudnił życie rodakom żyjącym za socjal za granicą, zwłaszcza tam gdzie nic nie robiąc dostaną więcej niż jakby pracowali tutaj okrągły miesiąc. Właśnie takie osobniki najbardziej psują tę opinię ;)
86184 25 listopada 2015 22:01 Odpowiedz
@Don_Bartoss na pewno zgłoszę się do Ciebie po radę, jak będę chciała zakończyć karierę. Na razie muszę Cię zostawić z tymi jakże oryginalnymi pomysłami. Anglosaski "banter" to wyraz sympatii. @sevenfiftyseven akurat dyskusja, ktora podałam za przykład, dotyczyła ogółu świadczeń socjalnych w UK, w tym np. zasiłków na dzieci, które należą się automatycznie. Dodatkowo, jako mniejszość narodowa jesteśmy kontrybutorem netto. Kojarzenie Polonii w UK z "beneficiarzami" jest więc niezbyt logiczne. Osobiście nie zazdrościłabym też nikomu zasiłku, bo wygląda kusząco tylko w ujęciu nominalnym i nie daje wiele szans rozwoju zawodowego. ;-)
booboozb 26 listopada 2015 21:53 Odpowiedz
Wprawdzie totalnie nie mój klimat (ciepłe kraje,duże miasta, kolejki do pałaców, msze itd.), ale widać trud autora włożony w relację.Nie rozumiem tylko agitacji o lajki i komentarze oraz podkreślania wypraw w studenckim wymiarze (tak,byłem studentem ;) ).
washington 28 listopada 2015 13:01 Odpowiedz
W końcu znalazłem czas na przeczytanie relacji (i dowiedzenie się o co rozchodziło się w dyskusji między kolegami moderatorami ;) )Gratuluje wycieczki oraz chęci podzielenia się z nami tak obszerną relacją. W kontekście relecji jako pamiętnika na pewno za jakiś czas łatwiej będzie Ci sobie wszystko przypomnieć i wtedy docenisz poświęcony trud by ją napisać :)Osobiście często podróżowałem w podobnym stylu (spanie na lotniskach, w namiocie, w jaskini ;) ) i cieszę się gdy widzę że młodzi ludzie wciąż mają chęć poświęcić nieco swojej wygody by po poznawać trochę świat. Każdy podróżuje w końcu tak jak pozwala mu budżet. I student to rzeczywiście osobny gatunek - pieniędzy ma zazwyczaj mało, czasu dużo, a młody wiek pozwala mu więcej znieść niewygód :)Natomiast na przyszłość radzę Ci mniej oceniać (negatywnie) innych ludzi. Jasne, każdy z nas to robi, często podświadomie, ale warto dodać do tego moment refleksji i próbę wczucia się w drugą osobę. No i pamiętaj że słowo które raz trafi do internetu zostaje w nim i ponosi się za nie wszelką odpowiedzialność. Poza tym już jako moderator proszę o nie reklamowanie bloga w każdym poście bo będziemy musieli zareagować :twisted: I na koniec co do prośby o komentarze/lajki - zapewne każda osoba która napisała relację na forum przyzna to, że najmilej jej gdy widzi jakiś komentarz (niekoniecznie pozytywny)/dyskusję pod swoją relacją - wtedy wie że jej wysiłek pisania nie przeszedł niezauważony. Także prośba (nie w kontekście tej relacji a wszystkich relacji na forum) jak najbardziej zasadna :)
radar 13 grudnia 2015 11:03 Odpowiedz
sevenfiftyseven napisał:Ok, to jeszcze przedstawie wam przybliżone koszty. Bilety lotnicze- 1200 zł od osoby, 10 osobnych rezerwacji zrobionych pod koniec maja prosto ze strony Ryanaira.Wydatki na miejscu- całkowite, wliczając pamiątki, bilety komunikacji i wejściowe, jedzenie.Majorka- 2 dni- 50 euro, w tym jeden nocleg za 25 euroBarcelona- 5 dni- 180 euro, w tym 4 noclegi ze śniadaniem po 15,50 za noc, + Montserrat, Casa Mila, Sagrada, Park Guella- średnio po 20 euroTeneryfa- 5 dni- 60 euro, noclegi pod namiotem, jedzenie kupowane głównie w supermarketach.Madryt- 1 dzień- 20 euro, a konkretnie bilety autobusowe i obiad.Porto- 2 dni- 50 euro, nocleg za 18 euro, butelka wina 25.Lizbona- 2 dni- 60 euro, nocleg za 11, bilety do sintry i z powrotem, wejściówka do Qunita.Rzym- 2 dni- 50 euro, nocleg za 25.Łącznie 370 euro od osoby + 1200 złotych za bilety. 19 dni. Da się? ;) Hiszpanię polecam zimą. 11 dni na Teneryfie + 6 w Barcelonie - 4 osoby - 7700PLN. W tym zakupy na promocjach, samochód na 9 dni, rejs na wieloryby, Siam i Loro oraz 3 dni w hotelu 4* z wyżywieniem. Temperatury 14-26 stopni. Mniejszy tłok przy atrakcjach (choć niektóre zamknięte). Rok później Barca i Sevilla jeszcze taniej bo krócej. Raz wybrałem się w sierpniu na Kanary. Za gorąco.Widok z dachu Areny na Placu Hiszpańskim wystarczającym powodem żebyście wrócili do Barcy.Relacja fajna, ale ja bym tak tej policjantki nie podsumował :)