+1
irie86 7 lutego 2016 17:57
Witajcie, przedstawię Wam krótką fotorelację z ostatniego wypadu do Pragi. Była to szybka jednodniówka z noclegiem na siedzeniach Polskiego Busa ;). Wyruszyliśmy z Warszawy w poniedziałek wieczorem, by około 5:30 we wtorek dotrzeć na dworzec w Pradze. Autobus powrotny mamy o 20:40, więc jest cały dzień na stolicę Czech. Na początek szybka toaleta w celu odświeżenia się, herbatka, zakup biletu komunikacji miejskiej (wybór padł na 1-godzinny za 32 KC) oraz kanapka w BurgerKingu. Po takim starcie nieco po 6 ruszamy w kierunku metra. Jedziemy w kierunku Hradczan a dokładniej na przystanek Pohorelec. W tym celu jedziemy najpierw metrem linii B a potem tramwajem numer 22. Udaje Nam się załapać na wschód Słońca :). Miła niespodzianka.

Image

Pierwszymi punktami na naszej mapie są Pałac Czerninów oraz Loreta.

Image

Image

Image

Dalej wybieramy się na rynek hradczański i oglądamy Pałac Schwarcenbergów, pałac arcybiskupi, pałać toskański.

Image

Image

Image

Następnie kierujemy się w stronę kompleksu zamkowego, przy okazji którego wchodzimy do Katedry św. Wita (nawet dwa razy :), ale o tym później)

Image

Image

Image

Image

Oglądamy Bazylikę św. Jerzego.

Image

Jeszcze Katedra św. Wita z innego ujęcia.

Image

I docieramy do Złotej uliczki, gdzie przyjdzie Nam już zapłacić 250-350 KCZ za bilet łączony z innymi atrakcjami. Nie można kupić wejścia tylko na uliczkę. Można tutaj zajrzeć za darmo, ale dopiero po godzinie 4. Nas to nie satysfakcjonuje, nie szczędzimy i płacimy.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Na powrocie jeszcze raz zaglądamy do Katedry św. Wita, gdzie mamy już możliwość wejścia do części płatnej na bilecie łączonym ze Złotą uliczką.

Image

Image

Wracając ze Złotej uliczki trafiliśmy na zmianę warty.

Image

Kolejnym punktem wycieczki był posiłek, ale wypatrzona przez Nas knajpka pod tytułem U Magistra Kelly była otwierana dopiero za godzinę. Zjedliśmy więc, w przypadkowym lokalu smażony ser z frytkami, popiliśmy Paulanerem, przepłaciliśmy i po chwili odpoczynku przespacerowaliśmy pod ścianę Lennona.

Image

Image

Image

Image

Obieramy azymut na Mosta Karola. Przy okazji wchodzimy również na wieżę mostową, z której można złapać kilka ciekawych kadrów. Nie pamiętam ile kosztował wstęp.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Po zejściu z wieży i paru minutach odpoczynku na ławce wybieramy się na rynek staromiejski z pomnikiem Jana Husa, kościółem Matki Bożej przed Tynem czy zegarem astronomicznym. Tutaj też zbiera się wszelakiej maści streetart do spółki z ciemnoskórymi najczęściej Panami oferującymi wycieczki na segwayach.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Po dłuższej chwili ruszamy na plac Wacława. Po drodze mijamy Muzeum figur woskowych czy Muzeum czekolady. Oprócz tego można tu spotkać muzeum KGB, Komunizmu, Sexu, Miniatur i wiele innych oczywiście.

Image

Image

Plac Wacława.

Image

Image

Po zwiedzaniu zdecydowaliśmy się na piwko w bardzo ciekawym pubie kryjącym się pod nazwą Vytopna, gdzie piwo dojeżdża do Nas pociągami :)

Image


Dodaj Komentarz

Komentarze (8)

peta 7 lutego 2016 22:40 Odpowiedz
Ciekawa relacja, mnóstwo miejsc zaliczonych mimo mocno okrojonego czasu. ;) Jaki był koszt całego wyjazdu?
xemi 8 lutego 2016 00:42 Odpowiedz
Ile kosztowal ten gulasz?:)Wysłane z mojego SM-N9005 przy użyciu Tapatalka
yoshi 8 lutego 2016 06:15 Odpowiedz
@xemi Według strony restauracji 165 kc.Wysłane z mojego SM-G900F przy użyciu Tapatalka
irie86 8 lutego 2016 10:20 Odpowiedz
Całość wyniosła nieco ponad 200zł, ale to mówię już o biletach na busy, jedzenie, zwiedzanie, drobne pamiątki itp.yoshi dobrze wygoglował. Gulasz kosztował 165 KCZ, mały Kozel za 30KCZ w tej samej knajpie.
masaperlowa-pl 28 lutego 2016 12:29 Odpowiedz
Fotogeniczna. Żałuję, że mnie osobiście podobała się znacznie mniej: http://www.masaperlowa.pl/dlaczego-nigdy-wiecej-nie-wybiore-sie-do-czeskiej-pragi/
masaperlowa-pl 28 lutego 2016 12:29 Odpowiedz
Fotogeniczna. Żałuję, że mnie osobiście podobała się znacznie mniej: http://www.masaperlowa.pl/dlaczego-nigd ... iej-pragi/
krystoferson112 28 lutego 2016 12:49 Odpowiedz
Jak najbardziej masz prawo do takiego odbioru Pragi. Większość relacji z Pragi to są tylko relacje zachwalające Pragę, a ty chciałeś być odmienny, inny niż wszyscy, oryginalny i to osiągnąłeś. Dla mnie Twoje argumenty w większości można użyć, no po za paleniem w knajpach- do wszystkich turystycznych miejsc w Europie.
travel-amp-food 7 marca 2016 09:40 Odpowiedz
Jak na jeden dzień to najważniejsze atrakcje zaliczone, więc gratulacje ;) Jeśli chcesz wpaść na weekend to jako bohemista polecam Ci zobaczyć Pragę z trochę innej strony. Niestety centrum jest mało czeskie, typowo turystyczne, knajpy z wysokimi cenami, co nie przekłada się ani na jakość jedzenia, ani na atmosferę, pomijając tę z pociągami, która, co fakt, jest turystyczna, ale świetnie się sprawdza pomysł z pociągami, sam do niej wpadam jak jestem na pl. Wacława. Żeby trochę chociaż uszczypnąć czeskiego life style poszukaj rzeźb Davida Černého, przejedź się na Žižkov i odwiedź tamtejsze hospody, szczególnie polecam U vystřelenýho oka. Spróbuj tam czeskich przystawek do piwa: utopenca, nakládaný hermelín, pivní sýr a także dań czeskiej kuchni jak np. svíčková na smětaně. Tam żyją jeszcze niedobitki prawdziwych Prażaków, więc poczujesz atmosferę Pragi. Jak lubisz kawiarnie to polecam: Slavie (bywał tam Havel, pyszne desery przy dźwiękach z fortepianu) czy Café Louvre. Jak Ci nie przypadną do gustu Czechy to jedź na Morawy, gdzie wino (od sierpnia przepyszny, słodki burčák), piękne krajobrazy, zamki, pola winorośli i morawska prowincja. ;)