+1
Aga_podrozniczka 9 kwietnia 2016 17:15
Jak zawsze zaczne od genezy pomyslu: chcialam skoczyc gdzies na 4 dni wolne podczas Wielkanocy. Mialam bilety z error fare w biznes do Taipei, ale anulowalam je z roznych powodow, czego potem zalowalam. Nagroda pocieszenia staly sie bilety do Seulu, ktore pojawily sie w moim codziennym wyszukiwaniu tanich lotow do Azji. Do wyboru byly loty samolotami AF albo Korean Air na bilecie AF. Trasa CDG-ICN. Z Londynu do Paryza dolecialam BA za mile, a na CDG zatrzymalam sie w Pullmannie, ktory jest bardzo dobry, aczkolwiek do tanich nie nalezy.

Lotnisko CDG jest bardzo duze. Sam terminal 2 sklada sie z kilku czesci oznaczonych literami A,B,C,D,E,F i jeszcze sa podterminale np K. British Airways wyrzucilo mnie na terminalu 2A, a transport publiczny jest miedzy 2C, a 2E. Natomiast odlot nastepnego dnia mialam wlasnie z 2E, skad przejezdzalo sie wewnetrznym transportem do 2K i dopiero tam byla kontrola bezpieczenstwa. Na 2K skorzystalam z saloniku Air France, dzieki karcie Alitalia, do ktorej zrobilam status match z BA w zeszlym roku. Bardzo duzy salonik, ale nie oferuje nic szczegolnego. Nawet nie mieli normalnego rozmiaru kubkow do herbaty, brakowalo serwetek, itp.

Image

Korean Airlines A380. Potwor z najbardziej korzystna konfiguracja miejsc dla pasazerow klasy ekonomicznej. Mozna powiedziec, ze miejsca jest tyle, ile w premium economy w innych liniach lotniczych. 34 cale, miejsca pochylaja sie i przesuwaja do przodu. Nawet z w pelni pochylonym siedzeniem przed nami, jest ciagle wystaczajaco duzo miejsca, zeby zjesc lub przecisnac sie i wyjsc.

Image

Klasa ekonomiczna.
Image

Amenity kit, kapcie i szczoteczka do zebow.
Image

Posilki.
Serwis rozpoczal sie od rozdania zapakowanych mokrych chusteczek, po nich nadeszly napoje, a nastepnie orzeszki. Glowny posilek byl podany chwile pozniej. Do wyboru byly 3 rodzaje glownego dania: jedno tradycyjne koreanskie, dwa bardziej europejskie: kurczak lub wolowina. Ja wybralam wolowine i okazalo sie, ze jest to strogonow z ryzem. Swieze pieczywo, deser taki sobie, wiec nie jadlam, ale najbardziej podobalo mi sie jak serwowana jest herbata. Pani chodzi z dzbankiem goracej wody i do wyboru jest czarna lub zielona herbata w torebkach. Lepiej niz w klasie biznes w niektorych liniach. W wiekszosci lini, herbata jest ohydna i bardzo mocna. Warto dodac, ze sztucce sa metalowe, co jest rzadkoscia w tej klasie. W przypadku sniadania zauwazylam, ze byly dwie lyzeczki w komplecie sztuccow, jedna do joguru, jedna do wymieszania napoju, dobrze przemyslane.

Kolacja.
Image

Sniadanie.
Image

Rozrywka.
Wybor anglojezycznych i azjatyckich filmow. Zadna z pozycji nie skusila mnie i nie ogladalam nic. Sa tez jakies dokumenty, seriale i muzyka, ale nie sprawdzalam. Mozna podgladac trase przelotu, do wyboru sa rozne mapy. Sa tez trzy kamery: pod spodem samolotu, z przodu i na ogonie.

Lotnisko w Seulu.
Sam lot trwal okolo 10h, wylot o 21.00, przylot o 16.00 czasu lokalnego. Wielkim szokiem byla dla mnie kolejka do kontroli paszportowej, stalam w niej 1h 15 minut, chyba moj rekord zyciowy. Sa oddzielne stanowiska dla Koreanczykow i dla obcokrajowcow, ale w obu miejscach podobne kolejki. Jest tez elektroniczny fast track, ale trzeba sie do niego zarejestrowac, wiec raczej tylko dla tych, ktorzy tam czesto lataja lub mieszkaja. Polecam zabrac wode z samolotu, bo w kolejce jest goraco, klimatyzacja nie wyrabia przy takiej ilosci ludzi stloczonych na malej przestrzeni.

Gdy przeszlam kontrole paszportowa, to przy odbiorze bagazu nie bylo juz informacji na ktorym pasie sa bagaze, bo minelo poltorej godziny od przylotu. Na szczescie przy wysiadaniu z samolotu byla tablica, gdzie beda walizki, warto zwrocic na to uwage. Faktycznie bagaze staly juz na podlodze i czekaly.

Z lotniska mozna dojechac do Seulu metrem, pociagiem + metrem, autobusami. Ja wybralam opcje Airport Limousine - autobus 6030. Jechal prosto do mojego hotelu, zajelo to 50 minut i kosztowalo 15K KRW (£9, 49zl).
Image

Seul.
Hotel wybralam ze wzledu na marke, nie lokalizacje. Dzielnica biznesowa, po drugiej stronie rzeki od miasta. Widok z okna calkiem przyzwoity. Niby umieszczony "nad" stacja metra, ale trzeba bylo maszerowac dobre 10 minut, dokladnie 980 krokow wedlug mojego telefonu. Polecam wybrac nocleg w centrum Seulu, poniewaz dojazdy z dzielnicy biznesowej, do atrakcji zajmowaly lekko 45 minut. Seul jest bardzo duzym miastem.

Pierwszy szok: nie moge zaplacic za bilet metra karta kredytowa (nie przyjmuja w kasie), a gotowki nie mam. Mialam wyplacic na miejscu i wlasnie nadszedl ten moment. Niestety okazalo sie, ze brytyjskie karty nie dzialaja w bankomatach, podobno tylko wybrane je obsluguja, ja nie znalazlam takiego. Pokrecilam sie po okolicach stacji szukajac roznych bankomatow, zadzwonilam do mojego banku upewnic sie, ze z karta wszystko w porzadku i w koncu wrocilam do hotelu wymienic pieniadze, ktore przywiozlam ze soba. Na szczescie wzielam troche dolarow i frankow szwajcarskich, tak na wszelki wypadek i wlasnie ten wypadek mial miejsce. Niestety to cale zamieszanie z pieniedzmi sprawilo, ze zmarnowalam wieczor i nie pojechalam do centrum Seulu na wieczorne zdjecia. W zamian przeszlam sie na spacer nad rzeka Han.

Seul ma bardzo zadbane tereny publiczne. Wszedzie czysto, toalety, lawki, bardzo przyjemnie mimo poznej godziny, ludzie spaceruja, siedza na nabrzezu, itp.

Widok na miasto z poludniowego brzegu rzeki Han.
Image

Terminal statkow wycieczkowych, sztuczne drzewka wisni.
Image

A to widok na miasto z pokoju hotelowego.
Image

Wieza Seulska N Tower widoczna z oddali oraz kawalek podswietlonego muru.
Image

Pierwszego poranka mialam kolejny szok: smog nad miastem. Obudzilam sie specjalnie na wschod slonca i odkrylam, ze niewiele widze z okna.
Image

Przed wyjazdem przeczytalam na naszym forum wszystko co jest o atrakcjach w Seulu i ulozylam sobie jako taki plan zwiedzania. Pare osob pisalo, ze wystarczy odwiedzic jeden palac, bo sa podobne i byly rozne opinie, ktory jest najciekawszy lub najladniejszy. Ze wzgledu na 3.5 dnia pobytu, mialam czas odwiedzic kilka z nich i nie zaluje.

Atrakcje.

Palac Deoksugung mieszczacy sie przy Ratuszu - City Hall. W miare maly, nie ma zbyt duzo odwiedzajacych, mozna na spokojnie obejrzec wszystko. Jest aplikacja na Androida i iPhona, ktora opisuje budynki i sa krotkie filmiki o kilku z nich. Wszedzie na terenie palacu jest darmowy internet. Warto przyjsc na zmiane warty, ktora odbywa sie o 11.30, 14.30 i 15.30. Mozna to jeszcze polaczyc z wycieczka z przewodnikiem, ale ja nie zalapalam sie akurat. W weekend mlodziez oprowadza na ochotnika, zapewne w ramach cwiczenia angielskiego. Palac jest czynny od 9.00 do 21.00, co oznacza, ze mozna porobic zdjecia nocne. Wstep kosztuje tylko 1000 KRW (£0.6, 3.27zl), wiec mozna przyjsc w ciagu dnia i wieczorem.

Deoksugung w ciagu dnia.
Image

Zmiana warty przed glowna brama.
Image

Image

Image

I wieczorem.
Image

Image

Wnetrze.
Image

Image

Gwanghwamun Plaza
Duzy plac kawalek na polnoc od Deoksugung i Ratusza, jakies 5-10 minut na piechote, wiec mozna polaczyc to z poprzednia atrakcja. Po drodze jest punkt informacji turystycznej z mapami, warto sie zatrzymac na chwile i przejrzec ulotki. Na placu sa dwa pomniki i mozna zobaczyc bardzo duzo policjantow i autobusow policyjnych. A wszystko z powodu ambasady amerykanskiej. Na poczatku myslalam, ze moze ma byc jakas demonstracja i przygotowuja sie na nia, dopiero potem zauwazylam na mapie opis budynku. Na koncu placu jest brama Gwanghwamun prowadzaca do Palacu Gyeongbokgung.

Image

Image

Image

Palac Gyeongbokgung.
Glowny palac dynastii Joseon oryginalnie zbudowany w 1395r, najwiekszy z seulskich palacy. Obecne budynki zostaly odtworzone i odrestaurowane w XIX i XX wieku, po tym jak zostaly wczesniej zniszczone przez pozary, opuszczone przez kilkaset lat, a na koncu czesciowo rozebrane podczas okupacji Korei przez Japonie na poczatku XX wieku. Caly kompleks jest gigantyczny i warto poswiecic co najmniej kilka godzin na spacer po parku i by obejrzec wszystkie budynki. Zwiedzanie z przewodnikiem po angielsku: 11:00, 13:00 i 15:30. Zmiana warty co godzine od 11:00 do 15:00. Wstep 3000 KRW (£1.84, 9.80zl). W niedziele od 12.00 do 13.00 byl jakis pokaz lokalnych tradycji, zalapalam sie na koncowke.

Obok terenow palacowych jest rowniez National Folk Museum of Korea. Wstep jest darmowy z biletem do palacu. Ja przeszlam tylko przez wystawe o historii Korei, bo stopy juz odmawialy posluszenstwa.

Zmiana warty.
Image

Taniec tradycyjny.
Image

Glowny budynek z tronem, Geunjeongjeon Hal.
Image

Image

Gangnyeongjeon, pokoje krolewskie.
Image

Ogrod i pozostale budynki.
Image

Image

Hyangwonjeong Pavilion
Image

Palac Changdeokgung.
Palac zbudowany przez te same dynastie co powyzszy, Joseon. Okolo 30% przetrwalo japonska okupacje na poczatku XX wieku. Glowna atrakcja to ogrod, ktory mozna zwiedzac tylko z przewodnikiem. Zwiedzanie palacu z przewodnikiem po angielsku 10:30 i 14:30. Mysle, ze warto, podlaczylam sie pod grupe i sporo sie dowiedzialam o tradycjach i budynkach. Zwiedzanie ogrodu z przewodnikiem po angielsku o 11:30, 13:30, 14:30, 15:30. Warto przyjsc wczesniej, zeby zalapac sie na wolne miejsca na zwiedzanie ogrodu. Ja bylam okolo 13.20 i musialam czekac na zwiedzanie o 14.30. Trwa to poltorej godziny i wchodzi sie przy okazji pod pare gorek. Ogrody zajmuja duza przestrzen. Bilety do Palacu 5000KRW (£3, 16.3zl), do ogrodu 3000KRW (£1.84, 9.80zl) Najblizsza stacja metra to Anguk.

Jeden z glownych budynkow.
Image

Image

Image

Ogrod.
Image

Image

Sa jeszcze dwa inne palace w Seulu: Changgyeong i Gyeonghui. Changgyeong jest tuz obok Gyeongbokgung, przez plot. Natomiast Gyeonghui jest miedzy Palacami Deoksugung i Gyeongbokgung. Nie zwiedzilam ich ze wzgledu na nasycenie tematyka i ogolnym zmeczeniem od chodzenia.

Z palacu Changdeokgung mozna latwo przejsc do dzielnicy Insa-dong. Ulica jest pelna sklepikow z pamiatkami i wszystkim innym co mozna sprzedac. Jest dosc kolorowo, duzo ludzi, w bocznych uliczkach sa rozne knajpy. Na koncu ulicy weszlam do jednego z barow na lunch. Zupelnie przypadkiem usiadlam kolo jedynych bialych ludzi i okazalo sie, ze sa to rodacy. Wymienilam porozumiewawcze spojrzenie i usmiech z jednym z nich.

Kanal Cheonggyecheon.
10km kanal w srodku miasta plynacy z zachodu na wschod. Zmodernizowany i wkompnowany trakt spacerowy, otwarty w 2005r. Mapy turystyczne opisuja dokladnie wszystkie mosty nad kanalem. Od 20.00 do 22.00, co pol godziny jest pokaz laserowy, chyba na 3 moscie od zachodu. Zalapalam sie zupelnie przypadkiem. Wydaje mi sie, ze warto przespacerowac sie wieczorem, bo miasto ladniej wtedy wyglada.

Image

Image

Image

Ciag dalszy nastapi.Mury miejskie - City Walls.

Dokladny opis murow znajduje sie w przewodniku - http://contents.visitseoul.net/file_sav ... 133444.pdf
Ja wybralam zachodni fragment pomiedzy bramami Hyehwamun i Heunginjimun. Dotarlam na miejsce metrem do stacji Hansung Univ. Station, linia 4, wyjscie 4. Idzie sie kawalek wzdluz ulicy i schodami wchodzi do poziomu murow. Na poczatku sciezka i mury ida po plaskim. Po lewej stronie rozposciera sie widok na wiezowce, a tuz obok szlaku sa ciasno ustawione domki. Niektore domy sa w miare nowe i zadbane, inne sypia sie. Po kilkuset metrach szlak idze stromo pod gorke, do Naksan Parku.

Image

Image

Naksan Park.
Sa w nim 3 punkty widokowe na polnoc i zachod. W samym parku sa lawki, urzadzenia do cwiczen, ktore ciesza sie popularnoscia wsrod tulbycow. Kreci sie tam duzo ludzi w krawatach, przychodza lub przyjezdzaja z pobliskich biur w czasie lunchu.

Image

Niestety smog zabija dobre widoki
Image

Tutaj wazna informacja, jak mozna dotrzec do parku inaczej niz na piechote i ominac wspinaczke pod gorke. Otoz jezdzi tam autobus G Jongno 03, w ktory mozna wsiasc przy stacji Dongmyo lub Changsin, wyjscie 4. Autobus jezdzi co kilka minut, Naksan Park to ostatni przystanek, wiec nie ma problemu gdzie wysiasc. Z powrotem stacja Changsin jest zapowiadana po angielsku. Jest to dobre miejsce na zdjecia nocne, polecane zreszta w roznych przewodnikach.
Image

Wersja nocna.
Image

Image

Image

Autobus 03.
Image

Tuz ponizej parku jest Ihwa Dong. Dzielnica z waskimi uliczkami, schodami, muralami i kawiarniami. Moza tedy wejsc pod gorke ze stacji metra Hyehwa.

Image


Dodaj Komentarz

Komentarze (12)

maxima 12 kwietnia 2016 19:56 Odpowiedz
czekamy na kontynuację :D
mikolaj2206 29 kwietnia 2016 12:54 Odpowiedz
Czym robisz zdjęcia?
andre 29 kwietnia 2016 13:56 Odpowiedz
@Aga_podrozniczka cena biletu do Seulu ?
niva 29 kwietnia 2016 16:38 Odpowiedz
Myślę, że dużo wrażeń estetycznych zepsuł Ci ten smog, przez który wszystko wydaje się takie strasznie szare, płaskie i bardziej Chińskie niż jest w rzeczywistości. Porównując Twoją wycieczkę z moją zeszłoroczną (też szybki wypad na jakieś 3 czy 4 dni) i porównując zdjęcia, Seul wygląda jak dwa totalnie różne miasta u Ciebie i u mnie.
andre 29 kwietnia 2016 18:01 Odpowiedz
@Niva w jakim miesiącu byłaś ? -- 29 Kwi 2016 18:01 -- @Niva w jakim miesiącu byłaś ?
niva 29 kwietnia 2016 21:05 Odpowiedz
Czerwiec. Wiadomo, że wegetacja trochę bardziej do przodu latem i bardziej zielono = od razu ładniej. Ale nawet pomijając ten fakt, w tym smogu miasto wygląda strasznie szaro i betonowo w porównaniu do tego w mojej głowie.
klapio 1 maja 2016 14:16 Odpowiedz
Fajna relacja, mam nadzieje że nasz LO zacznie tam latać. Z ciekawości nie chciałaś odwiedzić DMZ?
maxima 1 maja 2016 14:38 Odpowiedz
Pozdrawiam z Jeju :) Seul jest kolorowy i też mam fajny jego obraz w pamięci :)
awtaporuk 1 maja 2016 17:11 Odpowiedz
Seul ma coś z Warszawy ... Jak ktoś lubi stolicę to polubi i tamto miasto ... Ja też byłem w kwietniu, smogu/pyłu akurat nie przywiało ale nastrój, klimat, ludzie zupełnie mnie nie zaintrygowali ... Wiało mocno z zachodu, ulice były szerokie, przestrzenie rozległe poza starymi dzielnicami ... Warto chyba tylko dla jedzenia /ale potrzebne towarzystwo, tam raczej nie ma zwyczaju jedzenia samemu, porcje sa pod dwie osoby conajmniej/ ... I pamiątek, jak tradycyjne maski ...
aga-podrozniczka 2 maja 2016 16:02 Odpowiedz
Mikolaj2206 napisał:Czym robisz zdjęcia?Niezmiennie Canon 6D. Andre napisał:@Aga_podrozniczka cena biletu do Seulu ? A nocleg to gdzie ?Cena biletu nie byla jakos wyjatkowo niska, bo 499 euro z Paryza. Ale wziawszy pod uwage, ze kupowalam bilet jakies poltora tygodnia przed wyjazdem, w okresie Wielkanocnym, to nie mozna narzekac. Mialam ustawione wyszukiwanie na kilka azjatyckich miast i sprawdzalam codziennie i tylko jednego dnia wyskoczyla taka cena i tylko w Air France. Korean trzymal cene na poziomie 725 euro. Informacje o hotelu usunelam, bo nie jest budzetowy i nie zatrzymalam sie w nim za punkty. Jak pisalam wyzej, polecam cos w centrum. Niva napisał:Myślę, że dużo wrażeń estetycznych zepsuł Ci ten smog, przez który wszystko wydaje się takie strasznie szare, płaskie i bardziej Chińskie niż jest w rzeczywistości. Porównując Twoją wycieczkę z moją zeszłoroczną (też szybki wypad na jakieś 3 czy 4 dni) i porównując zdjęcia, Seul wygląda jak dwa totalnie różne miasta u Ciebie i u mnie.Zaleta/wada por roku i roznego poziomu zanieczyszczenia. Ale czy w czerwcu nie jest goraco? To nie byl do konca przemyslany wyjazd, ale byl w porzadku. Awtaporuk napisał:Seul ma coś z Warszawy ... Jak ktoś lubi stolicę to polubi i tamto miasto ... Ja też byłem w kwietniu, smogu/pyłu akurat nie przywiało ale nastrój, klimat, ludzie zupełnie mnie nie zaintrygowali ... Wiało mocno z zachodu, ulice były szerokie, przestrzenie rozległe poza starymi dzielnicami ... Warto chyba tylko dla jedzenia /ale potrzebne towarzystwo, tam raczej nie ma zwyczaju jedzenia samemu, porcje sa pod dwie osoby conajmniej/ ... I pamiątek, jak tradycyjne maski ...Hm.. co ma z Warszawy? Ja lubie Warszawe (moje rodzinne miasto), ale za historie i architekture z poczatku XX wieku, nie za okres powojenny. Seul ma szokujaco szerokie ulice, po 4-6 pasow w jedna strone czasami. Ale to zapewne dlatego, ze zostal przebudowany w XX wieku.
awtaporuk 2 maja 2016 18:04 Odpowiedz
No ma taki 'urok' miasta ponurego, podszytego jakimś smutkiem, wariactwem ... Bajzlem, bałaganem, syfem, ktory wychodzi jak trochę sie przypatrzeć ... Taka jest i moja Wszawa ;-)Oni tam mają apetyt na 'komfort, luksus i prestiz' i mają pieniądze ale jakoś mam wrażenie duch miejsca robi swoje ... Tak samo w Warszawie, wylezie mazowiecki bardak i na Mokotowskiej
aga-podrozniczka 2 maja 2016 21:10 Odpowiedz
Pieniadze na pewno tam sa. Jak pisalam wyzej z tymi torebkami Prady, albo sa dla nich tanie albo wszyscy nosza podroby. Po samochodach tez widac, mialam okazje poobserwowac auta przed hotelem i na ulicach. Pierwszego wieczoru przed hotelem stalo Lamborghini i Rolls by Mansory, bialo zloty, dokladnie taki, jakiego widzialam na stanowisku Mansory w Genewie pare tygodni wczesniej. Lubia tez auta z segmentu limuzyn, z europejskich tradycyjnie niemieckie marki: BMW, Mercedes, Audi oraz lokalne produkty. Moze dlatego, ze maja szerokie ulice, wiec nie musza sobie zalowac rozmiaru.