Relacji z Izraela na forum jest jest wiele jednak postanowiłem napisać jedną dodatkową, w związku z tym, że znaczącym elementem naszego pobytu był transport na rolkach. Gdy kupowałem bilet w wizz zakładałem że na samolot w sobotę o 22 będzie można dojechać pociągiem, jednak założenie to było błędem. Jak później doczytałem, na lotnisko w Tel Avivie szeruty jeżdżą w szabat, ale tylko z Jerozolimy. Płacenie ponad 160zł zł za taksówkę nie brzmiało zbyt zachęcająco. Dlatego po przeanalizowaniu doszedłem do wniosku, że na lotnisko da się spokojnie dojechać na rolkach. Według google map odległość z centrum Tel Avivu wynosiła około 20km. Rolki wydawały się też dobrym pomysłem na transport po samym Tel Avivie szczególnie wzdłuż dobrze do tego nadającej się promenady przy Tel Avivskei plaży.
Wyjazd zaczął się bardzo dobrze, Na lotnisku dostaliśmy od ministerstwa Transportu Izraela darmowy telefon z dostępem do Internetu, oraz obietnice vouchera 42usd na zakupy w duty free. Telefon miał śledzić nasze położenie w ramach jakieś ankiety. Nie przeszkadzał mi ten rodzaj szpiegowania, szczególnie, że nie miałem w planach pobytu w Palestynie, a 42 usd brzmiało naprawdę zachęcająco
Mimo moich lekkich obaw związanych z Libańskim wizami w Paszporcie osoby która ze mną podróżowała, kontrola paszportowa ograniczyła się tylko do 3 krótkich pytań o Liban. Gdy byłem w Izraelu poprzednim razem z Libańskim stemplem musiałem czekać na dodatkowe przesłuchanie z kimś wyżej postawionym.
Po wylądowaniu wizz z waw tj. o 21 niestety nie jeździ już autobus nr 5, którym można dojechać do przystanku autobusu 974 który stanowi najtańsza opcje dojazdu z lotniska Ben Guriona do Jerozolimy. Drogę do przystanku można pokonać również pieszo do przejścia jest około 5km, my pokonaliśmy dystans na rolkach w jakieś 20 minut. I z dużym zapasem czasu zdążyliśmy na autobus, którym planowaliśmy jechać. Przejazd do Jerozolimy zajął ok 40minut koszt biletu to21.5 Nis. Z dworca autobusowego w Jerozolimie, jechaliśmy również na rolkach, rolki nie stanowią w tym mieście popularnego środka transportu, bo sami czuliśmy się jak atrakcja turystyczna, byli nawet chętni by je od nas pożyczyć. Z czego skorzystałem dając się przejechać na moich rolkach jakiemuś pijanemu młodemu izraelicie, który więcej razy się wywalił niż jechał, za co odpalił mi 10 szekli i chciał podzielić się whiskey.
W Jerozolimie spaliśmy na starym mieście w Hostelu Chain Gate tuż przy samej ścianie płaczu. Pokój jak pokój: obskurny i ciemny, ale nie odbiegający niczym od hostelu w którym spałem przy moich poprzednich pobytach w tym mieście. 11usd za nocleg ze śniadaniem, które to okazało się być zaskakująco dobre.
Połowę następnego dnia od wczesnego rana przeznaczyliśmy na zwiedzanie pielgrzymkowych zabytków Jerozolimy. Pierwszy raz w życiu byłem na mszy katolickiej przy samym grobie pańskim, nie było to jednak zbyt miłe przeżycie. Bo duchowny katolicki przez godzinę przekrzykiwał się z duchownym innego obrządku, który odprawiał swoje nabożeństwo po 2 stronie kaplicy grobu Pańskiego. Czas naszego pobytu był ograniczony chęcią zdarzenie do Tel Avivu przed zamknięciem sklepów i Bazaru Carmel, na którym planowaliśmy zrobić zakupy.
W Tel avie spaliśmy w Crown Plaza Beach Hotel, w naprawdę świetnej lokalizacji. Nocleg oczywiście za punkty. pomimo braku jakiegokolwiek statusu, pani przy recepcji stwierdziła, że mam platinium w związku z tym dostałem upgrade na ostatnie piętro. Hotel jak hotel, z zewnątrz widać, że ma swoje lata, ale widok balkony był naprawę wspaniały. Popołudnie spędziliśmy na targu, zajrzeliśmy też na plażę.Po czym wieczorem, w związku z szabatem, udaliśmy się na modlitwę do Synagogi. To był mój drugi raz w synagodze w Izraelu, jednak znacząco odbiegał od tego, co widziałem za pierwszym razem. Trzy lata temu byłem w synagodze w małym miasteczku, a na nabożeństwie było tylko kilka osób. Tym razem synagoga była pełna, a kantorzy na naprawdę dobrym poziomie. Jestem pod wrażeniem radości która panowała podczas nabożeństwa, oraz tańca który miał tam miejsce.
Połowę następnego dnia spędziliśmy relaksując się na plaży i w hotelowym basenie, po czym robiąc krótki spacer po starym mieście w Jaffie udaliśmy się na rolkach w drogę na lotnisko. Niestety zbytnio zaufałem trasie zaproponowanej przez google maps. Zaproponowana dla pieszego droga przebiegała momentami wzdłuż 2 pasmowej drogi szybkiego ruchu jednak dzięki szerokiemu poboczu przejazd nie stanowił problemu. Jednak pod samym lotniskiem okazało się że proponowana trasa obejmuje przejazd płytą lotniska.... Zmodyfikowaliśmy trasę patrząc na mapie na najkrótszą drogę prowadzącą pod terminal. pokonaniu kolejnych 10 km będąc 300 m od budynku lotniska zorientowaliśmy się, że od miejsca, w którym jesteśmy do samego terminala dzielą nas druty kolczaste i rów melioracyjny, a żeby wjechać na lotnisko musimy przejechać jeszcze kolejne 12km. Czasu mieliśmy naprawdę mało, byliśmy też bardzo zmęczeni i nie mieliśmy już wody. Był to najbardziej dramatyczny moment całej wycieczki, zdesperowani częściowo na rolkach, częściowo stopem (te 3 km były olbrzymią ulgą) dotarliśmy na lotnisko 1h40 przed odlotem, co nie jest najlepszym czasem jak na izraelskie warunki, ze względu na rozbudowaną kontrolę bezpieczeństwa, której mieliśmy pewność w związku libańskimi stemplami. Plus był taki że nie musieliśmy stać w kolejce i zostaliśmy szybko przepuszczeni. Poza oczywistym zestawem 100 pytań o pobyt w Libanie i innych krajach arabskich. Pojawił się też zestaw pytań o rolki oraz konsylium na temat sposobu ich sprawdzania. Ciekawość wzbudzały też nasze przepocone skarpetki.
Na koniec przy oddawaniu szpiegującego telefon okazało się że pani nie ma dla nas upragnionego kuponu na zakupy w Duty Free, i że możemy odebrać go następnym razem podczas pobytu w Izraelu. Dostaliśmy tylko kupon na 45usd/160nis na jedzenie co starczyło tylko na 3 kanapki puszkę coli i małą butelkę wina. Były to najdroższe kanapki w moim życiu i najlepsza coca cola w życiu osoby, która ze mną podróżowała.
Uważam, że rolki to świetny sposób na przemieszczanie się po Izraelu, szczególnie w szabat, kiedy nie funkcjonuje komunikacja publiczna. Wzdłuż wielu ulic znajdują się asfaltowe ścieżki rowerowe po których bardzo komfortowo jeździ się na rolkach. Na lotnisko można spokojnie dojechać z centrum Tel Avivu w jakieś 2,5 jadąc swobodnym tempem należy tylko dobrze zaplanować trasę, by taki jak my nie robić wielkiego koła wzdłuż lotniskowego płotu.
miloszp napisał:... Wzdłuż wielu ulic znajdują się asfaltowe ścieżki rowerowe po których bardzo komfortowo jeździ się na rolkach. ...A czemu nie jeździsz po ulicy, z samochodami?
@miloszpChciałbym wiedzieć czemu jeździsz po ścieżkach rowerowych kiedy masz szosę zaraz obok? Jak sama nazwa wskazuje, ścieżka dla rowerów jest dla rowerów a nie dla wszystkich którzy się boja jeździć z samochodami po szosie. No chyba że w Izraelu jest inne prawo.
próbowałeś jeździć w Polsce na rolkach ulicą ? ja tak pytanie od policji "Czy pan jest pojazd ?" ja mówię że oczywiście on proponuje mandat.Nie boję się jeździć ulicą, jak widać na zdjęciach jeździłem ulicą, ale nie mam ochoty płacić mandatu.
Wybacz, ale jako rowerzysta muszę skarcić Twoje zachowanie. To że Tobie się wydaje, że jazda po ścieżce rowerowej jest bezpieczniejsza i legalna to bzdura w obu przypadkach. Jak kiedyś dostaniesz z roga w nerkę to może się zastanowisz.
@miloszp czy moglbys podac informacje jak z oplata za transport rolek? Placiliscie za sprzet sportowy i spakowaliscie 2 pary do kartonu czy spakowaliscie w plecaki jako bagaz podreczny? Widzialem w BCN jak pasazer wniosl przewieszone przez ramie ale konsultanci na infolinii przestrzegaja przed naliczeniem oplaty za bagaz na lotnisku i zeby to nadac jako sportowy.
rolki leciały w małym podręcznym, swobodnie mieszczą się rolki i ciuchy na kilka dni.Poza konsternacją na izraelskiej kontroli bezpieczeństwa nikt problemów nie robiłswego czasu planowałem lecieć wizzem do Gruzji w butach narciarskich
:D
miloszp napisał:próbowałeś jeździć w Polsce na rolkach ulicą ? ja tak pytanie od policji "Czy pan jest pojazd ?" ja mówię że oczywiście on proponuje mandat.Nie boję się jeździć ulicą, jak widać na zdjęciach jeździłem ulicą, ale nie mam ochoty płacić mandatu.Rolki będą na ścieżkach rowerowych: http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/9 ... owych.html
Gdy kupowałem bilet w wizz zakładałem że na samolot w sobotę o 22 będzie można dojechać pociągiem, jednak założenie to było błędem. Jak później doczytałem, na lotnisko w Tel Avivie szeruty jeżdżą w szabat, ale tylko z Jerozolimy. Płacenie ponad 160zł zł za taksówkę nie brzmiało zbyt zachęcająco. Dlatego po przeanalizowaniu doszedłem do wniosku, że na lotnisko da się spokojnie dojechać na rolkach. Według google map odległość z centrum Tel Avivu wynosiła około 20km. Rolki wydawały się też dobrym pomysłem na transport po samym Tel Avivie szczególnie wzdłuż dobrze do tego nadającej się promenady przy Tel Avivskei plaży.
Wyjazd zaczął się bardzo dobrze, Na lotnisku dostaliśmy od ministerstwa Transportu Izraela darmowy telefon z dostępem do Internetu, oraz obietnice vouchera 42usd na zakupy w duty free. Telefon miał śledzić nasze położenie w ramach jakieś ankiety. Nie przeszkadzał mi ten rodzaj szpiegowania, szczególnie, że nie miałem w planach pobytu w Palestynie, a 42 usd brzmiało naprawdę zachęcająco
Mimo moich lekkich obaw związanych z Libańskim wizami w Paszporcie osoby która ze mną podróżowała, kontrola paszportowa ograniczyła się tylko do 3 krótkich pytań o Liban. Gdy byłem w Izraelu poprzednim razem z Libańskim stemplem musiałem czekać na dodatkowe przesłuchanie z kimś wyżej postawionym.
Po wylądowaniu wizz z waw tj. o 21 niestety nie jeździ już autobus nr 5, którym można dojechać do przystanku autobusu 974 który stanowi najtańsza opcje dojazdu z lotniska Ben Guriona do Jerozolimy. Drogę do przystanku można pokonać również pieszo do przejścia jest około 5km, my pokonaliśmy dystans na rolkach w jakieś 20 minut. I z dużym zapasem czasu zdążyliśmy na autobus, którym planowaliśmy jechać. Przejazd do Jerozolimy zajął ok 40minut koszt biletu to21.5 Nis. Z dworca autobusowego w Jerozolimie, jechaliśmy również na rolkach, rolki nie stanowią w tym mieście popularnego środka transportu, bo sami czuliśmy się jak atrakcja turystyczna, byli nawet chętni by je od nas pożyczyć. Z czego skorzystałem dając się przejechać na moich rolkach jakiemuś pijanemu młodemu izraelicie, który więcej razy się wywalił niż jechał, za co odpalił mi 10 szekli i chciał podzielić się whiskey.
W Jerozolimie spaliśmy na starym mieście w Hostelu Chain Gate tuż przy samej ścianie płaczu. Pokój jak pokój: obskurny i ciemny, ale nie odbiegający niczym od hostelu w którym spałem przy moich poprzednich pobytach w tym mieście. 11usd za nocleg ze śniadaniem, które to okazało się być zaskakująco dobre.
Połowę następnego dnia od wczesnego rana przeznaczyliśmy na zwiedzanie pielgrzymkowych zabytków Jerozolimy. Pierwszy raz w życiu byłem na mszy katolickiej przy samym grobie pańskim, nie było to jednak zbyt miłe przeżycie. Bo duchowny katolicki przez godzinę przekrzykiwał się z duchownym innego obrządku, który odprawiał swoje nabożeństwo po 2 stronie kaplicy grobu Pańskiego. Czas naszego pobytu był ograniczony chęcią zdarzenie do Tel Avivu przed zamknięciem sklepów i Bazaru Carmel, na którym planowaliśmy zrobić zakupy.
W Tel avie spaliśmy w Crown Plaza Beach Hotel, w naprawdę świetnej lokalizacji. Nocleg oczywiście za punkty. pomimo braku jakiegokolwiek statusu, pani przy recepcji stwierdziła, że mam platinium w związku z tym dostałem upgrade na ostatnie piętro.
Hotel jak hotel, z zewnątrz widać, że ma swoje lata, ale widok balkony był naprawę wspaniały.
Popołudnie spędziliśmy na targu, zajrzeliśmy też na plażę.Po czym wieczorem, w związku z szabatem, udaliśmy się na modlitwę do Synagogi. To był mój drugi raz w synagodze w Izraelu, jednak znacząco odbiegał od tego, co widziałem za pierwszym razem. Trzy lata temu byłem w synagodze w małym miasteczku, a na nabożeństwie było tylko kilka osób. Tym razem synagoga była pełna, a kantorzy na naprawdę dobrym poziomie. Jestem pod wrażeniem radości która panowała podczas nabożeństwa, oraz tańca który miał tam miejsce.
Połowę następnego dnia spędziliśmy relaksując się na plaży i w hotelowym basenie, po czym robiąc krótki spacer po starym mieście w Jaffie udaliśmy się na rolkach w drogę na lotnisko. Niestety zbytnio zaufałem trasie zaproponowanej przez google maps. Zaproponowana dla pieszego droga przebiegała momentami wzdłuż 2 pasmowej drogi szybkiego ruchu jednak dzięki szerokiemu poboczu przejazd nie stanowił problemu. Jednak pod samym lotniskiem okazało się że proponowana trasa obejmuje przejazd płytą lotniska.... Zmodyfikowaliśmy trasę patrząc na mapie na najkrótszą drogę prowadzącą pod terminal. pokonaniu kolejnych 10 km będąc 300 m od budynku lotniska zorientowaliśmy się, że od miejsca, w którym jesteśmy do samego terminala dzielą nas druty kolczaste i rów melioracyjny, a żeby wjechać na lotnisko musimy przejechać jeszcze kolejne 12km. Czasu mieliśmy naprawdę mało, byliśmy też bardzo zmęczeni i nie mieliśmy już wody. Był to najbardziej dramatyczny moment całej wycieczki, zdesperowani częściowo na rolkach, częściowo stopem (te 3 km były olbrzymią ulgą) dotarliśmy na lotnisko 1h40 przed odlotem, co nie jest najlepszym czasem jak na izraelskie warunki, ze względu na rozbudowaną kontrolę bezpieczeństwa, której mieliśmy pewność w związku libańskimi stemplami. Plus był taki że nie musieliśmy stać w kolejce i zostaliśmy szybko przepuszczeni. Poza oczywistym zestawem 100 pytań o pobyt w Libanie i innych krajach arabskich. Pojawił się też zestaw pytań o rolki oraz konsylium na temat sposobu ich sprawdzania. Ciekawość wzbudzały też nasze przepocone skarpetki.
Na koniec przy oddawaniu szpiegującego telefon okazało się że pani nie ma dla nas upragnionego kuponu na zakupy w Duty Free, i że możemy odebrać go następnym razem podczas pobytu w Izraelu. Dostaliśmy tylko kupon na 45usd/160nis na jedzenie co starczyło tylko na 3 kanapki puszkę coli i małą butelkę wina. Były to najdroższe kanapki w moim życiu i najlepsza coca cola w życiu osoby, która ze mną podróżowała.
Uważam, że rolki to świetny sposób na przemieszczanie się po Izraelu, szczególnie w szabat, kiedy nie funkcjonuje komunikacja publiczna. Wzdłuż wielu ulic znajdują się asfaltowe ścieżki rowerowe po których bardzo komfortowo jeździ się na rolkach. Na lotnisko można spokojnie dojechać z centrum Tel Avivu w jakieś 2,5 jadąc swobodnym tempem należy tylko dobrze zaplanować trasę, by taki jak my nie robić wielkiego koła wzdłuż lotniskowego płotu.