Pomysł był opisany tutaj https://www.fly4free.pl/forum/czy-to-ma-prawo-sie-udac-gdn-krk-rdo-wro-wmi-gdn-rpl,135,93257 Pokrótce: GDN-KRK Ryanair 30 maja 22:15-23:25 Kraków Lotnisko - Kraków Główny małopolskie koleje 30 maja 23:47-00:05 Kraków Dworzec Autobusowy - Radom Dworzec PKS Polski Bus 31 maja 01:35-04:40 RDO-WRO SprintAir 31 maja 08:00-09:10 WRO-WMI Ryanair 31 maja 16:25-17:20 WMI-GDN Ryanair 31 maja 21:40-22:30
Miała być relacja na żywo i w miarę możliwości będzie. Obecnie plecak spakowany i czekamy do 20 aby wyjść na PKM.Dotarłem do Radomia i jeszcze żyje.
Spokojnie żyję tylko chodziłem trochę po Wrocławiu i nie było czasu zajrzeć. Teraz sobie zasłużenie odpoczywam. Nawet robiąc fotki najnizszą jakością to i tak są za duże. Tak, w Gdańsku ląduje o 22:30.Nowy dzień więc musi być obszerne podsumowanie.
Podróż rozpoczęła się na przystanku PKM Gdańsk Osowa. Pociąg odjechał o 20:31. Bilet na lotnisko kosztował 1.89 zł. Spokojnie docieram na lotnisko. Czekam sobie trochę w hali, dopijam wodę i przechodzę przez bramkę bez większej kolejki, zasiadam wygodnie przed bramką i tutaj zdziwienie bramka z rękawem, ale nie ma tego dobrego - rękaw odjechał gdy podjechał Ryanair. Oczywiście było duże opóźnienie, które doprowadziło mnie do niemałych nerwów - tak jak i pół forumka. Jednak ostatecznie wsiałem do samolotu i doleciałem do Krakowa i teraz wielkie ogromne podziękowania dla @tom971 który wstrzymał autobus, dla tak naprawdę obcej osoby. Mam u ciebie wielki dług. Tak naprawdę inni pasażerowie też bo ze mną pobiegło 3 chłopaków, którym powiedziałem o tym że wstrzymaliście autobus, a za nami biegły jakieś 2 Włoszki, które też zdążyły. Też podziękowanie dla @OradeaOrbea który przywitał mnie w Krakowie. I też zatrzymał autobus.
:) Miał też sporo racji, że miałem bardzo dużo szczęścia. Następnie podjechał PB numeru P6 poczekaliśmy aż wszyscy wsiądą, gdy już była końcówka wsiadłem. Obłożenie spore - miejsc wolnych mało, wiadomo najlepsza opcja na pasażera obok to zgrabna dziewoja, bo zgrabniutka to i mniej miejsca zajmuje, a i można nawiązać znajomość. Niestety nie ma się co oszukiwać, chrapanie w PB to norma, i mimo szczuplutkiej osoby obok to miejsca na nogi przy moim wzroście 185 cm jest mało. Niemniej jakoś przespałem podróż do Radomia - i to zdziwienie kierowcy gdy ty jako jedyna osoba wysiadasz w Radomiu.
:D No cóż jeden odważny się znalazł. Piechotą podreptałem na dworzec:
Tam w sklepie zaopatrzyłem się w picie i przekąski. Jednak po wypiciu naszła potrzeba oddania tego co wypiłem, wiedząc że jestem w dużym mieście turystycznym, który posiada lotnisko międzynarodowe
:D znalezienie toalety darmowej nie będzie problemem. I bez problemu znalazłem toi toi w Parku im. J.Rózika. Następnie trochę pozwiedzałem te przepiękne miasto jakim jest Radom. Czułem się nawet bezpiecznie. Następnie podreptałem na dworzec skąd odjeżdża autobus numer 14, zakupiłem bilet za 2 zł. I jadę, najlepsze w tym wszystkim jest to że wszyscy ludzie wysiedli przy jakimś dużym zakładzie pracy. Na lotnisko dojechałem sam niczym vip we własnym mercedesie za pól miliona.
8-) Na lotnisko boarding rozpoczyna się 90 min przed odlotem, ja miałem jeszcze sporo czasu, więc postanowiłem zwiedzić okolice lotnika. Między innymi świetny most nad drogą ekspresową.
Następnie podreptałem na lotnisko - byłem na nim dokładnie 5 min przed boardingiem, i oczy wszystkich osób z lotnika, ochrony , straży , pani z kiosku zwrócone na mnie. Powiem że czułem się nieswojo. Usiadłem sobie spokojnie w poczekalni, podjadłem, popiłem.
No dobra, czas udać się do okienka, zrobiłem to jako pierwszy z podróżnych (jaki odważny
:o ). Dostałem kartę pokładową, jako troll z urodzenia musiałem podać paszport zamiast dowodu - i co? Pani poprosiła o dowód.
:( Idziemy na kontrolę bezpieczeństwa i tutaj pierwsza sytuacja która mnie naprawdę rozbawiła i ledwo potrzymałem śmiech - pan zamiast sprawdzić w komputerze nazwiska pasażerów to miał ich wypisanych ręcznie na kartce A4. Oczywiście musiałem podać paszport. Pan popatrzał , zobaczył foto, puścił dalej. No to teraz jazda. Na taśmę musiałem wyrzucić wszystko jako elektronikę powerbank'a (gdzie w GDN,WRO,WMI nie trzeba było) no ale dobra - taka praca. Przechodzę bez bramkę 'nie pikam, ufff nie jestem terrorystą. I teraz co - a ja pana jeszcze przeszukam - ok nie ma problemu. Po prostu tak wnikliwie obmacany to ja jeszcze nigdy nie byłem ani na lotniku czy żadnym większym wydarzeniu sportowym, a trochę tego było. Pan dosłownie wymacał całego mnie od szyi po kostki. Następnie chce sobie zabrać ten plecak z taśmy, ale nie dla psa kiełbasa. Dzień dobry skontroluję panu bagaż , no i wyciąga kobitka wszystko z tego plecaka , najbardziej zainteresowały ją tabletki Ibuprom zatoki. Pytanie -po co to panu? I co ona myślałem że co ja jej odpowiem. Odpowiedziałem że na zatoki, aby nie były zapchane. Już koniec? Nie nie przecież plecak ma drugą kieszonkę, a tam skarpetki, slipy, t-shirt, bluza na zmianę - tej pani to nie przeszkadzało, aby wszystko wyrzucić z plecaka i zobaczyć ci aby na pewno nic tam jeszcze nie ma. Ufff puściła, normalnie z 5 min się od nowa pokołowałem do plecaka.
Przechodzę sobie do hali odlotów, a tam wspominany już na forum stolik z wodą, herbatką, kawą. Co sobie będę żałował herbatkę zrobiłem, wypiłem było jeszcze sporo czasu to i drugą sobie zrobiłem. O dziwo jako jedyny z 14 podróżujących. Fajny patent mają w tym Radomiu w toalecie. Jak otwierasz drzwi to się światło zapala, jak zamykasz gaśnie coś jak w lodówce. Fajna sprawa. Kawiarnia zamknięta. Ok godzina 7:35 to wypada przyjąć ludzi i teraz strach i przerażenie pani z okienka, bo ona w komputerze ma 11 nazwisk, a w hali jest 14? Co tu robić? Jak to możliwe? Poszedł telefon , przyszła inna pani i się zastanawiają. I doszli do wniosku. Sprawa banalna 3 osoby nie podeszły do check-in'u. Tylko na luzie spokojnie przez bramki przeszły z tym biletem co dostali na meila. [emoji38] Ok panie wydrukowały im bilety, i zaczęły obsługiwać ludzi. trochę śmieszne to jest jak zachowują powagę i formalność. wszystko ma być na tip top a pasażerów jest 14. Niemniej podstawili autobus, a jakże przegubowy [emoji38] dla porównania w GDN po wylądowaniu był krótki. Wsiadamy do samolotu zajmuje swoje miejsce.
Już wszyscy siedzą pasy zapięte. Pani stewardessa nas powitała. Tak samo jak miły pan kapitan. Mamy już startować, ale musimy poczekać aż wojskowi wytarują:
Śmieszy mnie też fakt, że wózek z bagażem rejestrowanym jechał z jedną! Tak jedną torbą. Ok start i lecimy. Nie bardzo rozumiem dlaczego tak ludzie narzekają że te samoloty są głośne i w ogóle to są błe. Mi tam nie przeszkadza ten hałas bo straszny nie był. Widoki po starcie:
Dwóch pasażerów na gapę, chyba już martwych.
:?
Niebo piękne podczas lotu:
Ogólnie przelot Sprint Air'em na ogromny plus. Pani stewardessa bardzo miła po zrobieniu formalności chętnie rozmawiała z pasażerami, kapitan podczas lotu mówił o tym że np na godzinę 11 zobaczymy kopalnię PGE, wcześniej wspominał o Opocznie. Przy lądowaniu sypnął żarcikiem, że na godzinie 11 są chmury burzowe i lepiej spotkać się z niegrzeczną dziewczynką niż z taką niegrzeczna chmurą. Pani stewardessa rozdała po wafelku każdy otrzymał mleczną wersję i rozdała wodę nestle w kubku. Ogólnie ktoś przyżydził i poprosił o drugi batonik i dostał! Mi było głupio prosić. Ok wylądowaliśmy bez problemu. Tym cudem leciałem SP-KPL.
Ok wychodzę z terminala wsiadam do 106, kupuje bilety. Kolejka spora. Jadę do centrum upał daje się mega we znaki, mimo samej koszulki to chodzenie z plecakiem to nie najlepsza opcja. Trochę się poszwendałem po mieście pochodziłem tu i tam. Wstąpiłem na kebsa za 12 zł zjadłem do sobie w cieniu, chwila odpoczynku. Kupienie wody w sklepie i pocztówki.
I już o 13 byłem w powrotnym autobusie 106 na lotnisko, wiem strasznie mało czasu byłem, ale nie ma się co oszukiwać zmęczenie wzięło górę i oczy się zamykały. Już podczas jazdy przysypiałem. Udałem się do terminala podreptałem na chwilkę na taras widokowy i ułożyłem się do drzemki na tych cudnych fotelach co są rozlokowane na lotnisku.
Budzik dzwoni że to już czas udać się do kontroli. Wszystko poszło gładko bez problemu, zostałem wylosowany do testu na narkotyki. Wyszedł negatywny, obłożenie samolotu to gdzieś 75 %. Lądujemy w Modlinie i są chmury burzowe, z których dosłownie 5 min po wejściu zrobiło się oberwanie chmury.
I czekała mnie nuda przez 4 godziny, w sumie to jakoś zleciało. Trochę krzyżówek, trochę książek. To pochodziłem trochę po dworze jak więcej samolotów lądowało. To sobie chociaż twarz umyłem w toalecie. Jakoś to zleciało. Niestety kolejka wieczorem w Modlinie ciągnie się naprawdę przez cała halę i to nie jest żart. No cóż trzeba stać. Tak jak mówiłem pan z megafonem z kolejki wyłapywał tych co mieli odlot zaraz i wchodzili bokiem bez kolejki. Ogólnie tłok nawet po przejściu kontroli jest straszny, no ale co zrobić. Jeszcze jak dwie kolejki się skrzyżują to już w ogóle.
:roll: Też nie ogarniam zbytnio faktu po co ludzie lecący do Gdańska stoją przy tej bramce 3B jak jeszcze nie skończyli z ludźmi z 3A. Ktoś mi wytłumaczy po co oni stoją jak nawet odprawa się nie zaczęła? Oni myślą że jak nie zdążą to stojące będą mieli? Nie rozumiem tego, tak samo jak perfidne wpychanie się do kolejki w środek albo na początek. Nie wiem stanie w kolejce na końcu to ujma na honorze czy jak? Nie mniej wychodzimy z hali i tak to się prezentuje:
Wsiadamy obłożenie z 80% i też Ryan się nie popisał. W moim rzędzie 6/6 załadowane full siedziałem na 30F a rząd z tyłu? Wolny 0/6. No logika. Jednak ładna mina do pani stewardessy i to pytanie: "A mogę usiąść na tych wolnych?", a że wchodziłem na końcu to mogłem bo raczej nikt by tam nie usiadł. Lot bardzo szybki bo 32 minuty, mimo tego że lądował od strony północnej. W Gdańsku pada w sumie mocno, podstawili autobus i ruszamy przed terminal, gdzie czekał już na mnie tata w samochodzie.
Ogólnie no co tu dużo mówić jestem zadowolony, bo taka oblotówka to fajna sprawa. Też wielkie dzięki dla was że mnie dopingowaliście i kazaliście wsiąść w samolot w Gdańsku. Za za trzymanie autobusu. Przepraszam także że sporo błędów w postach "na żywo", ale pisane w pośpiechu, stresie i na telefonie więc chyba wybaczycie. Co tu więcej mówić? Jak ktoś ma jakieś pytania to śmiało pisać. Co teraz? Może oblotówka po Europie?
mussten napisał:Autobus jedzie do przystanku: Dworzec Główny Zachód. Do Dworca Gł. jest ok. 200 m. Błąd! 902 jedzie na pętlę Dworzec Główny Wschód, a więc na przystanek PolskiegoBusa będzie 1-2 minuty drogi. Po wyjściu wystarczy schodami do góry udać się na górną płytę dworca autobusowego.
Dokładnie. Jak nie zdążysz na autobus 902 (przystanek na prawo od wyjścia - naprzeciwko parkingu wielopoziomowego) to bierz taksówkę. Dojedziesz na dworzec w 20-25 minut.
ja dokładam kolejną dyche na ubera czy innego środka transportu, a swoją drogą w takich sytuacjach ->parking, krótka wymiana zdań i stawiam 100% że ktoś zabierze autora do miasta
:D
tak, jak pisał @Szyn3k w drodze na Lwowski Zlot, też nam pociąg nawalił i Uber na Rynek kosztował niecałe 40zł, ok. północy z piątku na sobotę.p.s. i pamiętaj, że twardziele z GDN nie wymiękają !
8-)
...dorzucam dychę na transport z lotniska, a bonusowo, jak wsiądziesz do tego samolotu, to tramwajem na dworzec PKP mogę podjechać z kanapką i browarem za odwagę
;) . Na lotnisko nie mogę po Ciebie niestety przyjechać samochodem, bo... ekhem, no nie mogę (kodując: malutkie "winne" PRO i drobne pieniądze w USA )
;)
@tom971 i tym telefonem przeszedłeś do historii!! Kopernik wstrzymał słońce a Tomek autobus.... LOLPS. miałem iść spać ale poczekam na wieści czy zdąży
:P
30 deko forum, szczypta współpracy, dwie łyżki spontanu. Zamieszaj, dodaj dwa skrzydła z RyanKaczki, podlej napojem Zbyszko z Radomia. Co się ugotowało? Żaden zakalec, tylko niezły pasztet
8-)A na zdjęciu dzisiejszy sprawca całego zamieszania i serialu w odcinkach na F4F - z jakże komfortowym, 25-minutowym zapasem...Maciek - powodzenia w dalszej drodze!
tom971 napisał:1. Pani dyspozytor kontaktuje sie teraz z kierowcą ("do Balic czasem nie mamy zasiegu")2. Jesli nie bedzie uwag innych pasazerow to max 4 minuty moze opoznic to 902
:)mistrz
:shock:
:shock:
:shock: Człowiek się położył wcześniej spać i nawet nie był świadom, że taka relacja by go ominęła...https://www.youtube.com/watch?v=9lywLxulPucPowodzenia chłopie, jesteś dobry wariat, dobrze, że nie wymiękłeś od razu
:D
mussten napisał:W jakim sensie przytrzymali?No to chyba już wiesz jak
:mrgreen: Po krótkim rzucie na rozkład można było stwierdzić, że 902 ma 10 minut zapasu żeby dojechać na zlot na przystanku Dworzec Główny. Super, że się udało
:DNa następny raz może jeszcze do wieży telefon, żeby puścili samolot na stanowisko najbliżej terminala
:D
Panie i Panowie! Czyżby nasz podróżnik zasnął ?!?chyba nie obraził się? Po takim wejściu smoka napięcie powinno rosnąćmoże we Wrocławiu nie rzucano kwiatów, ale w Gdańsku powinien mieć łuk triumfalnyAdrenaliny!
:)
Jazda PB lipca bo wiadomo mało miejsca Janusz chrapie. W Radomiu na lotnisku mimo że przez 25 min byłem sam to co chwila komunikat o pozostawania bagażu.
:D Jak wrócę to spokojnie zrobi się spore podsumowanie z fotkami.
macio106 napisał:Co teraz? Może oblotówka po Europie?Przynajmniej początek kolejnej relacji jestem w stanie sobie wyobrazić:Poczekam i zobaczę, jeżeli do 7 nie będę siedział w samolocie to idę do domu. Ile może kosztować taxi z lotniska do centrum i czy jest uber na Ukrainie? Mam stamtąd busa do KBP i nie wiem czy zdążę... Kurde co radzicie?
;)
macio106 napisał:Co teraz? Może oblotówka po Europie?Przynajmniej początek kolejnej relacji jestem w stanie sobie wyobrazić:Poczekam i zobaczę, jeżeli do 7 nie będę siedział w samolocie to idę do domu. Ile może kosztować taxi z lotniska do centrum i czy jest uber na Ukrainie? Mam stamtąd busa do KBP i nie wiem czy zdążę... Kurde co radzicie?
;)
Zacznę od gratulacji - za fantazję, pomysł i realizację!Bardzo żałuję, że przegapiłem relację na żywo, czytałem dzisiaj w biurze i musiałem w połowie przerwać bo się dusiłem ze śmiechu i koleżanka zza biurka naprzeciwko się na mnie dziwnie patrzyła.Relacja "powykonawcza" też super, przy historii z Ibupromem zatoki musiałem wyjść jeszcze raz.Subskrybuję przyszłe relacje
:D
Zacznę od gratulacji - za fantazję, pomysł i realizację!Bardzo żałuję, że przegapiłem relację na żywo, czytałem dzisiaj w biurze i musiałem w połowie przerwać bo się dusiłem ze śmiechu i koleżanka zza biurka naprzeciwko się na mnie dziwnie patrzyła.Relacja "powykonawcza" też super, przy historii z Ibupromem zatoki musiałem wyjść jeszcze raz.Subskrybuję przyszłe relacje
:DP.S.Czyżby na FlightDiary nie mieli Radomia
:!:
:?:
Zacznę od gratulacji - za fantazję, pomysł i realizację!Bardzo żałuję, że przegapiłem relację na żywo, czytałem dzisiaj w biurze i musiałem w połowie przerwać bo się dusiłem ze śmiechu i koleżanka zza biurka naprzeciwko się na mnie dziwnie patrzyła.Relacja "powykonawcza" też super, przy historii z Ibupromem zatoki musiałem wyjść jeszcze raz.Subskrybuję przyszłe relacje
:DP.S.Czyżby na FlightDiary nie mieli Radomia
:!:
:?:
TomGSM napisał:Poproszę o podsumowanie kosztów. Bez niego trudno się zdecydować na taką szaloną wyprawę
;)Bilet PKM 1.80 złGDN-KRK 86 złLotnisko-Kraków 2 złPB: KRK-RDO 9 złRadom-lotnisko 2 złRDO-WRO 99 złLotnisko-Wrocław 1.80 zł x2WRO-WMI 9 złWMI-GDN 9 złArtykuły spożywcze:Kebab 12 złWoda na dworcu w Krakowie 2x3złWoda i ciastka w Radomiu 2x1.80zł i 2,20złWoda w Wrocławiu 2x1.80złNestea 3 złWoda w Modlinei 2x3zł.
TomGSM napisał:Poproszę o podsumowanie kosztów. Bez niego trudno się zdecydować na taką szaloną wyprawę
;)Bilet PKM 1.80 złGDN-KRK 86 złLotnisko-Kraków 2 złPB: KRK-RDO 9 złRDO-WRO 99 złLotnisko-Wrocław 1.80 zł x2WRO-WMI 9 złWMI-GDN 9 złArtykuły spożywcze:Kebab 12 złWoda na dworcu w Krakowie 2x3złWoda i ciastka w Radomiu 2x1.80zł i 2,20złWoda w Wrocławiu 2x1.80złNestea 3 złWoda w Modlinei 2x3zł.
TomGSM napisał:Poproszę o podsumowanie kosztów. Bez niego trudno się zdecydować na taką szaloną wyprawę
;)Bilet PKM 1.80 złGDN-KRK 86 złLotnisko-Kraków 2 złPB: KRK-RDO 9 złRadom-lotnisko 2 złRDO-WRO 99 złLotnisko-Wrocław 1.80 zł x2WRO-WMI 9 złWMI-GDN 9 złArtykuły spożywcze:Kebab 12 złWoda na dworcu w Krakowie 2x3złWoda i ciastka w Radomiu 2x1.80zł i 2,20złWoda w Wrocławiu 2x1.80złNestea 3 złWoda w Modlinei 2x3zł.
Tyle czasu minęło od tej wyprawy, a flightdiary nadal nie dodał do swojej bazy lotniska w Radomiu i Olsztynie, mimo że molestowałem ich mailami co tydzień.
Tyle czasu minęło od tej wyprawy, a flightdiary nadal nie dodał do swojej bazy lotniska w Radomiu i Olsztynie, mimo że molestowałem ich mailami co tydzień.
Pokrótce:
GDN-KRK Ryanair 30 maja 22:15-23:25
Kraków Lotnisko - Kraków Główny małopolskie koleje 30 maja 23:47-00:05
Kraków Dworzec Autobusowy - Radom Dworzec PKS Polski Bus 31 maja 01:35-04:40
RDO-WRO SprintAir 31 maja 08:00-09:10
WRO-WMI Ryanair 31 maja 16:25-17:20
WMI-GDN Ryanair 31 maja 21:40-22:30
Miała być relacja na żywo i w miarę możliwości będzie. Obecnie plecak spakowany i czekamy do 20 aby wyjść na PKM.Dotarłem do Radomia i jeszcze żyje.
Spokojnie żyję tylko chodziłem trochę po Wrocławiu i nie było czasu zajrzeć. Teraz sobie zasłużenie odpoczywam. Nawet robiąc fotki najnizszą jakością to i tak są za duże.
Tak, w Gdańsku ląduje o 22:30.Nowy dzień więc musi być obszerne podsumowanie.
Podróż rozpoczęła się na przystanku PKM Gdańsk Osowa. Pociąg odjechał o 20:31. Bilet na lotnisko kosztował 1.89 zł. Spokojnie docieram na lotnisko. Czekam sobie trochę w hali, dopijam wodę i przechodzę przez bramkę bez większej kolejki, zasiadam wygodnie przed bramką i tutaj zdziwienie bramka z rękawem, ale nie ma tego dobrego - rękaw odjechał gdy podjechał Ryanair. Oczywiście było duże opóźnienie, które doprowadziło mnie do niemałych nerwów - tak jak i pół forumka. Jednak ostatecznie wsiałem do samolotu i doleciałem do Krakowa i teraz wielkie ogromne podziękowania dla @tom971 który wstrzymał autobus, dla tak naprawdę obcej osoby. Mam u ciebie wielki dług. Tak naprawdę inni pasażerowie też bo ze mną pobiegło 3 chłopaków, którym powiedziałem o tym że wstrzymaliście autobus, a za nami biegły jakieś 2 Włoszki, które też zdążyły. Też podziękowanie dla @OradeaOrbea który przywitał mnie w Krakowie. I też zatrzymał autobus. :) Miał też sporo racji, że miałem bardzo dużo szczęścia. Następnie podjechał PB numeru P6 poczekaliśmy aż wszyscy wsiądą, gdy już była końcówka wsiadłem. Obłożenie spore - miejsc wolnych mało, wiadomo najlepsza opcja na pasażera obok to zgrabna dziewoja, bo zgrabniutka to i mniej miejsca zajmuje, a i można nawiązać znajomość. Niestety nie ma się co oszukiwać, chrapanie w PB to norma, i mimo szczuplutkiej osoby obok to miejsca na nogi przy moim wzroście 185 cm jest mało. Niemniej jakoś przespałem podróż do Radomia - i to zdziwienie kierowcy gdy ty jako jedyna osoba wysiadasz w Radomiu. :D No cóż jeden odważny się znalazł. Piechotą podreptałem na dworzec:
Tam w sklepie zaopatrzyłem się w picie i przekąski. Jednak po wypiciu naszła potrzeba oddania tego co wypiłem, wiedząc że jestem w dużym mieście turystycznym, który posiada lotnisko międzynarodowe :D znalezienie toalety darmowej nie będzie problemem. I bez problemu znalazłem toi toi w Parku im. J.Rózika. Następnie trochę pozwiedzałem te przepiękne miasto jakim jest Radom. Czułem się nawet bezpiecznie. Następnie podreptałem na dworzec skąd odjeżdża autobus numer 14, zakupiłem bilet za 2 zł. I jadę, najlepsze w tym wszystkim jest to że wszyscy ludzie wysiedli przy jakimś dużym zakładzie pracy. Na lotnisko dojechałem sam niczym vip we własnym mercedesie za pól miliona. 8-) Na lotnisko boarding rozpoczyna się 90 min przed odlotem, ja miałem jeszcze sporo czasu, więc postanowiłem zwiedzić okolice lotnika. Między innymi świetny most nad drogą ekspresową.
Następnie podreptałem na lotnisko - byłem na nim dokładnie 5 min przed boardingiem, i oczy wszystkich osób z lotnika, ochrony , straży , pani z kiosku zwrócone na mnie. Powiem że czułem się nieswojo. Usiadłem sobie spokojnie w poczekalni, podjadłem, popiłem.
No dobra, czas udać się do okienka, zrobiłem to jako pierwszy z podróżnych (jaki odważny :o ). Dostałem kartę pokładową, jako troll z urodzenia musiałem podać paszport zamiast dowodu - i co? Pani poprosiła o dowód. :( Idziemy na kontrolę bezpieczeństwa i tutaj pierwsza sytuacja która mnie naprawdę rozbawiła i ledwo potrzymałem śmiech - pan zamiast sprawdzić w komputerze nazwiska pasażerów to miał ich wypisanych ręcznie na kartce A4. Oczywiście musiałem podać paszport. Pan popatrzał , zobaczył foto, puścił dalej. No to teraz jazda. Na taśmę musiałem wyrzucić wszystko jako elektronikę powerbank'a (gdzie w GDN,WRO,WMI nie trzeba było) no ale dobra - taka praca. Przechodzę bez bramkę 'nie pikam, ufff nie jestem terrorystą. I teraz co - a ja pana jeszcze przeszukam - ok nie ma problemu. Po prostu tak wnikliwie obmacany to ja jeszcze nigdy nie byłem ani na lotniku czy żadnym większym wydarzeniu sportowym, a trochę tego było. Pan dosłownie wymacał całego mnie od szyi po kostki. Następnie chce sobie zabrać ten plecak z taśmy, ale nie dla psa kiełbasa. Dzień dobry skontroluję panu bagaż , no i wyciąga kobitka wszystko z tego plecaka , najbardziej zainteresowały ją tabletki Ibuprom zatoki. Pytanie -po co to panu? I co ona myślałem że co ja jej odpowiem. Odpowiedziałem że na zatoki, aby nie były zapchane. Już koniec? Nie nie przecież plecak ma drugą kieszonkę, a tam skarpetki, slipy, t-shirt, bluza na zmianę - tej pani to nie przeszkadzało, aby wszystko wyrzucić z plecaka i zobaczyć ci aby na pewno nic tam jeszcze nie ma. Ufff puściła, normalnie z 5 min się od nowa pokołowałem do plecaka.
Przechodzę sobie do hali odlotów, a tam wspominany już na forum stolik z wodą, herbatką, kawą. Co sobie będę żałował herbatkę zrobiłem, wypiłem było jeszcze sporo czasu to i drugą sobie zrobiłem. O dziwo jako jedyny z 14 podróżujących.
Fajny patent mają w tym Radomiu w toalecie. Jak otwierasz drzwi to się światło zapala, jak zamykasz gaśnie coś jak w lodówce. Fajna sprawa. Kawiarnia zamknięta. Ok godzina 7:35 to wypada przyjąć ludzi i teraz strach i przerażenie pani z okienka, bo ona w komputerze ma 11 nazwisk, a w hali jest 14? Co tu robić? Jak to możliwe? Poszedł telefon , przyszła inna pani i się zastanawiają. I doszli do wniosku. Sprawa banalna 3 osoby nie podeszły do check-in'u. Tylko na luzie spokojnie przez bramki przeszły z tym biletem co dostali na meila. [emoji38] Ok panie wydrukowały im bilety, i zaczęły obsługiwać ludzi. trochę śmieszne to jest jak zachowują powagę i formalność. wszystko ma być na tip top a pasażerów jest 14. Niemniej podstawili autobus, a jakże przegubowy [emoji38] dla porównania w GDN po wylądowaniu był krótki. Wsiadamy do samolotu zajmuje swoje miejsce.
Już wszyscy siedzą pasy zapięte. Pani stewardessa nas powitała. Tak samo jak miły pan kapitan. Mamy już startować, ale musimy poczekać aż wojskowi wytarują:
Śmieszy mnie też fakt, że wózek z bagażem rejestrowanym jechał z jedną! Tak jedną torbą. Ok start i lecimy. Nie bardzo rozumiem dlaczego tak ludzie narzekają że te samoloty są głośne i w ogóle to są błe. Mi tam nie przeszkadza ten hałas bo straszny nie był. Widoki po starcie:
Dwóch pasażerów na gapę, chyba już martwych. :?
Niebo piękne podczas lotu:
Ogólnie przelot Sprint Air'em na ogromny plus. Pani stewardessa bardzo miła po zrobieniu formalności chętnie rozmawiała z pasażerami, kapitan podczas lotu mówił o tym że np na godzinę 11 zobaczymy kopalnię PGE, wcześniej wspominał o Opocznie. Przy lądowaniu sypnął żarcikiem, że na godzinie 11 są chmury burzowe i lepiej spotkać się z niegrzeczną dziewczynką niż z taką niegrzeczna chmurą. Pani stewardessa rozdała po wafelku każdy otrzymał mleczną wersję i rozdała wodę nestle w kubku. Ogólnie ktoś przyżydził i poprosił o drugi batonik i dostał! Mi było głupio prosić. Ok wylądowaliśmy bez problemu. Tym cudem leciałem SP-KPL.
Ok wychodzę z terminala wsiadam do 106, kupuje bilety. Kolejka spora. Jadę do centrum upał daje się mega we znaki, mimo samej koszulki to chodzenie z plecakiem to nie najlepsza opcja. Trochę się poszwendałem po mieście pochodziłem tu i tam. Wstąpiłem na kebsa za 12 zł zjadłem do sobie w cieniu, chwila odpoczynku. Kupienie wody w sklepie i pocztówki.
I już o 13 byłem w powrotnym autobusie 106 na lotnisko, wiem strasznie mało czasu byłem, ale nie ma się co oszukiwać zmęczenie wzięło górę i oczy się zamykały. Już podczas jazdy przysypiałem. Udałem się do terminala podreptałem na chwilkę na taras widokowy i ułożyłem się do drzemki na tych cudnych fotelach co są rozlokowane na lotnisku.
Budzik dzwoni że to już czas udać się do kontroli. Wszystko poszło gładko bez problemu, zostałem wylosowany do testu na narkotyki. Wyszedł negatywny, obłożenie samolotu to gdzieś 75 %. Lądujemy w Modlinie i są chmury burzowe, z których dosłownie 5 min po wejściu zrobiło się oberwanie chmury.
I czekała mnie nuda przez 4 godziny, w sumie to jakoś zleciało. Trochę krzyżówek, trochę książek. To pochodziłem trochę po dworze jak więcej samolotów lądowało. To sobie chociaż twarz umyłem w toalecie. Jakoś to zleciało. Niestety kolejka wieczorem w Modlinie ciągnie się naprawdę przez cała halę i to nie jest żart. No cóż trzeba stać. Tak jak mówiłem pan z megafonem z kolejki wyłapywał tych co mieli odlot zaraz i wchodzili bokiem bez kolejki. Ogólnie tłok nawet po przejściu kontroli jest straszny, no ale co zrobić. Jeszcze jak dwie kolejki się skrzyżują to już w ogóle. :roll: Też nie ogarniam zbytnio faktu po co ludzie lecący do Gdańska stoją przy tej bramce 3B jak jeszcze nie skończyli z ludźmi z 3A. Ktoś mi wytłumaczy po co oni stoją jak nawet odprawa się nie zaczęła? Oni myślą że jak nie zdążą to stojące będą mieli? Nie rozumiem tego, tak samo jak perfidne wpychanie się do kolejki w środek albo na początek. Nie wiem stanie w kolejce na końcu to ujma na honorze czy jak? Nie mniej wychodzimy z hali i tak to się prezentuje:
Wsiadamy obłożenie z 80% i też Ryan się nie popisał. W moim rzędzie 6/6 załadowane full siedziałem na 30F a rząd z tyłu? Wolny 0/6. No logika. Jednak ładna mina do pani stewardessy i to pytanie: "A mogę usiąść na tych wolnych?", a że wchodziłem na końcu to mogłem bo raczej nikt by tam nie usiadł. Lot bardzo szybki bo 32 minuty, mimo tego że lądował od strony północnej. W Gdańsku pada w sumie mocno, podstawili autobus i ruszamy przed terminal, gdzie czekał już na mnie tata w samochodzie.
Ogólnie no co tu dużo mówić jestem zadowolony, bo taka oblotówka to fajna sprawa. Też wielkie dzięki dla was że mnie dopingowaliście i kazaliście wsiąść w samolot w Gdańsku. Za za trzymanie autobusu. Przepraszam także że sporo błędów w postach "na żywo", ale pisane w pośpiechu, stresie i na telefonie więc chyba wybaczycie. Co tu więcej mówić? Jak ktoś ma jakieś pytania to śmiało pisać. Co teraz? Może oblotówka po Europie?