+1
amanda 26 listopada 2014 17:53
Madeira to wyspa pochodzenia wulkanicznego , należąca do Portugalii , mamy tu tą samą strefę czasową co w Lizbonie.Najłatwiej dla Polaka tu dotrzeć linią Tap Portugal z przesiadką w Lizbonie , z Warszawy lub Pragi, ogólnie wyloty z czeskiej stolicy są znacząco tańsze, stąd i ja skorzystałam z tej opcji.Inną opcją jest np dolot do Londynu Rynanair czy Wizzair a stamtąd Easyjet do Lisbona oraz dalej portugalskimi liniami Sata na Madeirę, dla osób mieszkających blisko niemieckiej granicy polecam zajrzeć na wyloty z Berlina do Funchal z linią Condor.




Na Maderze panuje wieczna wiosna , co można łatwo dostrzec w gąszczu zieleni i kwiatów jakie widać na każdym kroku. Moja wycieczka przypadła na grudzień ,szczerze miałam obawy dot. aury pogodowej, jednak tak naprawdę miałam szczęście i padało tylko we wnętrzu wyspy .Jeśli komuś bardzo zależy na lewadach na pewno nie jest to dobry okres , wiele szlaków jest zamkniętych , a poruszanie się po nich mimo zakazu wiąże się z niemałym ryzykiem , o czym sama się przekonałam.

Regiony które odwiedziłam podzieliłabym na :

-Funchal i okolice

-północna część wyspy w tym Santana, Porto Moniz , Sao Vicente

- wnętrze wyspy-lewada Ribeiro Frio

-sąsiednia wyspa Porto Santo

Swoją przygodę zaczynamy od stolicy wyspy , gdzie też mamy zakwaterowanie na obrzeżach miasta , jednak nie jest to dla nas problemem , za to mogę się nacieszyć widokiem na morze z balkonu hotelowego. Jako , iż Boże Narodzenie 25.12 jest świętem powszechnie obchodzonym niewiele można zwiedzić, autobusy prawie nie kursują , atrakcje są pozamykane , jednak wykorzystuję ten czas na spacer urokliwymi uliczkami Funchal, wstępuję do 2 kościołów- katedry oraz kościoła Św Jana- ten drugi zdecydowanie bardziej mi przypadł do gustu. Na wyspie , w tym w stolicy można zobaczyć szopki bożonarodzeniowe na świeżym powietrzu , w niektórych są nawet żywe zwierzęta.



Ciekawym miejscem w Funchal jest Mercado dos Lavradeiros , gdzie są sprzedawane ryby , owoce i warzywa , targ , gdy jest pełny mieni się bogactwem kolorów , niestety w okresie świąteczno-noworocznym tylko niektóre stoiska funkcjonują .
Następnego dnia już możemy coś więcej ruszyć ze zwiedzaniem , nasz gł. cel to wyjazd kolejką linową ponad miasto Funchal. Podróż do Monte trwa 20 min i kosztuje 10 eur w jedną stronę (dojeżdża w tą okolicę także miejski autobus , jednak wiadomo wrażenia z wjazdu kolejką ciekawsze). Można też zakupić gotowe pakiety np. bilet na kolejkę +wstęp do Ogrodu Botanicznego czy zespołu zamkowy Monte.



Na samej górze znajduje się min. zespół zamkowy Monte + ogrody egzotyczne,nie decyduję się jednak , udaję się do pobliskiego kościółka który góruje nad resztą , obok przy kościółku znajduje się jedna z typowych atrakcji Madeiry , zjazd sankami po asfalcie.



Sanie są dwuosobowe i pchane z obu boków przez mężczyzn w specjalnych butach umożliwiających hamowanie . Trasa liczy koło 2km i zjazd trwa 15 min i kosztuje 30eur za 2 osoby . Kolejną ciekawą atrakcją w okolicy jest Ogród Botaniczny , do którego można się dostać również z Monte kolejką / lub pieszo.
Ogród Botaniczny jest wart zobaczenia , oprócz gatunków drzew i krzewów z różnych stron świata, jest także część poświęcona roślinom użytkowym jak sałaty , zioła , pomidory czy nawet bananowce.. duże wrażenie zrobił nam mnie dział kaktusów i sukulentów , ich duże rozmiary oraz fakt ,iż wiele nich miało ponad 40 lat , ogród został bowiem założony w 1960r. Oprócz roślinności znajduje się tam okazała kolekcja ptaków , gł. papug różnego rodzaju .
Poza Funchal ,bardzo chcemy zobaczyć pozostałą część wyspy , a jako , iż nas czas jest ograniczony , w sumie koło tygodnia mamy na poznanie tego zakątka Portugalii , decydujemy się na wynajem samochodu na 1 dzień.

Rano wyruszamy w kierunku Porto Moniz- jakieś 70km od Funchal na przeciwległej stronie wyspy , obraliśmy trasę tak, by droga tam i z powrotem była różna. Drogi na Maderze są kręte i wąskie , więc nie można rozwijać większych prędkości. To co w Polsce wydaje się krótkim dystansem , na Maderze pokonanie go zajmuje dużo więcej czasu.Zaczynamy poruszając się na zachód w kierunku Camara de Lobos , by potem skręcić w głąb wyspy i ujrzeć jej górzystą część.





Najwyższy szczyt wyspy to Pico Ruivo-1862m , jednak niestety z powodu nienajlepszej pogody w interiorze w ogóle nie mamy go w planach.Popularne szlaki także prowadzą na inny-trzeci co do wielkości szczyt -Pico de Arieiro-1818 m, my musimy się zadowolić tym co się udaje zobaczyć po drodze na północne wybrzeże.

Z powodu osuwiska skał musimy trochę zmienić trasę i tym sposobem docieramy do miasteczka San Vincente i decydujemy się na zwiedzanie pobliskiej jaskini-trasa liczy 1 km + centrum wulkanicznego. Cały program trwa koło 1h , a wstęp kosztuje 8 eur.

Następnie po San Vincente skręcamy w lewo jadąc już wzdłuż wybrzeża min przez Seixal, widoczki są przepiękne , sporo wysokich wodospadów , ciekawa linia brzegowa .






W końcu docieramy do Porto Moniz, małe miasteczko , które słynie z naturalnych basenów . Mimo ,iż jesteśmy poza sezonem, nawet teraz jest tutaj trochę turystów , mimo , iż kąpielisko jest zamknięte .
Żałuję mocno , iż nie jestem tutaj latem ..



Po krótkim rekonesansie okolicy , zwijamy się i ruszamy dalej w kierunku Santana , tu celem jest Parque Tematico de Madeira , który wskazują w przewodnikach jak punkt warty zobaczenia.Niestety jednak ten punkt programu mocno nas rozczarował.
est kilka sal , gdzie są projekcje krótkich filmów dot. Madeiry , jednak minusem jest , że wszystko jest zaprogramowane na konkretne godziny, więc jeśli ktoś nie zamierza tam spędzić większości dnia, niestety nie da rady zobaczyć wszystkiego . Jeśli chodzi o inne atrakcje , jest to raczej park dla dzieci , opcja pływania łódkami po oczku wodnym , jazda mini lokomotywą czy labirynt z wysokich krzewów. Jedyne co tak naprawdę wydało mi się tam ciekawe to tradycyjne domki i odtworzone w nich ówczesne wyposażenie .Takie same , można zobaczyć też przy wjeździe do miasteczka Santana, z tym , że nie mają już tradycyjnego wyposażenia wnętrza , a są zamienione na sklepy z pamiątkami



Następnym etapem podróży jest przejazd lokalnym autobusem nr 52 w kierunku Santana -odjeżdża z Funchal niedaleko miejsca , gdzie odjeżdża kolejka do Monte , z tym , że wysiadamy wcześniej w Ribeiro Frio , celem dostania się na trasę lewady Ribeiro Frio-Portela , cała lewada liczy koło 11km .





Lewada jest zamknięta , mimo to ryzykuję i wraz z moim towarzyszem udajemy się na szlak , jest zimno , tylko jakieś 13 stopni , do tego wilgotno. Szybko jednak przestaję odczuwać chłód i napawam się ciszą i pięknem natury. Niestety szybko przekonujemy się , iż na drodze mamy wiele przeszkód do pokonania , obsuwiska ziemi ,kamieni czy połamane barierki zabezpieczające nad przepaścią . Pokonujemy kilka takich trudności , by w końcu w połowie drogi się wycofać z powrotem , uznaliśmy , iż trasa jest zbyt niebezpieczna . W każdym razie i tak było warto , gdyż udało nam się rozkoszować pięknem tego miejsca.

Ostatnią ważną atrakcją , jaką sobie organizujemy jest wycieczka jednodniowa statkiem na sąsiednią wyspę Porto Santo , oddaloną 75km od Madery . Tylko tam jest długa , piękna i naturalna licząca 9km plaża Jest to swoiste uzupełnienie ,gdyż Madera jedynie posiada nieliczne sztuczne plaże np. w Machico. Płyniemy na pokładzie Lobo Marinho - podróż trwa 2,5h w jedną stronę , nasz statek wypływa o 8 rano i wraca do portu w Funchal o 21h. Koszt w grudniu wyniósł 56 eur od osoby w 2 strony. W cenie biletu mamy transfer w okolice miasteczka , statek bowiem przybija jakieś 3-4 km dalej .





Jest także opcja 2 godzinnej wycieczki autobusowej dookoła Porto Santo w cenie 14 eur od osoby , jednak nie chcemy tracić tej pięknej pogody na siedzenie w autokarze.Poza tym sama Madeira na pewno jeśli chodzi o krajobraz jest bardziej urozmaicona niż Porto Santo, to nadaje się gł do plażowania .Dzień więc spędzam na lenistwie , muszę wypocząć po tak intensywnym rytmie jaki ostatnio sobie narzuciliśmy, za to mój towarzysz wyrusza na spacer a ja delektuję się słońcem plażą i szumem oceanu…Dociera on do spokojnego ale urokliwego centrum miasteczka i tam spędza trochę czasu , spotykamy się dopiero przy zbiórce w autobusie.



Więcej informacji na blogu wnieznaneblog.wordpress.com


Dodaj Komentarz

Komentarze (2)

papaja7 1 grudnia 2014 17:22 Odpowiedz
Ile kosztowało wynajęcie samochodu?
amanda 2 grudnia 2014 18:45 Odpowiedz
Z uwagi na okres Swiaąteczno-Noworoczny oraz wypożyczenie auta tylko na jeden dzień kosztowało to az 80 eur za dzień renault Clio , więc dość drogo, przy wynajmnie min 3 dni był rabat. Na pewno warto zarezerwować z wyprzedzeniem przez internet, ciekawą ofertę miała wypożyczalnia Sixt- ceny zaczynały się od 45-50 eur za dzień , tyle , że wówczas mieli wszystko zarezerwowane.