0
AJAJ 2 lutego 2015 14:36
Gdzie: Toskania, dokładniej lądujemy w Rzymie, wsiadamy w samochód, przemierzamy ok 1tys km i wylatujemy z Pizy :)

Loty: Ryanair z Krakowa , koszt ok 270zł (oczywiście można było dużo taniej spokojnie o 100zł, lecz my musieliśmy się wpasować w ramy czasowe)

Kiedy: 8-14/10/2014 (mówili, że najlepszy okres na Toskania to okres wiosenny (maj/czerwiec) lub jesienny (wrzesień/październik), czy aby na pewno o tym gdzieś dalej:P)

Tym razem padło na Toskanię, czy nas zauroczyła czy rozczarowała... o tym stopniowo :)
Po 22 lądujemy w Rzymie, jednak tak szybko jak tam lądujemy tak szybko stamtąd wyjeżdżamy. Mamy zbyt mało czasu, żeby poświęcić czas na Rzym. Promocje na bilety do tego miasta trafiają się dość często więc przylecimy tutaj kiedyś na przedłużony weekend :) A tymczasem postanawiamy wykorzystać fakt posiadania samochodu, który w Rzymie byłby zbyteczny, a wręcz problemowy. Ruszamy w stronę Orbetello. Stop. Nie tak szybko, jeszcze tradycyjne problemy przy wypożyczeniu samochodu, chcą zablokować więcej środków na karcie niż było wspomniane wcześniej. Wszystko fajnie, tylko że nie mamy aż tyle wolnego limitu. Korzystamy więc z koła ratunkowego, telefon do przyjaciela i kilka chwil później, dłuższych chwil dostajemy kluczyki do stoszóstki. Miał być fiacik 500 jak przystało na Toskanię i włoskie klimaty, ale niestety pod koniec dnia nie mieliśmy dużego wyboru :/

Pakujemy się do naszego małego białaska i ruszamy w drogę, z racji godziny postanawiamy przenocować po drodze w miasteczku Civitavecchia. Znajdujemy jedyne czynne gospodarstwo o tej porze i mimo wysokiej ceny zostajemy tam na noc. Jeszcze tylko karafka dobrego toskańskiego wina na dobranoc;) PS. Okazuje się, że Polka jest żoną właściciela ;)

Dnia następnego rano ruszamy na podbój południowej części Toskanii. Planujemy zacząć od odwiedzin w ogrodzie Tarota czyli parku zaprojektowany pod koniec lat 70 przez francuską rzeźbiarkę Niki de Saint Phalle. Taki mini Park Gaudiego, tyle że w GARAVICCHIO a nie Barcelonie. Niestety ktoś wymyślił godziny otwarcia od 14, więc niestety nie wchodzimy. A może to i dobrze 24EUR zostaje w kieszeni (cena za 2 osoby) Ciekawe czy byłby hit? :P A tak wygląda zza bram ;)
Image

Zmierzamy więc dalej. Orbetello czyli miasteczko znajduje się na środkowym przesmyku łączącym półwysep ze stałym lądem, a w tle pasmo wapiennych gór Monte Argentario z najwyższym szczytem Monte Telegrafo (635 m. n.p.m.), dziś za chmurami... pewnie byłby hit, ale ta pogoda:/
Image

Półwysep Argentario to niezwykle malowniczy zakątek. Kiedyś był wyspą, Z biegiem czasu połączony z lądem przez piaskowe lida: Feniglia i Giannella. Pomiędzy nimi rozciąga się laguna Orbetello z miasteczkiem o tej samej nazwie. Znaleźć możemy tutaj liczne kamieniste zatoczki oraz dwie rozległe piaszczyste plaże na mierzejach.
Image

Główne punkty półwyspu to Porto Ercole i Porto Santo Stefano, niegdyś osady rybackie.
Image

laguna Orbetello – był młyn to i była piekarnia z pyszną pizzą ;)
Image

Opuszczając półwysep w oddali dostrzegamy jakieś stare zabudowania, prawdopodobnie nieczynna stocznia. Nie bylibyśmy sobą gdybyśmy tam nie zaglądnęli. Zaraz przy parkingu znajdujemy dziurę w płocie i docieramy do środka (niestety nie spędzamy tam zbyt dużo czasu, bo chyba nas namierzyli ;P)

Image

kolejny punkt dnia to Montemerano czyli mała mieścina, która zadowoli każdego zwolennika urokliwych uliczek.
Image

Przed wyjazdem dostarliśmy do informacji, ze słynie ono z obrazu Madonny z wyciętą na dole obrazu dziurą dla wchodzenia i wychodzenia kota - "Madonna della gattaiola". Ruszamy więc w poszukiwaniu madonny od kociej dziury;)
Image

Legenda głosi, że dawno dawno temu zniszczyły się drzwi do piwnicy proboszcza. Ksiądz długo nie myśląc zastąpił drzwi obrazem Madonny. A że w piwnicy przechowywał różnorakie dobra spożywcze, jako stróża „zatrudnił” kota. Aby umożliwić mu przemieszczanie wyciął w dole obrazu dziurę:) ot cała historia ;) ech….
Image

Sympatycznie, ale trzeba jechać dalej czyli Terme di Saturnia, jest szansa na ciepełko! Tryskająca woda w ilości 800 l na sekundę, bogata w związki siarki, temp. 37°C. Tak miało być! Mit! Wcale tak ciepło nie było! :) A ludzi sporo;)
Image

Ciepełko szybko nam się nudzi – obieramy więc kolejny cel ;) Pitigliano - stare miasto usytuowane na tufowej skale wysokiej na 313 m n.p.m., domy także zbudowane z tufu, więc mówi się o nim "Miasto tufu". W skałach pod miastem widocznych jest sporo zagłębień, a to za sprawą wody, która drążyła dziury/ jaskinie, jak i mieszkańców, którzy robili to później własnoręcznie (potrzebowali piwnic). Nam się podobało ;) A i jeszcze pyszne lody!
Image

Image

Image

Przed wyjazdem, znaleźliśmy również informację, że w skałach pod Pitigliano wyżłobione są groty i tunele, w tym najbardziej znany to Via Cava di San Giuseppe, prowadzący z Pitigliano do Sovany. "Le Vie Cave – są to wykute w skale – tufie, antyczne drogi Etruskie, dziś porośnięte mchem i paprotkami" -to już trochę kit, bo zwykła droga polna pośród lasu:) Albo nie znaleźliśmy właściwej.

A jeszcze jedno! Bianco di Pitigliano! Wino z piwnic w tufowej skale, musicie spróbować :)

Po wizycie w Pitigliano postanawiamy wyjechać poza granice Toskanii i udajemy się do Lazio, ciągnie nam tas jeden punkt na mapie. Ale o tym za chwilę. Tam dotrzemy jutro. A tymczasem witamy nad jeziorem Bolsena, gdzie czeka nas szukanie noclegowni nr 2:) Samo jezioro jest bardzo kameralne i stosunkowo nieduże. W październiku świeci pustkami, a i w sezonie ponoć mało turystów zagranicznych, głównie popularne wśród rodowitych Włochów. „Życie toczy się tu spokojnie, a chwilami monotonnie” – prawda! „Od kwietnia do późnej jesieni pogoda jest tu wymarzona” -fałsz! „a woda w jeziorze bardzo ciepła” – w sumie prawda ;)
Image

Bolsena czyli miasto nad wspomnianym jeziorem o tej samej nazwie. „Wąskie, kamienne uliczki, place w centrum…” Tak tak
Image

„…wokół których tętni nocne życie, bary z pyszną kawą i jeszcze bardziej znakomitymi lodami oraz zielone skwerki z fontannami”… taaa chyba w lipcu… brak fontann, zieleń w bardzo ograniczonych ilościach, a jedzenie…
No właśnie jedzenie… o 20stej wyruszamy na poszukiwaniu wolnych stolików i tłumu osób… zamknęli, wszystko zamknęli przed 20… udaje nam się odnaleźć jedną knajpkę, ale od polecenia jej daleko, poza dobrym domowym winem nić dobrego nie było. Choć po zastanowieniu, dobre wino za 6 eur, to jakiś plus;)
następnego dnia rano już jest co zjeść ... hit!
Image

A to twierdza nad miastem
Image

Tutaj taka mała uwaga, hotele w centrum taniej niż gospodarstwa agroturystyczne na obrzeżach, a nawet taniej niż kamping!
Dobranoc;)@LaVarsovienne, niestety mieliśmy wrażenie, że przeważały same chmury;) My niestety nie sprawdziliśmy czasu otwarcia Ogrodów Tarota i czekanie 5h zburzyło by całkowicie plany na dany dzień, tzn. niby planu konkretnego nie było, noclegów zarezerwowanych też nie, ale szkoda było nam tutaj aż tyle czasu.
opisywałaś gdzieś swój wyjazd?

A teraz dalsza część relacji.

Dnia drugiego budzi nas słońce! Jest nadzieja! Od razu lepiej się wstaje, a i droga do naszego kolejnego celu mija przyjemniej;) Po przejechaniu kilkunastu kilometrów docieramy do malowniczego miasteczka Bagnoregio. Jest to kolejne miasto położone na szczycie skały tufowej. Jednak w odróżnieniu od pozostałych, dotrzeć można tam tylko pieszo. Do miasta prowadzi charakterystyczny, długi most wybudowany na początku XX w. Aby dotrzeć do serca miasta należy kupić bilet wstępu w cenie 1,50 euro. Inicjatywa ma wesprzeć miejską kasę w obliczu rosnących wydatków na ratowanie tego cudu. Dla nas rewelacja! Niektórzy straszą, że niebawem odwiedzenie tego miejsca nie będzie możliwe, gdyż skały zaczynają się osuwać. Wierzymy jednak, że nigdy na to nie pozwolą. Zresztą widać, ze cały czas są prowadzone prace umocnieniowe.
Image

a to już po drugiej stronie mostu:)
Image

a na deser może zupka z muchomorków ;)
Image

Nas miejsce urzekło, spacerujemy więc w kółko, zaglądając w każda uliczkę i przysiadamy na lampkę wina i kawkę;)
Image

Przy wyjeździe z miasta trafiamy na produkcje oliwy. Stop.
Image

Zakupy zrobione. Śniadanko pierwsza klasa;) Mają też buteleczki 100ml więc w sam raz na małe gifty z podróży dla podróżujących tylko z bagażem podręcznym ;)
Image

Czas wracać do Toskanii, jednak zanim to nastąpi, gdzieś lecz nie wiadomo gdzie, dostrzegamy górującą nad nami twierdzę. Takie miejsca lubimy najbardziej. Turystów brak. Wstęp 4 eur. W cenie mini muzeum, przejście podziemnymi korytarzykami pod zamkiem, wejście na wierzę.
Image

i jeszcze jeden gratis;)
Image

a widoki z góry o takie;)
Image

W Toskanii miały na nas czekać kolejne źródła termalne. Bagni San Filippo - miało być ciepło, ładnie i zdrowo. termy, gdzie woda w miejscu wypływu miała mieć +52 stopnie. Chyba jednak nie:/ Woda miała spływać po wapiennej skale do małych basenów, a następnie do rzeki. Tak było, ale miało być ładniej zgodnie z naszym wyobrażeniem. My z kąpieli zrezygnowaliśmy, ale amatorów moczenia trochę było;)
Image

Jedziemy w poszukiwaniu Toskanii, tej Toskanii ze zdjęć i obrazów, tej kolorowej i słonecznej…
A to właściwa Toskania...Val d’Orcii ... zielono-żółte pola, słoneczniki, drogi cyprysowe, cała barwa kolorów... nie, nie w październiku ;) Wtedy jak ktoś lubi zaorane pola. Dużo pól. Całe mnóstwo zaoranych pól:)
Image

ale takim wjazdem do domu, jak i domkiem byśmy nie pogardzili;)
Image

no i jednego nie można im odmówić! Winogrona! Tak pysznych, słodkich nie uświadczysz nigdzie. A prosto z krzaka smakuje jeszcze lepiej;)
Image

tak przemierzamy kilometry, cały czas licząc na choć jedno pole słonecznikowe, ba na choć jednego słonecznika… niestety. Znowu zaorane pola;) Val d’Orcii dobiega końca, ale przed nami jeszcze główne miasto tego regionu, Pienza.
Image

Historyczne centrum Pienzy wpisane jest na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Widok z murów Pienzy miał być niesamowity... jest ładnie, ale pewien prawdziwe piękno dopiero latem ;) Klimacik w mieście bajeczny! Dlatego zdecydujemy się tu zostać na kolejny nocleg. I taka mała uwaga, tutaj ponownie w samym centrum dużo taniej niż na obrzeżach.

Zanim jednak pójdziemy spać postanawiamy odnaleźć jeszcze miejsce gdzie kręcony był Gladiator.
Błądzimy, samochód już prawie odmawia posłuszeństwa, ale się nie poddajemy. Jednak zachodzące słońce nie daje nam szans.
Prawie Gladiator;)
Image

Już po zachodzie słońca, drogą dostępną chyba tylko dla pieszych, próbujemy wydostać się naszą stoszóstką i wtedy dostrzegamy kierunkowskaz na gospodarstwo agroturystyczne Terrapille, czyli to którego szukaliśmy. To drogą do tego gospodarstwa zmierzał ranny Maximus, a dokładniej jego duch;) Mimo, że robi się już ciemno postanawiamy tam podjechać. Jednak rada dla Was: samochód zostawcie u góry, a sami udajcie się na spacer. My popełniliśmy tą zbrodnię gdyż gonił nas czas, a raczej nadchodzące ciemności;)
Image

a w zbożu... tak, na pewno to było to miejsce;)
Image

z bliska willa wygląda tak
Image

wracamy do Pienzy, gdzie nas, jak i Was czeka ciąg dalszy;)dzięki, dzięki to jedziemy dalej ;)
Pożegnaliśmy wieczór o tak:
Image

by dnia kolejnego rano budzimy się w pięknej scenerii Val d’Orcia, nie pozostaje nam nic innego jak udać się w poszukiwaniu śniadania. A jak Pienza to tylko sery, dużo serów, różnych serów, pysznych serów! Ser, ser, widzę ser! Czyli to z czego słynie miasteczko, głównie wyrabiane z owczego mleka. Dostępne są w różnych postaciach, wszystkie pyszne i „pachnące”! My oprócz tych konsumowanych na miejscu, parę dkg;) zapakowaliśmy jako pamiątki, które zabraliśmy do Polski;) Sklepików z serem Ci tam dostatek, nie będziemy się wypowiadać, która lepsza, bo skorzystaliśmy tylko z jednej, więc nie mamy porównania. Ale dla nas było smacznie!
Image

Podczas wybierania sera, jedno z nas znika, ciekawe kto, ciekawe dlaczego i ciekawe gdzie się odnajduje ;)
Image

Miasteczko, co chyba nie będzie zaskoczeniem jest bardzo klimatyczne, z małymi kawiarenkami, sklepikami i paroma restauracjami, ale wszystko z umiarem ;) I przede wszystkim małymi urokliwymi uliczkami. Stara cześć Pienzy jest na tyle mała, ze można spokojnie zaglądnąć w każda uliczkę;)
Image

Image

no i wina Ci też u nich dostatek;)
Image

Do miasta prowadzi brama miejska, Porta al Prato. Skręcając za bramą, w którąś z uliczek w prawo, dotrzemy na "punkt widokowy", który znajduje się na murach na zboczu wzgórza. Na pewno warto tu zajrzeć i zatrzymać się na chwilkę. Uwagę przyciągały znajdujące się tam knajpki, niestety podczas naszego pobytu wszystkie były zamknięte :/ A szkoda.
Image

Oczywiście do ważnych miejsc w Pienzie należy także Palazzo Piccolomini czy Duomo di Pienza.
Image

A byłabym zapomniała! Pyszna pizza. Właściciel restauracji, w składzie jednoosobowym obsługuje wszystkich klientów, przyjmuje zamówienia, robi pizzę i pobiera opłatę. I o dziwi idzie mu to całkiem sprawnie! Napojami częstujemy się sami z lodówki stojącej na sali (oczywiście później opłacając rachunek). W pizzerni są jakieś 4 stoliczki gdzie możesz zjeść pizzę… ale tylko z opakowania tekturowego take away :DA miejsce to nosi nazwę Pummaro . Teraz widzę , że opinie na Tripadvisor ma całkiem niezłe.

Opuszczamy miasteczko, by jeszcze chwilę pobłądzić po okolicy. Tak trafiamy na samotną kapliczkę, wpisana na listę UNESCO, a znajdująca się na polu, obok równie samotnego gospodarstwa. Nie można do niej dojechać gdyż droga została zagrodzona. Jednak przez posesje biegnie szlak pieszy, wiec spacer jak najbardziej wskazany ;)
Image

następnie docieramy do Samotnej Villa pod San Quirico d’Orcia czyli chyba najpopularniejszego widoku Toskanii, który widnieje na licznych obrazach czy też stanowi tło pulpitu na niejednym komputerze. A na pewno jest to jeden z najbardziej fotografowanych obiektów ;)
Image

Tutaj stajemy przed dylematem czy stracić sporo czasu, zbaczając dość znacznie z trasy... a wszystko to aby zobaczyć opactwo Abbazia di San Galgano. Odpowiedz brzmi tak. Szybko wiemy, ze decyzji nie pożałujemy … wreszcie trafiamy na pole słoneczników…
Image

jest jest jest! W końcu jest, cały żółty toskański słonecznik!
Image

I tak błądząc, trochę jeżdżąc w kółko i nadkładając drogi więcej niż myśleliśmy…
Image

… docieramy do celu. Abbazia di San Galgano czyli opuszczone opactwo cystersów, a dokładniej jego ruiny.
Image

Opactwo powstało u stóp wznoszącego się na wzgórza kościoła.

Dodaj Komentarz

Komentarze (27)

lavarsovienne 2 lutego 2015 15:50 Odpowiedz
W minione lato również odwiedziłam Toskanię, tygodniowy wypad z tymże w terminie 26.08-2.09, nam pogoda udała się stuprocentowo:) Jedni znajomi byli kiedyś na wiosnę, inni we wrześniu - obie pary narzekały na pogodę, przede wszystkim z uwagi na to, że lało. Trzeba pamiętać, że to nie jest południe Włoch i z dystansem podchodzić do mądrości typu "najlepiej jechać przed lub po sezonie". U Was na razie pół na pół widzę - trochę chmur, trochę słońca :) Byłam w Ogrodzie Tarota i polecam wszystkim szczerze! W tym miejscu można spędzić ładnych parę godzin! Cena dość wysoka za bilet, ale naprawdę warto! Noi należy pamiętać o godzinach otwarcia http://www.nikidesaintphalle.com/ My przyjechaliśmy godzinę za wcześnie, ale na szczęście kilka minut jazdy jest morze i nad morzem poczekaliśmy przy piwku. :)Czekam na dalszą część relacji, bo od razu wspominam sobie minione lato i fajnie porównać doświadczenia. Na razie z miejsc, które nam się powtarzają to jedynie termy Saturnia :D
gosiagosia 3 lutego 2015 19:45 Odpowiedz
Nawet z zaoranym polem - zdjęcie 11 - hit!! :)
epikie 3 lutego 2015 21:52 Odpowiedz
Słyszałem o Toskanii wiele dobrego, ale nie przypuszczałem, że może mieć aż taki klimat-piękne widoki, dobre wino-czego chcieć więcej!
lavarsovienne 5 lutego 2015 23:08 Odpowiedz
@AJAJ nie napisałam swojej relacji, ale czekam na ciąg dalszy Twojej :)
wasmir 5 lutego 2015 23:50 Odpowiedz
Super relacja, cudowne zdjecia!
zibid 6 lutego 2015 21:26 Odpowiedz
Północ Toskanii obskoczyłem .... południe niea takie cuda jak pokazujesz: Bagnoregio; Montemerano; Pitigliano to absolutny musjestem zainspirowanyPozdrawiam i czekam na więcej
hienobiusz 11 lutego 2015 11:26 Odpowiedz
Moj Boze, moim skromnym zdaniem zrobiliscie blad, nie zwiedzajac kosciola w Sienie. To wg mnie, najladniejszy kosciol we Wloszech. Taka sliczna bombonierka.
olajaw 11 lutego 2015 19:20 Odpowiedz
Toskania jest w moich planach - piękne zdjęcia sprawiły, że plany mogą stać się bardziej realne :D Super relacja! :)
michal11 11 lutego 2015 19:26 Odpowiedz
W Toskanii byłem kilka razy i jest to jedno z tych miejsc gdzie chciałbym dokonać swojego żywota
zxcvbnm 11 lutego 2015 19:48 Odpowiedz
świeta zachęta na Włochy, trafia na listę :D
lavarsovienne 11 lutego 2015 20:34 Odpowiedz
U schyłku sierpnia pola słoneczników wyglądały bardzo podobnie, czarne łepki, jedynie liście jeszcze niezwiędłe :/
mars_2000 13 lutego 2015 12:35 Odpowiedz
Bardzo sympatyczna i przede wszystkim interesująca relacja , do tego "okraszona" fajnymi zdjęciami. I teraz, po jej przeczytaniu, to już wręcz nie mogę się doczekać tegorocznych wakacji w lipcu, które zaplanowaliśmy spędzić dokładnie w tym rejonie Włoch :) Planujemy pobyt 10-o dniowy, gdzie pierwsze 3 dni po przylocie, są zarezerwowane na zwiedzanie Pizy i Florencji, a na kolejne 7 zatrzymamy się w typowym gospodarstwie agroturystycznym pod Moltepulciano , skąd zamierzamy autkiem robić wypady do Sieny, Perugii, Asyżu i wszelakich innych miasteczek i wiosek w Toskanii. Mam jedynie nadzieję, że upały (a wiem, że bywa tam mega gorąco) nie pokrzyżują skutecznie tych planów. Ale , to się dopiero okaże na miejscu..
pawe-p 13 lutego 2015 17:21 Odpowiedz
Dla mnie hit. Byłem krótko, ale widzę, że nic nie widziałem :). Dzięki Waszej relacji wraca na początek listy bliskich wypadów.
skubie 15 lutego 2015 13:47 Odpowiedz
W relacji moją uwagę przykuły zdjęcia. Świętna ostrość i doskonale uchwycenia:)
muniox 18 lutego 2015 14:08 Odpowiedz
Świetna relacja i zdjęcia! Mocno zachęcająca do objazdu samochodem po całej Toskanii (byłem niestety tylko w 2 miastach toskańskich: Florencji i w Pizie). Dlatego mam pytanie: jak wygląda kwestia w wypożyczeniem auta, z jakiej wypożyczalni korzystaliście i jak mniej więcej rozkłada się to cenowo?
ajaj 18 lutego 2015 15:29 Odpowiedz
muniox napisał:Świetna relacja i zdjęcia! Mocno zachęcająca do objazdu samochodem po całej Toskanii (byłem niestety tylko w 2 miastach toskańskich: Florencji i w Pizie). Dlatego mam pytanie: jak wygląda kwestia w wypożyczeniem auta, z jakiej wypożyczalni korzystaliście i jak mniej więcej rozkłada się to cenowo?Dzięki!korzystaliśmy z usług rentalcars.com, a samochód był z wypożyczalni SicilyByCar. Zależało nam na firmie, która nie doliczała opłaty za zwrot w innej lokalizacji. Koszt to 610PLN za okres od 8 do 14 października. Plus oczywiście paliwo.Niestety jakieś dwa tygodnie temu ściągnęli nam z konta dodatkowo 50 EUR, rzekoma za przekazanie danych policji (mandat - cały czas się zastanawiamy kiedy i gdzie :/)
monty 18 lutego 2015 16:39 Odpowiedz
Free beerTomorrow :lol:
lavarsovienne 18 lutego 2015 17:32 Odpowiedz
My też wynajmowaliśmy auto przez rentalcars SicilybyCar, za 500-tkę na tydzień w sezonie (26.08-2.09) zapłaciliśmy 693 zł. Po powrocie nam zabrali 33 euro, do tej pory wydawało mi się, że dlatego, że nie oddaliśmy pełnego baku, więc nawet nie pytałam, bo mniej więcej za 20 euro moim zdaniem powinniśmy dolać benzynę, więc powiedzmy sobie "zaokrąglili". ale teraz zastanawiam się, czy przypadkiem takie zabieranie sobie z konta to nie jest normalna praktyka tej wypożyczalni. Bo w sumie, jak powiedziałam pracownikowi, że nie mam pełnego baku, bo nie starczyło nam czasu to machnął ręką i nawet nie sprawdził. A Wy jak teraz udowodnicie, że nie zatrzymała Was policja? Chyba, że fotoradar może.Zmieniając temat - też byliśmy w Gelateri Dondoli :-) A co do lodów w Krakowie, byliśmy 2 tyg. temu w weekend i jedliśmy pyszne lody własnej roboty w Cupcake Corner Bakery.
anulkax7 20 lutego 2015 17:15 Odpowiedz
Świetna relacja, rewelacyjne zdjęcia, inspirujące opisy! :) Sama wróciłam niedawno z Bolonii i Florencji, więc tym milej oglądało mi się Wasze zdjęcia z najpiękniejszego miasta Toskanii. Oczywiście również planuję zwiedzić kiedyś Toskanię w podobnym stylu, jak Wy, ale chyba nieprędko będę mieć okazję. Czekam na więcej! 8-)
octopuso 23 lutego 2015 23:26 Odpowiedz
Świetna relacja i piękne zdjęcia - gratuluję! Dwa lata temu również robiłem objazdówkę po Toskanii, ale takich krajobrazów niestety nie udało się uświadczyć.. Trzeba będzie powtórzyć :)
shiver 24 lutego 2015 13:40 Odpowiedz
Świetne zdjęcia! Październik, nie październik, wypada pogratulować.
davepl 26 lutego 2015 14:27 Odpowiedz
Świetne fotki i miejsca wyprawy, zainspirowaliście mnie i chyba w tym roku w maju się wybierzemy, maj to dobry okres na Toskanię ? czym się posługiwaliście przy planowaniu trasy ?
anulkax7 26 lutego 2015 18:50 Odpowiedz
Rewelacyjne zdjęcia wiaduktu :) Ciekawi mnie jeszcze, jak się ułożyły koszty tej podróży?
moniaklb 13 marca 2015 18:10 Odpowiedz
Swietna relacja i bardzo zachecila mnie do odwiedzenia Toskani. Szkoda ze czasu tak malo a pieknych miejsc tyle.
octopuso 14 marca 2015 21:16 Odpowiedz
@Davepl - po tej relacji mam wrażenie, że każdy miesiąc jest dobry na Toskanię! Wiosna jest świetną opcją. Nie dość, że zielono, to jeszcze przyjazne temperatury i większe szanse na słońce. Jak dla mnie - maj jak najbardziej!
ajaj 23 marca 2015 12:04 Odpowiedz
Davepl napisał:Świetne fotki i miejsca wyprawy, zainspirowaliście mnie i chyba w tym roku w maju się wybierzemy, maj to dobry okres na Toskanię ? czym się posługiwaliście przy planowaniu trasy ?Dzięki.Maj to dużo lepszy okres, jak nie najlepszy (tak nam się wydaje:P):)A czym się posługiwaliśmy, głownie internetem. wyszukiwaliśmy ciekawe miejsca i starali wpasować w nasz plan podróży. jednak wiele miejsc z naszej mapy i tak nie odwiedziliśmy z powodu braku czasu.anulkax7 napisał:Rewelacyjne zdjęcia wiaduktu :) Ciekawi mnie jeszcze, jak się ułożyły koszty tej podróży?Dziękuję :)Koszty niestety nie wyglądają już tak kolorowo, jeden z droższych regionów na naszej mapie podróży np. wypożyczenie samochodu to koszt 610PLN za okres od 8 do 14 październikanocleg średnio 40EUR/2osobiad ok 20-30EUR/2os
ajaj 27 kwietnia 2015 13:22 Odpowiedz
A to nasza mapa tzn. mapy (niestety google maps nie przepuszcza zbyt wiele punktów na jednej mapie dlatego aż 4 linki) z najciekawszymi miejscami w Toskanii i okolicach :) Ostatecznie nie do wszystkich udało nam się dotrzeć, ale może komuś się przyda :)https://goo.gl/maps/ow0v1https://goo.gl/maps/gg1uthttps://goo.gl/maps/hKqs2https://goo.gl/maps/FqcYg