+5
JarekGdynia 16 lipca 2015 12:51
Dzien I - Sobota 27.06.2015
Na granicę docieramy o 5 rano, niestety zbyt wielkiego szczęścia nie mamy. Sporo samochodów, a celnicy poruszają się w żółwim tempie. Tracimy ponad trzy godziny, ale takie uroki samochodowego przejścia granicznego PL-UA. Można by było jechać pociągiem i przejść pieszą granicę w Medyce, ale my jedziemy w 4 osoby (moi rodzice + ja z żoną), a poza tym mamy w planach trochę wycieczek, do których niezbędny nam będzie samochód z bagażnikiem pełnym prezentów, walizek i lodówka samochodowa. Po przekroczeniu granicy już bez zbędnych problemów wymieniamy trochę kasy w Rawie Ruskiej (kurs 5,80) , tankujemy samochód i jedziemy trasą Rawa Ruska – Lwów – Radziwiłów – Poczajów – Krzemieniec – Tarnopol. Po drodze w Poczajowie zatrzymujemy się żeby obejrzeć Ławrę Poczajowską, ale z powodu zmęczenia za dużo czasu tam nie spędzamy.


Lawra Poczajow.jpeg


Żona ma mieszkanie w Tarnopolu, a jej rodzice mają działkę (dom + ogród) na wsi w Łozowej, 10 km od Tarnopola. Docieramy po godzinie 13tej, trochę odpoczywamy, robimy zakupy i późnym popołudniem zaczynamy świętowanie.

impreza.jpeg



Dzien II - Niedziela 28.06.2015
Po porannym śniadaniu jedziemy do mieszkania żony do Tarnopola. Jako że nie planujemy jeździć autem przez najbliższe 2 dni odstawiamy je na osiedlowy, strzeżony parking. Cena za 2 dni to 14 hrywien. Wymieniamy na pobliskim bazarze więcej pieniędzy u babuszek ;) Kurs bardzo zadowalający 1PLN = 5,90 UAH. Bierzemy taxi i jedziemy do centrum Tarnopola gdzie czeka już na nas reszta naszej ekipy. Za kurs do centrum Tarnopola (około 5 km) płacimy 26 hrywien. W Gdyni więcej zapłaciłbym z żoną za bilety autobusem do centrum.

Tarnopol – siedziba odwodu tarnopolskiego , jednego z najbiedniejszych na Ukrainie. Średnia pensja w tym województwie to 2900 hrywien (stan na maj 2015 roku). Centrum miasta bardzo się zmieniło od 2010 roku (kiedy byłem tam po raz pierwszy). Widać że obecny prezydent miasta naprawdę dba o drogi i stawia na rozwój miasta. Największą atrakcją jest sztuczne jezioro w samym centrum miasta. To również miasto studentów. Działają tutaj 4 uniwersytety, bardzo popularne również wśród studentów z Afryki. Z powodu jednej z najniższych średnich pensji na Ukrainie, miasto zdecydowanie tańsze od Lwowa.

Cerkiew.jpeg



Cerkiew 2.jpeg



jezioro.jpeg



flagi.jpeg



teatr.jpeg



wyspa zakochanych.jpeg



serce.jpeg



pomnik.jpeg



-- 16 Lip 2015 13:44 --


Tarnopol.jpeg



Tarnopol 2.jpeg



Tarnopol 3.jpeg



Nawet pies korzystał z pięknej pogody i byczył się na trawniku

piesek.jpeg



Po wizycie w centrum jedziemy do mieszkania żony, a wieczorem udajemy się do pobliskiej knajpki na drinka i deser. Za flaszke nemiroffa, 2 litrowe soki, naleśniki i deser owocowy zapłaciliśmy 30+kilka złotych. :D

Dzień III – Poniedziałek 29.06.2015
Wstajemy rano i po 7 jedziemy na dworzec kolejowy. Kurs taxówką to 25 hrywien. Ja z rodzicami jedziemy do Lwowa, a żona -jako że Lwów zna już dość dobrze- ma dzień w którym może się spotkać ze swoimi znajomymi z rodzinnego miasta.
Za bilet relacji Tarnopol – Lwów płacimy 60 hrywien. Pociąg jedzie nieco ponad 2h. Od 10 do 19 mamy czas w jednym z moich ulubionych miast. Ceny oczywiście dla nas przy tym kursie są fantastyczne: 3 piwka w centrum Lwowa to koszt około 50 hrywien, za 3 kawy na samym rynku (americano, capucino i latte) płacimy 78 hrywien. Jedzenie naprawdę pyszne. Pogodę cały wyjazd mamy świetną, jedynie właśnie drugą połowę dnia we Lwowie trafiamy na deszcz. Najważniejsze zabytki udało się jednak do momentu pogorszenia pogody Mamie już pokazać, także nikomu z nas nie przeszkadzała barowa pogoda na poniedziałkowe popołudnie ;)

dworzec.jpeg



opera.jpeg



Lwow.jpeg



Nasz aparat zostawiłem żonie, także więcej fotek dodam jak zgram zdjęcia od rodziców. Wielu z Was i tak pewnie zna dużo lepiej Lwów niż ja ;)
O 19tej mamy pociąg do Tarnopola, po 21ej bierzemy marszrtutkę do mieszkania. Dlaczego marszrtutkę? Powód był bardzo prosty, jako że moja Mama jeszcze nigdy nie jechała marszrutką najwyższy czas było to zmienić. Akurat trafiła się nam taka pełna że można to śmiało traktować jako jedną z atrakcji Ukrainy. Kto był i jechał na pewno wiem co mam na myśli :DWtorek 30.06.2015 , dzień IV
Rodzice po 2 dniach intensywnego zwiedzania odpoczywają na działce u moich teściów. My odwiedzamy rodzinę żony a później robimy zakupy. Na Ukrainie jest mnóstwo bazarów, jest to świetne miejsce żeby kupić domowe jajka, mleko, twaróg, owoce. Ceny więcej niż zachęcające, jedzonka pyszne. Naprawdę polecam. Zupełnie inaczej smakuje taki twaróg. Od razu przypomniały mi się smaki dzieciństwa kiedy część wakacji spędzałem u babci na wsi. Ziemniaki z jajami sadzonymi i mizerią nigdy później tak nie smakowały . Ale jak wszystko jest ze swojego ogródka, bez tej całej chemii, która jest obecnie tak popularna, to wiadomo że musi inaczej smakować. Ukraina to dobre miejsce na to żeby przypomnieć sobie te smaki dzieciństwa: świeze mleko, twaróg, PYCHA. Na bazarze można też kupić różne pamiątki, ubranie, przy obecnym kursie walut na pewno się opłaca.
Pamiętam że któryś z forumowiczów napisał że lepiej jechać na Ukrainę wspomóc ich gospodarkę niż uczestniczyć w różnego rodzaju bzdurnych akcjach typu like na fb. Popisuję się pod tym w 100%.
Dzień mija szybko i przyjemnie.

Środa 01.07.2015 , dzień V
Po raz kolejny wstajemy rano, ponieważ czeka nas 150km odcinek drogi Tarnopol – Kamieniec Podolski, a jako że jeszcze nigdy tą drogą nie jechałem to jestem pełen obaw. Na szczęście moje obawy szybko się rozwiały. Drogi na Ukrainie naprawdę uległy znacznej poprawie i nie licząc odcinka Skała Podolska – Kamieniec Podolski było lepiej niż oczekiwałem.
Kamieniec Podolski – miasto w obwodzie chmielnickim, około 100 tys mieszkańców. Dla nas oczywiście jest bardzo znany z powodu opisu oblężenia Kamieńca przez Turków, który został zawarty w trzeciej części Trylogii Henryka Sienkiewicza – „Panu Włodyjowskim”. Największe istniejące zabytki to: Stary Zamek, Nowy Zamek, most Turecki, katedra świętego Piotra i Pawła. Moim zdaniem bardzo sympatyczne miasto, zdecydowanie warte zobaczenia.
Przy wjeżdzie do miasta, zaraz przez Starym Zamkiem jest szlaban i płacimy 10 hrywen za wjazd. Natomiast zwiedzanie i parkin darmowe także zdecydowanie się opłaca. Oczywiście kiedy tylko zaparkowaliśmy samochód pojawił się młody Ukrainiec, który był przewodnikiem i za 150 hrywien zaproponował ponad godzinne zwiedzania. Nie byliśmy do końca przekonani, ale jako że było nas 5 osób to wychodziła śmieszna cena więc się zdecydowaliśmy. Pan dobrze mówił po polsku, jedynie przeszkadzały jego ciągłe nadużywanie słowa "przepraszam". Można powiedzieć, że to był jego taki przerywnik. Ale mimo wszystko naprawdę warto. Ma dużą wiedzę, sympatyczny, sporo nam pokazał przejść, o których zapewne byśmy nie mieli pojęcia zwiedzając sami. Wycieczka trwała grubo powyżej 90 minut, także zaproponowana przez niego cena była naprawdę uczciwa. Podaje numer jakby ktoś był zainteresowany: 0038 0963853619
Po zwiedzaniu zamku pojechaliśmy na Stare Miasto, a później na rynek z pamiątkami.

Kamieniec (1).jpeg



Kamieniec (2).jpeg



Kamieniec (3).jpeg



Kamieniec (4).jpeg



Kamieniec (5).jpeg



Kamieniec (6).jpeg



Kamieniec (7).jpeg



Miejsce pochówku Konstanci, chyba mąż za nią za bardzo nie przepadał

Kamieniec (8).jpeg



Pamięci pułkownikowi Włodyjowskiemu

Kamieniec (9).jpeg



Kamieniec (10).jpeg



-- 16 Lip 2015 13:53 --


Kamieniec (11).jpeg



-- 16 Lip 2015 13:56 --

Czwartek 02.07.2015 , dzień VI
Dzisiejszy dzień żona zaplanowała jeszcze w Gdyni. To połączenia, w którym każdy znajdzie coś dla siebie. Najpierw w planie mamy pojechać do Zarwanicy (część dla duszy), a następnie zwiedzić Browar Mykuliniecki (częśc dla ciała).

Zarwanica – malutka wieś, położona 20km na północ od Buczacza. Podobno w XIIw kijowski mnich uciekając ze spalonego przez Mongołów Kijowa ujrzał w tym miejscu Matkę Boską. Znajduje się tu Sanktuarium Maryjne z ikoną Matki Boskiej Zarwanickiej. Jest to miejsce pielgrzymek grekokatolików z całej Ukrainy. Zarwanica jest określana jako ukraińska Częstochowa i Lourdes. Oprócz ikony jest tu również cudowne źródło, które podobno ma właściwości lecznicze. Kompleks bardzo przyjemny, widać bardzo dużo młodych ludzi. Tam trochę inaczej kościół podchodzi do wiernych ale nie zamierzam drążyć takiego tematu na forum podróżniczym ;)

Zarwanica.jpeg



Zarwanica2.jpeg



Zarwanica3.jpeg



woda.jpeg



obraz.jpeg



-- 16 Lip 2015 13:59 --

Po wizycie w Zarwanicy jedziemy do Browaru Mikulinieckiego. Najpierw zatrzymujemy się w ich restauracji. Jedzenie i piwo pyszne. Za wielką patelnie ziemniaczków, baraniny z warzywami i bryndzą płacimy około 10zł. W smaku rewelacja.

restauracjabrowar.jpeg



jedzenie.jpeg



pielmienie.jpeg



Potem jedziemy na 14tą na wycieczkę po browarze. Oprócz nas było około 10 osób z kijowszczyzny. Przewonik mówił po ukraińsku, żona przekładała rodzicom. Jak czegoś nie zrozumiałem potrafił płynnie wytłumaczyć w języku angielskim także podejrzewam że w tym języku również możliwa byłaby taka wycieczka. Podaje numer: Pan Roman Oleksijowicz 0038 0504371886. Całe zwiedzanie browaru trwa około 2 godzin, później dodatkowo 1h trzeba liczyć na degustację. Ogólnie browar ma ponad 6000 hektarów ziemi, swoje stawy, zwierzęta itd. Jedyny minus to, że byłem kierowcą ;) Na szczęście mają swój firmowy sklep, w którym można się solidnie zaopatrzyć. Jako pierwsi na Ukrainie produkują również whisky, cena 250 hrywien za butelkę 0.7 litra. Wycieczka po browarze jest całkowicie bezpłatna, jedynie na koniec zbierają do skrzynki dobrowolne datki na wosjko ukraińskie. Zdecydowanie polecam szczególnie dla smakoszy piwa.

browar.jpeg



browar2.jpeg



browar3.jpeg



browar4.jpeg



browar5.jpeg



piwo.jpeg



-- 16 Lip 2015 14:07 --

piątek 03.07.2015 , dzień VII
Dzień odpoczynku przed powrotem do Polski, czas na zakupy. W tym celu jedziemy do Podolan, coś jak nasze galerie handlowe. Wielki supermarket Silpo, plus całe mnóstwo droższych firmowych sklepów. Jako że siostrzeńcy żony chcieli jechać z nami, ale nie bardzo chodzić po sklepach dajemy im trochę hrywien żeby skorzystali z mnóstwa atrakcji dla dzieciaków. W bardzo dobrych cenach kręgle, jakieś motory, gry, strzelanie i mnóstwo innych atrakcji. My tymczasem robimy zakupy. Trafiamy jeszcze akurat na promocję nemiroffa, butelka 0.5l za 45 hrywien. Czekoladki, chałwa, dla każdego coś dobrego. Następnie zawozimy moich rodziców do moich teściów, a sami jedziemy do mieszkania żony, a potem na spotkanie z naszymi ukraińskimi znajomymi. Trochę martwiliśmy się jak rodzice poradzą sobie sami bez żadnego tłumacza. Zupełnie niepotrzebnie. Moja mama mówiła po polsku, teściowa po ukraińsku i dość dobrze się rozumiały. Także nie jest tak źle. Spotkanie z ukraińskimi znajomymi jak zwykle super. Trochę jedynie chłopacy narzekali, że teraz to strach wyjść z domu. Milicja i wojsko często robią niespodziewane naloty na supermarkety, dworce, wioski pobliskie i wręczają powołania do wojska. Niestety ktoś musi na wschodzie walczyć, ale nie zamierzam tu się rozpisywać o tematach politycznych bo każdy pewnie ma na ten temat wyrobione swoje zdanie. Nasi znajomi również narzekali, na znaczny wzrost cen na Ukrainie, którego nie da się nie zauważyć. Pensje jednak stoją w miejscu więc naprawdę podziwiam tych, którzy za najniższą krajową (1200 hrywien) są w stanie wyżyć cały miesiąc. Za 3 duże pizze, 5 soków pomidorowych i 2 kawy w pizzerii płacimy 300 hrywien. Bardzo fajny, sympatyczny wieczór. Znajomi pokazują nam zdjęcia z wyprawy w Karpaty, opowiadają o cenach, atrakcjach w górach także mi już w głowie się oczywiście nakreśla coraz wyraźniejszy plan wyprawy na przyszły rok. :D
Z najważniejszych rzeczy dowiedzieliśmy się że droga Lwów – Tarnopol, która była w stanie katastroficznym jest po generalnym remoncie i nie trzeba już objeżdżać innymi drogami i nadkładać kupe kilometrów. Super wieści, jutro sprawdzimy.

znajomi.jpeg



Sobota 04.07.2015 , dzień VIII
Ostatni dzień naszej wycieczki. Z rana jako że siostrzeniec żony ma urodziny bierzemy dzieciaki do centrum Tarnopola. Wcześniej żona sprawdziła, że jest jakiś nowy sklep z karmelkowymi cukierkami, który dla dzieciaków ma zajęcia około 30 minutowe kiedy pod nazdorem pracownika sami robią swojego karmelkowego cukierka, którego potem mogą zabrać do domu. Dla dzieciaków super atrakcja, a cena 45 hrywien , więcej niż dobra. Dzieciaki przeszczęśliwe, takiej atrakcji na urodziny się nie spodziewały.

karmelki (1).jpeg



karmelki (2).jpeg



karmelki (3).jpeg



karmelki (4).jpeg



karmelki (5).jpeg


Na koniec dzieciaki dostały nawet dyplomy

karmelki (6).jpeg


Później obiad urodzinowy a po 17tej jedziemy w kierunku granicy. Upał niesamowity , dopiero około 20 robi się trochę przyjemniej. Faktycznie znajomi dobrze radzili, droga Lwów-Tarnopol całkowicie zmodernizowana, będzie można jeszcze szybciej dojechać z Lwowa co niezmiernie mnie cieszy. Granice mijamy w Korczowej około 21, kolejki praktycznie nie ma. W 30 minut jesteśmy już na terenie Polski. Rodzice wracają do Gdyni a ja wracam do żony na drugi tydzień pobytu, który był bardziej rekreacyjny i rodzinny więc nie zamierzam go tu opisywać.
Jeszcze w tym miejscu chciałbym podziękować mojej najlepszej na świecie kierowniczce Hani za to że dzięki jej szybkiej reakcji i przedłużeniu urlopu o tydzień udało nam się solidnie odpocząć.

Przykładowe ceny:
1kg mięsa mielonego: 60 hrywien
Chili sos: 10 hrywien
Czekolada: 20 hrywien
Wódka: 50-60 hrywien
Cukierki – róźnie, najtańsze 30 hrywien ale są i takie po 150 za kg
Woda 2l – do 10 hrywien
Papierosy: 22-25 hrywien
Bilet na marszrutkę: 3 hrywnie (Tarnopol) 4 (Lwów)
Bilet na trolejbus: 1,5 hrywni (Tarnopol)
Pociąg Tarnopol - Lwów 60 hrywien
Marszrutka Lwów: Tarnopol 70 hrywien
Benzyna 95 (stacja OKKO): 22,49 hrywien
Piwo 1l w sklepie: 10-15 hrywien
0.5l nemiroffa w pubie (Tarnopol): 90 hrywien
Naleśniki w pubie (Tarnopol): 20 hrywien
Kawa w kawiarni (Lwów): 20-30 hrywien
Talerz dekoracyjny na ścianę (Kamiec Podolski): 50 hrywien
2 gałki lodów gałkowych w słodkim wafelku (Tarnopol): 13 hrywien
podstawki pod kubki (Kamiec Podolski): 6 za 30 hrywien:-)

Wnioski i przemyślenia:
Obecnie to świetny czas, żeby odwiedzać Ukrainę. Dobry kurs wymiany sprawia, że hotele, jedzenie, alkohol są naprawdę w świetnych cenach. O tematach politycznych nie zamierzam rozmawiać, ale wyraźnie Ukraińcy lepiej nas traktują niż jeszcze pare lat wcześniej. Mowią o Polakach i Polsce jako tym wymarzonym zachodzie. Oczywiście to moja subiektywna opinia, pewnie jako że mam żonę Ukrainkę trochę inaczej to odbieram i mnie ludzie również. W końcu jestem „swój”.
Przy dogadywaniu się z z taxi dobrze mieć kogoś z Ukrainy, po jak wyczują akcent polski to cena od razu rośnie. To zauważyłem we Lwowie. W Tarnopolu bez problemu, zawsze żona dzwoniła dla mnie po taxi, nawet jak podróżowałem sam cena była niska, wszystkie taxi były z taksometrami i jakoś ludzie bardziej życzliwi. Pewnie zdecydowanie rzadziej trafiają obcokrajowców mówiących po ukraińsku niż we Lwowie i są bardziej „ludzcy”.

Ukraina to świetne miejsce na wakacje, z mnóstwem nieodkrytych jeszcze atrakcji za naprawdę niską cenę. Polecam wszystkim wizytę u naszych wschodnich sąsiadów. W razie pytań służę pomocą.Tak bardzo dużo na Ukrainie flag UE.
Niestety żeby być uczciwym to muszę powiedzieć że bardzo modne są także takie flagi i barwy :(


Dodaj Komentarz

Komentarze (69)

kuba1976 16 lipca 2015 15:06 Odpowiedz
I pomyśleć że jak jestem u teściów to na Ukrainę mam niecałe 100 kilometrów ...@JarekGdynia napisz jak z bezpieczeństwem ? Czy czuć tam jakieś napięcie w związku z sytuacją na wschodzie czy można do tego Lwowa i trochę dalej spokojnie jechać bez obaw że się nie wróci w jednym kawałku ? I najważniejsze : w czasie Euro2012 było zdaję się takie coś że Polacy mogli wjeżdżać na Ukrainę na dowód osobisty czy to dalej obowiązuje ? Powiem szczerze że narobiłeś mi smaka przede wszystko przetestowałbym ukraińskie piwo bo do tej pory znam tylko Obolon ...
jarekgdynia 16 lipca 2015 15:21 Odpowiedz
Odessa też raczej spokojnie z tym że tam to już chyba bardziej język rosyjski niż ukraiński się przydaje. Ale więcej musiałby napisać ktoś kto tam bywa, ja jeszcze nie miałem przyjemności być w tym rejonie, ale oczywiście mam to w planach.
mikus 16 lipca 2015 15:40 Odpowiedz
A jak w kwestii motoryzacji - kradną auta? Czy standardowe AC obejmuje Ukrainę? Jakie auta widuje się standardowo w okolicach w których byłeś ?
kuba1976 16 lipca 2015 16:04 Odpowiedz
Nie chciałbym tu politykować ale nas i Ukraińców sporo dzieli przede wszystkim historycznie . Trochę boleje nad tym bo to naprawdę fajny kraj i mili ludzie ale muszą się rozliczyć ze swoją trudną historią i pewnych rzeczy nie mogą negować. Czytam właśnie książkę Anny Ritchie "Warszawa 1944" i to co ona tam opisuje co w Warszawie w trakcie powstania wyprawiali Ukraińcy to się włos na głowie jeży. Ale to historia której biegu już się nie zmieni ważne by umieć z nią żyć i ją akceptować a odnoszę wrażenie że Ukraińcy tego nie potrafią ... Szkoda
jarekgdynia 16 lipca 2015 16:20 Odpowiedz
Wize potrzebują Ukraińcy jak jadą do nas.My na Ukrainę, tylko paszport. Żadnych wiz nie trzeba.
krystoferson112 16 lipca 2015 17:06 Odpowiedz
Relacja super, taka swojsko się poczułem czytając ją a za wspomnienie o ziemniaczkach z sadzonym jajkiem poszło "lubię to" ;) Jasna cholera mieszkam tylko 80 km od granicy RP z UA a nie byłem nigdzie dalej po za Lwowem, Kijowem i Kowlem. Czas nadrabiać zaległości.
kanski 16 lipca 2015 18:26 Odpowiedz
Zatoka, Odessa i dalej na północ w kierunku Kijowa w pełni bezpiecznie - sprawdzone tydzień temu :)
jacakatowice 16 lipca 2015 18:54 Odpowiedz
mikuś napisał:A jak w kwestii motoryzacji - kradną auta? Czy standardowe AC obejmuje Ukrainę? Jakie auta widuje się standardowo w okolicach w których byłeś ?Nikt chyba o tym nie wspomniał. Na zachodniej Ukrainie sporo samochodów na polskich rejestracjach , jest własnością Ukraińców, a w papierach figuruje jakiś Polak. Przeważnie kilkunastoletnie passaty, golfy, ople itp. Z kilkoma rozmawiałem . Nie przerejestrowują , żeby nie płacić cła i innych danin. Przeważnie rejestracje RP., czyli Przemyśl. Co do kradzieży to jednak nie jest tak kolorowo. Z tego co wiem to kradną . I to sporo. Lepiej uważać...Mnie też Ukraina bardzo się podoba. Ale po 6 pobytach w tym roku mam na razie dosyć. Jak wyjdziecie z knajpek, cerkwi itp wieczorem np . w podziemia Majdanu czy do metra , to zobaczycie masę biednych, zmęczonych ludzi. Sporo bezdomnych , kilka bójek o pare hrywien też widziałem. Oczywiście, że w innych krajach też tak bywa. Ale jak się lepiej przyjrzeć, to ten kontrast między młodziutkimi blondyneczkami jeżdżącymi Panamerami , a resztą społeczeństwa jest porażający. Sporo osób mówiło , że potrzebny będzie 3 Majdan , żeby zrobić porządek z rodzimymi oligarchami , którzy dalej trzęsą tym krajem.Tyle , że np miliarderkę Tymoszenko zastąpił oligarcha cukierniczy Poroszenko. A reszta bez zmian niestety....
jarekgdynia 17 lipca 2015 07:02 Odpowiedz
Bez zmian albo nawet na gorsze jeśli już. Korupcja zwłaszcza w służbie zdrowia to jedna wielka patologia. A stawki oczywiście są w dolarach także dla przeciętnego Ukraińca jest dużo drożej niż pare lat wcześniej.
sranda 17 lipca 2015 12:01 Odpowiedz
Kiedyś w innym wątku kilka osób polecało ukraińskie słodycze Roshen, czyli jeszcze bardziej sami nabijamy kasę oligarchom i obecnemu prezydentowi. ;)
jarekgdynia 17 lipca 2015 12:38 Odpowiedz
Sam polecałem, przyznaje się bez bicia.Teraz przerzuciłem się na Svitoch i AVK. :D
kara 17 lipca 2015 12:51 Odpowiedz
@srandaJestem jedną z tych osób, ale robiłam to dlatego, że są smaczne. :-) A co do kontekstu politycznego - tymi słodyczami częstuje mnie regularnie przyjaciółka-Ukrainka z dyplomem MBA jednej z najlepszych amerykańskich uczelni (dzięki programowi stypendialnemu), która szanuje Poroszenkę za to, że do polityki ściąga fachowców, a nie pociotków. I sama nie jeździ jeszcze Porsche, ale za to pomaga rodzicom i siostrze, której mąż jest sanitariuszem na froncie we wschodniej Ukrainie. Gdyby więc coś nie tak było z Roshenem, to raczej nie kupowałaby tych wyrobów.PS Przypomniał mi się falstart bojkotu "Bakomy" po tym, jak się komuś imiona pomyliły. :-D
jarekgdynia 17 lipca 2015 13:01 Odpowiedz
We Lwowie, Tarnopolu, mam wrażenie że coraz więcej ludzi ma go dość. Wykorzystał moment, doszedł do władzy ale ludziom zamiast żyć coraz lepiej, żyje się coraz gorzej. A już najlepsze są jego teksty o tym, że chce odsunąć od władzy oligarchów. Sam przecież jest jednym z nich. ;) Co do cukierków to faktycznie są bardzo smaczne, z tym nie moge się nie zgodzić.
jarekgdynia 17 lipca 2015 13:20 Odpowiedz
Nemiroff to jedna z pozycji "must drink" Ukrainy :D
kara 17 lipca 2015 13:40 Odpowiedz
Proponuję nie fiksować się na słowie "oligarcha" (bo nie widzę wielu podobieństw między Poroszenką a np. Rinatem Achmetowem) i zagryzając dowolną czekoladką zgłębić temat problemów Ukrainy, bo gdyby słuchać tylko narzekań z perspektywy własnego nosa, to nawet Szwajcaria może się okazać "be".
kuba1976 17 lipca 2015 15:05 Odpowiedz
Szanowni Panstwo ... Nie chce nic mowic ale nie mieszajmy polityki w forum o turystyce u podrozach . Fakt jest taki ze bojkotowanie czegos/kogos ze wzgledu na to kim jest co robi/robil jakie ma poglady nie ma wiekszego sensu bo czy np geje bojkotuja sir Briana Saughtera wlasciciela PB bo ma takie czy inne poglady ? Watpie . Po prostu skupmy sie na Ukrainie jako pieknym kraju z wieloma fajnymi rzeczami do ogladniecia z milymi ludzmi kuchnia a watki polityczno bojkotowe zwyczajnie odpuscmy
jarekgdynia 17 lipca 2015 15:29 Odpowiedz
Pogody się nie wybiera, wielkim fanem plażingu też nie jestem. ;) Jasne, że można, a nawet trzeba podyskutować o Ukrainie, jej mieszkańcach, problemach. Nie chciałbym tylko, żeby temat gdzie napisałem relacje ze swojego wyjazdu zmienił się w dyskusje z luźnych gadek gdzie jedni drugich będą przekonywać do swojego zdania. Dobrze jest wiedzieć co się dzieje na Ukrainie, czego można się spodziewać. Tym bardziej, że to nie Europa Zachodnia i wiele rzeczy może zaskakiwać, zwłaszcza jak ktoś jedzie pierwszy raz. Ja namawiam z całego serca do wyjazdu na Ukrainę każdego forumowicza, każdy na pewno znajdzie tam dla siebie coś fajnego.
kara 17 lipca 2015 15:54 Odpowiedz
Proponuję już więcej nie reklamować Ukrainy w guście wczesnego Wizzaira, bo przykro jest mi patrzeć na tak lekceważące wypowiedzi o kobietach...
jarekgdynia 19 lipca 2015 09:19 Odpowiedz
Już się nie martwię ;) Wczoraj żona rozmawiała z rodzinką przez skypa i siostrzeńce są mega podjarani ze swojej obecności w relacji :)
pabloz 19 lipca 2015 09:34 Odpowiedz
JarekGdynia napisał:Już się nie martwię ;) Wczoraj żona rozmawiała z rodzinką przez skypa i siostrzeńce są mega podjarani ze swojej obecności w relacji :)A Mikołaj Rej pewnie przewraca się w grobie, jak to czyta...
jarekgdynia 19 lipca 2015 11:59 Odpowiedz
Ja nie wierzę, że w grobie się czyta ale każdy może mieć swoje zdanie na ten temat :D
kia-80 21 lipca 2015 11:04 Odpowiedz
Ja ostatnio wróciłam z Kijowa i potwierdzam, warto zwiedzić Ukrainę. W kwestii kradzieży samochodów, to po Kijowie jeżdżą lepsze niż u nas po Katowicach (a przynajmniej tych dużo lepszych jest o wiele więcej) ;). Może w telewizji jakby pokazali od czasu do czasu coś innego niż Donbas, to by ludzie mieli inne podejście. Oczywiście tam sytuacja jest zupełnie inna i to mocno mnie i pewnie innym martwi. Ale Ukraina jest piękna, to normalny kraj i normalni ludzie a nie zielone ludki. A Kijów i okolice z przyjemnością obiorę jako cel swoje podróży ;D. Dzięki.
kia-80 21 lipca 2015 11:04 Odpowiedz
Ja ostatnio wróciłam z Kijowa i potwierdzam, warto zwiedzić Ukrainę. W kwestii kradzieży samochodów, to po Kijowie jeżdżą lepsze niż u nas po Katowicach (a przynajmniej tych dużo lepszych jest o wiele więcej) ;). Może w telewizji jakby pokazali od czasu do czasu coś innego niż Donbas, to by ludzie mieli inne podejście. Oczywiście tam sytuacja jest zupełnie inna i to mocno mnie i pewnie innym martwi. Ale Ukraina jest piękna, to normalny kraj i normalni ludzie a nie zielone ludki. A Kijów i okolice z przyjemnością obiorę jako cel swoje podróży ;D. Dzięki.
kia-80 21 lipca 2015 11:06 Odpowiedz
Oczywiście Lwów i okolice ... ;)
jarekgdynia 21 lipca 2015 12:52 Odpowiedz
KIA_80 napisał:Może w telewizji jakby pokazali od czasu do czasu coś innego niż Donbas, to by ludzie mieli inne podejście. Dokładnie tak. Nasz przewodnik z Kamieńca Podolskiego mówił, że to najgorszy sezon od lat. Ukraińcy dostali ostro po kieszeniach przez ciągłe podwyżki towarów i usług a Polacy po prostu boją się przyjeżdżać. Dopiero jak ktoś się wybierze to zdziwiony, że miło i spokojnie. Właśnie dlatego powstała ta relacja, może ktoś przeczyta i zachęcony niskimi cenami we Lwowie i okolicach zdecyduje się na wyjazd. :)
jacakatowice 21 lipca 2015 14:04 Odpowiedz
KIA_80 napisał:Ja ostatnio wróciłam z Kijowa i potwierdzam, warto zwiedzić Ukrainę. W kwestii kradzieży samochodów, to po Kijowie jeżdżą lepsze niż u nas po Katowicach (a przynajmniej tych dużo lepszych jest o wiele więcej) ;). Może w telewizji jakby pokazali od czasu do czasu coś innego niż Donbas, to by ludzie mieli inne podejście. Oczywiście tam sytuacja jest zupełnie inna i to mocno mnie i pewnie innym martwi. Ale Ukraina jest piękna, to normalny kraj i normalni ludzie a nie zielone ludki. A Kijów i okolice z przyjemnością obiorę jako cel swoje podróży ;D. Dzięki.Bez urazy , ale kompletnie nie masz pojęcia o sytuacji, jeśli chodzi o kradzieże samochodów w tym kraju. Zgoda. Tylu drogich terenówek co w Kijowie, nie widziałem nie tylko w Katowicach, ale w innych krajach europejskich.Nie wypada pisać wprost, więc trochę "zakoduje" :mrgreen: Co dzieje się ze sporą ilością luksusowych samochodów kradzionych i w Polsce, i na zachodzie Europy ?Są przerzucane za wschodnią granicę.M.in. gdzie ??Na Ukrainę. Głównie do jej stolicy. Tam za odpowiednią "wzjatkę" wszystko zarejestrujesz.I zagadka drogich aut w Kijowie , rozwiązana.
kia-80 21 lipca 2015 21:55 Odpowiedz
Oczywiście mocno doceniam Twoje wyjaśnienie ;) Ale jestem też wielką przeciwniczką miłościwie panujących uogólnień tudzież stereotypów. W Niemczech wciąż można usłyszeć "jedź do Polski, Twój samochód już tam jest". A przecież nie każdy polak to złodziej. Nie każdy po wschodniej stronie naszej granicy, posiadający lepszy samochód też z pewnością nim jest. Może to w wiara w człowieka a może moja naiwność pozwala mi w to wierzyć ;)))
kia-80 21 lipca 2015 21:55 Odpowiedz
Oczywiście mocno doceniam Twoje wyjaśnienie ;) Ale jestem też wielką przeciwniczką miłościwie panujących uogólnień tudzież stereotypów. W Niemczech wciąż można usłyszeć "jedź do Polski, Twój samochód już tam jest". A przecież nie każdy polak to złodziej. Nie każdy po wschodniej stronie naszej granicy, posiadający lepszy samochód też z pewnością nim jest. Może to w wiara w człowieka a może moja naiwność pozwala mi w to wierzyć ;)))
jacakatowice 22 lipca 2015 07:41 Odpowiedz
Ja też nie twierdzę, że każdy Ukrainiec to złodziej. Wręcz przeciwnie. Zdecydowana większość to porządni, skromni ludzi. Ale jak uda się :D zza ciemnych szyb tych luksusowych samochodów, dojrzeć twarz kierowcy, to akurat oni nie są ludźmi, od których można by kupić używany samochód. ( zwłaszcza ten którym właśnie jadą) :mrgreen:
aksum 22 lipca 2015 09:14 Odpowiedz
jacakatowice napisał:Co dzieje się ze sporą ilością luksusowych samochodów kradzionych i w Polsce, i na zachodzie Europy ?Są przerzucane za wschodnią granicę.Na Ukrainę. Głównie do jej stolicy. Tam za odpowiednią "wzjatkę" wszystko zarejestrujesz.I zagadka drogich aut w Kijowie rozwiązana. Bez obrazy ale dawno nie czytałem takich głupot :D ......
kara 22 lipca 2015 09:26 Odpowiedz
Google > CBŚ szajka samochodowych - i okazuje się, że poczucie wyższości możemy sobie w buty włożyć. Ot, np. http://www.expressilustrowany.pl/artyku ... ,id,t.html.Tyle na temat stereotypów...
ciacho-majonez 22 lipca 2015 09:51 Odpowiedz
Ukraina mogłaby być bogatym krajem, gdyby nie fakt, że całe jej bogactwa są rozkradane na prawo i lewo (a najbardziej przez tych, którzy tam rządzą). Wszechobecna w każdym aspekcie życia korupcja to choroba, która toczy ten kraj. Zresztą co to znaczy bogaty kraj? Ocenimy to po ilości bogactw naturalnych (Demokratyczna Republika Konga?), ilości drogich samochodów na ulicach, czy po stopniu rozwarstwienia społecznego? Jeżeli przyjmiemy ostatnie kryterium, to Ukraina rzeczywiście jest bardzo biednym krajem.Głównym problemem Ukrainy (ale nie tylko Ukrainy, całego tego wschodniego "Biznancjum") jest właśnie rozwarstwienie społeczne. Biedni mają tam jeszcze mniej niż u nas, bogaci - dużo więcej. Nie twierdzę, że na wschód nie trafiają samochody skradzione wcześniej w Europie. Jednak co do samego Kijowa i dużych miast na Ukrainie powiem tak: zamożni ludzie mają tam gotówkę, nie muszą kupować kradzionych samochodów (inna sprawa, to czy wcześniej nie "ukradli" tych pieniędzy).
jacakatowice 22 lipca 2015 10:03 Odpowiedz
Jedni mają, drudzy nie. A chcą dorównać "elycie". To kupi za pół ceny kradzione.Jednak wschodnia mentalność. Wielkie auto, ciemne szyby, złoty łańcuch na szyi. Szampan do obiadu. Od razu trąbi na światłach, jak ktoś się zagapi.A w Skandynawii nawet b.zamożny człowiek mieszka w skromnym domku i jeździ np"Fordem".Ale trzeba nie lat, tylko wręcz pokoleń, to może się zmieni.PS Właścicielkę mieszkania które wynajmowałem "wysadzili" z jej auta pod Kałasznikowem.Każdy kto handluje, chociaż pietruszką na bazarze płaci haracz "reketerom" itd itpTak wygląda "ciemna" strona na Ukrainie.A kto tylko odwiedził przysłowiową "Puzatą" zabiera głos, w tonie poprawności.@ karaPo to gdzieś jadę, żeby rozmawiać z ludźmi, obserwować i wyciągać wnioski.A mądrości z inernetów to tylko dodatek.Inaczej nie musiałbym gdzieś tam jechać/lecieć.Poczytam coś w necie i starczy.
kara 22 lipca 2015 10:26 Odpowiedz
@jacakatowiceA czy to moja wina, że piszesz o Ukrainie w taki sposób, że można to niemal 1:1 przełożyć na polskie realia? Chyba że nie zdajesz sobie sprawy z faktu, że w Polsce nawet osiedlowemu salonowi fryzjerskiemu proponuje się "ochronę". Bez wschodniego akcentu.Jeśli chcesz rzeczywiście ostrzec kogoś, to może warto trzymać się faktów (jak w wątku o bankomacie). Bo pisanie o nowobogackich i przekrętach w kontekście powtarzających się tu pytań o podróbki czy przewóz papierosów naprawdę mnie rozczula.PS Szampana można pijać przez cały dzień i do dowolnej potrawy. Oczywiście z umiarem.
kara 22 lipca 2015 10:49 Odpowiedz
Nie, nie przeczytałam w internecie. Chodzę do tego samego osiedlowego salonu od lat. Daruj sobie wycieczki personalne.A jeśli twierdzisz, że na Śląsku nie zdarzają się zjawiska kwalifikowane przez par. 280-282 kk, to któreś z nas porusza się w świecie marzeń albo tzw. pobożnych życzeń.Wracając do tematu Ukrainy - gdyby ten kraj nie był przez lata drenowany przez "Wielkiego Brata", to bogactwa naturalne i potencjał gospodarczy pozwoliłby jego obywatelom na godne życie. A złodzieje, bandyci i nuworysze są, niestety, wszędzie.
jarekgdynia 22 lipca 2015 11:58 Odpowiedz
@jacakatowice dobrze pisze, prawdziwa Ukraina to te bloki daleko od centrum, gdzie bardzo dawno temu zatrzymał się czas.Nie ma co porównywać z Polską. Jak teściowa przyjechała do nas, zobaczyła jak ludzie mieszkają, dbają, remontują, tworzą się wspólnoty mieszkaniowe i osiedla pięknieją to miała łzy w oczach. Jak jechaliśmy obwodnicą Trójmiasta i na wysokości Karczemek są po 4 pasy w każdą stronę to przecierała oczy ze zdumienia. Kto tam był ten wie jak to wygląda. Ludzie życzliwi, pomocni ale bieda nieporównywalna z naszą. Oczywiście nie próbuje tu nikogo przekonać że w Polsce jest pięknie i za 5 lat będzie jak w Niemczech. Daleka droga przed nami ale na pewno z Ukrainą nie ma co porównywać. A kto nie spotkał się z ukraińską służbą zdrowia ten nie ma pojęcia jaka jest tam korupcja. To jest niewyobrażalne co się tam dzieje! Podobnie edukacja. Wiadomo, że w Polsce nie jest idealnie pod tymi względami ale tam to jest prawdziwy Dziki Zachód. Na każdym kroku kasa, łapówka. W ogóle się z tym nie kryją, są oficjalne stawki dla lekarzy, nauczycielie itp.Wiem, że my (Polacy) często narzekamy ale jak tam jadę na wakację to bardzo się ciesze, że nie urodziłem się bardziej na wschód. Oby to zmienili jak najszybciej, ale łatwo na pewno nie będzie.
jacakatowice 22 lipca 2015 12:14 Odpowiedz
Dlatego lekko ;) wkurzają mnie ci hejterzy tutaj. Wychowani w cieplarnianych warunkach. Wydaje im się, że świat jest piękny i kolorowy. Chociaż trochę ich rozumiem. Nie żyli ani przez chwilę "za komuny" to skąd mają wiedzieć ?Wg nich są sądy, rzecznik konsumenta itp :mrgreen: Jak coś nie tak , to napiszą skargę mailem, i "nauczą rozumu".Na Ukrainie wywołaliby tylko gromki śmiech i komentarze, że jakieś wariaty tu są. :D
kara 22 lipca 2015 12:39 Odpowiedz
@JarekGdyniaTu nie chodzi o "upiększanie" Ukrainy na piśmie, tylko o skoncentrowanie się na faktach (np. bankomat z nasadką do skimmingu czy blokowisko w dzielnicy X), a nie projekcjach typu auto ukradzione w "Europie" (przy okazji - Ukraina również leży na tym kontynencie) jedzie do np. Kijowa albo że jeśli ktoś - delikatnie mówiąc ;-) - preferuje sportową elegancję i wydatne wyroby jubilerskie, to z pewnością siedzi w kradzionym samochodzie. Pisanie o Ukrainie pod kątem stereotypów pachnie mi niemieckim "heute gestohlen, morgen in Polen" (dziś - skradzione, jutro - w Polsce) czy brytyjskimi "stadionami śmierci". Poza tym, nie wydaje mi się, żeby ktokolwiek jadący na Ukrainę oczekiwał Szwajcarii. Media trabią o tym kraju od dwóch lat non-stop i w opinii mojej czy znajomych Ukraińców przeciętny Polak jedzie tam z nastawieniem, że właśnie wjeżdża do Afganistanu. Ale jeśli ktoś jeszcze czuje potrzebę dodatkowego ostrzegania - proszę bardzo, tylko niech czyni to rzetelnie.@WszystkichProponuję też skończyć z wycieczkami personalnymi, szczególnie na temat osób, których się nie zna i na podstawie których formułuje się wyssane z palca wnioski.
jacakatowice 22 lipca 2015 12:48 Odpowiedz
Ależ ja właśnie obalam stereotypy. :lol: Zajrzyj np do wątku o jedzeniu. Wychwalam tam ukraińską gastronomię pod niebiosa. Ludzie też w większości mili i przyjaźni. Pisałem o tym wielokrotnie.Ale Ty oczekujesz, że podam numery rejestracyjne, wszystkich kradzionych aut, jakie jeżdżą po Kijowie. :mrgreen: A blokowisko ?Proszę bardzo. Pierwsze z brzegu.Stacja metra "Mińska"Wielkie , nowoczesne centrum handlowe z aquaparkiem. A tuż obok ,po prostu "parszywe" osiedle, gdzie moja pani nie chciała nawet wejść, bo wrażenia gorsze jak na Brzeskiej i Stalowej w Warszawie.
aksum 22 lipca 2015 13:09 Odpowiedz
jacakatowice napisał:Jak ktoś nie zna realiów , to proszę nie pisać bzdur. Tylko o pierogach w "Puzatej" co najwyżej.@jacekatowice - tak,tak najgorzej jak się komuś coś wydaje....że wszystko wie najlepiej....ps.pracowałem kiedyś w Kijowie jako Polak, miedzy innymi jako kierowca jeżdżąc na taksówce......w życiu nie byłem w Puzatej Chacie a w Kijowie żona mi gotuje (czasami teściowa :D)Pozdrowienia.
aksum 22 lipca 2015 13:37 Odpowiedz
correos napisał:Pracowałem jako Polak tzn jak ? :)normalnie, miałem meldunek,pozwolenie-wizę na pracę na Ukrainie,pracowałem dla korporacji 8 h i póżniej jak chciałem na siebie.... to było dawno, piękne czasy były.
jarekgdynia 22 lipca 2015 13:41 Odpowiedz
"naprawdę nic Wam się nie stało?"Już odpisuję, mam nadzieje że @correos się ze mna zgodzi.Chodzi o to że ja i wielu innych użytkowników forum wiedzieli że nic nam się nie stanie na Ukrainie. Jednak nasi znajomi, którzy nie są użytkownikami forum, nie mają znajomych na Ukrainie a codziennie oglądają TV to myślą, że w całym kraju jest wojna. Nie wiedzą albo nie zainteresują się że konflikt jest na Donbasie a Lwów, Kijów czy Odessa starają się żyć "normalnie".Stąd zdziwienie znajomych, że jest tam tak pięknie i że nic się nie stało podczas naszego pobytu. Sam mam takie przypadki dość często. :D @Kara msz rację, że nie można uogólniać i jechać tu stereotypami. Ja też nie lubie ugólnień, np. że każdy Polak to pijak.Z tym że na Ukrainie faktycznie wiele rzeczy może zaskoczyć przeciętnego "Kowalskiego" dlatego piszemy tutaj swoje spostrzeżenia, @jacakatowice w wielu kwestiach ma dużo racji. Jednak każdego z osobna zachęcam do przekonania się osobiście jaka jest Ukraina. Każdy znajdzie tam coś ciekawego dla siebie. Ja staram się jak to tylko możliwe rzetelnie przedstawić plusy i minusy związane z podróżą tam. Kraj piękny, jedzenie pyszne, ludzie życzliwi - oby jak najszybciej gonili Zachód i przezwyciężyli problemy, z jaimi musza się obecnie zmagać.
jarekgdynia 22 lipca 2015 14:10 Odpowiedz
Trudno powiedzieć, może każdy czynnik trochę wpływa na tą sytuację. Pamiętam jak pierwszy raz pojechałem to byłem w szoku jakie śniadania tam jedzą. Zupy, placki, ziemniaki, mięso. Jak mówiłem że w Polsce to najczęściej kanapki a niektórzy to tylko kawę piją albo płatki zjedzą to się za głowy łapali. :D Ale ma to swoje plusy, solidne śniadanie da Ci energię na cały dzień.Co mnie zdziwiło, a również może mieć wpływ na zaistniałą sytuację to zajęcia dla dzieciaków w wieku szkolnym. Praktycznie każdy chodzi na jakieś tańce, piłkę czy co tam mu się podoba. Pieniądze to kosztuje śmieszne, jest chyba jakoś dofinansowywane przez państwo. U nas, żeby dziecko się ruszało to trzeba niemałe pieniądze zapłacić, a tam za grosze dodatkowe zajęcia sportowe. Świetna sprawa i co najważniejsze dla rodziców nie nadweręża domowego budżetu. A dzieci uczą się, żeby ciągle się ruszać i uprawiać sport.Obecna sytuacja ekonomiczna na pewno też ma wpływ na taki stan rzeczy.Oczywiście to takie moje prywatne przemyślenia nad Twoim pytaniem. :)
kara 22 lipca 2015 14:26 Odpowiedz
@JarekGdyniaGdyby jacakatowice pisał o swoich spostrzeżeniach, to pewnie ani ja, ani inne osoby byśmy nie oponowali. Nikt z nas nie napisał też, że jest "źle, wszystko źle, siadaj, dwója".Natomiast kogokolwiek, kto miał okazję przeżyć świadomie lata 90-te i początek tego wieku w Polsce (nawet z przerwami) lub ma otwarty umysł, niewiele z rzeczy, które nasz kolega łączy z Ukrainą, może zaskoczyć. Bo albo "to już (u nas) było" (niekoniecznie w identycznej skali/ formie) albo nadal jest, tylko próbujemy coś z tym zrobić. I nikt nam na dodatek nie odcina kawałka państwa, ani nie wjeżdża konwojem na inny.Na zakończenie - akcent humorystyczny: personel dyplomatyczny pewnego mocarstwa zza Wielkiej Wody do tej pory dostaje dodatki za "nieatrakcyjność" geopolityczną naszego kraju.
diraj999 22 lipca 2015 14:50 Odpowiedz
Jako ,że od kilku dobrych lat spędzam wakacje na Ukrainie to pozwolę sobie zabrać głos.Pierwszym razem byłem rowerem,głównie na Zakarpaciu.Góry,cerkiewki,drewniane domki.Ludzie żyjący głównie z tego co sobie sami wyhodują i uprawią przy pomocy konia i kosy.Jak dla mnie super.Powrót przez Lwów.Piękne miasto.Dzięki temu,że nie odpicowane tu jest tak wszystko można poczuć historię jak mało gdzie.Wydawało by się żyć nie umierać.Jednak przypadkowy nocleg u Polki-Lwowianki a raczej rozmowy z nią i jej rodziną trochę zmąciły tą idyllę.W kolejnych latach bywałem w różnych miejscach,niekoniecznie z przewodników turystycznych.Z rozmów,obserwacji i własnych przygód wyciągam następujące wnioski odnośnie korupcji.Skala korupcji na Ukrainie jest niewyobrażalna.Nawet jak na lata,powiedzmy, 80-te w PRL.W łapę bierze tam każdy ,,funkcyjny''.Kanar w tramwaju przy ludziach targuje się o wysokość łapówki.W pociągu dajesz parę hrywien i masz przedział lux.Ochroniarz na szlabanie do ścisłego rezerwatu na Howerlę za wpuszczenie auta podaje konkretną stawkę.W każdym urzędzie,za każdy papierek pełen taryfikator.Szpital.Dziecko z ostrym zapaleniem wyrostka robaczkowego.Za laparoskopie stawka w $. Podział łapówki wśród personelu na oczach rodziców.Milicja to już w ogóle pełna mafia.Co najbardziej rzuca się w oczy to to że nikt tam się nie kryje z łapówkarstwem i nikogo to nie dziwi.Reasumując.Według mnie korupcja jest jednym z najpoważniejszych problemów Ukrainy.A jest ona tam tak zakorzeniona,ze ciężko sobie wyobrazić wyplenienie jej.Zastąpienie milicji na policje składającą się z nowych ludzi wydawało by się jakimś początkiem zmian.Tyle tylko ,że te struktury mają funkcjonować równocześnie...A co do korupcji w Polsce.Cóż wskoczyliśmy na wyższy level.Bierze tylko elita,nikt się w drobne nie bawi :)
jacakatowice 22 lipca 2015 18:03 Odpowiedz
Aksum napisał:jacakatowice napisał:Jak ktoś nie zna realiów , to proszę nie pisać bzdur. Tylko o pierogach w "Puzatej" co najwyżej.@jacekatowice - tak,tak najgorzej jak się komuś coś wydaje....że wszystko wie najlepiej....ps.pracowałem kiedyś w Kijowie jako Polak, miedzy innymi jako kierowca jeżdżąc na taksówce......w życiu nie byłem w Puzatej Chacie a w Kijowie żona mi gotuje (czasami teściowa :D)Pozdrowienia.Jak znasz realia lepiej ode mnie, to napisz. Chętnie poczytam jak inni widzą sytuację.Chociaż z Twojego postu wynika, że mieszkałeś tam dawno temu.Ja miałem na myśli post typu "Piszesz bzdury" pod moim adresem.Rozwinięcia tej twórczej myśli już nie ma.Tak to mogę pisać każdemu na forum.
kara 22 lipca 2015 18:32 Odpowiedz
I piszesz. :-) Każdemu, kto jasno wskazuje na - nazwijmy to dyplomatycznie - niedoskonałości w Twoich wypowiedziach na temat Ukrainy. Niestety, niektóre z nich są równie miarodajne i wyważone, co ten "wykład" o Polkach, a w zasadzie: polskich opiekunkach osób starszych - http://www.polnischepflegekraefte.de/he ... rurteilen/.Muszę też przyznać, że jesteś w specyficznym sensie odważny sugerując, że znasz jakiś kraj i mentalność jego mieszkańców lepiej niż ktoś, kto w nim mieszkał przez wiele lat.
krystoferson112 22 lipca 2015 18:40 Odpowiedz
Koniec Kara? Dziękuję. Całą prawdę o Ukrainie i tak jak ja ją również widzę napisał Jacakatowice. Mam prawo tak myśleć czy może nie? Temat odbiegł, pora na ciach, ciach.
mackoz 22 lipca 2015 19:13 Odpowiedz
Trochę abstrahując od Waszych dywagacji: 24 Sierpnia jest Święto Niepodległości. Pewnie w Kijowie i dużych miastach będą jakieś atrakcje.
mashacra 22 lipca 2015 23:18 Odpowiedz
Proszę o spokój :)Jeszcze chyba tak nie było, żeby relacja była zamykana, kolejne fristajle lecą do kosza.
cypel 22 lipca 2015 23:43 Odpowiedz
@mashacra, relacja zacna, dyskusja burzliwa, ale kulturalna. Chcesz być grabarzem ? Możecie nie ingerować w SPOŁECZNOŚĆ
kara 23 lipca 2015 08:06 Odpowiedz
Zapytałabym wujcia G. wpisując np. nazwę miasta i datę. W Kijowie odbędzie się np. https://athletic-events.com/en/events/155 i http://www.polinst.kiev.ua/eng/event1009.html.
jacakatowice 23 lipca 2015 08:35 Odpowiedz
krystoferson112 napisał:Koniec Kara? Dziękuję. Całą prawdę o Ukrainie i tak jak ja ją również widzę napisał Jacakatowice. Mam prawo tak myśleć czy może nie? Temat odbiegł, pora na ciach, ciach.@ kara się nie zraża takimi uwagami i dalej swoje. :mrgreen: Zastanawiam się tylko , czy chociaż raz była na Ukrainie, że tak aktywnie strofuje innych.@ aksumTo że być może kiedyś tam mieszkał, nie świadczy, że wie cokolwiek o podziemiu przestępczym w tym kraju. Jedyne czego się dowiedziałem w tym wątku to że w "Puzatej Chacie" nigdy nie był. :D @ jarekGdynia chyba się cieszy, że relacja cieszy się takim zainteresowaniem.Do kasowania daleko.Chętnie poczytam opinie innych. Nawet odmienne od moich. Ale proszę konkrety, od ludzi znających ten kraj.Oprócz autora relacji, kilku takich się ujawniło. I dziwnie mają takie same zdanie jak moje.A "przygodnym" filozofom zalecam uważne czytanie > pojechać > poznać > pisać swoje opinie.Dokładnie w tej kolejności. Nie odwrotnie.
jarekgdynia 23 lipca 2015 08:42 Odpowiedz
mashacra napisał:Była kiedyś relacja BARDZO zacna z Polski i dyskusja w niej doprowadziła do tego, że autor ją skasował.Nie chciałbym, żeby z tą też coś się przydarzyło. :(Trzymajmy się pewnych ram i będzie OK.Jeżeli chodzi o moją skromną osobę to bardzo się ciesze, że dyskusja jest burzliwa aczkolwiek bardzo kulturalna.Tak jak napisał Jacek, Ukraina to nie tylko tani melanż, pogoda i plażing. Dlatego rozmawiamy tu na ten temat, wymieniamy się doświadczeniami żeby osoby, które jadą tam po raz pierwszy wiedziały na co się nastawić.Dziękuje moderacji że jest taka czujna ;) @MacKozDla przykladu podam Lwów bo najłatwiej tam dojechać z Pl:Dzień niezależności Ukrainy:Data przeprowadzenia : 21-24 sierpnia 2015Miejsce przeprowadzenia : śródmieście, rejony LwowaStrona internetowa : http://www.cultureandtourism.lviv.uaTel: (032) 235 48 82Festyn Dnia niezależności w Lwowie - szczególne wydarzenie. Niewiarogodna pulsacja święta odczuwa się we wszystkim - zmienia się rytm miasta, całe tradycyjnie oczekują ulicznych przedstawień, artystycznych wydarzeń i, na pewno, odświętnego koncertu. Już stało się tradycją, że w Dzień niezależności większość mieszkańców miasta ubiera ukrainski kozhuli, toż już od rana miasto, jak i zawsze w tym dniu, rozkwitnie wytwornymi kolorami, w których są zakodowane starożytne znaki-symbole na zdrowie i dobrobyt.
kara 23 lipca 2015 09:18 Odpowiedz
@JarekGdyniaSądząc po reakcji bliskich @correos i Twoim wcześniejszym poście, nikt nie spodziewa się raczej "taniego melanżu, pogody i plażingu"...@KIA_80, @Aksum, @ciacho_majonez i ja również byliśmy w tym kraju i nie musimy się zgadzać z "jedynymi słusznymi poglądami". Ale nie dzielimy się też projekcjami czy nie wyolbrzymiamy zagrożeń.W dyskusji natomiast nie powinno popełniać się błędów logicznych ani używać argumentacji ad personam, bo są to "błędy w sztuce". Każdemu byłoby łatwiej zostać "mistrzem ciętej riposty", ale nie wszyscy mają ochotę na bezsensowną jatkę na takim poziomie. Tą zawsze można znaleźć na którymś z kanałów na "małym ekranie".
jarekgdynia 23 lipca 2015 09:43 Odpowiedz
Nikt chyba nie przekonuje do "jedynych słusznych poglądów" bo takich nie ma. Każdy kij ma 2 końce, każdy ma po części racje, ale też każdy ma prawo do swoich wniosków i przekonań.Chodziło mi o to żeby moderacja wiedziała, że nie mam nic przeciwko dyskusji jaka się pojawiła w tym temacie. Bo wiadomo że Ukraina to nie tani melanż i plażing ale z drugiej strony na pewno nie jest tak że spotkasz czołgi, zielone ludziki a w sklepie można kupić kałacha. ;) Moim celem jest przekonać ludzi, którzy chcieliby odwiedzić Ukrainę że warto tam pojechać bo obraz z TV jest bardzo mylący. A jako że dostałem już pare PW z róznymi pytaniami widzę że idzie to w dobrą stronę.Dziękuje wszystkim za udział w gorącej dyskusji, a tym co nie byli jeszcze na Ukrainie proponuje wyjazd tam i przekonanie się na własnej skórze który z forumowiczów jest najbliższy prawdzie. :)
jacakatowice 23 lipca 2015 10:23 Odpowiedz
Narodowym napojem na Ukrainie jest kompot ze śliwek suszonych. Podobny do tego jaki u nas występuje na Wigilii.Ale jest też super "gorzałka" o takim samym smaku. Kosztuje coś koło 50 UAH. Moja ulubiona.O taka.http://megamarket.ua/product/4820060251732
jarekgdynia 23 lipca 2015 11:08 Odpowiedz
Ukraińśka wódka jest naprawdę świetna, mi bardziej smakuje niż nasza i zawsze robie sobie małe (tyle ile można przewieźć przez granicę czyli 1l na osobę) zakupy do Polski.Co prawda nie jestem fanem smakowych wódek i zdecydowanie wole czystą. Nemiroff ostatnio kosztował w supermarketach Silpo 45 hrywien za butelkę 0.5l. Świetna cena.Z alkoholi polecam również koniaki ukraińskie, ładnie zapakowane, doskonale nadają się na prezent. Bardzo dobre są Shabo i Koktebel.
mashacra 23 lipca 2015 11:21 Odpowiedz
JarekGdynia napisał:Co prawda nie jestem fanem smakowych wódek i zdecydowanie wole czystą.To w takim razie Hortycja Platinum, ja z Ukrainy przywoziłem sobie gruzińskie wino z granatów PYCHA to mało powiedziane, tanie i chyba lepsze niż ukraińskie są koniaki ormiańskie?
aksum 23 lipca 2015 12:41 Odpowiedz
jacakatowice napisał:To że być może kiedyś tam mieszkał, nie świadczy, że wie cokolwiek o podziemiu przestępczym w tym kraju. Jedyne czego się dowiedziałem w tym wątku to że w "Puzatej Chacie" nigdy nie byłJak znasz realia lepiej ode mnie, to napisz. Chętnie poczytam jak inni widzą sytuację.Chociaż z Twojego postu wynika, że mieszkałeś tam dawno temu.Ja miałem na myśli post typu "Piszesz bzdury" pod moim adresem.Rozwinięcia tej twórczej myśli już nie ma.Tak to mogę pisać każdemu na forum.Akurat jestem w Kijowie, a to że kiedyś mieszkałem nie znaczy że dalej tam nie przebywam, jeżdże dobrym i nie kradzionym autem jak wielu moich ukraińskich partnerów ....a Puzata Chata nie mój klimat....a realia znam więcej niż dobrze a resztę Twoich pytań - bez komentarza ......
kara 23 lipca 2015 13:31 Odpowiedz
W ramach odskoczni od informacji o innych krajach powszechnie dostępnych każdemu świadomemu turyście... :-) PS Camorra.Gdyby ktoś chciał wspomóc ukraińską gospodarkę oddolnie, proponuję kupić np. warienniki czy czeburieki z ulicznego straganu, a w Kijowie połączyć przyjemne z pożytecznym i zwiedzając zaprojektowany przez naszego rodaka Rynek Besarabski kupić nie kawior czy inne (często importowane) delikatesy, a lokalne sery albo wypieki.Kolejnym pomysłem jest też kupno rękodzieła (tu dobrym kijowskim adresem jest Andrijiwvskyj Uzvis) albo (przy dłuższym pobycie lub częstszych wyjazdach) skorzystanie z usług ukraińskich rzemieślników typu krawiec czy kaletnik.Paniom polecam pobuszowanie w drogerii, w dziale z kosmetykami pielęgnacyjnymi. Produkty o dobrej jakości i oparte na naturalnych składnikach można kupić nierzadko za kilka złotych.
aksum 23 lipca 2015 15:57 Odpowiedz
Dlaczego mój post odpowiadający @jacekatowice został usunięty? i pytanie pozostaje bez odpowiedzi.
krystoferson112 23 lipca 2015 17:10 Odpowiedz
correos napisał::) by oslodzic sobie nieco smutek zwiazany z powrotem z Ukrainy:Sklep wolnoclowy pomiedzy ukrainska a polska kontrola graniczna0,5 litra Nemiroff Honey & Pepper = 1,40 euro :)We wrześniu 2014 jak wracałem z UA za 2 butelki w tym sklepie podałem banknot 20 zł, sprzedawczyni odpowiedziała mi, że na ma reszty w PLN i tą resztę wydała mi w postaci 2 paczek LM :o A po tą wódkę o smaku suszu muszę mieć i zaraz organizuję wyskok po nią ;) .
jacakatowice 23 lipca 2015 18:25 Odpowiedz
Aksum napisał:Dlaczego mój post odpowiadający @jacekatowice został usunięty? i pytanie pozostaje bez odpowiedzi.Mój też skasowali. Widać , uznali , że tak trzeba. :D Daj już spokój tym samochodom. Ty wiesz swoje, ja swoje.Temat elegancko wymeandrował w kierunku ukraińskich alkoholi.Ja swój ulubiony zarekomendowałem powyżej.Teraz kolej na Ciebie, jako mieszkańca Kijowa. ;)
kia-80 23 lipca 2015 20:28 Odpowiedz
Nie sprowadzam mojej obecności na Ukrainie do poziomu pierogów w Puzatej. To zupełnie inny rodzaj przyciągania i energii, która popycha do pewnych miejsc, do tego też. Życzę Wszystkim przyjemności w podróżowaniu, radości w tworzeniu relacji i życzliwości takiej ludzkiej na co dzień, bo to właśnie dzięki niej, niezależnie od tego w jakim miejscu się znajdziemy - będzie nam dobrze, albo nie ;).
correos 24 lipca 2015 08:35 Odpowiedz
@krystoferson112upal w miniony weekend w Lwowie byl masakrycznynie pamietam kiedy ostatnio mi tak dogrzalo - do tego podroz marszrutka = saunawracajac mialem jedynie dwa pamiatkowe banknoty 1 UAH i 2UAHwchodze, pytalem czy moge zaplacic karta - odpowiedz niejuz mialem wyjsc taki bylem zakrecony ale patrze, a tam ceny alkoholi w Eurowyjalem 5 euro kupilem 4 butelki roznych alkoholi i wydano mi jeszcze kilkananscie centow resztynie wiem czy mozna placic w PLN czy UAH nie pytalemnapewno mozna placic w Euro i napewno nie mozna zaplacic karta :)kumpel kupowal natomiast papierosy wziolem od niego 2 paczki do plecakanigdy nie palilem i nie znam sie na markach papierosow ale placil w sklepie w Lwowie okolo 2,50 PLN za paczkei mowil ze porownywalne w PL kosztuja od 12 PLN wzwyz
jarekgdynia 24 lipca 2015 09:15 Odpowiedz
@correosA pamietasz jakie to były papierosy bo aż takiej przebitki nie miałem?Też się nie znam za bardzo na fajkach, ale kumpel prosił zebym mu przywiózł.Ja kupiłem Marlboro Gold (czy coś takiego) za 22 hrywny co dało ponad 3.50 za paczkę.Nie wiem czy w droższym miejscu kupowałem czy po prostu taka różnica na fajkach. Pełna załadowana marszrutka, gdzie stoi się na 1 nodze bo taki ścisk, niezapomniana sprawa ;)
correos 24 lipca 2015 10:04 Odpowiedz
na miejscu nie pilem mocnych alkoholinatomiast bardzo sobie chwale - mocno schlodzony kwas chlebowydla mnie cos rewelacyjnego, zwlaszcza na upal - zastanawia jednak cena w knajpie niemal 2x wyzsza niz piwo
maciek233 16 listopada 2015 09:41 Odpowiedz
Zazdroszczę!!