+2
Asior 11 lutego 2016 01:06
Część 1
MALTA W 2 DNI

Malta – wyspa o powierzchni mniejszej niż Warszawa. Czy może nas zaskoczyć?

Pierwotnie mieliśmy spędzić na niej cały tydzień, bowiem kupiliśmy już bilety lotnicze na taki okres. Ale odezwało się jakże typowo polskie narzekanie i marudzenie – a czy na pewno będzie ciepło – w końcu jedziemy w styczniu, a to tak czy inaczej zima? Przecież ta wyspa jest taka mała – na pewno będziemy się tam nudzić zwłaszcza jeżeli będzie kiepska pogoda? Lećmy lepiej w inne miejsce, a najlepiej na sprawdzone Wyspy Kanaryjskie tak jak pierwotnie planowaliśmy!

Ostatecznie, aby nie stracić obu biletów na lot Wizzair na Maltę postanowiliśmy tę wyspę odwiedzić, ale trochę skrócić zaplanowany pobyt – ostateczny plan styczniowego urlopu przedstawiał się w sposób następujący:
=> 2 dni – zwiedzanie Malty (09.01.2016: Lot Gdańsk – Malta [Wizzair]);
=> 1 dzień – kilkugodzinny pobyt w Madrycie (12.01.2016: Malta – Madryt Barajas [Ryanair]);
=> 7 dni – Gran Canaria (12.01.2016: Madryt Barajas – Gran Canaria [Ryanair]);
=> 20.01.2016 - powrót do Polski (Gran Canaria - Eindhoven [Ryanair] - Warszawa [Wizzair]).

09/01/2016 (sobota) – Malta czyli niezaplanowane i bezpłatne zwiedzanie Valletty nocą oraz kilka innych atrakcji

Wylecieliśmy z Gdańska ok. godz. 18:10 lądując na lotnisku na Malcie ok. 21.

Zamówiony jeszcze w Polsce przewoźnik (zarezerwowany za pośrednictwem strony travelrepublic) miał rozwieść nas i jeszcze kilku turystów – Anglików, Anglików i jeszcze raz Anglików - do hoteli. Zresztą angielszczyzna wypływa z uliczek tej małej wysepki na każdym kroku.

Image

Cudownie, że nie musieliśmy tułać się z bagażami o zmroku komunikacją miejską i cóż za oszczędność czasu! – autobusem dojazd do zarezerwowanego wcześniej hotelu w Sliemie zająłby nam około godziny.

Bardzo szybko dojechaliśmy do Valletty – był to pierwszy przystanek turystów, którzy jechali razem z nami. Jednakże jeśli chodzi o szybkość przejazdu to by było na tyle. Pan kierowca okazał się bowiem na tyle uprzejmym Maltańczykiem, iż sprezentował nam bezpłatne zwiedzanie Valletty nocą – taki nocny sightseeing.

Otóż w tym miejscu trzeba nadmienić, że uliczki na starym mieście w Valletcie są niezwykle wąskie, a zwłaszcza dla pojazdu innego niż zwykły samochód osobowy – siedzieliśmy bowiem w busie.

Po pierwsze odnalezienie hoteliku, w którym mieli nocować owi turyści, którzy byli pierwsi na liście do odstawienia, okazało się nie lada wyzwaniem. Krążyliśmy po starym mieście dość długo, zanim w końcu wjechaliśmy w uliczkę, na której miał się znajdować ów hotel. Jadąc w jej głąb, a raczej przeciskając się przez nią, lawirowaliśmy pomiędzy sznurem zaparkowanych samochodów unikając otarcia o mury zwartej i wysokiej zabudowy domów, od których karoserię auta dzieliły dosłownie milimetry. W końcu jest – upragniony koniec ulicy i w końcu się z niej wydostaniemy! Albo też nie – wyjazd z niej niestety nie był możliwy, bowiem ulica zamiast skręcać kończyła się … schodami w górę na wprost i schodami w dół po lewej stronie. Oczywiście o zawróceniu nie mogło być mowy – nie było takiej możliwości. Hotelu na niej także nie znaleźliśmy. Nawet kierowcy puściły nerwy – zatelefonował do kogoś, ale od razu rzucił słuchawką i wysiadł z samochodu trzaskając drzwiami – czyżby nie był zadowolony z czekającego go cofania tym wąskim duktem mającym dobre kilkaset metrów?

W końcu się udało stamtąd wydostać i to o dziwo bez stłuczki. I nawet hotel na tej ulicy znaleźliśmy – na samym jej początku. Hotel podobno nazywał się Palazio, ale trochę niewidoczny jak na pałac.

Niech nikt nie myśli, że to koniec nocnego zwiedzania – trzeba było jeszcze wjechać na główną ulicę, co okazało się wyzwaniem nawet dla maltańskiego kierowcy. Jeden skręt w prawo zamiast w lewo (bądź odwrotnie) i masz – znaleźliśmy się na małym placu zapełnionym zaparkowanymi samochodami i nie było możliwe ruszenie w jakąkolwiek stronę. W tym przypadku poprzednie cofanie to była bułka z masłem. Było już około godz. 22, ale kierowca nie miał problemu z rozpoczęciem serii głośnego trąbienia próbując zainteresować swoją obecnością właścicieli zaparkowanych aut i jednocześnie wykonać jakiś sensowny manewr – manewr był, ale mało sensowny, bo zakończył się podwójną stłuczką. Muszę przyznać, że właściciel uszkodzonego samochodu ze stoickim spokojem przyjął fakt, że uderzono w jego samochód, co więcej zaczął aktywnie pomagać kierowcy w wydostaniu się z tej pułapki. A może była taki pomocny, bowiem obawiał się wyrządzenia większych szkód? Maltańczycy przez ten krótki pobyt na wysepce dali się poznać jako pomocni ludzie ;) i chyba taka też jest ich natura.

Podsumowując po bardzo długim czasie w końcu udało się wyjechać z tej ślepej uliczki. A do hotelu dojechaliśmy ok. godz. 23 – kto by pomyślał, że ostatecznie stwierdzę, że trzeba było lepiej zdecydować się na komunikację miejską? Ale przecież nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło – zaliczyliśmy ponadprogramowe zwiedzanie pięknej Valletty nocą!

10/01/2016 (niedziela) – Valletta: Ulica Republiki, Fort św. Elma, Dolne Ogrody Barrakka, Zajazd Kastylijski, Górne Ogrody Barrakka

Hotel Plaza w Sliemie okazał się strzałem w dziesiątkę z odpowiednim stosunkiem ceny do jakości – pokój bardzo przestronny, z w pełni wyposażonym aneksem kuchennym oraz widokiem na morze (pomimo, że pokoju z takim widokiem nie rezerwowaliśmy) i najwyższy budynek na Malcie: 98 – metrowy biurowiec Portomaso Business Tower.

Image

Image

W hotelu znajdują się dwa baseny – zewnętrzny i wewnętrzny, natomiast śniadanie można podsumować jako obfite i bardzo różnorodne, a z tym na Malcie podobno jest różnie. Lokalizacja tej miejscowości była także idealna – ceny noclegów w Valletcie są dość wysokie, natomiast dojazd autobusem ze Sliemy do stolicy (można się dostać autobusami nr 13,14,16, które jeżdżą dość często i zatrzymują się na dworcu autobusowym zlokalizowanym tuż przed Bramą Miejską do Valletty) zajmował ok. 20 minut, z kolei przystanek znajdował się tuż przed głównym wejściem do hotelu. Dodatkowo wzdłuż zatoki biegnie promenada idealna na spacer. Jedynym minusem dla niektórych mógłby być brak bezpłatnego wifi w pokojach.

Na potrzeby korzystania z komunikacji miejskiej zakupiliśmy karty w cenie 15 Euro obejmujące 12 przejazdów – to najlepsza oferta przy zakupie biletów już na miejscu. Do autobusów wchodzi się przednim wejściem i zbliża kartę do czytnika. Na jednym bilecie możliwy jest przejazd przez dwie godziny z możliwością zmiany linii (w ramach owych dwóch godzin nie uwzględnia się jednak podróży powrotnej). Karty te obowiązują również na Gozo.

Muszę przyznać, że w autobusie, na tle mieszkańców, musieliśmy wyglądać dość komicznie – zaopatrzeni w sandały, okulary słoneczne, kapelusze słomkowe itp. – zwłaszcza na tle Pani siedzącej obok nas w grubym futrze. Miejscowi nie czuli się chyba tak letnio jak my, gdyż ogrzewanie w autobusie pracowało pełną parą.

W pewnym momencie ktoś przycisnął znak stopu, ale nikt nie wysiadł:
- Czy ktoś chce do toalety? – krzyknął kierowca – jeżeli tak to śmiało!

Valletta mile mnie zaskoczyła – być może wynikało to z tego, że będąc jeszcze w Polsce założyłam, że miasto to nie jest atrakcyjne i nie może mnie zdziwić, a tu proszę – stare miasto okazało się bardzo interesującym miejscem i muszę przyznać, że Valletta posiada jedną z piękniejszych „starówek” spośród stolic europejskich tych przeze mnie odwiedzonych. Na zwiedzenie Valletty w zupełności wystarczy kilka godzin.

Stolica jest jednym wielkim zabytkiem, ale bynajmniej nie jest to muzeum, bowiem miasto tętni życiem.

Image
Ulica Republiki

Image

Warto zboczyć z głównej ulicy Republiki prowadzącej do Fortu św. Elma i zagłębić się w te mniej zatłoczone arterie.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Przy forcie św. Elma mieści się Narodowe Muzeum Wojny, do którego nie wstąpiliśmy, bowiem co do zasady do muzeów nie wchodzimy. Natomiast z tego miejsca rozciąga się ciekawy widok na latarnię.

Image

Image

Odwiedzającym Vallettę nie mogą ujść uwadze Ogrody Barrakka – Dolne i Górne – miejsca te są bardzo zadbane i estetyczne z dużą ilością zieleni, rozciąga się z nich piękny widok na mury obronne i zatokę Grand Harbour.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Gorąco polecam także zajrzeć do konkatedry św. Jana – ta świątynia znajdująca się przy placu św. Jana z zewnątrz wygląda niepozornie. Nie wpadam łatwo w zachwyt, a już w szczególności jeżeli chodzi o wnętrza kościołów, ale wnętrze akurat tej katedry jest najpiękniejsze jakie przyszło mi kiedykolwiek oglądać – kościół wręcz pływa w złocie i bogatych zdobieniach.

Dlaczego w obrębie całego starego miasta są takie niskie stopnie schodów chodników? Otóż Valletta nie została w przeszłości zniszczona, a budynki znajdujące się na starym mieście pochodzą z XVI i XVII wieku - ówczesnym rycerzom chodzącym w ciężkich zbrojach trudno byłoby podnosić nogi gdyby stopnie były wyższe.

Image

Jako przekąskę polecam spróbować maltańskiego pasticcio – małych bułeczek faszerowanych najczęściej serkiem ricotta popijając typowo maltańskim gazowanym napojem produkowanym z gorzkich pomarańczy – Kinnie, który eksportowany jest do nielicznych krajów europejskich.

Image

Image

Czy ktoś pamięta czasy w Polsce kiedy do kościoła chodziło się całą rodziną w odświętnym stroju? Otóż na Malcie taka tradycja wciąż jest żywa i widoczna, a przede wszystkim tętniąca życiem jest religijność jej mieszkańców – gwoli dygresji dopiero w przeprowadzonym w 2011 roku referendum większość społeczeństwa opowiedziała się za dopuszczalnością orzeczenia rozwodu małżonków, a to po spełnieniu szeregu przesłanek.

Poniżej jeszcze kilka zdjęć z naszych ostatnich godzin w Valletcie.

Image

Image

Image
Pomnik wielkiego mistrza zakonu joannitów Jeana Parisot de la Vallette, któremu
stolica Malty zawdzięcza swoją nazwę


Image

ImageCzęść 2
11/01/2016 (poniedziałek) – Gozo

Gozo jest drugą co do wielkości wyspą archipelagu Wysp Maltańskich, na którą można się dostać promem odpływającym z Cirkewwy i docierającym do przystani w miejscowości Mgarr. Ze Sliemy do Cirkewwy odjeżdża autobus nr 222 i jedzie ok. 60 minut. W Cirkewwie nie trzeba kupować biletów na prom – bilet w dwie strony można nabyć dopiero w drodze powrotnej – cena to 4,65 Euro w dwie strony, a promowi pokonanie kilkukilometrowego dystansu zajmuje ok. 20 – 25 minut, który to czas można wykorzystać na podziwianie pięknych krajobrazów.

Image

Z Mgarr do stolicy Gozo można się dostać autobusem, który jedzie kilkanaście minut, a z Victorii można się dostać w dowolną część wyspy.

Image
Port w Mgarr

Byliśmy ograniczeni czasowo jeżeli chodzi o zwiedzanie Malty, więc drugiego dnia postanowiliśmy wybrać się na Gozo. Nie sposób znaleźć się na tej wysepce i nie zobaczyć znanej z pocztówek słynnej formacji skalnej Azure Window. Z Victorii do Gwejry, aby zobaczyć tę atrakcję, można dotrzeć autobusem nr 311, który odjeżdża co 60 minut, a na miejsce dociera po 15 minutach.

Image

Image

Image

Stolicą Gozo jest Victoria, a nad miastem góruje Cytadela – wchodząc na najwyższy jej punkt można podziwiać panoramę miasta i całej zielonej wyspy.

Image

Image

Image

Przy centralnym placu znajduje się bazylika św. Jerzego. Od owego placu odchodzą uliczki tworzące prawdziwy gęsty labirynt ścieżek, w których nie trudno się zgubić.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Przy odrobinie szczęścia można natknąć się na starsze kobiety tkające lokalne wyroby hafciarskie.

Image


Dodaj Komentarz

Komentarze (30)

yoshi 11 lutego 2016 01:14 Odpowiedz
Malta do zwiedzania a Gran Canaria do wygrzania? :) ciekawy trip. Czekam na dalszy ciąg. Szczęście w nieszczęściu że jechaliscie busem a nie autobusem z travelrepublic bo wtedy to zamiast wieczornego sightseeing mielibyscie nocleg za free.Wysłane z mojego SM-G900F przy użyciu Tapatalka
yoshi 11 lutego 2016 01:14 Odpowiedz
Malta do zwiedzania a Gran Canaria do zwiedzania :) ciekawy trip. Czekam na dalszy ciąg. Szczęście w nieszczęściu że jechaliscie busem a nie autobusem z travelrepublic bo wtedy to zamiast wieczornego sightseeing mielibyscie nocleg za free.Wysłane z mojego SM-G900F przy użyciu Tapatalka
87447 11 lutego 2016 07:57 Odpowiedz
Brzmi zachęcająco :)
87447 11 lutego 2016 07:57 Odpowiedz
Brzmi zachęcająco :)
olajaw 11 lutego 2016 09:48 Odpowiedz
Bardzo przyjemne zdjęcia! :)
globfoterka 11 lutego 2016 12:46 Odpowiedz
Wróćcie na Maltę - Gozo jest niepowtarzalne! jest jeszcze kilka innych perełek, które czynią tę maleńką wyspę naprawdę wartą odwiedzenia. Ja byłam na Malcie w połowie maja i rozczarowałam się wietrzną aurą :(
globfoterka 11 lutego 2016 12:46 Odpowiedz
Wróćcie na Maltę - Gozo jest niepowtarzalne! jest jeszcze kilka innych perełek, które czynią tę maleńką wyspę naprawdę wartą odwiedzenia. Ja byłam na Malcie w połowie maja i rozczarowałam się wietrzną aurą :(
asior 11 lutego 2016 17:08 Odpowiedz
@yoshi - Właściwie to na obu wyspach większość czasu poświeciliśmy na zwiedzanie. Żona, która jest autorką relacji, jest ciepłolubna i miała obawy czy styczniowa aura na Malcie będzie odpowiednia, stąd pomysł na Kanary, gdzie pogoda jest znacznie pewniejsze.@globfoterka - Na Gozo spędziliśmy drugi dzień naszego pobytu - niebawem powinna się pojawić relacja z tej części.
wulkan 13 lutego 2016 07:03 Odpowiedz
Czekamy na c.d. relacji - Gran Canaria?
ewaolivka 13 lutego 2016 07:12 Odpowiedz
Bardzo piękne zdjęcia! Takie nastrojowe :) I tez czekam na cd.
tom-k 17 lutego 2016 10:51 Odpowiedz
Fajnie opisane i wiele przydatnych rzeczy. Czekam na kontynuację o Gran Canarii bo wyjazd niebawem:) Pisz jak najwięcej :mrgreen: Ładne zdjęcia i co ważne porządnie przygotowane. Przepuszczone przez lightrooma?
asior 17 lutego 2016 12:46 Odpowiedz
Tom K napisał:Fajnie opisane i wiele przydatnych rzeczy. Czekam na kontynuację o Gran Canarii bo wyjazd niebawem:) Pisz jak najwięcej :mrgreen: Ładne zdjęcia i co ważne porządnie przygotowane. Przepuszczone przez lightrooma?Dzięki za miłe słowa. Niedługo powinien pojawić się dalszy opis naszej podróży. Pliki RAW ze zdjęciami wywoływane były w ligtroomie, a te proste kolarze robione w picasa.
aniqa 17 lutego 2016 14:17 Odpowiedz
zdjęcia piękne! z chęcią przeczytam dalszy ciąg relacji :)
wulkan 17 lutego 2016 15:00 Odpowiedz
Fajna relacja, czytamy z zaciekawieniem bo już w marcu będziemy w Las Palmas ( baza z airbnb bisko dw.autobusowego San Telmo). Czy darmowe mapki Las Palmas są powszechnie dostępne ?
asior 17 lutego 2016 18:50 Odpowiedz
wulkan napisał:Fajna relacja, czytamy z zaciekawieniem bo już w marcu będziemy w Las Palmas ( baza z airbnb bisko dw.autobusowego San Telmo). Czy darmowe mapki Las Palmas są powszechnie dostępne ?Mapki bez problemu dostaniesz w punktach informacji turystycznej, jeden z nich mieści się przy promenadzie wzdłuż plaży Las Canteras (mniej więcej w połowie promenady).
sranda 21 lutego 2016 21:52 Odpowiedz
Drobna uwaga, to co opisujesz jako zdjęcia Puerto Rico, to tak naprawdę zdjęcia miejscowości (przysiółku?) Amadores. I na zdjęciach jest widoczna Playa de Amadores, a nie plaża w Puerto Rico.Plaża w Puerto Rico jest mniejsza, z dużo ciemniejszym piaskiem i generalnie mniej urokliwa.
asior 21 lutego 2016 23:14 Odpowiedz
sranda napisał:Drobna uwaga, to co opisujesz jako zdjęcia Puerto Rico, to tak naprawdę zdjęcia miejscowości (przysiółku?) Amadores. I na zdjęciach jest widoczna Playa de Amadores, a nie plaża w Puerto Rico.Plaża w Puerto Rico jest mniejsza, z dużo ciemniejszym piaskiem i generalnie mniej urokliwa.Racja - te zdjęcia dokumentują faktycznie Amadores. Dzięki za uwagę.
strusiu72 2 marca 2016 23:02 Odpowiedz
Na Malcie nie ma co zwiedzać więc trzeba jechać na Canary??? Jak ktoś przedkłada płaszczenie tyłka na plaży to ok. Poza tym szkoda czasu i urlopu na takie "miotanie się", za dużo czasu na lotniskach i w samolotach jak na tygodniowy wyjazd. Byłem w zeszłym roku tydzień i stwierdziłem, że muszę jeszcze wrócić na Gozo, bo 6 dni ledwie starczyło na Maltę, dzień na Gozo to za mało. Sliema ładna, jak ktoś lubi kurorty, ja wybrałem Birgu, które znacznie lepiej oddaje klimat Malty. Polecam. Mała dygresja. Komunikacja miejska kosztuje 6,5 Euro (nie 15) za tydzień bez żadnych ograniczeń w obrębie Malty. Autobusy jeżdżą często i wszędzie. Zważywszy na kierunek jazdy, fantazję kierowców i specyfikę zabudowy (wąsko) nie polecam wynajmowania auta.
strusiu72 2 marca 2016 23:02 Odpowiedz
Na Malcie nie ma co zwiedzać więc trzeba jechać na Canary??? Jak ktoś przedkłada płaszczenie tyłka na plaży to ok. Poza tym szkoda czasu i urlopu na takie "miotanie się", za dużo czasu na lotniskach i w samolotach jak na tygodniowy wyjazd. Byłem w zeszłym roku tydzień i stwierdziłem, że muszę jeszcze wrócić na Gozo, bo 6 dni ledwie starczyło na Maltę, dzień na Gozo to za mało. Sliema ładna, jak ktoś lubi kurorty, ja wybrałem Birgu, które znacznie lepiej oddaje klimat Malty. Polecam. Mała dygresja. Komunikacja miejska kosztuje 6,5 Euro (nie 15) za tydzień bez żadnych ograniczeń w obrębie Malty. Autobusy jeżdżą często i wszędzie. Zważywszy na kierunek jazdy, fantazję kierowców i specyfikę zabudowy (wąsko) nie polecam wynajmowania auta.
lukas63 2 marca 2016 23:49 Odpowiedz
Ceny juz podskoczyly za tygodniowy bilet i nie ma juz prywatnego przewoznika
obibok 3 marca 2016 00:09 Odpowiedz
lukas63 napisał: i nie ma juz prywatnego przewoznikaEeee, że co?
essi 3 marca 2016 00:30 Odpowiedz
strusiu72Na Malcie nie ma co zwiedzać więc trzeba jechać na Canary??? Jak ktoś przedkłada płaszczenie tyłka na plaży to ok. Poza tym szkoda czasu i urlopu na takie "miotanie się", za dużo czasu na lotniskach i w samolotach jak na tygodniowy wyjazd. Byłem w zeszłym roku tydzień i stwierdziłem, że muszę jeszcze wrócić na Gozo, bo 6 dni ledwie starczyło na Maltę, dzień na Gozo to za mało. Sliema ładna, jak ktoś lubi kurorty, ja wybrałem Birgu, które znacznie lepiej oddaje klimat Malty. Polecam. Mała dygresja. Komunikacja miejska kosztuje 6,5 Euro (nie 15) za tydzień bez żadnych ograniczeń w obrębie Malty. Autobusy jeżdżą często i wszędzie. Zważywszy na kierunek jazdy, fantazję kierowców i specyfikę zabudowy (wąsko) nie polecam wynajmowania auta.
Bilet 7-dniowy Explore kosztuje 21 euro, karta na 12 przejazdów to 15 euro, a bilet pojedynczy 1,5 lub 2 euro, w zależności od pory roku. Biletów za 6,5 euro nie ma już od początku lipca 2015.
essi 3 marca 2016 00:30 Odpowiedz
strusiu72Na Malcie nie ma co zwiedzać więc trzeba jechać na Canary??? Jak ktoś przedkłada płaszczenie tyłka na plaży to ok. Poza tym szkoda czasu i urlopu na takie "miotanie się", za dużo czasu na lotniskach i w samolotach jak na tygodniowy wyjazd. Byłem w zeszłym roku tydzień i stwierdziłem, że muszę jeszcze wrócić na Gozo, bo 6 dni ledwie starczyło na Maltę, dzień na Gozo to za mało. Sliema ładna, jak ktoś lubi kurorty, ja wybrałem Birgu, które znacznie lepiej oddaje klimat Malty. Polecam. Mała dygresja. Komunikacja miejska kosztuje 6,5 Euro (nie 15) za tydzień bez żadnych ograniczeń w obrębie Malty. Autobusy jeżdżą często i wszędzie. Zważywszy na kierunek jazdy, fantazję kierowców i specyfikę zabudowy (wąsko) nie polecam wynajmowania auta.
Bilet 7-dniowy Explore kosztuje 21 euro, karta na 12 przejazdów to 15 euro, a bilet pojedynczy 1,5 lub 2 euro, w zależności od pory roku. Biletów za 6,5 euro nie ma już od początku lipca 2015.
essi 3 marca 2016 00:33 Odpowiedz
Jedna dygresja. Dużo tracicie, "z zasady" nie wchodząc do muzeów. Malta jest mała, ale ma kilka muzeów godnych zobaczenia, nawet podczas krótkiego pobytu. Powyższe dotyczy większości miast świata.
strusiu72 3 marca 2016 11:17 Odpowiedz
Bilet 7-dniowy Explore kosztuje 21 euro, karta na 12 przejazdów to 15 euro, a bilet pojedynczy 1,5 lub 2 euro, w zależności od pory roku. Biletów za 6,5 euro nie ma już od początku lipca 2015. Byłem na początku czerwca ;)
strusiu72 3 marca 2016 11:17 Odpowiedz
Bilet 7-dniowy Explore kosztuje 21 euro, karta na 12 przejazdów to 15 euro, a bilet pojedynczy 1,5 lub 2 euro, w zależności od pory roku. Biletów za 6,5 euro nie ma już od początku lipca 2015. Byłem na początku czerwca ;)
obibok 3 marca 2016 11:59 Odpowiedz
Można też wyrobić sobie kartę i wtedy jeździ się za € 0,75. Ale to dla częściej bywających.
tza74 3 marca 2016 20:00 Odpowiedz
Asior napisał:wulkan napisał:Fajna relacja, czytamy z zaciekawieniem bo już w marcu będziemy w Las Palmas ( baza z airbnb bisko dw.autobusowego San Telmo). Czy darmowe mapki Las Palmas są powszechnie dostępne ?Mapki bez problemu dostaniesz w punktach informacji turystycznej, jeden z nich mieści się przy promenadzie wzdłuż plaży Las Canteras (mniej więcej w połowie promenady).Mapki są praktycznie wszędzie w Las Palmas... w recepcjach hoteli, nawet w niektórych sklepach. Byliśmy w zeszłym roku kilka dni w Las Palmas i teraz również lecimy od 12 marca?Jeżeli będziecie w piątek lub sobotę nie można opuścić targu Mercado Puerto de la Luz. Pyszne jedzenie, świeżutkie w mikro knajpkach dookoła targu (rybacy zwożą tam rano połowy, które później wędrują na stół). Nocne życie wokół, pełno młodzieży i również seniorów.... świetne miejsce poczucia klimatu Canarios. POLECAM
juve 4 marca 2016 17:32 Odpowiedz
Muszę pochwalić zdjęcia! :)
maczala1 6 marca 2016 11:04 Odpowiedz
Strusiu72 napisał:Poza tym szkoda czasu i urlopu na takie "miotanie się", za dużo czasu na lotniskach i w samolotach jak na tygodniowy wyjazd.Chyba nie zauważyłeś, że dla sporego grona użytkowników tego forum, takie "miotanie" się nie jest wcale czymś niepożądanym :)