Większość moich wojaży, kojarzone są piosenką albo albumem którego słuchałem non stop, w trakcje wyjazdu.
W Berlinie, towarzysył mi, album U2, Achtung Baby W Nowym Jorku, Born to Run - Bruce itd.
I każdym razem kiedy jakaś piosenka albumu gra w radiu albo w trybie losowym w moim komórce, to myśli wracają tam.
Podobnie mam z zapachami. Parę krajów także będę przypominać zapachami.
Grecja to oregano, Tajlandia to curry, Maroko to kurkuma. A Turcja to jeden wielki kociołek zapachów. Od parzonej herbaty i kawy po zapachów z cukierni z baklawasem i na koniec różnych grillowanych przysmakach. Do tego w Stambule dodajemy szczyptę Bryzy Morskiej prosto z Bosforu, w Ankarze zapachy drzew iglastych, w Kapadocji testi Kebab i wiele wiele innych zapachów.
Zapraszam do relacji
:) Będzie smacznie, historycznie i wieloma poradami
:)Początki z sąsiadami zawsze są trudne
Nie wiem kiedy się zaczęło zamiłowanie z Turcją. Przez wiele lat w Grecji mawiano nam ze Turcja to zło. Turcja to tamto, ze brudasy. Wiadomo, jako dziecko i gąbka wszystko się łykało i wierzyło.
W wojsku, oczywiście podobnie. Nauczono nas, ze nasza misia jest żeby zabić każdego Turka, którego znajdziemy, i zdobić Konstantynopol. No i po szkolenie, spędziłem 20 dni przy granicy Grecko Tureckiej, "pilnując" granicę.
Co oznaczało pilnować? Sprzedawaliśmy kartony fajek (kto był w Turcji wie jakie są drogie) i dostawaliśmy za to skórę. I Gatka-szmatka, zaciekawił mnie język turecki. Czasu w wojsku było sporo więc czemu nie.
Ciekawe było to, ze dla innych w koszarach nie wyglądało to na dziwne, nawet chwalili mnie, żeby iść potem do ΕΥΠ (taka MI6, ale bardzo uboga wersja).
Pierwszy kontakt z Turcją napotkałem, parę miesięcy po, jak pojechałem na Weekend na Cypr do znajomych. Wtedy podjechaliśmy do Nikozji (Lefkosia) i przeszkodziliśmy obok do Tureckiej Lefkoşa. Wiem ze to nie Turcja, to nawet nie państwo (2 kraje uznali niepodległość Północnego Cypru), jedyne co mogło wspominać mi Turcja w przyszłych podróżach to waluta turecka, podróby, piwo Efes w butelkach przypominających granaty i reklamy Turkcell.
Za to widziałem multum Cypryjczyków i Greków wędrujących po drugiej stronie po zakupy, jako ze taniej.
Pierwszy kontakt powstał w 2009 roku, kiedy U2 potwierdzili ze będzie koncert w Atenach w 2010 roku, a kolejny w Stambule. Długo nie trzeba było myśleć, więc wykupiliśmy bilety, jak tylko wyszły!
Zeus napisał:Tym razem, relacja będzie bardziej od kuchni, niż o zwiedzaniu. Zapraszam do relacji
:) Będzie smacznie, historycznie i wieloma poradami
:)Przyznam szczerze, ze rowniez jestem ciekawy.
;)
cccc napisał:Przyznam szczerze, ze rowniez jestem ciekawy.
;)Chyba na razie nie ma szans na zaspokojenie ciekawości z racji wczorajszego wyznania autora Zeus napisał:Moderator jest zakochany i oblegani
:PA Walentynki tuż,tuż więc wskazana wyrozumiałość bo pamiętaj co napisano w biblii " I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją,a ciało wystawił na spalenie,lecz miłości bym nie miał,nic mi nie pomoże."
;)
Fajnie bo Stambuł chodzi mi po głowie. Niestety Zeus pewnie napisze relacje nim ja już wrócę. Tak jak było z Jordania
;) -- 10 Lut 2017 22:31 -- Fajnie bo Stambuł chodzi mi po głowie. Niestety Zeus pewnie napisze relacje nim ja już wrócę. Tak jak było z Jordania
;)
W Berlinie, towarzysył mi, album U2, Achtung Baby
W Nowym Jorku, Born to Run - Bruce itd.
I każdym razem kiedy jakaś piosenka albumu gra w radiu albo w trybie losowym w moim komórce, to myśli wracają tam.
Podobnie mam z zapachami. Parę krajów także będę przypominać zapachami.
Grecja to oregano, Tajlandia to curry, Maroko to kurkuma.
A Turcja to jeden wielki kociołek zapachów. Od parzonej herbaty i kawy po zapachów z cukierni z baklawasem i na koniec różnych grillowanych przysmakach. Do tego w Stambule dodajemy szczyptę Bryzy Morskiej prosto z Bosforu, w Ankarze zapachy drzew iglastych, w Kapadocji testi Kebab i wiele wiele innych zapachów.
Tym razem, relacja będzie bardziej od kuchni, niż o zwiedzaniu. Do zwiedzania polecam moją pierwszą relację o Stambule: so-take-me-back-to-constantinople,214,88267
Wybór nazwy, tez nie przypadkowa. Pochodzi z greckiego filmu, który był, motywacją dla mnie, do zwiedzenia Stambułu i prawie całej Turcji.
Zwiastun do filmu: https://play.google.com/store/movies/de ... bBhw&hl=pl
Zapraszam do relacji :) Będzie smacznie, historycznie i wieloma poradami :)Początki z sąsiadami zawsze są trudne
Nie wiem kiedy się zaczęło zamiłowanie z Turcją.
Przez wiele lat w Grecji mawiano nam ze Turcja to zło. Turcja to tamto, ze brudasy.
Wiadomo, jako dziecko i gąbka wszystko się łykało i wierzyło.
W wojsku, oczywiście podobnie. Nauczono nas, ze nasza misia jest żeby zabić każdego Turka, którego znajdziemy, i zdobić Konstantynopol. No i po szkolenie, spędziłem 20 dni przy granicy Grecko Tureckiej, "pilnując" granicę.
Co oznaczało pilnować? Sprzedawaliśmy kartony fajek (kto był w Turcji wie jakie są drogie) i dostawaliśmy za to skórę. I Gatka-szmatka, zaciekawił mnie język turecki. Czasu w wojsku było sporo więc czemu nie.
Ciekawe było to, ze dla innych w koszarach nie wyglądało to na dziwne, nawet chwalili mnie, żeby iść potem do ΕΥΠ (taka MI6, ale bardzo uboga wersja).
Pierwszy kontakt z Turcją napotkałem, parę miesięcy po, jak pojechałem na Weekend na Cypr do znajomych. Wtedy podjechaliśmy do Nikozji (Lefkosia) i przeszkodziliśmy obok do Tureckiej Lefkoşa. Wiem ze to nie Turcja, to nawet nie państwo (2 kraje uznali niepodległość Północnego Cypru), jedyne co mogło wspominać mi Turcja w przyszłych podróżach to waluta turecka, podróby, piwo Efes w butelkach przypominających granaty i reklamy Turkcell.
Za to widziałem multum Cypryjczyków i Greków wędrujących po drugiej stronie po zakupy, jako ze taniej.
Pierwszy kontakt powstał w 2009 roku, kiedy U2 potwierdzili ze będzie koncert w Atenach w 2010 roku, a kolejny w Stambule.
Długo nie trzeba było myśleć, więc wykupiliśmy bilety, jak tylko wyszły!
Więc Turcja po raz 1szy, 2010 A.D.