Nasza przygoda rozpoczęła się 5 września 2014 w Warszawie startem Fińskimi linami Finnair do Helsinek. Był to pierwszy z siedmiu lotów naszej podróży. Do Helsinek lecieliśmy EMBRAEREM 170, lot trwał około godziny i dwudziestu minut . W Helsinkach wylądowaliśmy w porcie lotniczym Vantaa - największym w Finlandii, gdzie czekaliśmy trzy godziny na lot do Pekinu. Ten z kolei trwał osiem godzin. Samolot, którym lecieliśmy, tzn. Airbus A340-300 zrobił na mnie duże wrażenie, ponieważ był to jeden z największych samolotów pasażerskich na świecie: z dużą ilością miejsca, możliwością sprawdzenia danego położenia, grami, muzyką i przede wszystkim dobrym kateringiem na pokładzie. Do Pekinu dotarliśmy nad ranem, około godziny szóstej. Lotnisko Běijīng Shǒudū Guójì Jīcháng ciągnie się w kilometrach, opuszczenie go zajęło nam około godziny. Nstępnie udaliśmy się do centrum Pekinu, gdzie mieliśmy zarezerwowany Hutong (tradycyjny chiński zespół szczelnie połączonych za sobą parterowych budynków. Budowane były na planie prostokąta, z wąskimi uliczkami, do których przylegają bramy wejściowe do siheyuan, czyli małych, wspólnych dziedzińców, wokół których ulokowane są parterowe zabudowania z nieotynkowanej cegły. Hutongi zazwyczaj nie posiadają sieci wodociągowej i centralnego ogrzewania, a mieszkańcy korzystają ze wspólnego wychodka na podwórzu. Pewnie słyszeliście, że w Pekinie nie ma słońca? To prawda, smog jest tam bardzo duży, zdjęcie godz 13. W Pekinie planowaliśmy spędzić trzy dni. Po dość długich poszukiwaniach naszego Hutongu w starej dzielnicy Pekinu udało nam się go w końcu znaleźć dzięki uprzejmości mieszkających tam ludzi. Warunki mieszkalne były bardzo zadowalające, nie zastanawiając się długo zostawiliśmy rzeczy i udaliśmy się na Stadion Olimpijski, gdzie w 2008 roku odbyły się Igrzyska. Miasteczko Olimpijskie, to obiekt naprawdę godny uwagi. Popołudniu udaliśmy się na dalsze zwiedzanie, tym razem naszym celem stał się obiekt wpisany na listę światowego dziedzictwa Unesco, czyli ZAKAZANE MIASTO - jeden z największych kompleksów pałacowych świata, największa atrakcja Pekinu. Legenda głosi, że znajduje się tu 9999 pokoi. Muzeum zwane jest popularnie Zakazanym Miastem, gdyż niegdyś wstęp do niego miała wyłącznie najbliższa rodzina cesarza oraz najważniejsi urzędnicy państwowi i eunuchowie. W nocy oprócz konkubin i eunuchów mogli tu przebywać jedynie strażnicy i najbliżsi męscy krewni panującego. Przez ponad pięć stuleci zamieszkiwało go 24 cesarzy dynastii Ming i Qing, a ostatnim z nich był Puyi, który przybywał tu do 1924 r. Przed wejściem do Zakazanego miasta znajduje się Plac Niebiańskiego Spokoju, plac Tian’anmen. Jest to największy publiczny plac na świecie. Samo Tiān’ānmén oznacza Bramę Niebiańskiego Spokoju, położoną na północnym krańcu placu, stanowiącą wejście na teren miasta cesarskiego. Drugi dzień w Pekinie rozpoczęliśmy bardzo wczesnym rankiem od udania się do Niebiańskiej Świątyni. W teologii adwentystów dnia siódmego oznacza to realne miejsce w niebie, w którym mieszka Bóg Ojciec i usługuje Jezus Chrystus jako arcykapłan na rzecz ludzkości i jedyny pośrednik między Bogiem a ludźmi. Stanowi ona pierwowzór i niebiański odpowiednik świątyni ziemskiej, którą w pierwszym okresie stanowił Przybytek Mojżeszowy, a następnie Świątynia Jerozolimska. Świątynie otacza ogromny park, który jest bardzo zadbany, a mieszkańcy Pekinu spędzają tam swój wolny. Podczas zabaw na ich twarzach widać radość i beztroskę, można tam spotkać również najstarszych mieszkańców Pekinu. Po zwiedzeniu świątyni przyszedł moment, na który bardzo czekałem: wycieczka na Chiński Mur. Muszę przyznać, że trochę czasu zajęło nam znalezienie odpowiedniego autobusu, w końcu jednak przy pomocy tamtejszych sklepikarzy udało nam się rozpocząć podróż, która trwała około godziny . To, co zobaczyłem od momentu wjechania w góry, czyli ciągnący się na dość sporej wysokości mur, zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Po dotarciu do celu udaliśmy się na obiad. Warto dodać, że Chiny słyną z bardzo dobrego i ostrego jedzenia. Po zjedzeniu obiadu przyszedł czas na wejście. Wielki Mur Chiński jest to zbiorcza nazwa systemów obronnych składających się z zapór naturalnych, sieci fortów i wież obserwacyjnych oraz murów obronnych z ubitej ziemi, murowanych lub kamiennych, osłaniających północne Chiny przed najazdami ludów z Wielkiego Stepu. Tradycyjnie przyjmuje się, że Wielki Mur rozciągał się od Shanhaiguan do Jiayuguan w górach Nan Shan na długości ok. 2400 km. Chodząc po nim naprawdę łatwo było opaść z sił, ponieważ droga prowadziła pod górę i była bardzo stroma. The Great Wall of China trzeba zobaczyć, żeby uwierzyć jaka jest to niesamowita i ogromna konstrukcja. Każdy będąc w Azji a przede wszystkim w Pekinie powinien się tam udać. Do Hutongu wróciliśmy późno i położyliśmy się spać. Kolejny dzień, to poranny spacer po centrum Pekinu i lot do Kuala Lumpur. Jutro relacja z Malezji - państwa bogactwa, a zarazem ogromnej biedy !!!
W Helsinkach wylądowaliśmy w porcie lotniczym Vantaa - największym w Finlandii, gdzie czekaliśmy trzy godziny na lot do Pekinu. Ten z kolei trwał osiem godzin. Samolot, którym lecieliśmy, tzn. Airbus A340-300 zrobił na mnie duże wrażenie, ponieważ był to jeden z największych samolotów pasażerskich na świecie: z dużą ilością miejsca, możliwością sprawdzenia danego położenia, grami, muzyką i przede wszystkim dobrym kateringiem na pokładzie.
Pewnie słyszeliście, że w Pekinie nie ma słońca? To prawda, smog jest tam bardzo duży, zdjęcie godz 13.
W Pekinie planowaliśmy spędzić trzy dni. Po dość długich poszukiwaniach naszego Hutongu w starej dzielnicy Pekinu udało nam się go w końcu znaleźć dzięki uprzejmości mieszkających tam ludzi. Warunki mieszkalne były bardzo zadowalające, nie zastanawiając się długo zostawiliśmy rzeczy i udaliśmy się na Stadion Olimpijski, gdzie w 2008 roku odbyły się Igrzyska.
Miasteczko Olimpijskie, to obiekt naprawdę godny uwagi. Popołudniu udaliśmy się na dalsze zwiedzanie, tym razem naszym celem stał się obiekt wpisany na listę światowego dziedzictwa Unesco, czyli ZAKAZANE MIASTO - jeden z największych kompleksów pałacowych świata, największa atrakcja Pekinu. Legenda głosi, że znajduje się tu 9999 pokoi. Muzeum zwane jest popularnie Zakazanym Miastem, gdyż niegdyś wstęp do niego miała wyłącznie najbliższa rodzina cesarza oraz najważniejsi urzędnicy państwowi i eunuchowie. W nocy oprócz konkubin i eunuchów mogli tu przebywać jedynie strażnicy i najbliżsi męscy krewni panującego. Przez ponad pięć stuleci zamieszkiwało go 24 cesarzy dynastii Ming i Qing, a ostatnim z nich był Puyi, który przybywał tu do 1924 r.
Przed wejściem do Zakazanego miasta znajduje się Plac Niebiańskiego Spokoju, plac Tian’anmen. Jest to największy publiczny plac na świecie. Samo Tiān’ānmén oznacza Bramę Niebiańskiego Spokoju, położoną na północnym krańcu placu, stanowiącą wejście na teren miasta cesarskiego.
Drugi dzień w Pekinie rozpoczęliśmy bardzo wczesnym rankiem od udania się do Niebiańskiej Świątyni. W teologii adwentystów dnia siódmego oznacza to realne miejsce w niebie, w którym mieszka Bóg Ojciec i usługuje Jezus Chrystus jako arcykapłan na rzecz ludzkości i jedyny pośrednik między Bogiem a ludźmi. Stanowi ona pierwowzór i niebiański odpowiednik świątyni ziemskiej, którą w pierwszym okresie stanowił Przybytek Mojżeszowy, a następnie Świątynia Jerozolimska
Świątynie otacza ogromny park, który jest bardzo zadbany, a mieszkańcy Pekinu spędzają tam swój wolny. Podczas zabaw na ich twarzach widać radość i beztroskę, można tam spotkać również najstarszych mieszkańców Pekinu.
Po zwiedzeniu świątyni przyszedł moment, na który bardzo czekałem: wycieczka na Chiński Mur. Muszę przyznać, że trochę czasu zajęło nam znalezienie odpowiedniego autobusu, w końcu jednak przy pomocy tamtejszych sklepikarzy udało nam się rozpocząć podróż, która trwała około godziny
To, co zobaczyłem od momentu wjechania w góry, czyli ciągnący się na dość sporej wysokości mur, zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Po dotarciu do celu udaliśmy się na obiad. Warto dodać, że Chiny słyną z bardzo dobrego i ostrego jedzenia.
Po zjedzeniu obiadu przyszedł czas na wejście. Wielki Mur Chiński jest to zbiorcza nazwa systemów obronnych składających się z zapór naturalnych, sieci fortów i wież obserwacyjnych oraz murów obronnych z ubitej ziemi, murowanych lub kamiennych, osłaniających północne Chiny przed najazdami ludów z Wielkiego Stepu. Tradycyjnie przyjmuje się, że Wielki Mur rozciągał się od Shanhaiguan do Jiayuguan w górach Nan Shan na długości ok. 2400 km. Chodząc po nim naprawdę łatwo było opaść z sił, ponieważ droga prowadziła pod górę i była bardzo stroma.
The Great Wall of China trzeba zobaczyć, żeby uwierzyć jaka jest to niesamowita i ogromna konstrukcja. Każdy będąc w Azji a przede wszystkim w Pekinie powinien się tam udać. Do Hutongu wróciliśmy późno i położyliśmy się spać. Kolejny dzień, to poranny spacer po centrum Pekinu i lot do Kuala Lumpur.
Jutro relacja z Malezji - państwa bogactwa, a zarazem ogromnej biedy !!!