Żaden ze mnie pisarz, a tym bardziej podróżnik. Jednakże, może znajdzie się tutaj jakaś informacja, którą ktoś wykorzysta w przyszłości. Dlatego będzie raczej krótko i treściwie.
28-10-2016
Wylot z Gdańska wieczorem, na miejscu ze względu na silny czołowy wiatr przylecieliśmy z 45 minutowym opóźnieniem. Jak się okazało Hotel/Hostel wcale nie był tak blisko jak myślałem, i czekał mnie ponad godzinny marsz w stronę miejsca noclegu. Po zameldowaniu prysznic i spać.
29-10-2016
Pobudka bardzo wcześnie, bo trzeba z powrotem udać się w stronę lotniska po samochód. Korzystałem z Enterprise i rentalcars.com. Wcześniej korzystałem z Enterprise w Szkocji i byłem bardzo zadowolony, wiec tym razem wybór też padł na tą firmę (polecane wypożyczalnie były bardzo drogie).
Plan na dziś: - Strokkur - Geysir - Gullfoss - Faxi waterfall - Thingvellir
Nie zawitałem do Thingvellir - wszystkie miejsca były tak piękne, że się nie śpieszyłem, a park przełożylem na dzień trzeci.
Założenia na niedzielę: - DC Plane Crash - Dyrhólaey Arch - Reynisfjara Black Sand Beach - Skogafoss Waterfall - Seljalandsfoss Waterfal - Gljúfrafoss
Oczywiście, kolejność miała być jak wyżej, a była zupełnie inna. To zaowocowało małą nerwówką na koniec dnia - przez jakieś 15 minut kręciłem się jak bąk wokół wraku, bo GPS mi zwariował. W końcu stwierdziłem, że trzeba iść w stronę światła i jak pomyślałem tak zrobiłem. Decyzja okazała się trafna bo w końcu trafiłem na drogę i żółte paliki.
I ostatni dzień do wykorzystania. Plan pierwotny zakładał wizytę w Reykjaviku, ale odpuściłem ze względu na Thingvellir. - Kerid - Hveragerdi - ReykjavikThingvellir
Celem drogi powrotnej była wypożyczalnia. Auto oddałem, obsługa pojazd obejrzała, zrobiła dwa kółka i odebrałem pokwitowanie, że wszystko gra. Pracownik był na tyle uprzejmy, że jak się dowiedział, że mam zamiar z buta iść do Hostelu to sam zaoferował mi podwózkę.
01-11-2016
Z powrotem pieszo na lotnisko, potem samolotem do Londynu Luton i z Luton do Poznania.
Mogło być taniej: - gdybym nie zwlekał z kupnem biletów, - gdybym brał auto w innej sieciówce (ale wolałem brać firmę w której brałem już pojazd wcześniej), - gdybym nocował w pokoju wieloosobowym a nie w jedynce (co dawało jakieś 220 zł różnicy, za te 4 noce, ale wolałem mieć ciszę i spokój) - gdybym jechał z kimś a nie sam (nocleg i auto taniej)
Obiadów nie jadałem - kupiłem w Bonusie (swoją drogą paskudny dyskont) jakiś dżem, sucharki, rogaliki i to w większości jadłem. Natomiast głównym posiłkiem były bardzo dobre kanapki w cenie 600 ISK kupowane w Hostelu. Do picia woda z kranu (tak samo smakowała jak kupiona w butelce
:P) i herbata w Hotelu.
Internet był prawie wszędzie, korzystałem tylko i wyłącznie z google maps. W Polsce wykupiłem pakiet internetowy 100 mb w Play (Play zalicza Islandię do krajów UE i pakiety internetowe tam działają) i to mi wystarczyło.
Gotówki zero, wszystko płaciłem kartą z kantoru Alliora w USD. Przelicznik naprawdę fajny.
Pogoda była... mhmmm Szkocka
:), trochę słońca trochę więcej deszczu. Temperatura była znośna i tylko jeden raz musiałem zakładać kalesony
:lol: - na dyrhólaey, bo tak wiało. Generalnie poruszałem się w koszulce, bluzie i kurtce i tylko czasem zakładałem dodatkowy longsleeve z polaru. Do tego spodnie jakieś takie stare Diverse Iridium, i buty trekingowe.
Mega fajne, zrobiłem podobną trasę w weekend w lecie. P.S. jak zrobisz linijkę odstępu pomiędzy zdjęciami, to będzie się lepiej oglądało, teraz się zlewają. A same zdjęcia SZTOS!
PieknieW planach mam szybki wypad weekendowy na przelomie marca i kwietnie piatek-poniedzialek.Dotad malo interesowalem sie kursem waluty tego sympatycznego kraju.Zerknalem dzisiaj z ciekawosci czytajac Twoja relacje.Tanio tam nie jest, a bedzie jeszcze drozej
:(
28-10-2016
Wylot z Gdańska wieczorem, na miejscu ze względu na silny czołowy wiatr przylecieliśmy z 45 minutowym opóźnieniem. Jak się okazało Hotel/Hostel wcale nie był tak blisko jak myślałem, i czekał mnie ponad godzinny marsz w stronę miejsca noclegu.
Po zameldowaniu prysznic i spać.
29-10-2016
Pobudka bardzo wcześnie, bo trzeba z powrotem udać się w stronę lotniska po samochód. Korzystałem z Enterprise i rentalcars.com. Wcześniej korzystałem z Enterprise w Szkocji i byłem bardzo zadowolony, wiec tym razem wybór też padł na tą firmę (polecane wypożyczalnie były bardzo drogie).
Plan na dziś:
- Strokkur
- Geysir
- Gullfoss
- Faxi waterfall
- Thingvellir
Nie zawitałem do Thingvellir - wszystkie miejsca były tak piękne, że się nie śpieszyłem, a park przełożylem na dzień trzeci.
A cały dzień wyglądal tak:
https://drive.google.com/open?id=11YBLt ... sp=sharing
30-10-2016
No to w drogę...
Założenia na niedzielę:
- DC Plane Crash
- Dyrhólaey Arch
- Reynisfjara Black Sand Beach
- Skogafoss Waterfall
- Seljalandsfoss Waterfal
- Gljúfrafoss
Oczywiście, kolejność miała być jak wyżej, a była zupełnie inna. To zaowocowało małą nerwówką na koniec dnia - przez jakieś 15 minut kręciłem się jak bąk wokół wraku, bo GPS mi zwariował. W końcu stwierdziłem, że trzeba iść w stronę światła i jak pomyślałem tak zrobiłem. Decyzja okazała się trafna bo w końcu trafiłem na drogę i żółte paliki.
I mapka:
https://drive.google.com/open?id=1bP518 ... sp=sharing31-10-2016
I ostatni dzień do wykorzystania.
Plan pierwotny zakładał wizytę w Reykjaviku, ale odpuściłem ze względu na Thingvellir.
- Kerid
- Hveragerdi
-
ReykjavikThingvellirMapa:
https://drive.google.com/open?id=1tDwl9 ... sp=sharing
Celem drogi powrotnej była wypożyczalnia. Auto oddałem, obsługa pojazd obejrzała, zrobiła dwa kółka i odebrałem pokwitowanie, że wszystko gra. Pracownik był na tyle uprzejmy, że jak się dowiedział, że mam zamiar z buta iść do Hostelu to sam zaoferował mi podwózkę.
01-11-2016
Z powrotem pieszo na lotnisko, potem samolotem do Londynu Luton i z Luton do Poznania.
PODSUMOWANIE
Bilet Wizzair Gdańsk Keflavik - 129 zł
Bilet EasyJet Keflavik Luton - 220 zł
Bilet Wizzair Luton Poznań - 221,96 zł (41,49 GBP)
Noclegi Base Hotel by Keflavik Airport 4 noce - 672 zł
Toyota Yaris 3 dni + pełne ubezpieczenie rentalcars - 707,57 zł
Paliwo - 82,79 USD
Ubezpieczenie turystyczne - 63 zł
Mogło być taniej:
- gdybym nie zwlekał z kupnem biletów,
- gdybym brał auto w innej sieciówce (ale wolałem brać firmę w której brałem już pojazd wcześniej),
- gdybym nocował w pokoju wieloosobowym a nie w jedynce (co dawało jakieś 220 zł różnicy, za te 4 noce, ale wolałem mieć ciszę i spokój)
- gdybym jechał z kimś a nie sam (nocleg i auto taniej)
Obiadów nie jadałem - kupiłem w Bonusie (swoją drogą paskudny dyskont) jakiś dżem, sucharki, rogaliki i to w większości jadłem. Natomiast głównym posiłkiem były bardzo dobre kanapki w cenie 600 ISK kupowane w Hostelu. Do picia woda z kranu (tak samo smakowała jak kupiona w butelce :P) i herbata w Hotelu.
Internet był prawie wszędzie, korzystałem tylko i wyłącznie z google maps. W Polsce wykupiłem pakiet internetowy 100 mb w Play (Play zalicza Islandię do krajów UE i pakiety internetowe tam działają) i to mi wystarczyło.
Gotówki zero, wszystko płaciłem kartą z kantoru Alliora w USD. Przelicznik naprawdę fajny.
Spakowałem się w bagaż podręczny Wizzair (właściwie to w pół, bo jedna połowa to sprzęt foto - http://store.lowepro.com/photo-hatchback-22l-aw).
Pogoda była... mhmmm Szkocka :), trochę słońca trochę więcej deszczu. Temperatura była znośna i tylko jeden raz musiałem zakładać kalesony :lol: - na dyrhólaey, bo tak wiało. Generalnie poruszałem się w koszulce, bluzie i kurtce i tylko czasem zakładałem dodatkowy longsleeve z polaru. Do tego spodnie jakieś takie stare Diverse Iridium, i buty trekingowe.