0
macio106 16 grudnia 2016 05:30
Witajcie, słowem wstępu jest to relacja z mojej pierwszej wyprawy za ocean. Wybrałem Kanadę i okres przedświąteczny, gdyż jak wiadomo święta w tym kraju są obchodzone z przytupem. Relacja będzie prowadzona na bieżąco, ale z malutkimi opóźnieniami.
Cel mojej podroży to Calgary w stanie Alberta. Dotarłem tam pokonując trasę GDN-FRA-YYC. Pierwszy fragment Luftwaffe, a następny Air Canada. Swoją podróż rozpocząłem lotem z Gdańska do Frankfurtu 14 grudnia o 6:50. Samolot to Bombardier CRJ-900 o numerach D-ACNN. W Niemczech byłem po 1 h i 40 min. Na lot do Kanady musiałem czekać 5 godzin, więc udałem do McDonald, skąd podziwiałem samoloty.

Image
Image
Image

Następnie o godzinie 12 zaczyna się sprawdzania paszportów i eTa do Kanady, Ja miałem tylko zapisany numer eTa i było to niewystarczające ponieważ pan z okienka musiał sprawdzać Eta w komputerze i mnie upomniał że gdyby komputery nie działały nie poleciałbym, gdyż eTa powinna być wydrukowana. Jednak wszystko dobrze się skończyło pieczątka ok na bilecie przybita. Następnie przychodzą do kolejki czarnoskórzy i zaczynają się problemy. Nie wnikałem jakie bo nie moja sprawa, dla mnie mogliby oni wcale nie lecieć. Jednak przez ich problemy prawdopodobnie wizowe zamiast wylecieć o 13:30 wylecieliśmy o 14:15. Samolot linii Air Canada to nowy Boeing 787 Dreamliner o numerze C-FGFZ. Samolot bardzo wygodny, miejsca na nogi w ekonomicznej wystarczająco dla ludzi wysokich. Samolot zapełniony w 99% procentach był wolne tyko 3 miejsca w tym jedno obok mnie, więc komfort podróży był dobry. Jedzenie tak jak na każdych innych lotach długodystansowych. Obiad do wyboru pasta lub kurczak, ja skusiłem się na kurczaka, w smaku bardzo dobry do tego suróweczka z marchwi, bułka masełko i woda. Pod koniec lotu rozdawali przekąski warzywa lub mięso w cieście francuskim na ciepło. I to było wybitnie dobre naprawdę polecam, coś pysznego. Podczas lądowania widoki śnieznej Kanady są przepiękne tak jak i przez cały lot.

Image
Image
Image
Image

Po wylądowaniu udałem się do pani celnik
standardowo zabrała kartkę wypełnioną w samolocie
popytała po co na co i dlaczego, kiedy wracam, wbiła pieczątkę i puściła dalej. Zabrałem swój bagaż udałem się do terminalu i tam piękny napis.

Image

Wychodzę na dwór -19
Kanada przywitała mnie w całej swojej okazałości.


CDN.Nowy dzień zacząłem od wizyty w Tim Hortons i gorącej czekolady. Każdy kto przyjedzie do Kanady musi tego spróbować. Tym bardziej, gdy obok mamy takie widoki.

Image

Swoją podróż zacząłem od odwiedzenia Fairmont Hot Springs. Jest to kompleks hoteli z gorącymi źródłami wulkanicznymi położony w górach na południowy wschód od Calgary. W kompleksie hoteli mamy do dyspozycji, stoki narciarskie, kąpiele termalne, wycieczki po górach. Przy głównym wejściu hotelu wita nas niedźwiedź, wielka szkoda że sztuczny. Mimo wszystko są one tutaj obecne w okolicach hotelu.

Image

Do tego główny hall hotelu jest ozdobiony zdjęciami jak to było kiedyś, gdy Indianie zakładali ten hotel.

Image

Wróćmy się jednak do Calgary, gdyż aby dojechać do Fairmont Hot Springs, musimy przejechać przez Banff National Park. Przejazd samochodem jest darmowy i widoki są świetne o czym będzie dalej. Jednak jeżeli ktoś by się chciał zatrzymać na no na terenie parku narodowego musi uiścić opłatę pamiętajcie o tym jadąc drogą, aby wybrać odpowiednią bramkę lub przejechać obok, gdy tylko przejeżdżacie przez park. To co widzimy przejeżdżając przez park jest olśniewające nie będę dużo pisał wrzucę tylko te zdjęcia.

Image

Image

Image

Na terenie parku znajdują się także hoodoo, większość z nich jest przy samej ulicy, co jeszcze bardziej dawkuje wrażenia.

Image

Gdy dojechałem do Fairmont Hot Springs była już noc i co by nie mówić ozdoby świąteczne jak na Kanadę są ubogie

Image

Po dojeździe zameldowaniu się i odebraniu karty poszedłem spać. Następnego dnia z samego rana udałem się nad Jezioro Kolumbia. Wymiary to 13.5 × 2 km. Jezioro to jest źródłem dla rzeki Kolumbia. Na długości jeziora jest wiele punktów obserwacyjnych, gdzie jest wiele tablic informacyjnych. Widoki z tego punkty są świetne.

Image

Image

Image

Image

Po odetchnięciu z tych niesamowitych widoków i warunków atmosferycznych, gdyż jednak znajdujemy się dobre 2500 mnpm. Udaje się do źródła skąd wypływa gorąca termalna woda wprost ze skały. Jako ciekawostkę dodam że należy uważnie chodzić obok takich kraterów, gdyż skała pod spodem jest pusta i może się pod nami załamać, nie wiedząc ile spadniemy. Możemy spaść 10 cm, a możemy 10 m.

Image

Image

Dzień dobiega do końca udaje się do hotelu wykąpać w basenie z wodą termalną, bardzo fajne uczycie zanurzyć się w gorącej wodze wynurzyć i włosy zamarzają, ale tobie jest ciepło. Tym akcentem kończymy dzień i czekamy co przyniesie jutro wspaniała zimowa Kanada.Plan na dzisiejszy dzień był następujący. Wypożyczamy trucka i jedziemy w góry. Jednak zanim pokaże wam zdjęcia z parku narodowego, napiszę parę słów o samym hotelu w którym nocowałem. Pokój rodzinny, czteroosobowy 2 łóżka w cenie 110 $ za dobę wydaje się być dobrą opcją. W cenie możliwość korzystania z gorących źródeł termalnych, ale brak śniadania. Czystość na najwyższym poziomie. Pokoje znajdują się na 3 piętrach. Jeżeli chcemy dokupić śniadanie to cena za dorosłą osobę wynosi 10 $. Bufet szwedzki do wyboru: jajecznica, bekon, smażone ziemniaki, sandwich, małe kiełbaski(akurat tu były ohydne), owoce, płatki i mleko.

Image

Image

Image

Praktycznie zaraz po wyjeździe z hotelu napotykamy na dziką zwierzynę, tutaj w Kanadzie spotkanie przy drodze sarny, łosia, wilka, czy kojota nie jest niczym wyjątkowym. Wszystkie wyżej wymienione zwierzęta widzieliśmy dzisiaj na żywo w dzikim środowisku.

Image

Nie ma co przedłużać jedziemy w góry o to Mount De Smet 2157 mnpm.

Image

Pasmo Fairmont Mountain.

Image

Mount Sinclair 2662 mnpm.

Image

Mount Shanks 2838 mnpm.

Image

A tutaj dowód że prawdziwy fan adików nigdy się z nimi nie rozstaje. Radom, Giewont, Kanada przy -28 C, adasie muszą być.

Image

Następnie docierając do granicy stanu, zawróciliśmy do hotelu.

Image


W kolejne części relacji postaram się opisać wam turniej hokeja juniorów w Canal Flats.Tak jak obiecałem, dzisiaj będzie trochę o hokeju. Sprawa wygląda tak że nie daleko hotelu jest Canal Flats Arena, ale znajduje ona się w kompletnej dziurze/dziczy jak kto woli. Kompletny brak zasięgu z polskiej karty (T-Mobile) i Kanadyjskiej. Jednak jest wi-fi! Na mnie hala zrobiła ogromne zdziwienie, gdyż w Polsce się z takim czymś nie spotkamy. Po pierwsze ta hala to złączone zwykłe płaty blaszane takie jak w Polsce są robione garaże z tym że tutaj są to ogromne płyty, a co za tym idzie jest tam niebotycznie zimno. Po drugie u góry mamy jak by wbudowany barak z drewna, w którym jest gorąco jak w saunie i jest tam bar z widokiem na lodowisko, które jest praktycznie w takim samym stanie jak boiska w PHL. To tylko pokazuje jak w Kanadzie hokej jest postrzegany i że jest to niemal religia. Trzy maszyna do lodu "Zaboni" tutaj w takiej dziurze jest o dwa poziomy wyżej niż ta w Hali Olivia.
Więc tak w weekend był tam turniej juniorów w wieku 8-10 lat. Były tam drużyny Calgary Flames, Red Deer, Cranbrook, miejscowi juniorzy i jeszcze jakieś dwie drużyny, ale nie zapamiętałem. I co ważne tutaj w Kanadzie każdy z rodziców jedzie z dzieckiem taki kawał drogi, aby zagrało ono mecz. Co ważne tutaj mecz sędziuje jeden sędzia stanowy, drugi to junior i mu pomaga, uczy się. Bardzo dobre rozwiązanie szkoleniowe. Co więcej w tym ogrzewanym pomieszczeniu były trofea i medale. Chciałem zrobić im zdjęcia ale mnie upomniano że nie wolno, więc pozostanie wam tylko fotka proporczyków. Więcej nie ma co się rozpisywać podrzucam fotki:


Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Drużyna z ostatniego zdjęcia to zwycięzcy turnieju. Co będzie w dalszej relacji to nie wiem. Zobaczymy co kolejne dni przyniosą.Troszkę dni minęło od ostatniego wpisu, ale nie było za bardzo o czym pisać. Więc tak kolejne dni spędziłem w Red Deer i Edmonton. W tym wpisie będzie taki misz-masz, ale każdy znajdzie coś dla siebie.
Zacznę od tego że w mieście Red Deer znajduje się sklep z Polskim jedzeniem. Prowadzi je Polskie małżeństwo, maż wyrabia tradycyjne polskie wędliny, a żona je sprzedaje. Do sklepu sprowadzają także z Polski między innymi: grześki, ptasie mleczko, gorące kubki, przyprawy, podpiwek jędrzej, soki. Ceny co prawda tanie nie są, no ale coś za coś. Jak ktoś nie zabrał kabanosów to ma okazje je kupić.

Image

Image

Następnie udałem się na trening juniorów Red Deer Minor Hockey. Mają oni treningi w jednym budynku, gdzie znajdują się wszystkie sekcje klubu. Gimnastyka, lacrosse, football, lekkoatletyka, pływanie. Wszystko jest w jednym kompleksie sportowym. Proszę zobaczyć na jakość lodowisk, tutaj trenują dzieci w wieku około 10 lat! U nas w Polsce takie boiska są w PLH! Lampy podgrzewające trybuny słyszałeś o czymś takim w Polsce?! Tym razem udało mi się sfotografować parę trofeum, mimo zakazu.


Image

Image

Image

Image

Image

Image

Kolejnego dnia udajemy się do Edmonton, konkretnie do West Edmonton Mall czyli największego centrum handlowego w Ameryce Północnej i piątego co do wielkości na świecie. Złote tarasy? Riviera? Przy tym kompleksie to pikuś. Jeżeli miał bym opisać wszystko co tam się znajduje musiał bym poświecić cały wpis. Tak pokrótce w budynku, znajduje się park rozrywki płacisz 30 $ i siedzisz ile chcesz, rollercoastery, karuzele, pociągi, samochodziki no wszystko. W centrum budynku, jest akwen wodny i statek. Tak statek jest w budynku i pływa, co prawda szału nie ma bo 10 m w lewo i 10 m w prawo, ale można powiedzieć pływałem statkiem w galerii. Co lepsze ta woda z tego akwenu wpływa do parku wodnego który jest na terenie galerii (tutaj zdjęć nie ma z wiadomych powodów). Sklepy? Wszystkie szanowane marki z kategorii elektronika, odzież, biżuteria. O tym że jest lodowisko chyba nie muszę wspominać?

Image


Dodaj Komentarz

Komentarze (5)

mikus 19 grudnia 2016 12:03 Odpowiedz
Fajna relacja, czekam na dalszy ciąg.
raphael 23 grudnia 2016 22:38 Odpowiedz
macio106 napisał:Wychodzę na dwór -19 No to zaczyna się robić gorąco ;) Napisz proszę o sposobach przemieszczania się po Kanadzie i ich kosztach.
sko1czek 27 grudnia 2016 08:44 Odpowiedz
@‌macio106‌ Za misia przepłaciłeś ;) Jeżeli kupiłeś go w tym samym sklepie, gdzie potem była przecena na Boxing Day, to mogłeś prawdopodobnie odzyskać kwotę obniżki. W większości sklepów działa bowiem "price adjustment". Idziesz z paragonem za towar i jeśli został przeceniony (zapewne do iluś dni) to sklep pokrywa różnicę. Sam parę razy korzystałem. Kupiłem w grudniu zimową kurtkę, po Nowym Roku cena zjechała o 20 $, dostałem zwrot.
krasnal 27 grudnia 2016 09:48 Odpowiedz
macio106 napisał:Dwa co jeszcze lepsze, tutaj zbieranie na tacę wygląda tak że stoi sobie koszyk w pewnym momencie rusza i robi rundę wokół kościoła z rączki do rączki. Wyobrażacie sobie takie coś w Polsce? Z taką formą spotkałem się np. w kościele luterańskim przy Zachęcie w Warszawie.A z kolei na kościół - aulę trafiłem w Liverpoolu - katedra katolicka (zdjęcie tu: http://www.cathedralconcerts.org.uk/upl ... ig.jpg?311)
sko1czek 28 grudnia 2016 09:41 Odpowiedz
@‌macio106‌jest jeszcze możliwość, że sklep w obu miastach należy do tej samej sieci. Price adjustment może wtedy działać w każdym z nich wymiennie. Poza tym- ciekawa relacja.