Na plaży czas spędziłem do momentu, aż słońce zaszło za górki, połaziłem jeszcze po okolicy i autobusem nr 102 ruszyłem z powrotem. Na moje ulicy prawie wszystko było już zamknięte na zimę, zostało dosłownie parę otwartych lokali.
U Christosa znowu było zamknięte, ale gdzieś na mieście w bocznej udało mi się zjeść zarąbiste Kleftiko. Knajpa nazywała się Cicero, wystórj jak w barze mlecznym , ale strawa przepyszna
:)
Następnego dnia udało mi sięw końcu nie robić nic
:lol: a wieczorem udało się wpaść do Christosa. Chciałem zapłacić kartą, ale dowiedziałem się, że z końcem października oddał terminal i tylko gotówka. OK. Zjadłem przepyszne musaka.
A za płatność gotówką przystawka i browarek były gratis
:D Nazajutrz rano planowałem uderzać do Larnaki. Znowu był plan pt. mecz. Tym razem z AEL Limasol.
Trochę mnie oszukałeś tym tytułem relacji, bo sądziłam, że będzie także z uwagami kibicującej (no może nie do końca partnerki).I nie sądziłam, że będzie mi się tak dobrze czytać sportową relację z meczu
:o
Śledziła mecz na Flashscore
;) Byliśmy w łączności na Viberze. Przy wyniku 0:1 pytała mnie jak sytuacja.Odpisałem, że nie zapowiada się na zmianę wyniku. No i po 5 minutach padła bramka wyrównująca
:D
Na plaży czas spędziłem do momentu, aż słońce zaszło za górki, połaziłem jeszcze po okolicy i autobusem nr 102 ruszyłem z powrotem. Na moje ulicy prawie wszystko było już zamknięte na zimę, zostało dosłownie parę otwartych lokali.
U Christosa znowu było zamknięte, ale gdzieś na mieście w bocznej udało mi się zjeść zarąbiste Kleftiko. Knajpa nazywała się Cicero, wystórj jak w barze mlecznym , ale strawa przepyszna :)
Następnego dnia udało mi sięw końcu nie robić nic :lol: a wieczorem udało się wpaść do Christosa. Chciałem zapłacić kartą, ale dowiedziałem się, że z końcem października oddał terminal i tylko gotówka. OK. Zjadłem przepyszne musaka.
A za płatność gotówką przystawka i browarek były gratis :D Nazajutrz rano planowałem uderzać do Larnaki. Znowu był plan pt. mecz. Tym razem z AEL Limasol.
cdn. Dlaczego z meczu warto wracać z buta...