0
family&me 19 marca 2017 11:21
Zawsze marzyła mi się Barcelona, ale jak to zrobić z małym dzieckiem, samemu, bez samochodu. Trzeba namówić rodzinę, ale zrobiło się nas siedmioro. Można polecieć, ale cena nie powala. No to samochodem - szczęśliwym trafem mamy w rodzinie 7-osobowe Berlingo :). Ale tak tylko do Barcelony ? Szkoda wsiadać. Teść wspomniał, że 20cia lat temu zwiedził Lazurowe Wybrzeże swoim Fiatem 125p. No to wyszła nam 10 dniowa wyprawa do Loret de Mar (Hiszpania), przez Lazurowe Wybrzeże i z 1no dniową wycieczką do Barcelony, trójką dzieci na pokładzie (2lata, 4lata i 7lat). Koszt ok. 750zł od osoby.



Wyjazd jak zwykle w nocy, mały ruch, dzieci śpią i nie wołają do toalety co chwilę. Racjonalnie podchodząc do trasy jaka nas czekała,
i ile zazwyczaj jednorazowo przez noc dawaliśmy radę przejechać, potrzebny był nam nocleg gdzieś po 12-13 godzinach. Trzeba też było znaleźć się w miarę jak najbliżej naszego celu. Szybkie przeszukanie internetu, padło na camping w Pietra Ligure. Tani nocleg, miejscowość raczej mnie nie zachwyciła. Może dlatego, że była tylko miejscem "postojowym" i do tego trafiła nam się średnia pogoda. Za to camping sympatyczny, oliwki cytryny rosnące na drzewach, uroczo.




Plaża długa, piaszczysta i pusta po burzy.





W dalszą drogę wyruszyliśmy na trzeci dzień wcześnie rano, aby zobaczyć jak najwięcej. Plan był ambitny. Zwiedzić jak najwięcej i dotrzeć na nocleg do Marsylii. I prawie się udało : Sanremo, Monte Carlo, Cannes. Zabrakło tylko Saint-Tropez. Musieliśmy zrezygnować z braku czasu.







Do Marsylii dotarliśmy ok 20tej, ale do hoteliku dopiero po 21ej. GPS prowadził nas dobrze, ale trafił się remont ulicy na której nam zależało i nie mogliśmy trafić, a później brak parkingu. Są podziemne oczywiście, bardzo fajne i dosyć tanie, ale z bagażnikiem nie udało nam się wjechać. Zostawiliśmy samochód na ulicy, przed jakimś urzędem, za darmo, bo noc i weekend.





Szybkie zwiedzanie Marsylii i dalej w drogę, Hiszpania czeka. Z krótkim przystankiem na "chińczyka".



Trafiamy na miejsce po południu. Camping Tucan w Loret de Mar. Dla dzieci fajne miejsce, a mini plaża oddalona o parę minut. W centrum więcej turystów i kamyki na plaży większe.






Po paru dniach wylegiwania się na plażach :), basenowych zabawach dla dzieci, animacjach, placu zabaw i innych uciechach postanowiliśmy wybrać się do Barcelony. Pogoda była średnia, ale i tak udało nam się dużo zwiedzić. Było intensywnie.




Pogoda w Loret de Mar dopisywała więc zostaliśmy jeszcze 2 dni, za niewielką opłatą oczywiście.



Dodaj Komentarz