+1
jolkah 17 sierpnia 2017 23:13

deptak3.jpg


Część I: Roztoczański Park Narodowy

Człowiek tyle sprawdza tanie loty i siedzi na tym forum, że czasami zapomina o tym jak pięknie jest w Polsce. A jak blisko?
Chociaż, biorąc pod uwagę, że moja wyprawa zakładała 6 godzin jazdy samochodem z Wrocławia pod Zamość, to niejeden lot trwał krócej – a nawet całe mnóstwo. Czego się jednak nie robi dla Roztoczańskiego Parku Narodowego.
[A propos lotów, chętni mogła polecieć do Lublina i stamtąd dojechać busami :)]


deptak2.jpg



deptak.jpg



domek.jpg



Zwierzyniec, bo o nim dzisiaj mowa, to miasteczko, do którego zawitałam w tym roku po raz 9. To jest miłość. Miłość do przyrody, okoliczności natury, ale i do ludzi. W sierpniu, co roku, właśnie w Zwierzyńcu, odbywa się Letnia Akademia Filmowa, gratka dla filmoznawców, ale nie tylko. Filmy w 4 kinach, wieczorne seanse pod Browarem Zwierzyniec i koncerty bawią publiczność przed dwa tygodnie. To zawsze były jedne z najlepszych wakacji jakie miałam w życiu. Teraz urlop pozwala jedynie na wizytę czterodniową, ale obiecałam sobie, że kiedyś wrócę na cały festiwal :)


las.jpg



kaczki.jpg



2.jpg



Roztocze to istne dziedzictwo narodowe i dom Konika Polskiego. To pachnące lasy i góry, błękitne strumienie i stawy Echo. A w samym centrum Zwierzyniec – miasto, które poza sezonem wymiera, po to by w sierpniu odżyć na nowo i przyjąć masę spragnionych wrażeń ludzi. W przerwie pomiędzy seansami zachęca miejscowa kuchnia lub dobre zwierzynieckie piwo serwowane w Browarze. Przemiłe Panie z baru Mango w tyle Kina Skarb upieką pyszna pizzę i naleją lubelskiego specyfiku – Perły. Naprawdę, zostawiłam w tym miejscu serce.


3.jpg



browar.jpg



browar2.jpg



Dla każdego coś dobrego – powiedzenie sprawdza się tutaj idealnie. Chętni na leżakowanie dniami i nocami podjadą samochodem nad Stawy Echo [aczkolwiek polecam wędrówkę przez las], parking 10 PLN za dzień. Chętni spływu kajakowego udadzą się nad Zalew Rudka skąd liczne ekipy dowiozą na początek trasy kajakowej [ok. 40 PLN za kajak]. Miłośnicy rowerowych wycieczek mają do zjechania całe Roztocze, m.in. Guciów czy Józefów i wiele innych [ok. 20 PLN za dzień]. Amatorzy górskich „wspinaczek” na pewno odwiedzą Bukową Górę, czyli najwyższe wzniesienie w okolicy. W Zwierzyńcu zdarzały się nawet śluby w urokliwym Kościółku na wodzie czy nawet wieczory panieńskie w kinie Jowita, więc każdy znajdzie dla siebie to, co lubi.
A piękny dzień, pełen wrażeń, emocji i wysiłku zwieńczy zimny Zwierzyniec w pokalu lany w ogródku Browaru Zwierzyniec.


kajaki.jpg



kosciolek.jpg



zwierzynczyk2.jpg


Gorąco Wam polecam – m.in. z noclegiem na Campingu Echo [75 PLN za dobę, domek 3 osobowy] – może na przyszłe spotkanie forumowe w mniejszym lub większym gronie? :D Brakuje mi zdjęć żeby oddać urok tego miejsca, musicie mi wierzyć na słowo!

PS. służę informacją krajoznawczą nt samej okolic, jak i festiwalu Letnia Akademia Filmowa :)
PS2. na podsumowanie Lubelskiego pozwolę sobie zacytować klasyk CHWILO TRWAJ! i wyjątkowo wrzucić linka do filmiku :)

https://www.youtube.com/watch?v=Q_I6jc0iJ8A

C.D.N.
4.jpg


Część II: Bieszczady

Pewnie większość zna powiedzenie „Rzuć wszystko i jedź w Bieszczady” – postanowiliśmy zrobić dokładnie to samo. Dalsza część naszej „wschodniej” podróży zakładała więc przejazd ze Zwierzyńca na najdalej wysunięte na południe tereny Polski – Bieszczady. Moja miłość do gór nie pozwalała przejechać obojętnie, będąc tak blisko tej okolicy a potrzeba zdobycia kolejnej pieczątki do książeczki Korony Gór Polski tylko utwierdziła nas w przekonaniu, że 3,5 godzinna podróż samochodem jest koniecznością.

W tym miejscu chciałabym dodać kilka słów na temat odznaki Korony Gór Polski – może kogoś to zainteresuje. Wiele z Was może nawet nie wiedzieć, że już zdobyło jakieś szczyty do kolekcji, a uwierzcie mi, że to ogromna frajda i satysfakcja wbijać kolejne pieczątki do specjalnie przygotowanej do tego książeczki i robić zdjęcia na szczycie. Korona Gór Polski to 28 najwyższych szczytów w 28 pasmach górskich w Polsce. Po jednym szczycie na pasmo – nie znajdziemy tam zatem innych dwutysięczników z Tatr, jak tylko Rysy. Nie zdziwcie się jednak, że w niektórych przypadkach wybrany do odznaki szczyt nie jest stricte najwyższym – często bywa tak, że wierzchołek znajduje się poza polską granicą lub nie prowadzą na niego żadne szlaki. Korona Gór Polski to szansa na poznanie innych terenów niż tylko Tatry czy Sudety. To piękne Góry Stołowe, masyw Wielkiej Sowy, Beskid Śląski, Mały i Wyspowy, to wreszcie najniższy wliczany do Korony szczyt w Górach Świętokrzyskich – Łysica.
Aby w przyszłości otrzymać odznakę Zdobywców Korony Gór Polski i wpisać się na niedługą ich listę [1342 osoby!] należy zawczasu zapisać się do Klubu, uiścić drobną opłatę za członkostwo i książeczkę [35 PLN] i śmiało można ruszać na szlaki. Po zdobyciu wszystkich szczytów, zrobieniu zdjęcia i ew. wbiciu pieczątki udajemy się na posiedzenie Loży Zdobywców KGP i tam zdajemy „egzamin” z naszych górskich wędrówek. Ja mam na razie 4 szczyty podbite w książeczce, a 8 zdobytych, więc jestem na początku tej drogi. Zwieńczeniem będą Rysy, ale to nie prędko :)


1.jpg



2.jpg


Wracając do „rzuć wszystko i jedź w Bieszczady” – rzuciliśmy, a jak się później okaże Tarnica [najwyższy szczyt] też rzuci nas na kolana. Dosłownie – bo takiego bólu kolan to jeszcze nigdy nie przeżyłam.
Zapowiadało się pięknie – o 8:00 stawiliśmy się przed wejściem na trasę Bieszczadzkiego Parku Narodowego, zakupiliśmy bilety wstępu i ruszyliśmy w dwugodzinną, cichą i spokojną podróż na szczyt. Tarnica od samego początku patrzyła na nas z góry, połoniny pięknie prezentowały się w słońcu, turystów na szlaku było jak na lekarstwo – już nie mogłam się doczekać tradycyjnego wzniesienia toastu na samej górze. Z początku łagodne podejścia i polany zamieniły się w kręte ścieżki i mostki prowadzące przez las i tym oto sposobem po ok. 35 minutach dotarliśmy do pierwszych schodów. Schody, które będą się pojawiać już przez praktycznie całą resztę naszej wędrówki, to chyba najgorszy pomysł na jaką wpadli kierownicy BgPN. Można już było zapomnieć na tym etapie o przyjemnych górskich, leśnych, tradycyjnych ścieżkach. Nic tylko schody. Wszędzie schody – kamienne, drewniane, gliniane.
Niech podsumowaniem tego szlaku [z Wołosatych na Tarnicę] będą słowa, które nadzwyczaj często padały z ust mijanych turystów: „Popierdo&*^%^lio ich z tymi schodami!”.
Po przejściu granicy lasu wychodzimy na skąpane w prażącym słońcu połoniny i dziękuje Bogu za filtry przeciwsłoneczne i okulary. Trasa prowadzi już stromo, oczywiście schodami, pod górę i te właśnie schody nie opuszczą nas już aż do zdobycia wierzchołka góry. Przybliżona ilość moich przystanków na tym etapie [ok 30 minut do szczytu] to, nie kłamiąc, z 10 razy, byleby złapać oddech. Posłuszeństwa odmawiało wszystko – płuca, głowa, uda, kolana nawet stopy. Ale dotarliśmy – toast wzniesiony złotym trunkiem w takim miejscu i po takim wysiłku zadośćuczynił wszelkim trudom.


3.jpg



6.jpg



8.jpg



11.jpg


Niestety czekało nas jeszcze zejście, ale widoki rekompensowały ból i cierpienie. Nie ma co, to rzeczywiście piękne góry. I droga w dół standardowo była znacznie szybsza więc o 13:00 odjeżdżaliśmy już z parkingu w 7godzinna podróż powrotną do Wrocławia.
Tak kończy się moja przygoda z Bieszczadami. Prędko tam nie wrócę. Ewidentnie nie są to trasy na moje nogi i nie dają takiej przyjemności, jak choćby wejście na Śnieżkę czy Babią Górę. Szczyty, które mają 300m więcej niż Tarnica nie niosły ze sobą tak bolesnych skutków. Ale może właśnie takie poświęcenia są warte więcej i przekraczanie kolejnych granic bardziej satysfakcjonuje? Musicie spróbować sami :)


5.jpg



7.jpg



9.jpg



10.jpg

Dodaj Komentarz

Komentarze (5)

olajaw 23 sierpnia 2017 21:37 Odpowiedz
Heh myślałam, że to ze mną jest coś nie tak - też ostatnio zrobiłam szlak na Tarnicę (a jadąc w Bieszczady mówiłam sobie - e takie tam pagórki :lol: ) i rano wyczynem było wstać i dotrzeć do łazienki :lol: Kondycję mam w miarę, ale jednak 20km po tych "pagórkach" nieźle dają w kość :D Tak czy inaczej też polecam - widoki niesamowite :)
lot 24 sierpnia 2017 09:17 Odpowiedz
Też polecam ale nie tą trasę z parkingu po schodach i z powrotem. Każdy inny szlak dłuższy ale idący jakimś grzbietem gdzie schody będą tylko okazyjnym niewielkim procentem.
olajaw 24 sierpnia 2017 14:29 Odpowiedz
Ja polecam szlak z Wołosatego do Przełęczy Bukowskiej, dalej na Rozsypaniec, Halicz i Tarnicę - na pewno nie zapomnicie widoków,a nogi następnego dnia nie dają zapomnieć, że przeszło się 20km :D
sko1czek 24 sierpnia 2017 21:37 Odpowiedz
Tak jak @olajaw opisała - to jest najciekawsza, najbardziej malownicza droga na Tarnicę. Widok na Połoninę Bukowska z Przełęczy Bukowskiej czy z Rozsypańca- bezcenny. Zwłaszcza, że Połonina Bukowska nie jest dostępna dla zwykłego turysty.
jolkah 25 sierpnia 2017 14:57 Odpowiedz
To koniecznie następnym razem muszę wybrać coś ciekawszego i bez takiej ilości schodów :)