+1
Cubero4 9 września 2017 22:55
Podróż tą odbyłem w dniach od 27 sierpnia do 6 września 2017.
"Wspaniałe stulecie" to ten serial zainspirował wielu ludzi do odwiedzenia miasta Sułtanów, lecz nie mnie. Ja na odwiedzenie Stambułu miałem chęć już od dawna, bezpieczeństwo? ostatni zamach w Stambule miał miejsce w noc sylwestrową. Od tego czasu na bieżąco śledziłem sytuację, nie tylko w Stambule ale i w całej Turcji. Słyszałem o licznych zatrzymaniach osób podejrzanych i oskarżonych o terroryzm, także związanymi z zamachami. Erdogan bardzo naciskał na to aby wyczyścić kraj z terroryzmu i jak na razie mu się to udaje.
W lutym rozpocząłem intensywne poszukiwania jakiegoś taniego biletu w tamte strony. Tak więc Stambuł, i co dalej?... Wiedziałem że nie przystanę na tym, gdyż szukając fajnych i alternatywnych połączeń, często w moich podróżach szukam rozwiązań "open jaw" czyli różne miejsca wylotu i przylotu, przez to można po drodze zahaczyć o jakieś miasto.
Początkowo mój plan był taki: wylot z Pragi, gdyż z pobliskiego Bogumina można się tam łatwo i szybko dostać koleją... a powrót?... no cóż może być do Lwowa, fajne połączenia ze Stambułem, i jest blisko do Polskiej granicy.
I kupione! Pierwszy bilet Praga (PRG)-Stambuł (SAW) jak na razie w jedną stronę.
Podczas szukania biletu powrotnego napotkałem na połączenie liniami Azerbaijan Airlines, brzmi nieco "egzotycznie" prawda? i miałbym wtedy przesiadkę w Baku, jakieś 6-7 godzin, hmmm... a może by w tym Baku zostać na nieco dłużej?....
I w ten oto sposób dopasowałem ceny biletów lotniczych do dat w których są najtańsze loty, po drodze pojawił się problem... gdyż nagle odcinek z Baku do Lwowa podrożał o 400 PLN, była to dla mnie cena nie do przyjęcia... ale cóż trzeba działać dalej, jak nie Lwów to będzie Kijów!
Tak że plan podróży miałem już gotowy, zamiast Stambułu jest: Stambuł-Baku-Kijów

MAAAPS.png


Tak jak już wcześniej wspomniałem, podróż rozpocząłem z Pragi, z lotniska Vaclava Havla, na które z dworca głównego (Praha hlavni nadrazi) dojechałem autobusem "Airport Express" w 30 minut.

1.JPG


A to mój samolot Boeing 737 linii Pegasus

2.JPG


Po przylocie w Stambule nadszedł czas na kontrolę paszportową, w okienku panowie celnicy rozmawiali sobie swobodnie jak by byli na przerwie i jak gdyby całkowicie ignorowali ludzi którzy im się legitymowali, zdziwiłem się jak zabrał mój paszport do sprawdzenia i na mnie nawet nie spojrzał, nie sprawdził nawet mojej wizy, ale to może przez to że mają elektryczny system i pewnie od razu wyświetliła mu się informacja czy dany podróżujący ma wykupioną wizę czy nie.
Była już wtedy późna godzina i trochę zależało mi aby w końcu dostać się do Hotelu który znajdował się w dzielnicy Aksaray, jakieś 60 km od lotniska Sabiha Gokcen (SAW).
Zrobiłem tak jak na forum wielu ludzi doradzało: Wykupiłem Istambulkart, naładowałem ją na nieco większą kwotę, później pojechałem autobusem E-3 do stacji metra 4.Levent a następnie linią metra M2 do Yenikapi a i w końcu linią M1 do stacji Aksaray.
Dzielnica Aksaray:

3.JPG


Jest to dzielnica w której w większości mieszkają tam przybyli obywatele ze wschodniej Turcji, a także imigranci z różnych krajów muzułmańskich, takich jak Irak, Syria, Afganistan czy Pakistan, niektórzy mieszkają już tam kilkadziesiąt lat, ale są i nowo przybyli. Szyldy na sklepach i reklamy były po arabsku, a także w ulicznych knajpkach menu i cenniki też były w ich języku, później od jednego dowiedziałem się że mieszka tam 20 lat a po turecku zna jedynie 10 słów.
Byłem tam chyba jedynym białym człowiekiem w okolicy, czy się bałem?.... Nie, niby czego miałem się bać? wszyscy byli przyjaźnie i gościnnie nastawieni, pytali skąd jestem i próbowali się jakoś po angielsku ze mną dogadać.

4.JPG


Noo i w końcu przyszedł czas by zobaczyć te znane meczety na własne oczy, miałem bardzo fajne połączenie linią tramwaju T1 do centrum gdzie były wszystkie te historyczne atrakcje.

5.JPG



6.JPG


Między tymi meczetami: Haga Sophia oraz Błękitnym meczetem jest jak gdyby wielki ogród, a w środku jest wielka fontanna, robi wrażenie.

7.JPG


Następnie udałem się w jedną z zacisznych uliczek gdzie było można odpocząć przed tą falą turystów.

8.JPG


W pewnym miejscu przyglądałem się dywanom które były na prawdę piękne, co się okazało? sprzedawca turek, doskonale mówi po polsku...... i się zaczęło! Jakie on to ma prawdziwe robione dywany, że za jedyne 400 USD może sprzedać bo praca nad takim dywanem trwa 3 pełne miesiące... i tak dalej i tak dalej reklamował, kiedy w końcu dałem mu do zrozumienia że 400 USD to ja nawet na cały wyjazd nie wziąłem, to nawiązał do karty kredytowej..... ubawiłem się do śmiechu... W końcu by odpuścił to kupiłem taki mały wazonik za 80 TRY, na pożegnanie, podziękowania serdeczności i wszystkiego dobrego, to kolejny przykład na ich przyjazne podejście.

X.JPG


Turcy przygotowywali się do święta narodowego: Dnia Zwycięstwa, które jest tam obchodzone 30 sierpnia, na każdym rogu było można dostrzec flagę narodową. Niestety nie było mi pisane zobaczyć jak świętują, gdyż w ten dzień z samego rana miałem samolot.

9.JPG


Wracając do bezpieczeństwa, trzeba wspomnieć że na ulicach miasta było bardzo dużo policji, a w nie których miejscach nawet i wojsko, bramki wykrywające metal były na wszystkich stacjach metra, a także przed wejściem na wielki bazar. Osobiście muszę przyznać że czułem się tam bezpiecznie i nawet przez moment nie czułem się zagrożony.

10.JPG


Następnego dnia wybrałem się nad Bosfor, aby podziwiać te piękne widoki i cudowną architekturę. Postanowiłem się też wybrać w 1,5 godzinny rejs po cieśninie, muszę przyznać że było jak dla mnie trochę za gorąco, ale... co tam, nie codziennie się bywa w takim miejscu.

11.JPG



12.JPG



13.JPG



14.JPG



15.JPG


Czas na Taksim: jest to wielki plac znajdujący się w nowoczesnej części Stambułu, takie tam turystyczne miejsce, które na mnie nie zrobiło większego wrażenia, jest tam pomnik ustanowienia Republiki Tureckiej, wokół tego placu znajduje się wiele hoteli, restauracji oraz są także centra handlowe.

16.JPG



17.JPG



18.JPG


Grzechem było by nie wspomnieć o pałacu Topkapi, który kiedyś był główną siedzibą sułtanów, ja osobiście nie byłem w środku tego muzeum, ponoć ogromnego kompleksu, ze względu na brak czasu, a miałem na Stambuł tylko 2 pełne dni.

19.JPG


W Stambule jest bardzo dużo różnych parków i ogrodów, trzeba się czasem nieźle naszukać by znaleźć takie miejsca w gensczu wielkiego zaludnionego miasta:

20.JPG



21.JPG



22.JPG


Czas na nowe przygody, pora opuścić Stambuł, krótko podsumowując: Czy warto? Tak warto i każdemu z Was polecam by tu przyjechać przynajmniej na 2 dni, jak ja. Co do kosztów: Ceny w Stambule prawie takie same jak u nas w Polsce, noo może w miejscach gdzie kupuje się pamiątki oraz na wielkim bazarze ceny są droższe, ale pamiętajmy... zawsze trzeba się targować! Dodatkowo jeśli chodzi o turystów, to spotkałem dosłownie z 5-8 osób z europy. Prawie wszyscy turyści odwiedzający to miasto pochodzą z krajów muzułmańskich, w moim hotelu byli goście z Iranu, Kuwejtu, Arabii Saudyjskiej, ZEA, i z Kataru.
Podróż ze Stambułu do Baku trwała 2,5 godziny i odbywała się Boeingiem 787 Dreamliner

23.JPG



24.JPG


Na lotnisku w Baku... cóż mogę powiedzieć... jest przepięknie!, tak jak już wcześnie słyszałem, jest to jedno z najpiękniejszych lotnisk na świecie.

25.JPG



26.JPG



27.JPG


Po wyjściu z klimatyzowanego terminalu przylotów... dostałem- "w twarz", żar gorącego powietrza uderzył we mnie, a było wtedy 39 stopni. Jak na mnie za dużo, wiedziałem że za nim dotrze do hotelu, będę już cały w pocie.... w co ja się pakuję...

28.JPG


Jeśli chodzi o transport z lotniska Heydara Aliyeva do centrum to najlepszą opcją jest zakup karty: Bakukart, niestety nie pamiętam ile płaciłem, jakieś 3-5 manatów, na tej karcie mamy odrazu kwotę z którą możemy dojechać do centrum na przystanek: 9 may, obok metra. Taki koszt przejazdu zabiera z karty 1.30 manata, a linia autobusowa to: H1, nowoczesny autokar, którego nie sposób przegapić po wyjściu z terminalu przylotów, i co jeszcze ważne, w autokarze jest klimatyzacja.
Baku to stolica i największe miasto w Azerbejdżanie, jak dotychczas najpiękniejsze miasto które miałem okazję odwiedzić, nowoczesna architektura miesza się z tradycyjnymi sowieckimi budynkami, a na każdym kroku można dostrzec obecność azerskiej kultury.

29.JPG



30.JPG



31.JPG


Największe wrażenie zrobiły na mnie "Płomienne wieże", Flames towers, które górują nad miastem, są to 3 wieżowce wybudowane parę lat temu, jeden z nich pełni funkcję biurowca, drugi to hotel, a trzeci to budynek mieszkalny.

32.JPG



33.JPG



34.JPG


Miałem okazję odwiedzić muzeum dywanów, za wstęp płaciłem 7 manatów, jeśli chodzi o robienie zdjęć w środku to każdy mógł robić tylko telefonem komórkowym, jeśli chodzi o sprzęt fotograficzny, m. in. aparat, kamera, to dodatkowo było trzeba zapłacić 10 manatów... jak dla mnie to po prostu zdzierstwo, próbowałem pani w kasie wytłumaczyć że mam aparat cyfrowy który ma już swoje lata, a te aparaty w telefonach komórkowych rosyjskich turystów robią zdjęcia dużo lepszej jakości, i czy było by można zrobić dla mnie wyjątek, oczywiście nie zrobili wyjątku i nie mogłem fotografować, ale cóż... muzeum warte odwiedzenia, można się dużo dowiedzieć o historii nie tylko dywanów ale i całego Azerbejdżanu, polecam!

35.JPG


Przemieszczając się bulwarem wstąpiłem do "Baku eye" czyli do diabelskiego młyna, z którego roztaczały się przepiękne widoki na miasto, nie mogę sobie przypomnieć, ale zapłaciłem jakoś 10 manatów.

36.JPG



37.JPG


Czas na stare miasto, jest piękne ale... dla mnie nie przypadło do gustu, no dobrze, jakieś stare ruiny miasta, wiadomo historyczne znaczenie mają... ale według mnie nic specjalnego, oczywiście warte obejrzenia, można tam nabyć fajne pamiątki, ja zakupiłem mały dywanik u miejscowych. Pamiętajmy że trzeba się targować. Sprzedawca jeśli zobaczy że przychodzi "białas", jak to było w moim wypadku, to od razu podaje zawyżoną cenę za wszystko.

38.JPG



39.JPG



40.JPG



41.JPG



42.JPG


Centrum kultury Heydara Aliyeva: Trzeba obowiązkowo to zobaczyć! wokół budynku wiele okolicznych ozdób, oraz fontanny.

43.JPG



44.JPG



45.JPG



46.JPG


Podczas mojego pobytu w Azerbejdżanie, chciałem też udać się w inne ciekawe miejsca, niż tylko Baku. A więc w drogę! miałem w planach odwiedzenie Yanar Dag wioski w której są płonące skały, palą się z powodu wydobywającego się gazu. Miejsce niezwykłe. Będąc na dworcu autobusowym w Baku (Autovakzal) szukałem taksówkarza który mógł by mnie tam zabrać, w ostateczności taksówkarze się pobili.... później znalazłem prywatnego kierowcę który zawiózł mnie tam za 3 manaty plus 1 manat transferu (wyjazd z dworca). Stary uszkodzony mercedes, ale jakoś dotarliśmy.

47.JPG




Dodaj Komentarz

Komentarze (7)

b79 10 września 2017 12:51 Odpowiedz
Kijów uważam ze jedno z fajniejszych miast na wypad weekendowy. Ceny dobre, żarcie pyszne, miasto ładne, knajpek dużo, kobiety stroją się jak na wybiegu (typowe dla wschodu).Na drugim biegunie, miasto atrakcji na zachodzie - Amsterdam.
krystoferson112 10 września 2017 13:57 Odpowiedz
Fajna relacja, miło zobaczyć jest miejsca gdzie się było i opisy z innej niż swojej perspektywie. Stambuł dla mnie to jedno z ulubionych miejsc na ziemi, Kijów to jak napisał przedmówca idealne miejsce na imprezowanie i oglądanie przepięknych ukraińskich kobiet. Mam te same zdjęcia też z września, na mnie największe wrażenie zrobiły uszkodzone w Donbasie pojazdy ukraińskiej armii ze szczegółowym opisem gdzie i kiedy zostały trafione.
wtak 10 września 2017 16:17 Odpowiedz
Wycieczka fajna, ale kiepsko z ortografią ;)
cubero4 10 września 2017 18:49 Odpowiedz
wtak napisał:Wycieczka fajna, ale kiepsko z ortografią ;)ważny jest przekaz, a nie to co pisze, a po za tym to prości ludzie nie patrzą na ortografie.
wtak 10 września 2017 19:11 Odpowiedz
Jak widać patrzą ;)Popraw tych parę ortów, a relacja będzie jeszcze fajniejsza ;)
zeus 10 września 2017 19:14 Odpowiedz
@Cubero4 nie bierz to do serca ;)Mi poprawiają błędy od paru lat, i za to dziękuję nawet :)
cubero4 10 września 2017 20:46 Odpowiedz
Zeus napisał:@Cubero4 nie bierz to do serca ;)Mi poprawiają błędy od paru lat, i za to dziękuję nawet :)Rozumiem... że poprawiają, mnie ortografia prześladuje już od pierwszych klas podstawówki, i co najgorsze, nie widzę nigdzie w moim tekście żadnych błędów, to jest najgorsze :(