0
Suphis 7 lutego 2018 20:26
Moja pierwsza relacja, więc na początku debiutu witam wszystkich, mam nadzieję, że na tej jednej relacji się nie skończy.
Relacji z Rzymu i Watykanu jest mniej więcej tyle ile dróg prowadzi do Rzymu, także raczej będzie to rodzaj pamiętnika, którym będę mógł odświeżyć pamięć za parę lat - a jak ktoś znajdzie coś ciekawego dla siebie, to tym lepiej. Na wstępie zaznaczę też, że preferuję raczej rodzaj intensywnego zwiedzania, z jak najmniejszą ilością korzystania z komunikacji miejskiej, gdyż chodząc pieszo może znaleźć więcej 'smaczków' po drodze. Nie ukrywam jednak, że trochę przeszacowałem swoje siły i 2,5 dnia na Rzym to zdecydowanie za mało - wiadomo, że najlepiej byłoby spędzić tam 2 tygodnie i zwiedzić wszystko na spokojnie, ale nie każdy ma możliwości i chęci. Nasz wyjazd (bo wybrałem się tam z kumplem) rozpoczął się w piątek około 13.55 wylotem z Modlina i przylotem dwie godziny później na Ciampino, a skończył się o 6.45 w poniedziałek lotem na takiej samej trasie.

PIĄTEK - 26.01.2018
Pierwszy raz na lotnisku od prawie 4 lat, trochę jeszcze byłem zagubiony, ale niepotrzebnie - wszystko przebiegło sprawnie i punktualnie ruszyliśmy w podróż do stolicy Włoch. Niestety nie udało mi się uchwycić niesamowitego widoku na oświetlone Alpy z okna samolotu, bo widok blokował groźnie wyglądający Włoch :D. Na miejscu byliśmy po 16, trochę trzeba było czekać na bagaż, który trafił do luku i z lekką obsuwą wyruszamy w kierunku ronda, za którym jest przystanek linii 720 (najtańsza opcja dotarcia do centrum, bilet 100-minutowy kupiony w automacie za 1.50e pozwala na dojazd do stacji metra Laurentina i na tym samym bilecie podróż w kierunku Termini - my wysiadaliśmy na Colosseo, gdyż w niedalekiej okolicy mieliśmy tam hotel). Z nami jedzie tylko 4-osobowa grupa Polaków i jeszcze 3-4 turystów, reszta korzysta z droższych busów np. Terravision. Przed przesiadką na metro natrafiamy na świetny mural:

Image

Po wyjściu z metra od razu rzuca się w oczy wizytówka Rzymu - Koloseum. W zasadzie ciężko mi powiedzieć czy lepiej wygląda oświetlone w nocy, czy też naturalnie, za dnia.

Image

Obchodzimy je dookoła, natrafiając najpierw na Łuk Konstantyna Wielkiego, później podążając Via Sacra przez kraty podziwiamy jeszcze Łuk Tytusa. Wyruszamy zameldować się do hotelu, zostawić bagaże i ruszyć na dalsze zwiedzanie. Wracając przez Koloseum kierujemy się do Ogrodu Pomarańczowego - jak się później okaże nie była to najmądrzejsza decyzja, gdyż Ogród jest zamykany na noc :D Mijamy olbrzymi obszar Circus Maximus,

Image

całujemy klamkę we wspomnianej wyżej atrakcji,

Image

przechodzimy obok Ust Prawdy i obieramy kierunek na Kapitol. Co przynajmniej mnie zaskakuje - duże pustki, praktycznie przy każdej atrakcji, spodziewałem się dużo większych tłumów. Nam jest to na rękę, bo pozwala w ciszy i spokoju na zwiedzanie. Wdrapujemy się pierw na Kapitol (bardzo słabo oświetlony, ale może to dodaje mu uroku?),

Image

Image

Image

by następnie udać się na Plac Wenecki i zobaczyć oświetlony Ołtarz Ojczyzny. Mi natomiast najbardziej chyba przypada do gustu Kolumna Trajana, doskonale oświetlona wyróżnia się na tle budynków.

Image

Trochę już zmęczeni kilkukrotnym błądzeniem (moim zdaniem wszystkie atrakcje i ulice są bardzo słabo oznaczone - w Budapeszcie czy Pradze odnajdywałem się bez problemu, być może dlatego, że zawsze był jakiś charakterystyczny wyznacznik, po którym można było się zorientować mniej więcej się znajduję. Rzym natomiast jest na tyle potężny, że tylko czasem można odnieść swoje położenie względem Ołtarza Ojczyzny, stąd baaardzo przydatny jest GPS, który ratował nas wiele razy). Wracając do hotelu zahaczamy jeszcze o podobno jedne z lepszych lodów w Wonderful Ice Cream - jak najbardziej sprostały oczekiwaniom, po tak długim wieczorze, szczególnie smak marakui wydawał mi się najlepszy.

Image

Drobne zakupy robimy w Simply Market obok Bazyliki Matki Bożej Śnieżnej (otwarte do 0.00) i idziemy spać, by dobrze wypocząć przed intensywną sobotą.

SOBOTA - 27.01.2018
Pierwotny plan zakładał wstanie po godzinie 7, rzeczywistość okazała się jednak brutalna i przesunęła się o jakieś 1,5 godziny :D To zaburzyło trochę plany zwiedzenia paru kościołów, ale pogodziliśmy się, że nie uda nam się zwiedzić wszystkiego. Wychodząc z hotelu trafiamy na ciągnące się starożytne mury (Aureliana) i bardzo mało ruch w okolicy.

Image

Z jedno zdanie muszę poświęcić właśnie na te starożytne zabytki - niesamowite w Rzymie jest to jak świetnie pasuje takie połączenie 'nowoczesności' (bardzo dobrze wyważonej, niegryzącej się) i starożytności, na którą trafiamy na każdym kroku. Pierwszą destynacją sobotnich wojaży jest Bazylika Św. Krzyża z Jerozolimy, w środku której możemy znaleźć takie relikwie jak: kolce z korony cierniowej Jezusa, gwóźdź, którym został przybity do krzyża, czy też Titulus Crucis - tabliczka zawieszona nad głową ukrzyżowanego Chrystusa, stworzona z rozkazu Piłata. Do tak dawnych rzeczy podchodzę z lekką rezerwą w związku z autentycznością, ale z pewnością działa to na wyobraźnię, że z pozoru w takiej zwyczajnej bazylice mogą kryć się takie przedmioty. Dalej kierujemy się do następnej Bazyliki - św. Jana na Lateranie. Osobne zdanie jeszcze należy się tzw. nasoni, czyli ujęciom wody pitnej, na które napotykamy się na każdym kroku - wystarczy pusta butelka albo napojenie się prosto z ujęcia i można ruszać dalej, nie martwiąc się o pragnienie.

Image

Przed wejściem do Bazyliki czeka nas skaner, wykrywacz metali i wchodzimy do środka. Godzina około 9.00 w sobotę, a w środku z 6 osób? Byłem trochę zdziwiony, tym bardziej, że jest to dość ważna 'atrakcja', robiąca wrażenie zarówno z zewnątrz:

Image

jak i wewnątrz.
A co w środku oprócz rzeźb i malunków? Między innymi tron papieski (Bazylika ta do XIV wieku była siedzibą papieży) oraz rzekome drewno ze stołu przy którym Jezus spożywał ostatnią wieczerzę.

Image

Obierając kurs ponownie na Ogród Pomarańczowy, podziwiamy jeszcze Obelisk Laterański (największy obelisk egipski na świecie, z podstawą prawie 50 metrów!)

Image

i wąską uliczką dochodzimy do cudu świata:

Image

I Łuku Konstantyna:

Image

Mijamy znów Circus Maximus i po kilkuminutowym podejściu pod górę trafiamy do zielono-pomarańczowego skweru.

Image

Image

Jak prezentuje się panorama Rzymu z tego miejsca? Szczerze mówiąc, szału nie ma.

Image

No ale nic, udajemy się do słynnej dziurki od klucza, gdzie widok był mniej więcej taki: (zdjęcie pożyczone, na moim zdjęciu słońce prześwietliło cały widok). Kolejka na około 20 minut.

Image

Następnie schodzimy w dół do Piramidy Cestiusza (zwróćcie uwagę jak świetnie mur 'wtapia' się w piramidę, jakby był po obróbce w Photoshopie!).

Image

Dalsza podwózka metrem na stację Cavour miała na celu odwiedzenie bazyliki św. Piotra w Okopach i tamtejszej rzeźby Michała Anioła - Mojżesza. Po krótkim błądzeniu i kolejnych schodach trafiamy pod drzwi bazyliki i na drzwiach się kończy, bo bazylika otwarta była do 12.00, a telefon wskazuje na 12.15. Cóż, trudno. Idziemy więc ponownie na Plac Wenecki, żeby zobaczyć jak wczorajsze atrakcje prezentują się w świetle dnia. Jak Kolumna Trajana bardziej podobała mi się nocą, tak Ołtarz Ojczyzny jednak lepiej wygląda moim zdaniem za dnia.

Image

Po napawaniu się widokami z każdej strony podążamy do kas przy Forum Romanum, by zakupić łączony bilet Koloseum-Forum Romanum-Palatyn. Godzina 14.00, ludzi w kolejce: 1. Kasy otwarte do 15.30, a Koloseum otwarte do 16.30. Cena biletu: 7.5e dla obywateli UE <25. roku życia, 12.0e zwykły.
Jeszcze szacunek oddajemy panu, który to namalował:

Image

I temu panu (albo pani?), który bezinteresownie zapozował:

Image

A jakie wrażenia z Forum? Z dołu świetne, czuć starożytność na każdym kroku, w każdym kamieniu, w każdej kolumnie, w każdych ruinach. Ale jeszcze lepsze wrażenie robi widok ze wzgórza Palatynu, który obejmuje całe Forum i miniaturki zwiedzających ludzi.

Image

Image

Image

Słowa uznania należą się też modelkom, za profesjonalne pozowanie:

Image

Udając się w stronę Koloseum, niedaleko wejścia, trafiamy na automat z darmową wodą, gazowaną bądź niegazowaną, wraz z możliwością podładowania telefonu - świetna rzecz!

Image

Przed wejściem do Koloseum dwie kolejki - jedna baaaaardzo długa, w drugiej natomiast nie widać praktycznie nikogo, napis w niej głosi, że dla osób posiadających bilet, więc weszliśmy nią. Z perspektywy czasu wydaję mi się to trochę naciągane, może chodziło o Roma Pass? Przecież bilety kupuje się przed Koloseum. No ale nic, żadnych problemów z wejściem nie było :D W środku kolejne bramki z prześwietlaniem rzeczy i wchodzimy. Rzucił mi się jeszcze w oczy napis, że bilet ulgowy obowiązuje do 24. roku życia. W każdym razie parę fotek ze środka:

Image

Image

Na piętrze wystawa chociażby ze starożytnymi monetami, modelami Koloseum czy różnymi ciekawostkami, jak najstarsze przedstawienie Koloseum czy przekrój Rzymu z XV wieku:

Image

16.20 i jesteśmy wyganiani do wyjścia, a więc pora ruszyć do drugiego noclegu, który mamy pod Watykanem. Zahaczamy więc o Plac Św. Piotra i po zameldowaniu się w hotelu i chwilowym dychnięciu udajemy się na wzgórze Gianicolo, co jak się okazało było słabym pomysłem. Przejście przez park było zamknięte, stąd też musieliśmy iść już po zmroku drogą, którą nie chciałbym iść drugi raz :D Pomnik Garibaldiego i widoki na oświetlony Rzym nie rekompensują czasu i sił, jakie włożyliśmy na dojście tam. Plus jedynie taki, że niedaleko była namierzona przez nas knajpa z pizzą na kawałki - La Boccaccia, którą konsumujemy na schodach Fontanny di Ponte Sisto w doborowym towarzystwie wielu miejscowych i turystów, którzy mieli podobne plany do naszych.

Image

Po drodze, przy Fontannie dell'Acqua Paola trafiamy jeszcze na nagranie teledysku, prawdopodobnie rapera Capo Plaza.

Image

Następnie zahaczamy o Largo di Torre Argentina - plac praktycznie w centrum Rzymu, położony parę metrów poniżej obecnego miasta, zawierający dawne ruiny, sprzed naszej ery. To tu ponad 2000 lat temu zamordowano Juliusza Cezara. Plac otacza ulica, budynki mieszkalne, sklepy, biznesy. Niesamowicie działa to wszystko na wyobraźnię, że wieki temu dokonano w tym miejscu jednej z najsłynniejszych zbrodni w historii ludzkości, a teraz obszar ten jest jakby odizolowany, zapomniany.

Image

Być może większość przechodzi obok obojętnie, nie będąc świadomym 'wagi' tego miejsca. Po takiej dawce historii odprężamy się przy piwie na schodach fontanny, z widokiem wprost na Panteon. Niestety nie mieliśmy okazji zobaczyć go za dnia, ale nocą wygląda fantastycznie.

Image

Po krótkim wypoczynku podążamy przetestować ławki na Piazza Navona i wykorzystać księżyc do zdjęcia:

Image

Po kolejnym odpoczynku i delektowaniu się widokami, wyruszamy w stronę Zamku Św. Anioła, przechodząc przez słynny most z rzeźbami,

Image

by ostatecznie znów iść w kierunku Watykanu i naszego hotelu, który jak na złość znajdował się na górze, z licznymi krętymi uliczkami. Rano trzeba w miarę wcześnie wstać, żeby zająć kolejkę do Muzeów Watykańskich.

Image

Image

NIEDZIELA - 28.01.2018
Pierwotny plan: 7.00. Życie przesunęło go o pół godziny, z wielkim trudem jednak wstajemy. I udajemy się na hotelowe śniadanie (w zasadzie dostaliśmy karteczkę upoważniającą nas do darmowego śniadania w knajpce parę budynków dalej). Prowadził ją tak bardzo włoski gość, że na pewno nazywał się Luigi. W drodze możemy jeszcze podziwiać uroczy street art:

Image

A propos rzymskiej sztuki ulicznej praktycznie na każdej większej uliczce znajduje się ktoś malujący niesamowite obrazy (zazwyczaj Koloseum) samym sprayem. Za dziesiątym razem już nie robiło to takiego wrażenia (ale nadal mega szacun!), to nam, jako hipsterom sztuki najbardziej spodobała się ta interpretacja symbolu Rzymu:

Image

8.30 a Plac św. Piotra praktycznie pusty, bo inaczej nazwać jakieś 20 osób? Dopiero później znaleźliśmy brakuję setki - około 8.35 docieramy do kolejki do Muzeów Watykańskich. Z racji ostatniej niedzieli miesiąca, wejście było darmowe. Zadowoleni, że do zakrętu przed nami uformowała się tylko kilkunastominutowa kolejka, a pięć minut po naszym przyjściu za nami była już kolejka setka, powoli przesuwaliśmy się do przodu. Po chwili kolejka z tyłu wyglądała tak:

Image

Po około 20 minutach minęliśmy zakręt i naszym oczom ukazała się reszta kolejki:

Image

Jak się okazało, to tylko część, bo na jej końcu była jeszcze taka kolejka:

Image

I była jeszcze jedna taka, ale już nie uwieczniłem jej na zdjęciu. W każdym razie o 9.50 meldujemy się w środku. Jako pasjonat Egiptu zaczynamy od muzeum zawierającego szeroką kolekcję dzieł z tego okresu. Rzeźby, mumie, sarkofagi, tablice, figurki - świetne rzeczy znajdują się w tym Muzeum. Jak później okazało się, że jest tego 40 razy tyle, to głowa wybuchała po godzinie.

Image

Czy warto byłoby wydać te 16-17e, jakie kosztuje bilet? Zdecydowanie! Wiele malunków czy rzeźb osobno robiłoby niesamowite wrażenie, ale jak takich malunków czy rzeźb są tam setki, jak nie tysiące, to całość miesza się na tyle, że każde arcydzieło traktuje się jako coś normalnego. Co najbardziej mi się podobało w Muzeum Watykańskim? Chyba Sala Map, i ten złoty, długi sufit, mega.

Image

W ramach ciekawostek znajduje się tam także Sala Sobieskiego, gdzie znajduje się oryginalny obraz 'Bitwa pod Wiedniem' Matejki. Co można znaleźć między innymi z obrazów? Są tu dzieła chociażby: Salvadora Daliego, Leonarda da Vinci, Petera Rubensa, Caravaggio, Lorenzo Belliniego, Rafaela Santiego czy Francisa Bacona. No i Kaplica Sykstyńska! Teoretycznie nie można robić zdjęć, ale jest taki tłok, że 5-6 ochroniarzy nie jest w stanie upilnować wszystkich, tylko nie mówcie nikomu:

Image

A jak wrażenia stamtąd? Po setkach dzieł sztuki jakie napotyka się po drodze nie zrobiła jakoś wielkiego wrażenia, przynajmniej takiego jakie miała. Spora też w tym wina tłumu i ciągłego uciszania przez ochroniarzy. Idąc dalej na placu słynna 'szyszka' i 'kula w kuli'.

Image

No i te fotogeniczne schody!


Dodaj Komentarz

Komentarze (2)

m72 8 lutego 2018 12:50 Odpowiedz
Muzea Watykańskie rzucają na kolana.Jest opcja kupienia biletu przez internet z dopłatą 4 euro umożliwiającą przeskoczenie kolejki. Kiedyś z tego skorzystałem i nie żałuję. Mija się kilkadziesiąt (set) metrów kolejki. Dobra sprawa.
minka00 19 lutego 2018 13:35 Odpowiedz
Lubisz planować wakacje? Dziś możesz zaplanować wycieczkę po Rzymie! Zaproś do tej zabawy znajomych i rozpocznijcie zwiedzanie! Przekonaj się jakim środkiem transportu najlepiej poruszać się po Rzymie oraz, które zabytki są najbardziej warte zobaczenia gdyż ciągle goni Cie czas! Gra planszowa Turysta w Rzymie zabierze Cie w tą przygodę !Byłeś w Rzymie? Polecam wrócić wspomnieniami do tego czasu i zabawić się w powtórkę z rozrywki :) Turysta w Rzymie to świetna gra dla osób, które czują sentyment do tego miasta:)http://harakapaka.pl/