+1
Anilorak 18 lutego 2018 15:10
Wprowadzenie

Dla wszystkich planujących wizytę w Kirgistanie, krainie gór, jezior, koni, jurt i kumysu, oto garść użytecznych informacji praktycznych (stan na sierpień 2017)
Kirgistan to dawna republika radziecka wciśnięta między Kazachstan, Tadżykistan, Uzbekistan oraz Chiny. Mówi się tu w języku kirgiskim, ale można też prawie wszędzie dogadać się po rosyjsku. W stolicy, Biszkeku, mówi się głównie po rosyjsku.

Po co do Kirgistanu?
Jeśli lubisz chodzić po górach, spać w namiocie lub jurcie i galopować na koniu to Kirgistan jest dla Ciebie. Spotkasz tu niesamowite widoki gór sięgających 7000 m n.p.m., wielkie zielone przestrzenie, jeziora i przełęcze.

Kirgistan to też okazja do zanurzenia się w ciekawą kulturę Azji środkowej. To mieszanka wpływów muzułmańskich (sam kirgiski jest podobny do języka tureckiego), radzieckich (lata funkcjonowania jako część związku radzieckiego) i tradycji koczowniczych (jurty, konie, itp)

Kirgizowie są gościnni i przyjaźni. Chętnie zagadują, dlatego warto przypomnieć sobie rosyjski;)

Poniżej dla Was pięć miejsc wartych odwiedzenia:
# Song Kol
Song Kol to spore jezioro w centralnej części Kirgistanu. W zimie niedostępne, w lecie oferuje niesamowite widoki, wiatr we włosach, galop przez stepy oraz kumys, a więc mleczny napój alkoholowy. Spaliśmy w jurcie, jeździliśmy na koniach i jedliśmy świeże ryby z jeziora.

# Arslanbob
Arslanbob jest niewielką wioską w środkowo zachodniej części kraju, zamieszkaną głównie przez mniejszość uzbecką. Miejscowość znana jest z sadów, w których rosną orzechy włoskie. Można się stąd wybrać na całodzienny trek w kierunku góry Babash-Ata. Trzeba jednak znaleźć przewodnika albo użyć dobrego GPS, ponieważ nie ma formalnego szlaku.

#Sary Mogol / Tulpar Lake / Lenin’s peak
Na koniec skierowaliśmy się na południowy zachód Kirgistanu, w stronę granicy z Tadżykistanem, w okolice góry Peak Lenina, wysokiej na 7134 m. n.p.m. Sary Mogol to senna, wietrzna, zakurzona wioska przy drodze do Duszanbe. Wioska stanowi bazę wypadową na trek w kierunku Peak’u Lenina. Stąd można wybrać się pieszo (6+ godzin), konno lub Ladą Niwą do obozu w okolicach niewielkiego, ukrytego wśród malowniczych pagórków, jeziora Tulpar Lake. Obóz to rodzaj homestay w jurtach, gdzie oprócz noclegu można liczyć na wyżywienie.

Spod Tulpar Lake można wyjść w stronę Peaku Lenina, a nawet, mijając Base Camp (3600 m. n.p.m.), dojść do Campu 1 (4400 m. n.p.m.). Żeby iść dalej trzeba mieć pozwolenie i przypuszczalnie być częścią zorganizowanej wyprawy na szczyt.

# Issy Kol
Issy Kol to przypuszczalnie najbardziej turystyczna część kraju. Duże jezioro, łatwo dostępne ze stolicy, otoczone jest Kirgiskimi kurortami. Niestety nam nie udało się tu dotrzeć, więc możemy tylko przypuszczać jak jest tutaj pięknie.

# Tash Rabat
Położony niedaleko drogi prowadzącej na południe, do chińskiego Kaszgar, Tash-Rabat to dobrze zachowany piętnastowieczny “hotel” używany niegdyś przez karawany.

Jak i kiedy?
Wiele miejsc w Kirgistanie jest niedostępnych lub nieprzyjemnie zimnych poza sezonem letnim. Warto się wtedy wybrać, jeżeli nie chcemy spotkać innych turystów, jednak większość przyjezdnych przybywa tu między czerwcem, a wrześniem.

Najtańsze opcje dolotu to linie Pegasus, które latają z Niemiec, Ukrainy, Czech, Austrii, a także ze Skandynawii oraz rosyjskie linie S7. Można też spróbować polecieć do Ałmatów i przedostać się przez granicę kazachsko-kirgiska.

Polacy od niedawna nie potrzebują wizy do Kirgistanu.

Czy Kirgistan jest dla mnie?
Trzeba pamiętać, że Kirgistan może nie być dla każdego. Dlaczego?

Pierwsze wyzwanie to tutejsza kuchnia. Wszystkie posiłki opierają się na mleku lub mięsie. A nawet jeżeli uda się trafić na coś bezmięsnego, to ilość tłuszczu niechybnie przyprawi o ciężki żołądek.

Druga trudność to swoiste nawyki poradzieckie. W kilku sytuacjach odnieśliśmy wrażenie, że próbowano nas naciągnąć w taki sposób, z którym już chyba w Polsce się nie spotykamy. Udzielano nam mylnych informacji, żeby wyciągnąć od nas pieniądze, albo stawiano nas w sytuacji, kiedy musieliśmy zapłacić za jakąś usługę, nie mając wyjścia. Musieliśmy uważać i nie czuliśmy się traktowani do końca fair.

Poza tym Kirgistan, poza Biszkekiem, to kraj trzeciego świata, dlatego trzeba się liczyć z niedogodnościami charakterystycznymi dla takich miejsc. Samochody przeżywają trzecią młodość (“motoryzacyjny cmentarz Europy”), łazienki są luksusem, a miasta i miasteczka to kurz i spaliny.

Pomimo tych niedogodności Kirgistan warto odwiedzić. Jednak na niektóre z tych trudności trzeba przygotować się mentalnie, a także zaplanować podróż tak, żeby zminimalizować te niewygody.


Co wziąć ze sobą?

Poniżej lista rzeczy, o których warto pamiętać pakując plecak do Kirgistanu:

Ekwipunek do łażenia po górach
Namiot, jeżeli planujecie spać gdzieś, gdzie nie ma ludzi.
Jedzenie, które może być odskocznią od lokalnych frykasów (liofilizaty, kabanosy, orzechy, itp)
Maszynkę i sprzęt do gotowania
Ciepły śpiwór

Ile co kosztuje?
Walutą Kirgistanu jest som, który jest wart dokładnie 5 groszy.

Podajemy ceny w somach (po podzieleniu na 20 dostaniecie złotówki):

Taksówka shared ok. 1000 som za godzinę
Taksówka shared po drodze szutrowej ok. 500-1500 som za godzinę
Marszrutka ok. 80-100 som za godzinę
Nocleg ze śniadaniem w jurcie lub hostelu – 500-800 som za osobę
Kolacja w jurcie 350 som za osobę
Woda w butelce 25 som

Wiecej informacji i zdjęć na blogu naszymioczami.pl lub https://www.facebook.com/NaszymiOczami/





























Dodaj Komentarz