+2
Maxima0909 3 marca 2018 21:33
DSC04258-Resizer-800.jpg



DSC04259-Resizer-800.jpg



GOPR6947p-Resizer-800.jpg



DSC04261-Resizer-800.jpg



DSC04265-Resizer-800.jpg


Zachodnia Railay przyciąga głównie plażowiczów i sympatyków leniuchowania. Sąsiadująca z nią Ton Sai i jej wysokie klify są natomiast prawdziwym rajem dla wspinaczy. Mimo, że nie należymy do drugiej grupy, to postanowiliśmy ją odwiedzić. Już samo przeprawienie się na jej wąską, urokliwą plażę stanowiło dla nas mini-zagadkę. :) Nie stworzono bowiem oficjalnej, oznakowanej drogi. ;) Ton Sai jest oddzielona od Zachodniej Railay klifami. Mamy dwie możliwości, aby się do niej dostać: przejść mało oczywistym szlakiem przez dżunglę, bądź – jeśli odpływ na to pozwala - obejść skały morzem. Z poczynionych obserwacji i licznych prób podejmowanych przez innych turystów wynikało, że wodą się raczej nie da :lol:, dlatego udaliśmy się na poszukiwania „tajemnego przejścia” ukrytego w gąszczu drzew.

DSC04326-Resizer-800.jpg



GOPR7039p-Resizer-800.jpg



GOPR7058p-Resizer-800.jpg



DSC04334-Resizer-800.jpg



GOPR7063p-Resizer-800.jpg


To, co mnie zaskoczyło w Ton Sai to jej nie-turystyczne, dziewicze oblicze. Wzdłuż całego wybrzeża ciągnie się przepiękny las palmowy. Nie ma tu eleganckich resortów, ani zbędnego luksusu. Zakwaterowanie jest bardzo proste. Klimat tworzą głównie ludzie. To mekka dla entuzjastów wspinaczki i base-jumperów, którzy ze względu na ogromną mnogość i różnorodność propozycji wspinaczkowych, oraz – oczywiście – imponujące panoramy chętnie tu ściągają ze wszystkich stron świata. Ton Sai przyciąga określony rodzaj turystów – ludzi, którzy szukają przeżyć, a nie kurortów z basenami i drinków z palemką.

DSC04336-Resizer-800.jpg



DSC04338-Resizer-800.jpg



DSC04342-Resizer-800.jpg



DSC04343-Resizer-800.jpg



DSC04351-Resizer-800.jpg



DSC04352-Resizer-800.jpg



DSC04367-Resizer-800.jpg


Olbrzymią popularnością cieszy się tu również stosunkowo nowy nurt wspinaczkowy Deep Water Soloing. Jest to rodzaj wspinaczki bez asekuracji na klifach i skałach przewieszonych nad taflą wody. Po dotarciu na określoną wysokość należy po prostu puścić się skały i wykonać skok do wody. Easier said than done. :D, ale ponoć ten niezwykły sposób wspinaczki to najczystszy rodzaj kontaktu ze ścianą. Daje śmiałkom uczucie wolności podczas mierzenia się ze skałą – bez lin są ograniczeni wyłącznie swoimi umiejętnościami. Jest stosunkowo bezpieczny, lokalizacje zawsze są spektakularne, a niebanalna droga powrotna zapewnia dodatkowy zastrzyk adrenaliny i niemal pewny wyrzut endorfin po skoku. :mrgreen:

Calusieńki dzień spędziliśmy na plażach Zachodniej Railay i Ton Sai. Rozkoszując się słońcem i pływając w niewiarygodnie ciepłym morzu zupełnie straciliśmy poczucie czasu i ostatecznie nie dotarliśmy na Ao Phra Nang.

GOPR6966p-Resizer-800.jpg



Wieczorem, kiedy ostatnie wycieczkowe łódki z turystami opuszczają wybrzeże, plaża się wyludnia. Zostają tylko mieszkańcy i ci, którzy nocują na półwyspie. Wtedy zaczyna się magia… Za nami rumiane od zachodzącego słońca klify, a przed nami niebo rozświetlone feerią kolorów, przechodzących od pomarańczowego do czerwonego, po róż i fiolet. Dla mnie – prawdziwie rajsko.

DSC04380-Resizer-800.jpg



DSC04393-Resizer-800.jpg



DSC04405-Resizer-800.jpg



DSC04437-Resizer-800.jpg



DSC04442p-Resizer-800.jpg

16.11 - Bangkok

Niestety. Wszystko co dobre, szybko się kończy. Przyszedł czas na ostatnie, pożegnalne zdjęcie, wysypanie piasku z butów i powrót do bezlitosnej miejskiej dżungli.

G0067140p-Resizer-800.jpg


Ojjjj…. Bałam się wstrząsu! Totalnie nie mieliśmy ochoty na wyciskanie ostatnich soków z „Wielkiego Mango”, szukaniu i zaliczaniu „obowiązkowych atrakcji” stolicy. Plan na Bangkok był prosty – przetrwać! Chcieliśmy po powrocie do Polski kojarzyć Tajlandię z zielonymi wzgórzami północy, gęstym tropikalnym lasem deszczowym i złotymi plażami tropikalnych wysp. Brudne, hałaśliwe, pełne dziwacznych zapachów i wariackich tuk-tuków ulice stolicy nie wpisywały się niestety w ten obrazek. ;) Chcąc pobyć trochę dłużej w otoczeniu natury, postanowiliśmy oszukać nasze organizmy i udaliśmy się do Sea Life Bangkok Ocean World. :D
Nie jest to na pewno poziom światowy, mało tego - bardzo zaskoczyła nas jego lokalizacja - oceanarium znajduje się w ścisłym certum miasta, uwaga... w podziemiach GALERII handlowej!!! :shock: Zajmuję dość dużą powierzchnię i w środku właściwie zupełnie zapomina o tym, w jakim dziwacznym - jak na tego typu atrakcję - obiekcie się znajdujemy.

DSC04630-Resizer-800.jpg



DSC04628-Resizer-800.jpg



DSC04486-Resizer-800.jpg



DSC04493-Resizer-800.jpg



DSC04495-Resizer-800.jpg



DSC04506-Resizer-800.jpg



DSC04515-Resizer-800.jpg



DSC04520-Resizer-800.jpg



DSC04521-Resizer-800.jpg



DSC04523-Resizer-800.jpg



DSC04573-Resizer-800.jpg


Niewątpliwą atrakcją jest największy w całej Azji długi 270-stopniowy podoceaniczny tunel podwodny, nad którym przepływają różne gatunki rekinów i płaszczek oraz 360-stopniowe panoramiczne oceanarium. :o

DSC04577-Resizer-800.jpg



DSC04579-Resizer-800.jpg



DSC04587-Resizer-800.jpg



DSC04596-Resizer-800.jpg



DSC04601-Resizer-800.jpg



DSC04603-Resizer-800.jpg



DSC04617-Resizer-800.jpg



DSC04605-Resizer-800.jpg


Zastanawiam się jedynie, czy lokalizacja została przemyślana w kontekście komfortu życia zwierząt. Czy obiekt zbudowany w centrum metropolii został tak zaprojektowany, alby efektywnie wygłuszyć drgania i hałasy docierające z wewnątrz i zewnątrz budynku? My ich nie odczuwamy, ale czy woda ich nie przenosi?

Ostatnie popołudnie i wieczór spędziliśmy delektując się wyśmienitą tajską kuchnią i zimnym Changiem.
Z bezpiecznego dystansu (nie wychodząc zbytnio poza strefę komfortu :D) obserwowaliśmy chaos azjatyckiej metropolii.
Z poczuciem spełnienia i satysfakcji po raz ostatni chłonęliśmy jej klimat i przyjazne usposobienie jej mieszkańców.
Najbardziej tajskim z tajskich tuk tuków wróciliśmy do hotelu, a z hotelu na lotnisko.

DSC04454-Resizer-800.jpg



DSC04458-Resizer-800.jpg



DSC04460-Resizer-800.jpg



DSC04461-Resizer-800.jpg



DSC04462-Resizer-800.jpg



DSC04468-Resizer-800.jpg



DSC04473-Resizer-800.jpg




Dodaj Komentarz

Komentarze (5)

noyle 25 marca 2018 19:13 Odpowiedz
Fajne ale jak dla mnie za dużo zdjęć . Np po co kilkanaście zdjęć domów przy wodzie albo 5 razy ten sam talerz z jedzeniem. Przynajmniej jak się czyta na telefonie to przewijanie jest męczące .
kanski 25 marca 2018 19:21 Odpowiedz
Mi ilość zdjęć zupełnie nie przeszkadzała. Dopiero teraz zauważyłem, że zdjęć BBQ jest kilka ;)Czytałem z zaciekawieniem, dzięki za możliwość miłego spędzenia niedzielnego popołudnia! Nakręciłaś mnie na te klimaty ;)
olus 19 kwietnia 2018 00:39 Odpowiedz
Fajny ten kurs, chyba następnym razem w Tajlandii muszę się na coś takiego wybrać.
adler 19 kwietnia 2018 16:13 Odpowiedz
Fajna relacja, widać że super spędziliście ten czas. No i mega inspirująca, ten kurs gotowania :D Z niecierpliwością czekam na dalszą część. Na pewno będę korzystac jak w końcu uda mi się tam wybrać :)
maxima0909 16 sierpnia 2018 23:09 Odpowiedz
PODSUMOWANIE KOSZTÓW (za parę)1. Bilety:WAW-BKK / BKK-WAW - 3500 PLNDMK – REP - 100 USDREP – DMK - 107 USDDMK – CNX - 68 USDCNX – DMK - 103 USDDMK – URT - 48,5 USDKBV – DMK - 48,5 USD 2. Noclegi:Bangkok: Grand Tower Inn (1 noc) - 1120 THBSiem Reap: Kim Xiang Chiang Mai (3 noce) - 74,5 USDChiang Mai: B House Chiang Mail (6 nocy) - 6500 THBBangkok: Tara Place (2 noce) – 177 PLNSurat Thani: Neenlawat Riverside (1 noc) - 720 THBAo Nang: Baan Kure Ngern Aonang (2 noce) - 2060 THBPhi Phi: Viking Resort (1 noc) - 1803 THBRailay: Railay Garden View (2 noce) – 207 PLNBangkok: Pinnacle Lumpini Park (1 noc) - 1462 THBkorzystaliśmy z różnych stron rezerwacyjnych, dodatkowo często kontaktowałam się z hotelami mailowo i negocjowałam ceny (warto)dzięki linkom polecającym odzyskaliśmy 115 USD i 60 PLN3. Ubezpieczenie: 192 PLN4. Atrakcje:Kambodża:wiza do Kambodży - 70 USDbilet do Angkor Wat - 74 USDpływająca wioska Kompong Khleang - 70 USDChiang Mai:Elephant Nature Park - 11600 THBWomens Center Massage - 400 THB + 800 THBAsia Scenic Cooking - 2400 THB5 Hilltribes - 2300 THBDoi Suthep (dojazd + wstęp) - 460 THBBangkok:Grand Palace - 1000 THBShanghai Mansion – ladyboy show - 1800 THBSea Life Oceanarium - 1290 THBKhao Sok:Our Jungle House: domek Romance + overnight trip - 9050 THBAo Nang: 5 Islands Sunset Cruise - 5000 THB5. Transfery:Bangkok:Uber lotnisko BKK – centrum - 370 THBUber hotel – lotnisko BKK - 420 THBSiem Reap:riksza lotnisko REP – hotel - 9 USDriksza hotel – Angkor Wat – hotel - 20 USDriksza hotel – lotnisko REP - w cenie nocleguChiang Mai:taxi lotnisko CNX – hotel - 150 THBtaxi hotel – lotnisko CNX - 200 THBBangkok:Uber lotnisko DMK – hotel - 370 THBUber Chinatown – Khao San Road - 150 THBUber Khao San Road – Chinatown - 150 THBUber Chinatown – Krao San Road - 150 THBUber Khao San Road – Siem Center - 125 THBtaxi hotel – lotnisko DMK - 400 THBKhao Sok NP:taxi lotnisko URT – hotel - 400 THBtaxi hotel – stacja busów - 300 THBbus Surat Thani – Khao Sok NP - 800 THBbus Khao Sok NP – Ao Nang - 900 THBWyspy:łódź: Ao Nang – Phi Phi oraz powrót Phi Phi – Krabi i bus do Ao Nang - 600 THBłódż: Railay - ? – taxi Krabi lotnisko KBV - 800 THBBangkok:Uber lotnisko DMK – hotel - 420 THBUber hotel – Khao San Road - 300 THBtuk tuk Khao San Road – Oceanarium - 200 THBUber hotel – lotnisko BKK - 425 THB6. Tzw. Fanaberie i Pamiątkinie nadaje się do publikacji … :lol: :lol: :lol: Dziękuję. Dobranoc. :mrgreen: