+6
sevenfiftyseven 11 marca 2018 13:40
Oto mapa naszej podróży z Września 2017- trwała 24 dni.

Image

Odcinek 1: Północna Tajlandia.

Jeszcze nim wylecieliśmy zaczęły się przygody- kupione w połowie lutego bilety TXL-KBP-BKK w czerwcu zostały skasowane, w sumie to nie wiadomo czemu- po prostu przyszedł mail że rezerwacja skasowana. Jedyna opcja dla nas- zwrot pieniędzy. Problem w tym, że zostaliśmy i bez pieniędzy, i bez biletów. Na początku lipca, dalej czekając na zwrot kasy kupiliśmy nowe bilety (WAW-DXB-BKK EK zz 1800zł)- nie było sensu dłużej czekać, gdyż cena szła w górę. Ostatecznie pieniądze wróciły jak już byliśmy w Wietnamie, czyli po ponad trzech miesiącach (i to pewnie tylko dlatego, że wszczeliśmy procedure chargeback w banku). Komfort Emirates w porównaniu do UIA nieporównywanie lepszy, natomiast szkoda mi było lotu 767 (brakuje mi do kolekcji, leciałem już 717, 737, 747, 757, 777 a w maju będę pierwszy raz lecieć 787).



Kolejna przygoda była przy załatwianiu Wietnamskiej wizy. Potrzebowaliśmy mieć ją wbitą w paszport, bo zamierzaliśmy wjechać lądem, a Visa on Arrival jest możliwa do uzyskania tylko na kilku lotniskach. Pojechaliśmy pociagiem do Warszawy wcześnie rano, bo podobno to jest procedura jednodniowa. Na miejscu się okazało że za standardową opłatę (250zł) czeka się trzy dni, a żeby dostać wizę nazajutrz trzeba dopłacić kolejne 100zł. Asia wróciła pociągiem do Wrocławia, ja natomiast pojechałem na okęcie na spotting do późnego wieczora, po czym przenocowałem na terminalu nie mając zupełnie nic ze sobą- spałem na podłodze, na bluzie. Na szczęście następnego dnia, wizy były już do odebrania i mogliśmy ruszać w tripa na Bałkany (dlatego nie chcieliśmy czekać trzech dni na standardową procedure).


Plan podróży z Wrocławia do Chiang Mai wyglądał następująco:

2017.09.05 WRO-WAW FR 738 06:50-07:50

2017.09.05 WAW-DXB EK 77W 15:00-22:45

2017.09.06 DXB-BKK EK 77W 03:40-13:15

2017.09.06 BKK-CNX TG 772 17:20-18:30

Podróż na trzech oddzielnych rezerwacjach, stąd takie spore widełki czasowe. Poniżej fotorelacja z tych dwóch dni w podróży:

Image

Image

Image

W DXB deboarding i boarding po schodkach.

Image

Image

Image

Image

Image

Podczas BKK-CNX buła z kurczakiem teriyaki na ciepło, do tego gorące napoje.

Image

Image

2017.09.07: Dzień 3

Pobudka po raptem jedenastu godzinach. Jedynie tylu, bo przypomne, że nasza podróż trwała 36 godzin, a ja mam problem ze spaniem w samolotach (udało się kimnąć na maks. 3 godziny łącznie). Schodzimy na śniadanie- ku zadowoleniu naszych wnętrzności- podane w formie bufetu i "po europejsku". Na egzotyke jeszcze przyjdzie czas, a my musimy się powoli przestawić.

Image

Już o poranku pierwszego dnia odstawiłem coś, co mogło przekreślić dalszą część podróży. Przyjechałem do Azji ze świadomością, żeby nigdy nie zostawiać cennych rzeczy w pokoju. Dlatego spakowałem wsio do torby z aparatem- tam oczywiście moja lustrzanka z dwoma obiektywami, mój pierwszy portfel z 800$ w środku, Asi portfel z 500$, dwa paszporty, polisa ubezpieczeniowa itp. Jedyne co w pokoju zostało, to mój zapasowy portfel na dnie plecaka, gdzie było 500$ "na czarną godzinę". Jemy śniadanko, pijemy kawę itp, a swoją torbę położyłem pod stołem, w takim wycięciu na książki w ścianie działowej. Pojedli, popili, idziemy do pokoju po godzinie, zdążyłem się już legnąć na łóżku- zawał serca, zostawiłem tę torbę na śniadaniu. Nie mówiąc nic, wychodzę z pokoju i biegnę na dół, modląc się w duchu abym i tym razem został ocalony od swojej głupoty. Na szczęście w hotelu byliśmy jednymi z niewielu gości i nawet nasz stolik jeszcze nie został uprzątnięty, torba leżała tam gdzie ją zostawiłem. Dzień wcześniej kupiłem sobie Red-Bulla w szklanej buteleczce aby pobudził w przypadku jetlaga- nie był już potrzebny.

Po odleżeniu obowiązkowej godzinki idziemy na miasto. Hotel mamy wewnątrz kwadratu otoczonego fosą, wszędzie blisko dlatego wpierw idziemy z buta do najbliższej świątyni. Niesamowite jest to jak szybko się człowiek nudzi nawet najbardziej odmiennymi rzeczami jeśli jest ich pod dostatkiem. Swoją pierwszą Buddyjską świątynie obfotografowałem z każdej strony i byłem zachwycony. Zainteresowanie kolejnymi malało liniowo przez kolejne pare tygodni, jednak ze wszystkich krajów jakie odwiedzilismy podczas tej podróży, w Tajlandii są najładniejsze świątynie. Hotel mieliśmy przy Wat Phra Singh, które uchodzi za jedną z najpiękniejszych w mieście.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Move on. Musiałem trochę poprzekonywać Asię (oraz samego siebie, i to chyba bardziej) do tego pomysłu- wypożyczenia skutera. Moje doświadczenie na dwóch kółkach do tej pory to kilka tysięcy km na rowerze i raptem kilkadziesiąt skuterkiem (Jej ojczym dał mi swój skuter aby trochę pozwiedzać okolicę na Florydzie rok temu). Punktów wypożyczeń przez te kilkaset metrów które przeszliśmy widzieliśmy już parę, wszystkie oferują tę samą cenę- 150 baht (15zł) za cały dzień. Powiem szczerze, że ze wszystkich wypożyczeń jakie miałem przez dalszą część podróży, ta zawierała najwięcej formalności- nawet chcieli żebym zostawił paszport (oczywiście popukałem się w głowę, stanęło na kserze pierwszej strony i 100$ depozytu). Gdy już dostaliśmy maszynę, patrzę na wskaźnik poziomu paliwa (praktycznie pusty) i sie pytam gościa czy jest zepsuty- "yes yes sir, fuel ok". Zaglądam do baku- chlupocze tam sporo płynu, no to pewnie jest zalany do pełna a wskaźnik po prostu nie działa, zresztą ile taki skuterek może palić. Jedziemy przed siebie, bez żadnego planu, gdzie nam sie spodoba tam się zatrzymujemy.

Image

Przed wejściem do każdej świątyni obowiązkowo się ściąga buty.

Image

Na zdjęciu (z samowyzwalacza) klęczymy z szacunku do mnichów, a nie dla buddy ;)

Image

Image

Plan jest- dojechać do dworca i ogarnąć o której mamy jutro autobus do Chiang Rai. Jako świeżo upieczony sympatyk kolei (lotnictwem się jaram od około 13 roku życia, natomiast od mniej więcej roku zaczęła mnie interesować także kolei) zaliczamy dworzec, gdzie stoi akurat skład który rusza wieczorem do Bangkoku. Patrzyłem na tą opcję ale przedostawanie się z BKK na dworzec przez jedno z największych miast świata, prosto po podróży z Polski, tylko po to by zaoszczędzić 10$ a zmarnować 10 godzin- nie było dobrym pomysłem. Za te 10$ więcej polecieliśmy bezpośrednio z BKK do CNX 772 Thai Airways i byliśmy na miejscu po godzinie a nie po jedenastu.

Image

Image

Image

Pojeździliśmy sobie już teoche po mieście, wracamy do hotelu bo zaczyna trochę kropić, a nas dopada zmęczenie. Po godzince ruszamy do Doi Suthep- tam, gdzie Wojciech Cejrowski kręcił odcinek Boso Przez Świat.

Od hotelu do klasztoru było jakieś 25km, z czego jakieś 10- mocno pod górę. Jesteśmy na tym górskim odcinku, mniej więcej 5 kilometrów od Doi Suthep- cyk, cyk- motor zgasł. Pamiętacie jak przy wypożyczeniu pytałem się o wskaźnik paliwa? No to się okazało że jednak nie był zepsuty ;)

Image

Miesiąc wcześniej wróciliśmy ze autostopowego tripa po Bałkanach (link do relacji), także przypomniałem sobie jak się łapie stopa- tym razem jednak nie po to by gdzieś pojechać, tylko popytać się ludzi czy nie mają jakiegoś kanisterka. Zatrzymałem trzech biednych kierowców zanim zorientowałem się że to bez sensu :D Będę musiał chyba jednak pojechać z kimś z powrotem w dół do stacji, zalać trochę do jakiejś butelki i wrócić, ale czekaj... ktoś się zatrzymuje do nas...

Młoda dziewczyna, również na skuterku, zauważyła nas na poboczu i domyśliła się że coś nie tak. Zaoferowała, że podjedzie na stację benzynową i nam przywiezie troche paliwa. Dałem jej 150 bahtów, po pół godziny przywiozła nam ponad 2 litry paliwa i dwie zimne wody do picia i nawet chciała oddać resztę. Super kobita, na pamiątkę zrobiła sobie z nami zdjęcie:

Image

No to po 50-minutowej przygodzie dojechaliśmy w końcu do takiej Tajskiej Częstochowy. Mocne wrażenie robi wejście po kilkuset schodach w górę, z poręczami stylizowanymi na smoka (częsty motyw).

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Gdy zwiedzaliśmy Doi Suthep zaczęła się ulewa, tak mocna że nie dało się wyjść spod zadaszenia, a cała podłoga zmieniła się w kałużę. Gdy po pół godziny deszcz nieco ustał i zaczynało się ściemniać, postanowiliśmy z duszą na ramieniu wrócić do Chiang Mai bo dopiero szlifowałem swoje umiejętności jazdy na zmotoryzowanych dwóch kółkach. Co zrobiliśmy nie tak? Zostawiając skuter, pozostawiliśmy kaski na kierownicy. Spoko, wszyscy tak robią. Ale nie zwróciłem uwagi/nie pomyślałem, żeby powiesić kaski "nabijając" na lusterka, a nie wieszając za pasek. Różnica? Zastaliśmy małe zbiorniki wodne w obu kaskach. Cóż, peleryny na siebie i jazda!

Image

Jedziemy gdzieś zjeść. Konkretnie, na ulicy z ok. 100 stoiskami streetfoodu. Obowiązkowo noodle soup, cena: 25 baht (2,50zł).

Image

Świeżej sie nie da ;)

Image

Na dobranocke jeszcze Wat Suan Dorg z kilkudziesięcioma pomnikami nagrobnymi.

Image

Image

Image

2017.09.08: Dzień 4

W Chiang Mai było super, ale już o wybieramy się do Chiang Rai, jeszcze bardziej na północ Tajlandii. Rano, po śniadaniu- kupiłem bilety przez internet (z aplikacji przewoźnika), kasa zeszła z konta- dlatego postanawiamy się w spokoju przejść na dworzec z niewielkim zapasem czasowym, podpatrując po drodze "zwykłe życie" Tajów.

Image

Image

Image

Doszliśmy na dworzec autobusowy, szukam maila z potwierdzeniem, pokazuje- typiara chce co innego, że to nie wystarcza, mam pokazać rezerwację z aplikacji. Wchodzę w apkę, a tam pusto. Dobra, daje paszporty, niech poszuka rezerwacji po nazwisku na daną godzinę- oczywiście nie znajduje naszej rezerwacji. O tyle, co cena biletu nie była bardzo wysoka (350 baht~ 35zł) to jednak bardziej boli fakt, że nie możemy kupić biletów na 13:30 (brak miejsc w systemie) tylko dopiero na 14:40. Cóż, tak to bywa w podróży. Mam przynajmniej czas zjeść sobie zupkę:

Image

Czas przejazdu do Chiang Rai- około 4 godziny. Bardzo przyjemna jest kultura przewoźników z tamtego regionu- czym byś nie jechał, na powitanie dostajesz butelkę wody i przekąskę.

Image

Image

Po drodze ulewa, dokładnie o tej samej porze o wczoraj. Jest pora deszczowa.

Dojeżdżamy na miejsce i wita nas taki nieco Ukraińsko-Gruziński krajobraz:

Image

Image

Około 40 minut się błąkaliśmy bo nie mogliśmy znaleźć naszego zakwaterowania, ani osoby z którą moglibyśmy się bardziej porozumieć. W końcu trafiliśmy, nieco na czuja. Nocleg rezerwowany rano z booking.com, pokój dwuosobowy ze śniadaniem 240baht (24zł).

Wieczorem idziemy jeszcze coś zjeść, było dobre, ale ja potem musiałem uruchomić zestaw leków jakie wziąłem ze sobą ;)

Image


Dodaj Komentarz

Komentarze (16)

grzalka 13 marca 2018 13:22 Odpowiedz
Czekam na dalszą część. Pozdrawiam
trav-diver 22 marca 2018 18:33 Odpowiedz
Też czekam ;-)
trav-diver 22 marca 2018 18:33 Odpowiedz
Też czekam ;-)
luc4s 26 marca 2018 20:12 Odpowiedz
Super relacja
maxima0909 3 kwietnia 2018 12:20 Odpowiedz
Hej. Widzę, że wybieracie ostatnio podobne destynacje, jak nie Bałkany to Azja :D, może niedługo wpadniemy na siebie gdzieś na trasie. ;) Chciałam podpytać o o nocleg w Sapa. Pisaliście, że polecacie. Możecie wrzucić jakiś namiar?
sevenfiftyseven 5 kwietnia 2018 20:09 Odpowiedz
Maxima0909 napisał:Hej. Widzę, że wybieracie ostatnio podobne destynacje, jak nie Bałkany to Azja :D, może niedługo wpadniemy na siebie gdzieś na trasie. ;) Chciałam podpytać o o nocleg w Sapa. Pisaliście, że polecacie. Możecie wrzucić jakiś namiar?A żeby było lepiej- w marcu tego roku zaręczyliśmy się w Maroko :D W Sapa nocowaliśmy tutaj: https://www.booking.com/hotel/vn/sapa-moment.pl.html?aid=304142;label=gen173nr-1FCAEoggJCAlhYSDNYBGi2AYgBAZgBHsIBCndpbmRvd3MgMTDIAQzYAQHoAQH4AQuSAgF5qAID;sid=f6fca1f03d7c4782ee2936acc02347bb
maxima0909 6 kwietnia 2018 12:00 Odpowiedz
no to żeby było jeszcze lepiej :) my w tym roku lecimy do Wietnamu i wracamy do Kambodży :Ddzięki za namiary :)
katka256 8 kwietnia 2018 17:00 Odpowiedz
sevenfiftyseven napisał:Maxima0909 napisał:Hej. Widzę, że wybieracie ostatnio podobne destynacje, jak nie Bałkany to Azja :D, może niedługo wpadniemy na siebie gdzieś na trasie. ;) Chciałam podpytać o o nocleg w Sapa. Pisaliście, że polecacie. Możecie wrzucić jakiś namiar?A żeby było lepiej- w marcu tego roku zaręczyliśmy się w Maroko :D W Sapa nocowaliśmy tutaj: https://www.booking.com/hotel/vn/sapa-moment.pl.html?aid=304142;label=gen173nr-1FCAEoggJCAlhYSDNYBGi2AYgBAZgBHsIBCndpbmRvd3MgMTDIAQzYAQHoAQH4AQuSAgF5qAID;sid=f6fca1f03d7c4782ee2936acc02347bbGratulacje!
dryblas 8 kwietnia 2018 19:41 Odpowiedz
Dzięki za podbudowanie mojej inspiracji na podróż do Azji, fajnie też że podaliście koszty i przekonałem się że moje wyliczenia są na realnym poziomie :)
supekw 3 listopada 2018 18:27 Odpowiedz
Dzięki za relację! Czy mógłbyś się podzielić namiarami na noclegi w Hanoi?
sevenfiftyseven 4 listopada 2018 11:49 Odpowiedz
supekwDzięki za relację! Czy mógłbyś się podzielić namiarami na noclegi w Hanoi?
https://www.booking.com/hotel/vn/may-de-ville-old-quarter-ii.pl.html?label=gen173nr-1FCAEoggI46AdIM1gEaLYBiAEBmAEeuAEXyAEM2AEB6AEB-AELiAIBqAID;sid=ef4bba977f35024aac1777c307c96b46;srpvid=247e4ba0b847019f&
sevenfiftyseven 4 listopada 2018 23:42 Odpowiedz
supekwDzięki za relację! Czy mógłbyś się podzielić namiarami na noclegi w Hanoi?
https://www.booking.com/hotel/vn/may-de ... 0b847019f&
ruda-laur 4 listopada 2018 23:42 Odpowiedz
dlaczego wiza do Wietnamu kosztowała tak dużo? byłam w zeszłym roku i za e-wize płaciłam 25$/os. aż tak poszły w górę?
puhacz 5 listopada 2018 04:01 Odpowiedz
Nie poszły w górę tylko te podane powyżej 350 zł to jest plus minus cena wizy gdy wyrabia się ją osobiście w Ambasadzie Wietnamu w Warszawie (autorzy relacji poprawcie mnie jeśli się mylę). E-wiza nadal 25$ więc żadne zmiany w cenach nie zaszły. Swoją drogą ten pilotażowy program e-wiz planowo miał się zakończyć jakoś w lutym 2019, czyli całkiem niedługo. Ciekawe czy go przedłużą.p.
mariuszewski 26 sierpnia 2019 17:44 Odpowiedz
Cześć a czy mógłbyś napisać coś o noclegu ?namiary? na Cat Ba ? Czy rezerwacja, czy z marszu ? pozdrawiam Mariusz
mariuszewski 27 sierpnia 2019 05:25 Odpowiedz
Cześć a czy mógłbyś napisać coś o noclegu ?namiary? na Cat Ba ? Czy rezerwacja, czy z marszu ? pozdrawiam Mariusz