0
Patrzę Na Plac 2 lutego 2015 13:36
Pomysł na spędzenie wakacji w Calella de Palafrugell narodził się pod presją czasu i silnej potrzeby przeżycia kolejnych wspaniałych wakacji na Costa Brava. Tak się złożyło, że zeszłoroczne wakacje upłynęły nam głównie na sprawach związanych ze sprzedażą jednego i kupnem kolejnego mieszkania. Kupiliśmy więc bilety na lot z Bydgoszczy do Girony. I od razu zwracam uwagę, że Ryanair, z którego usług skorzystaliśmy, obecnie nie posiada już takiego połączenia. Wybór padł na miasteczko o nazwie Calella de Palafrugell. Podróżując z dziećmi musimy brać pod uwagę pewne niedogodności podróży i ewentualną długą i uciążliwą podróż warto rozłożyć na jakieś etapy. Tym razem jako, że nasze wakacje miały potrwać jedynie tydzień nie mogło być o czymś takim mowy. Musiało być blisko, szybko i w miarę sprawnie. W związku z powyższym Calella de Palafrugell to doskonały wybór. Leży ona 60 km od Girony i dotarcie do niej stamtąd autobusem nie stanowi większego problemu, o samochodzie nie wspominając – część drogi bowiem można przejechać autostradą. Poza tym kiedy człowiek był już raz w Cadaques poszukuje czegoś równie pięknego, bez blokowisk na plaży, bez masowej turystyki. I tak w ogólności Callela de Palafrugell spełniała te wymogi. Przewodnik rough guides wspomina o białych łukach i willach z fin de siècle’u. Więcej na: http://www.patrzenaplac.pl/calella-de-palafrugell-o-tak/

Dodaj Komentarz