Na fly4free jak zawsze sporo inspiracji, dodatkowe informacje, których na naszym blogu nie znajdziecie i fotorelacja w pigułce.
Podróż po Farojach rozpoczęliśmy pieszym przejściem kilku kilometrów z lotniska do wsi Sørvágur. Mieliśmy tam zarezerwowany pokój przez airbnb (180zł). Plan był taki, że robimy drobne zakupy, chodzimy po wsi, a kolejnego dnia rano wyruszamy na wyspę Mykines. Miłą niespodzianką była nasza hostka, która sama zaproponowała, że skoro noc zapada tu późno to podwiezie nas do jednego z najpiękniejszych wodospadów na Wyspach Owczych - Gásadalur. Zdjęcia z samego Gásadalura będą w kolejnych częściach relacji, za to poniżej fota z nieco dalszej odległości. Robi wrażenie? :)
Kolejnego dnia rano wsiadamy na prom. Warto być wcześniej i kupić bilet lub zarezerwować go online. Mamy szczęście, bo tego dnia prom wyrusza. Zdarza się nierzadko, że z powodu kiepskiej pogody jest odwoływany. 60DKK i po kilkudziesięciu minutach jesteśmy na miejscu. A tam - cuda. Mykines to wyspa pełna maskonurów i właściwie z tego słynie. Prawie cały prom to turyści, z których nie przesadzę jeśli powiem, że 90% od razu idzie na szlak do latarni podglądać ptaki. My idziemy najpierw do wsi i ruszamy po godzinie. Na szlaku niemal pustki...Jest tam tak:
Więcej na naszym Facebooku:
https://www.facebook.com/powroty.do/
A pierwszy tekst na blogu i więcej zdjęć znajdziecie tu:
https://powroty.do/wyspy-owcze/maskonur-wyspa-mykines
Na fly4free jak zawsze sporo inspiracji, dodatkowe informacje, których na naszym blogu nie znajdziecie i fotorelacja w pigułce.
Podróż po Farojach rozpoczęliśmy pieszym przejściem kilku kilometrów z lotniska do wsi Sørvágur. Mieliśmy tam zarezerwowany pokój przez airbnb (180zł). Plan był taki, że robimy drobne zakupy, chodzimy po wsi, a kolejnego dnia rano wyruszamy na wyspę Mykines. Miłą niespodzianką była nasza hostka, która sama zaproponowała, że skoro noc zapada tu późno to podwiezie nas do jednego z najpiękniejszych wodospadów na Wyspach Owczych - Gásadalur. Zdjęcia z samego Gásadalura będą w kolejnych częściach relacji, za to poniżej fota z nieco dalszej odległości. Robi wrażenie? :)
Kolejnego dnia rano wsiadamy na prom. Warto być wcześniej i kupić bilet lub zarezerwować go online. Mamy szczęście, bo tego dnia prom wyrusza. Zdarza się nierzadko, że z powodu kiepskiej pogody jest odwoływany. 60DKK i po kilkudziesięciu minutach jesteśmy na miejscu. A tam - cuda. Mykines to wyspa pełna maskonurów i właściwie z tego słynie. Prawie cały prom to turyści, z których nie przesadzę jeśli powiem, że 90% od razu idzie na szlak do latarni podglądać ptaki. My idziemy najpierw do wsi i ruszamy po godzinie.
Na szlaku niemal pustki...Jest tam tak: