W tym odcinku będzie krótko i nietypowo, ale nostalgicznie i historycznie. Fani historii a w szczególności II wś będą zachwyceni- inni pewnie znudzeni. Zapraszam do Kure na krótką wyprawę na pokład symbolu.
Będąc tydzień w Japonii jako fan historii nie mogłem nie zobaczyć Kure- ot zwykłego, japońskiego miasta. Ale szalenie interesującego dla pasjonatów okresu II WŚ. W tym portowym mieście podczas II wojny światowej istniała największa baza Japońskiej Marynarki Wojennej. Również w Kure istniała i istnieje stocznia w której zrodziły się największe statki japońskiej floty chociażby takie lotniskowce jak Sōryū, Akagi czy właśnie tytułowy Yamato.
Do dziś ślady historii są żywo widoczne w Kure.
Yamato czyli największy, najwspanialszy, i najbardziej symboliczny. Już sama nazwa jest wyjątkowa. Yamato czyli pierwsza, poetycka nazwa terytorium w okolicach Nary gdzie zrodziła się japońska państwowość. Mimo, że największy, najnowocześniejszy Yamato stworzony do niszczenia innych okrętów nie walczył praktycznie w ogóle, trochę przespał czas w którym to nie pancerniki decydują o losach bitwy morskiej a samoloty startujące z lotniskowców. I właśnie od bomb i torped owych samolotów Yamato zakończył swój morski żywot. Wcześniej po "Nagato" który był okrętem flagowym podczas ataku na Pearl Harbor Yamato przejął jego rolę. To tyle historii, kto chce doczyta więcej- ja zapraszam na mini relację okraszoną fotkami.
Już na stacji kolejowej wiemy z czym ma kojarzyć się Kure.
Droga z dworca kolejowego do Muzeum Yamato jest banalna i zajmuje około 10 minut piechotą. Wstęp to koszt 500 jenów- w chwili obecnej za 800 można kupić bilet włącznie z wystawą tymczasową dotycząca drugiego symbolu japońskiej marynarki- pancernika Nagato.
Głównym punktem muzeum jest oczywiście model Yamato odwzorowany z detalami w skali 1:10. Niesamowita sprawa. Model jest olbrzymi i robi piorunujące wrażenie.
Muzeum jest 3 kondygnacyjne- na ostatnim znajduje się sala- świetna dla dzieci z jakimiś edukacyjnymi grami związanymi z morzem, stoczniami i nauką.
Na pozostałych piętrach znajdują się różne wystawy odnośnie historii Japońskiej Marynarki Wojennej czy inne okazy:
Obok muzeum Yamato jest całkowicie bezpłatne muzeum jakiejś współczesnej łodzi podwodnej,ale imho słabe- samo zwiedzanie łodzi trwa 5 minut choć z zewnątrz robi wrażenie.
Po muzeum idziemy w stronę wzgórza z którego widać dok w którym rodził się Yamato, jak widać cały czas buduje się tutaj statki.
Tu powstawał Yamato 80 lat temu:
Można iść jeszcze wyżej w kierunku świątyni i natrafić na piękny widok:
lub zobaczyć współczesny japoński śmigłowcowiec:
PS. W Japonii już znajo:)
Do Kure można dostać się w banalny sposób z Hiroszimy na wielu passach- linia Kure Line jedzie jakieś pół godziny.
Yamato to byl wielki pancernik, czyli okret wojenny,a nie statek.statki mamy handlowe,pasazerskie,rybackie itddo celow wojskowych sluza okretyTak przynajmiej bylo,gdy chodzilem do szkoly.Na nauke nigdy za pozno.IndGlobtroter!ty moze jestes Polak zagraniczny?z subkontynentu np?
Będąc tydzień w Japonii jako fan historii nie mogłem nie zobaczyć Kure- ot zwykłego, japońskiego miasta. Ale szalenie interesującego dla pasjonatów okresu II WŚ. W tym portowym mieście podczas II wojny światowej istniała największa baza Japońskiej Marynarki Wojennej. Również w Kure istniała i istnieje stocznia w której zrodziły się największe statki japońskiej floty chociażby takie lotniskowce jak Sōryū, Akagi czy właśnie tytułowy Yamato.
Do dziś ślady historii są żywo widoczne w Kure.
Yamato czyli największy, najwspanialszy, i najbardziej symboliczny. Już sama nazwa jest wyjątkowa. Yamato czyli pierwsza, poetycka nazwa terytorium w okolicach Nary gdzie zrodziła się japońska państwowość. Mimo, że największy, najnowocześniejszy Yamato stworzony do niszczenia innych okrętów nie walczył praktycznie w ogóle, trochę przespał czas w którym to nie pancerniki decydują o losach bitwy morskiej a samoloty startujące z lotniskowców. I właśnie od bomb i torped owych samolotów Yamato zakończył swój morski żywot. Wcześniej po "Nagato" który był okrętem flagowym podczas ataku na Pearl Harbor Yamato przejął jego rolę. To tyle historii, kto chce doczyta więcej- ja zapraszam na mini relację okraszoną fotkami.
Już na stacji kolejowej wiemy z czym ma kojarzyć się Kure.
Droga z dworca kolejowego do Muzeum Yamato jest banalna i zajmuje około 10 minut piechotą. Wstęp to koszt 500 jenów- w chwili obecnej za 800 można kupić bilet włącznie z wystawą tymczasową dotycząca drugiego symbolu japońskiej marynarki- pancernika Nagato.
Głównym punktem muzeum jest oczywiście model Yamato odwzorowany z detalami w skali 1:10. Niesamowita sprawa. Model jest olbrzymi i robi piorunujące wrażenie.
Muzeum jest 3 kondygnacyjne- na ostatnim znajduje się sala- świetna dla dzieci z jakimiś edukacyjnymi grami związanymi z morzem, stoczniami i nauką.
Na pozostałych piętrach znajdują się różne wystawy odnośnie historii Japońskiej Marynarki Wojennej czy inne okazy:
Obok muzeum Yamato jest całkowicie bezpłatne muzeum jakiejś współczesnej łodzi podwodnej,ale imho słabe- samo zwiedzanie łodzi trwa 5 minut choć z zewnątrz robi wrażenie.
Po muzeum idziemy w stronę wzgórza z którego widać dok w którym rodził się Yamato, jak widać cały czas buduje się tutaj statki.
Tu powstawał Yamato 80 lat temu:
Można iść jeszcze wyżej w kierunku świątyni i natrafić na piękny widok:
lub zobaczyć współczesny japoński śmigłowcowiec:
PS. W Japonii już znajo:)
Do Kure można dostać się w banalny sposób z Hiroszimy na wielu passach- linia Kure Line jedzie jakieś pół godziny.