Rok 2010 Pojechałem do Lwowa by potrenować vódżitsu.
Alkohol bardzo tani, więc kupiliśmy wódkę za kilka kopiejek i zaczęśliśmy trening w 1 napotkanym barze z pierogami. Żarcie też tanie, 2 razy tańsze wtedy było. W sumie to wszystko tanie. Za nocleg płaciliśmy bodajże 8 zł za dobę, w slumsach koło cyrku. W tym hotelu nie było normalnego prysznica tylko rura ze ściany z której leciałą woda i wszystko było tam stare i zażółcone.
Jedzenie bardzo dobre, prawie takie jak u nas, ale jakieś takie lepsze, chyba zdrowsze.
Lwów zaniedbane. Mój kolega powiedział, że tak jak zostawili je Polacy tak samo wygląda teraz.
Ukraińcy biedni, chudzi, piękne kobiety, bardzo ładnie się starzejące, takie zdrowsze i bardziej naturalne niż u nas. Może to przez to lepsze jedzenie. Próbowano nas kilka razy oszukać np. przy kupowaniu biletów. Ale też i znaleźli się tacy co oddali mi kopiejki gdy zauważyli, że mi wypadło z kieszeni. Mają dość podobny język do naszego. Kontrolerzy biletów zażądali od nas łapówki, bo złapali nas na jeździe bez biletów. Policjant się nas doczepił za siedzenie na peidestale pomniku i powtarzał że weźmie nas na komisariat jakby chciał w łapę. W kantorze spotkaliśmy chamską Ukrainkę, ale genralanie Ukraińcy byli mili do nas i pomagali. Spotkaliśmy też jedną chamską w sklepie, zapytałem ją jakie wino poleca na pamietkę, a ona dała nam wino stefana bandery.
Ruch drogowy Jeżdża jak wariaci, czerwone to u nich ciemno zielone. Przed masowymi wypadkami chroni ich tylko katasfrofalny stan samochodów i katstrofalny stan dróg. (kostka brukowa najczesciej), przez co nie mogą fizycznie jechać zbyt szybko. Bardzo dziwne samochody, takich w PL nie spotkacie. Jeden z nich nazywa się np. "kopiejka" bo ma reflektory okrągłe jak kopiejki. Autobusy nazywane Marszrutkami zatrzymują się tam gdzie się im machnie i Ukraińcy pchają się i ściskają tak, że aż się nie da się poruszyć. Ładują do tych marszrutek przy okazji to co wiązą bez względu na gabaryty. Wszystko trzeszczy i wygląda jakby miało się rozpaść. Kaskę za przejazd zbiera się do czapki, każy wkłada i podaje dalej.
oskarx napisał:Rok 2010Lwów zaniedbane. Mój kolega powiedział, że tak jak zostawili je Polacy tak samo wygląda teraz..Sam jesteś sędziwy, czy z takimi kolegami jeździsz?
Też jestem za swobodą wypowiedzi.Ale ten prymitywny styl jakoś mi nie pasuje do tego forum.Jakieś standardy wypracowaliśmy...A tu niechlujstwo, pełno błędòw ort itpOceny typu " Ukraińcy biedni i chudzi"Przecież to żenada, a nie ocena czegokolwiek, na forum gdzie ludzie trochę widzieli świata....
jacakatowiceTeż jestem za swobodą wypowiedzi.Ale ten prymitywny styl jakoś mi nie pasuje do tego forum.Jakieś standardy wypracowaliśmy...A tu niechlujstwo, pełno błędòw ort itpOceny typu " Ukraińcy biedni i chudzi"Przecież to żenada, a nie ocena czegokolwiek, na forum gdzie ludzie trochę widzieli świata....
Pojechałem do Lwowa by potrenować vódżitsu.
Alkohol bardzo tani, więc kupiliśmy wódkę za kilka kopiejek i zaczęśliśmy trening w 1 napotkanym barze z pierogami. Żarcie też tanie, 2 razy tańsze wtedy było. W sumie to wszystko tanie. Za nocleg płaciliśmy bodajże 8 zł za dobę, w slumsach koło cyrku. W tym hotelu nie było normalnego prysznica tylko rura ze ściany z której leciałą woda i wszystko było tam stare i zażółcone.
Jedzenie bardzo dobre, prawie takie jak u nas, ale jakieś takie lepsze, chyba zdrowsze.
Lwów zaniedbane. Mój kolega powiedział, że tak jak zostawili je Polacy tak samo wygląda teraz.
Ukraińcy biedni, chudzi, piękne kobiety, bardzo ładnie się starzejące, takie zdrowsze i bardziej naturalne niż u nas. Może to przez to lepsze jedzenie. Próbowano nas kilka razy oszukać np. przy kupowaniu biletów. Ale też i znaleźli się tacy co oddali mi kopiejki gdy zauważyli, że mi wypadło z kieszeni. Mają dość podobny język do naszego. Kontrolerzy biletów zażądali od nas łapówki, bo złapali nas na jeździe bez biletów. Policjant się nas doczepił za siedzenie na peidestale pomniku i powtarzał że weźmie nas na komisariat jakby chciał w łapę.
W kantorze spotkaliśmy chamską Ukrainkę, ale genralanie Ukraińcy byli mili do nas i pomagali. Spotkaliśmy też jedną chamską w sklepie, zapytałem ją jakie wino poleca na pamietkę, a ona dała nam wino stefana bandery.
Ruch drogowy
Jeżdża jak wariaci, czerwone to u nich ciemno zielone. Przed masowymi wypadkami chroni ich tylko katasfrofalny stan samochodów i katstrofalny stan dróg. (kostka brukowa najczesciej), przez co nie mogą fizycznie jechać zbyt szybko.
Bardzo dziwne samochody, takich w PL nie spotkacie. Jeden z nich nazywa się np. "kopiejka" bo ma reflektory okrągłe jak kopiejki.
Autobusy nazywane Marszrutkami zatrzymują się tam gdzie się im machnie i Ukraińcy pchają się i ściskają tak, że aż się nie da się poruszyć. Ładują do tych marszrutek przy okazji to co wiązą bez względu na gabaryty. Wszystko trzeszczy i wygląda jakby miało się rozpaść. Kaskę za przejazd zbiera się do czapki, każy wkłada i podaje dalej.
Podsumowując Ukraina to biedny, dziki kraj.