+1
MAREK MYSZAK 10 października 2018 20:46
Ogladajac namiętnie wielkie wyścigi kolarskie Giro , Tour de France , Vuelte pomyslalem sobie , ze może warto się sprobowac na jakims słynnym podjeździe. Nadarzyla się okazja pojechać do Katani i stąd pomysl wjazdu pod Etne . Drogi pod Etne znajduja się od strony wschodniej i można wjechać na: Etna North lub Etna South . W ciągu ostatnich 3 latach dwa etapy Giro d Italia konczyly się podjazdami pod Rifugio Sapienza 1914 m n.pm i pod centrum astrofizyki na Etnie 1736 m. n.pm.
Może mój opis będzie trochę bardziej kolarsko – techniczny niż opisowo – krajobrazowy ale podjazd pod Etne to naprawdę duże kolarskie wyzwanie. Rower pozyczylem na miejscu / możliwości jest b. dużo/ ja pozyczylem rower szosowy carbon z wypożyczalni na stronie http://www.rentbike.it/en/bikes.html 4 dni za 104 euro wlacznie z dowozem i odbiorem z hotelu. Indeksacja biegow w rowerze to 50/36 przod i 28/11 tyl czyli profesjonalne przelozenia Powiem uczciwie ze 4 zęby z tylu więcej / 32/11/ to byłoby duże ułatwienie i zapewne dużo lżejsze podjazdy. Takie rowery enduro maja w wypożyczalni w Giardini Naxos ale za transpor licza sobie 60 euro. Zapewne latwiejsze podjazdy będą rowerem MTB przy ich przelozeniach , kto się nie czuje dobrze na szosie może pozyczyc MTB albo …………………… rower elektryczny / chyba 35 euro per day/.
Ponieważ pogoda na moje dni rowerowe nie zapowiadala się najlepiej postanowiłem następnego dnia po przyjeździe ruszyc w trase . Na pierwszy cel wybrałem Etne North. Mieszkalem w miejscowości Fleri 5 km od Zafferana Etna skad zamierzałem podjezdzac pod Etna North / Riffugio Citelli 1741 m.n.p.m/ Podjazd z Zafferany do schroniska to 22 km przy przewyższeniu 1410 m . Srednio wychodzi 7 % ale jak to z srednia czasami kilometr lub dwa 12-13 % czasami 4-5 % Dla mnie najtrudniejsze momenty były miedzy Zafferana a Milo / może zaskoczyla mnie stromość podjazdu na tym odcinku/ Z schroniska zjazd 20 km do miejscowości Linguaglossa / 1300 m w dol w pionie/ a następnie znowoz podjazd do Milo 400 m przewyższenia i powrot przez Zafferane do Fleri.
Drugiego dnia pogoda miała być wzgledna wiec postanowiłem się wybrać do Taorminy i Castelmola. W dwie strony wyszlo ok 105 km . Z Fleri zjazd nad brzeg morza i wzdłuż plazy 30 km do Taorminy. Tam przyszlo mi się zmierzyć z podjazdem do Castelmola wioski zawieszonej na skale 500 metrow ponad Taorminą. Srednia podjazdu to ok 10 % na 6 km jest co jechać.Powrot do Fleri to tez podjazd znad morza do Zafferany , która lezy 600 m n.pm koncowka z Giarre dosyć mocna.
Trzeci dzień miał być tzw rest day i był ale nie taki jak sobie zaplanowałem . Chcialem pojechać na plaze i poleniuchować sobie nad cieplym morzem niestety od samego rana nad regionem przetaczaly się burze. Dwa razy się ubierałem do wyjazdu ale za każdym razem burze wracaly bardziej intensywne, wiec dalem sobie spokoj.
Czwarty dzień tez zapowiadal się burzowo postanowiłem wiec wcześnie wyruszyć na najtrudniejsza trase pod Rifugio Sapienza 1914 m n.p.m. Prowadza tam trzy rasy dwie z Nicolosi i jedna z Zafferany . Ja wybrałem znana mi już trase z Zafferany , krotsza a co za tym idzie chyba bardziej stromą, Przewyzszenie na trasie to ok 1500 metrow na 17 km . Pierwsze 4 km na mojej aplikacji pokazywalo srednia 13% a w zakrętach ok 20% . Pamietam , ze cieszyłem się z każdego zakrętu w lewo gdy moglem pojechać po łagodniejszej zewnętrznej , prawe zakrety to walka ze slaboscia nog. W srodku trasy wjechałem na takie plateau i tam było trochę latwiej jakies 4- 5% , koncowka taka sobie 7% standardowo. Jak dojechałem do krzyżówki wiedziałem ze został mi tylko kilometr i dostałem takiego power-u iż koncowke pokonałem mowiac po kolarsku „ w korbach „ Zjezdzalem trasa Giro trochę dluzsza i chyba latwiejsza 22 km zjazdu do miejscowości Nicolosi
Pozostale dni to zwiedzanie Kataniii i podróż powrotna . Do Katanii dostałem się charterem z GDN Enter air za smieszna sume 110 zl a powrot zaplanowałem 2X Ryan air z CTA-BGY-GDN / wylot 8.40 z CTA przylot do GDN 15.25/ za około 200 zl
Z kolarskiego punktu to podjazdy daja w kosc , trzeba mieć tzw noge żeby je przejechać , na surowo się nie da . Ja do dnia wyjazdu przejechałem po lasach trójmiejskich i okolicach Gdanska w tym roku ok 8.000 km dlatego porwalem się na takie wyzwanie. Tak jak pisałem na początku, na kasecie brakowało mi tych 4 zebow z kasety MTB. Dla uzmysłowienia podjazdu nasza Slowackiego na odcinku leśnym 2 km ma jakies 4-5 % nachylenia. A co powiedzieć o 10% przez 5-7 km Poza tym drogi sa fatalne / naprawdę nie doceniamy naszych drog/ , kierowcy szaleni, ich kultura jazdy zostawia wiele do zyczenia. Zjechalem na rowerze Korsyke , Sardynie , Azory ale na Sycylii było najgorzej. Mogę powiedzieć , ze kolarsko czuje się w tym roku spelniony

Dodaj Komentarz

Komentarze (1)

gazda 22 listopada 2018 23:32 Odpowiedz
No i pieknie, najlepsze życzenia imieninowe od nas z Zakopanego ! W Tatrach to już chyba dawno nie byłeś ? Pozdrawiam Krzysiek