Witam serdecznie
:) Tydzień temu zakończyliśmy 17 dniową podróż po zachodzie USA. Ponieważ całkiem niedawno @Bubu69 napisała genialną relację z bardzo podobnej trasy to nawet nie będę próbował jej przebić. Będzie to raczej fotorelacja z moimi praktycznymi uwagami o odwiedzonych miejscach
Poniżej nasz trasa Dzień 1. Przylot do LAX -> Przejazd do Palm Springs Dzień 2. Joshua Tree NP -> Przejazd Route 66 do Williams Dzień 3. Grand Canyon Dzień 4. Grand Canyon -> Przejazd do Page Dzień 5. Horseshoe Bend -> Canyon X -> Monument Valley -> Przejazd do Monticello Dzień 6. Arches NP -> Przejazd do Panguitch Dzień 7. Bryce Canyon -> Przejazd do St. George Dzień 8. Zion Dzień 9. Zion Dzień 10. Las Vegas, Valley of Fire Dzień 11. Death Valley -> Przejazd do Bakersfield Dzień 12. Sekwoje -> Przejazd do Fresno Dzień 13.Yosemite Dzień 14. Yosemite Dzień 15. Yosemite -> Przejazd do South Lake Tahoe Dzień 16. Lake Tahoe -> Przejazd do Lodi Dzień 17. Przejazd z Lodi na SFO i wylot do domu
Zaczynamy
:) Dzień 1. Przylatujemy do LAX. Naczytaliśmy się wcześniej, żeby po wyjściu z samolotu nie sikać, nie robić zdjęć tylko biec na kontrolę paszportową. I tym razem internet nas nie oszukał. Pędzimy co sił w nogach i jesteśmy prawie przed wszystkimi. Podchodzimy do imigration officera, kilka prostych pytań + zjebka za to, że na pytania odpowiadam za mnie i małżonkę i po 20 minutach od wyjścia z samolotu stoimy już przed terminalem
Auto zarezerwowaliśmy w Alamo, bezpośrednio przez ich stronę. Midsize SUV na 17 dni + Extended protection kosztował nas 785USD. Parking Alamo jest dość mały. Miejsc dla suvów jest łącznie chyba tylko z 10. Na prawie wszystkich stały Dodge Caravany. Nie chcąc jeździć czymś takim poczekaliśmy ok. 5 minut i z myjni przyjechał Nissan Rouge, z przebiegiem niecałych 10k mil. Wzięliśmy od razu. Jeżeli nie będzie samochodu, na który macie ochotę to czekajcie. Z myjni co chwilę przyjeżdżały auta różnych klas. W końcu przywiozą i coś z klasy, którą rezerwowaliście. Trochę nie wierzyłem, że w LA ciągle są korki ale 9-cio pasmowa zakorkowana autostrada szybko to zweryfikowała
Dzień 2. Joshua Tree + Route 66 Joshua Tree nasz pierwszy park w USA i lekkie rozczarowanie. Drzew Jozuego więcej widzieliśmy jadąc do parku niż w nim. Formacje skalne też szału nie robią. W mojej ocenie to najsłabszy park z tych zlokalizowanych na zachodzie i spokojnie można go odpuścić jak macie napięty plan.
Route 66. Przejazd bez historii. Ponad 5 godzin jazdy pustą drogą z długimi prostymi odcinkami. Nic czym można się zachwycać. Dzisiaj wybrałbym szybszą drogę autostradą. "Miasta" po drodze szału nie robią. Amboy nawet nie zauważycie, a Oatman jest tak turystyczne, że od razu chce się uciekać. Po drodze zajechaliśmy w Kingman do Mr. D'z na burgery. Klimat miejsca mega. Amerykańska jadłodajnia w stylu lat 50 z muzyką Elvisa. Jedzenie całkiem poprawne. Po drodze warto wstąpić
:)
Ten dzień to lekkie rozczarowanie. Na szczęście kolejne 2 dni to Grand Canyon i jak tylko go zobaczyliśmy to już było wiadomo, że będzie to nasz najlepszy wyjazd ale o tym w dalszej części
Dzień 3 i 4 Grand Canyon Chyba najlepszy park z tych, w których byliśmy. Miejsce absolutnie niesamowite, wielkość kanionu jest nie do ogarnięcia, a żadne zdjęcia nie odda jego wielkości. Nawet zaczęliśmy podejrzewać, że to makieta. Spędziliśmy w GC 2 dni. Przez długi czas planowaliśmy zejść na sam dół i wejść z powrotem na górę w jeden dzień ale ostatecznie odpuściliśmy. Nasze nogi nie dałyby rady. Zrobiliśmy po części 2 najpopularniejsze szlaki w South Rim czyli South Kaibab i Bright Angel South Kaibab doszliśmy do Skeleton Point, z którego widać kawałek rzeki. Ten szlak jest bardzo prosty i nawet nie powinniście się bardzo zmęczyć. Nie ma też jakiejś bardzo dużej różnicy wysokości Bright Angel doszliśmy do Indian Garden. Tu już było gorzej, szlak prowadzi cały czas z górki, a w drodze powrotnej cały czas pod górkę. Nie ma nawet centymetra płaskiego kawałka. Całą drogę idzie się po kątem. Łącznie do pokonania jest 9,6km długości i aż 2km w pionie. Jak ktoś chodzi po górach chociaż trochę to na luzie przejdzie tą trasę, a pozostałym polecam zatrzymać się w drugim punkcie 3-mile resthouse. Po powrocie na górę nasze nogi trzęsły się jakbyśmy byli na tej maszynie do ćwiczeń z telezakupów. Dopiero wtedy uświadomiliśmy sobie, że w 1 dzień nie byłoby szans zejść na dno kanionu i wrócić.
Przed Visitors Center są rozrysowane wszystkie szlaki w parku wraz z zaznaczeniem stopnia trudności. Trzeba na to spojrzeć z przymrużeniem oka. SK i BA są opisane jako bardzo wymagające,n a które trzeba zabrać karawanę mułów z wodą i jedzeniem. W rzeczywistości wcale nie są tak trudne jak jest tam napisane. Spokojnie wystarczą 2 litry wody na osobę i kilka kanapek. Czas przejścia Bright Angel, według tablicy do 6 do 8 godzin w dwie strony. My zrobiliśmy to w 5,5 godzin wliczając w to przerwy na trasie, idąc średnim tempem. Generalnie czasy przejścia szlaków są zawyżone we wszystkich parkach. Zazwyczaj kończyliśmy pół godziny wcześniej niż wynosiła dolna granica
Na poniższym zdjęciu dobrze widać jak bardzo schodzi się w dół. Widzicie te kilkanaście drzewa tam w dolinie? To właśnie Indian garden
Całość za 2 osoby razem ze ślubem w vegas wyniosło nas 13200zł za 17 dniDzień 5 Po nocy spędzonej, w Page w cudownym airbnb, które gorąco polecam (https://www.airbnb.pl/rooms/16916812) jedziemy na Horseshoe Bend. Jesteśmy ok. 9 rano słońce jest jeszcze za nisko żeby dobrze oświetlić rzekę. Nie ma takiego efektu jak na innych Waszych zdjęciach.
Dalej w planie mamy Canyon X. Koszt 40$ grupy po ok. 20 osób. Cała wycieczka trwa ok 1,5 godziny. Łącznie wchodzi się do dwóch kanionów. Są krótsze niż Antylopa i na pewno nie aż tak zatłoczone. Tutaj ważna uwaga. Nawigacja Googla pokazuje, że Canyon X jest w strefie czasowej +1 w stosunku do Page ale nie jest to prawda.
Na koniec długo wyczekiwana atrakcja czyli Monument Valley. Trasa przejazdu ma ok. 21 km i wiedzie przez kilkanaście punktów widokowych. Według mnie wymagany jest do tego midsize SUV ale byli tacy co Mustangiem wjeżdżali na szutrową drogę
:)
@eskie uzupełniając temat budżetu. Średni koszt noclegu wyniósł nas 64USD. Spraliśmy głównie w starych ale czystych motelach. Paliwo średnio tankowaliśmy po ok. 3,3USD. Bardzo przydaje się strona gasbuddy.com. Można podejrzeć lokalizację stacji i ceny na nich. Wszystko zawsze się zgadzało. Jeżeli chodzi o jedzenie to za śniadania wychodziło ok. 25USD z napiwkiem za dwie osoby. Kolacja to koszt ok. 35-45USD z napiwkiem.
@maginiak nick powstał właśnie na podstawie takich doświadczeń
:)Dzień 6 Jedziemy do Arches. Z uwagi na swoje położenie jest chyba najczęściej pomijanym parkiem na roadtripach, a to duży błąd. Lepiej odpuścić dzień w LA lub SF i podjechać do ArchesJest na pewno w top 3 naszego wyjazdu. Większość do zrobienia w 1 dzień. W szczególności polecam szlak Devil's Garden. Do zrobienia w 2-3 godzinki, a jest sporo formacji skalnych do podziwiania.
Dzień 7 Bryce Z tego co czytałem w wielu relacjach jest to park mocno niedoceniany i często pomijany, a jest to niesamowicie zjawiskowe miejsce. Konieczne zejdźcie w dół i zróbcie jak najwięcej szlaków. Spokojnie całość do zrobienia w 1-1,5 dnia. Trasy są łatwe i dostarczają spektakularnych widoków.
@Oszukani - dziękuję za uznanie
:), ale Wasze wszystkie relacje są super
:)! A teraz będę śledziła Twoją i czekała co tam dalej będzie się u Was działo
:). I jak widać, każdemu podoba się co innego i wnosi zawsze jakieś inne nowości i przemyślenia
:) - tak więc @Oszukani - czekam na więcej
:)!!!
@Oszukani czekamy na dalszą część;) Też nie opisuje naszej podróży z września, bo nie przebijemy @Bubu69 ;P Widzę, że mamy podobne przemyślenia o Route66. Chociaż Oatman trochę ratują osły ;D Zgadzam się też z oceną drogi w MV. Szczerze mówiąc po przeczytanych relacjach myślałem, że to po prostu równa, piaszczysta droga, którą bez problemu przejedziemy trabantem. My naszym Nissanem Sentra zawróciliśmy w połowie drogi.. myślałem, że złamię to auto w pół:D Oczywiście, dałoby się, ale wynajętym samochodem to nie na moje nerwy.
To musiało coś się popsuć z drogą bo my w 2016 w maju bez problemu przejechaliśmy Dodgem Challengerem. Oczywiście były momenty w których trzeba było zwolnić i się zastanowić jak przejechać dany kawałek, ale na pewno nie było momentu żebym rozważał zawrócenie. Swoją drogą w pewnym momencie trasa robi się jednokierunkowa i nie można zawracać.
To ja też się odezwę, żeby ktoś za szybko z MV nie zrezygnował. W pełni popieram @Ruben$ Nasz Dodge Grand Caravan świetnie sobie poradził. Widziałem tam mnóstwo osobówek, z Mustangami włącznie i jakoś wszyscy dawali radę.
Hahaha, Wy się nie śmiejcie z mojej relacji
:P, wiem że nie jest kompaktowa i to nawet bardzo
;), ale przynajmniej @Oszukani można poczytać z przyjemnością
:) - nie mogłam z fragmentu o podejściu na Angels Landing i tych innych co się pchali na szlaku, dobrze to ująłeś
:P
:lol:
:lol:
:lol: !!! Super, że odwiedziliście na dłużej Bryce, fakt że nie zawsze starcza na niego czasu, a to szkoda.
Świetna relacja, praktyczna i przyjemna w odbiorze.Czy będzie ciąg dalszy? Przy okazji jedno pytanie: na który park warto zarezerwować dwa dni (zakładając napięty grafik i wyłączając Wielki Kanion)?
@michalj Na pewno na Yosemite, jest tam bardzo dużo do zobaczenia i krajobraz zdecydowanie różni się od większości pozostałych parków. Oczywiście mówię o przypadku trasy podobnej do tej z wątku:)
Nie ukrywam, że relacje @Oszukani i @Bubu69 natchnęły mnie do wyjazdu na Zachodnie wybrzeze. Na razie bilans jest taki, że wydałem ok 8500 a nie wiem, czy polecę
:mrgreen:
:mrgreen:
:mrgreen: 8500 = 6500 3 bilety z ubezpieczeniem rezygnacji, 1872 wizy, 100 prawo jazdy międzynarodowe, 30 paszport berbecia.
@michalj dzięki. Tak będzie ciąg dalszy. Postaram się dokończyć w najbliższy weekendCo do parków to na pewno Yosemite, Zion jeśli chcecie robić Angels Landing, observation point i narrows. Reszta parków po 1, w miarę możliwości pełnym dniu. W szczególności polecam Bryce i Arches
Dziękuję za rekomendacje. Tak myślałem, że proponowany będzie właśnie Yosemite.
:) Wybieram się właśnie w maju. Przy okazji, moglibyście polecić gdzie najlepiej szukać noclegów zatrzymując się w okolicach Yosemite? @Oszukani - czekam na dalszym ciąg relacji!
:)
Mariposa jest dobrym miejscem na nocleg w pobliżu Yosemite. Jak starczy wam czasu to zaplanujcie jeden dzień na szlaki w na Tioga Road. Nam niestety pogoda zabrała taką możliwość a szlaki zapowiadały się ciekawie m. in. Cathedral Lakes
Poniżej nasz trasa
Dzień 1. Przylot do LAX -> Przejazd do Palm Springs
Dzień 2. Joshua Tree NP -> Przejazd Route 66 do Williams
Dzień 3. Grand Canyon
Dzień 4. Grand Canyon -> Przejazd do Page
Dzień 5. Horseshoe Bend -> Canyon X -> Monument Valley -> Przejazd do Monticello
Dzień 6. Arches NP -> Przejazd do Panguitch
Dzień 7. Bryce Canyon -> Przejazd do St. George
Dzień 8. Zion
Dzień 9. Zion
Dzień 10. Las Vegas, Valley of Fire
Dzień 11. Death Valley -> Przejazd do Bakersfield
Dzień 12. Sekwoje -> Przejazd do Fresno
Dzień 13.Yosemite
Dzień 14. Yosemite
Dzień 15. Yosemite -> Przejazd do South Lake Tahoe
Dzień 16. Lake Tahoe -> Przejazd do Lodi
Dzień 17. Przejazd z Lodi na SFO i wylot do domu
Zaczynamy :)
Dzień 1.
Przylatujemy do LAX. Naczytaliśmy się wcześniej, żeby po wyjściu z samolotu nie sikać, nie robić zdjęć tylko biec na kontrolę paszportową. I tym razem internet nas nie oszukał. Pędzimy co sił w nogach i jesteśmy prawie przed wszystkimi. Podchodzimy do imigration officera, kilka prostych pytań + zjebka za to, że na pytania odpowiadam za mnie i małżonkę i po 20 minutach od wyjścia z samolotu stoimy już przed terminalem
Auto zarezerwowaliśmy w Alamo, bezpośrednio przez ich stronę. Midsize SUV na 17 dni + Extended protection kosztował nas 785USD. Parking Alamo jest dość mały. Miejsc dla suvów jest łącznie chyba tylko z 10. Na prawie wszystkich stały Dodge Caravany. Nie chcąc jeździć czymś takim poczekaliśmy ok. 5 minut i z myjni przyjechał Nissan Rouge, z przebiegiem niecałych 10k mil. Wzięliśmy od razu. Jeżeli nie będzie samochodu, na który macie ochotę to czekajcie. Z myjni co chwilę przyjeżdżały auta różnych klas. W końcu przywiozą i coś z klasy, którą rezerwowaliście. Trochę nie wierzyłem, że w LA ciągle są korki ale 9-cio pasmowa zakorkowana autostrada szybko to zweryfikowała
Dzień 2. Joshua Tree + Route 66
Joshua Tree nasz pierwszy park w USA i lekkie rozczarowanie. Drzew Jozuego więcej widzieliśmy jadąc do parku niż w nim. Formacje skalne też szału nie robią. W mojej ocenie to najsłabszy park z tych zlokalizowanych na zachodzie i spokojnie można go odpuścić jak macie napięty plan.
Route 66. Przejazd bez historii. Ponad 5 godzin jazdy pustą drogą z długimi prostymi odcinkami. Nic czym można się zachwycać. Dzisiaj wybrałbym szybszą drogę autostradą. "Miasta" po drodze szału nie robią. Amboy nawet nie zauważycie, a Oatman jest tak turystyczne, że od razu chce się uciekać. Po drodze zajechaliśmy w Kingman do Mr. D'z na burgery. Klimat miejsca mega. Amerykańska jadłodajnia w stylu lat 50 z muzyką Elvisa. Jedzenie całkiem poprawne. Po drodze warto wstąpić :)
Ten dzień to lekkie rozczarowanie. Na szczęście kolejne 2 dni to Grand Canyon i jak tylko go zobaczyliśmy to już było wiadomo, że będzie to nasz najlepszy wyjazd ale o tym w dalszej części
Dzień 3 i 4 Grand Canyon
Chyba najlepszy park z tych, w których byliśmy. Miejsce absolutnie niesamowite, wielkość kanionu jest nie do ogarnięcia, a żadne zdjęcia nie odda jego wielkości. Nawet zaczęliśmy podejrzewać, że to makieta.
Spędziliśmy w GC 2 dni. Przez długi czas planowaliśmy zejść na sam dół i wejść z powrotem na górę w jeden dzień ale ostatecznie odpuściliśmy. Nasze nogi nie dałyby rady.
Zrobiliśmy po części 2 najpopularniejsze szlaki w South Rim czyli South Kaibab i Bright Angel
South Kaibab doszliśmy do Skeleton Point, z którego widać kawałek rzeki. Ten szlak jest bardzo prosty i nawet nie powinniście się bardzo zmęczyć. Nie ma też jakiejś bardzo dużej różnicy wysokości
Bright Angel doszliśmy do Indian Garden. Tu już było gorzej, szlak prowadzi cały czas z górki, a w drodze powrotnej cały czas pod górkę. Nie ma nawet centymetra płaskiego kawałka. Całą drogę idzie się po kątem. Łącznie do pokonania jest 9,6km długości i aż 2km w pionie. Jak ktoś chodzi po górach chociaż trochę to na luzie przejdzie tą trasę, a pozostałym polecam zatrzymać się w drugim punkcie 3-mile resthouse. Po powrocie na górę nasze nogi trzęsły się jakbyśmy byli na tej maszynie do ćwiczeń z telezakupów. Dopiero wtedy uświadomiliśmy sobie, że w 1 dzień nie byłoby szans zejść na dno kanionu i wrócić.
Przed Visitors Center są rozrysowane wszystkie szlaki w parku wraz z zaznaczeniem stopnia trudności. Trzeba na to spojrzeć z przymrużeniem oka. SK i BA są opisane jako bardzo wymagające,n a które trzeba zabrać karawanę mułów z wodą i jedzeniem. W rzeczywistości wcale nie są tak trudne jak jest tam napisane. Spokojnie wystarczą 2 litry wody na osobę i kilka kanapek. Czas przejścia Bright Angel, według tablicy do 6 do 8 godzin w dwie strony. My zrobiliśmy to w 5,5 godzin wliczając w to przerwy na trasie, idąc średnim tempem.
Generalnie czasy przejścia szlaków są zawyżone we wszystkich parkach. Zazwyczaj kończyliśmy pół godziny wcześniej niż wynosiła dolna granica
Na poniższym zdjęciu dobrze widać jak bardzo schodzi się w dół. Widzicie te kilkanaście drzewa tam w dolinie? To właśnie Indian garden
Całość za 2 osoby razem ze ślubem w vegas wyniosło nas 13200zł za 17 dniDzień 5
Po nocy spędzonej, w Page w cudownym airbnb, które gorąco polecam (https://www.airbnb.pl/rooms/16916812) jedziemy na Horseshoe Bend. Jesteśmy ok. 9 rano słońce jest jeszcze za nisko żeby dobrze oświetlić rzekę. Nie ma takiego efektu jak na innych Waszych zdjęciach.
Dalej w planie mamy Canyon X. Koszt 40$ grupy po ok. 20 osób. Cała wycieczka trwa ok 1,5 godziny. Łącznie wchodzi się do dwóch kanionów. Są krótsze niż Antylopa i na pewno nie aż tak zatłoczone.
Tutaj ważna uwaga. Nawigacja Googla pokazuje, że Canyon X jest w strefie czasowej +1 w stosunku do Page ale nie jest to prawda.
Na koniec długo wyczekiwana atrakcja czyli Monument Valley. Trasa przejazdu ma ok. 21 km i wiedzie przez kilkanaście punktów widokowych. Według mnie wymagany jest do tego midsize SUV ale byli tacy co Mustangiem wjeżdżali na szutrową drogę :)
@eskie uzupełniając temat budżetu. Średni koszt noclegu wyniósł nas 64USD. Spraliśmy głównie w starych ale czystych motelach. Paliwo średnio tankowaliśmy po ok. 3,3USD. Bardzo przydaje się strona gasbuddy.com. Można podejrzeć lokalizację stacji i ceny na nich. Wszystko zawsze się zgadzało. Jeżeli chodzi o jedzenie to za śniadania wychodziło ok. 25USD z napiwkiem za dwie osoby. Kolacja to koszt ok. 35-45USD z napiwkiem.
@maginiak nick powstał właśnie na podstawie takich doświadczeń :)Dzień 6
Jedziemy do Arches. Z uwagi na swoje położenie jest chyba najczęściej pomijanym parkiem na roadtripach, a to duży błąd. Lepiej odpuścić dzień w LA lub SF i podjechać do ArchesJest na pewno w top 3 naszego wyjazdu. Większość do zrobienia w 1 dzień. W szczególności polecam szlak Devil's Garden. Do zrobienia w 2-3 godzinki, a jest sporo formacji skalnych do podziwiania.
Dzień 7 Bryce
Z tego co czytałem w wielu relacjach jest to park mocno niedoceniany i często pomijany, a jest to niesamowicie zjawiskowe miejsce. Konieczne zejdźcie w dół i zróbcie jak najwięcej szlaków. Spokojnie całość do zrobienia w 1-1,5 dnia. Trasy są łatwe i dostarczają spektakularnych widoków.