0
Smak Świata 24 listopada 2018 13:37
Wyspy greckie to jeden z ukochanych kierunków wakacyjnych naszych rodaków.
Trudno się dziwić. Piękna pogoda, ciepłe morze i widoki przyciągają tysiące urlopowiczów.
Jako ,że miejsca nastawione na typową turystykę plażową w wersji All Inclusive nie należą do moich ulubionych to jakoś do tej pory nigdy tam nie dotarłem.
Ze względów zawodowych wrześniowy urlop musiałem zaplanować w ciągu kilku dni i na zorganizowanie bardziej ambitnej wyprawy zwyczajnie zabrakło mi czasu. Nie żałuję...

Wybór padł na Zakynthos, bo pasował mi czarter z Poznania, oraz mała odległość między lotniskiem,
a wykupionym hotelem, co przy lądowaniu w nocy i braku transferu na miejscu było bardzo wygodne.
Na koniec niewielkie rozmiary wyspy którą miałem zamiar zwiedzać na własną rękę/nogę , albo rower. Wyjątkowo wszystko poszło zgodnie z planem :).
Odpuszczę sobie pisanie relacji punkt po punkcie, bo umówmy się... Tutaj nie spotka was przygoda życia. Nic was tu nie zje, nie zaatakuje. Nie ma jak się zgubić bo wszędzie jest blisko.
Nawet jeśli zbłądzicie wędrując po górach to obojętnie którą stronę byście nie poszli zawsze w odległości 2-3 godzin marszu znajdzie się jakaś wioska, a wiosce Tawerna. Autobus jeśli nie przyjedzie dzisiaj to przyjedzie jutro.
To nie jest miejsce na szaloną eskapadę, którą się wspomina latami, za to doskonale nadaje się na błogie lenistwo w otoczeniu przyrody, piesze wędrówki po niekończących się gajach oliwnych, poznawanie miejscowej kuchni i powolnego stylu życia miejscowych.
Oczywiście imprezy do białego rana jeśli ktoś tego szuka również są tu osiągalne:).
Przede wszystkim jest po prostu pięknie.

Poniżej najistotniejsze moim zadaniem informacje o wyspie:

Komunikacja

Wyspa dzieli się na część południową gdzie komunikacja jest. I północną gdzie jej nie ma wcale.
Wszystkie trasy autobusów startują z dworca w stolicy.

Spokojnie dojedziemy do wszystkich kurortów w turystycznej części wyspy, a także do Kyllini i Aten. Warto wspomnieć, że poza sezonem nie ma kursów na lotnisko położone ok 6 km od Zante Town, więc do wyboru mamy taxę albo spacerek. Jeśli chodzi o północ to zostają wypożyczalnie samochodów/skuterów/rowerów. Są jeszcze quady, ale nie polecam, bo są hałaśliwe, śmierdzące, straszliwie zajechane i do tego drogie.

Laganas

Kurort kochany przez jednych i znienawidzony przez innych.
Na jednym forum natknąłem się na opinię - "Nie jedźcie do Laganas , to w ogóle nie jest Zakynthos". Częściowo się zgadzam, ale nie do końca. Laganas to miasteczko, które upodobali sobie Brytyjczycy.
Jest tam mnóstwo klubów knajp, sexshopów itd..
Jednak w związku z tym ,że na wyspie wszędzie jest blisko, może to być niezłe miejsce na bazę wypadową.
Już 500m. od centrum zaczynają się gaje oliwne, spacerując brzegiem morza w stronę Kalamaki dojdziemy do najszerszej, (prawie pustej) plaży w całej zatoce.

W drugą stronę mamy Agios Sotis,

a kawałek dalej znakomite przydrożne Tawerny.
Przy tym wracając po całym dniu zwiedzania/plażowania możemy skorzystać z plusów kurortu.
Iść na imprezę, zobaczyć w pubie mecz, kupić piwo choćby o 4 rano, a przede wszystkim wrócić z innego miasteczka autobusem który jeździ do północy co godzinę, a nie raz dziennie.
Na każdym kroku są też całodobowe punkty medyczne nastawione głównie na Anglików którzy po pijaku nie trafili z balkonu do basenu lub połamali się na quadzie. Sądząc po ich ilości nie są to odosobnione przypadki :). Co oczywiście nie oznacza, że wam nie pomogą jak np. nadepniecie na jeżowca.
Może to być niezłe miejsce na kompromisowy wyjazd dla grupy przyjaciół z której część chce imprezować ,a część zwiedzać. Jeśli jednak planujesz rodzinne wczasy, razi cię hałas, a widok pijanych i nie do końca ubranych Brytoli napawa cię wstrętem - Uciekaj.... :),



Żółwie Caretta


Temat tyleż ciekawy co kontrowersyjny.
Niewątpliwie te wielkie żółwiska są symbolem wyspy widocznym na każdym bibelocie, pocztówce itd..
Zakynthos jest jednym z ostatnich miejsc na świecie gdzie od setek lat co roku składają jaja. Na terenie zatoki Laganas istnieje obszar chronionego parku narodowego. Gniazda tych sympatycznych gadów są oznaczane i pilnowane przez wolontariuszy z organizacji "Turtle Watch" - swoją drogą spoko ekipa, warto zamienić z nimi kilka słów o tym co robią.,

W ochronę zagrożonych wyginięciem zwierzaków włączyły się też władze ,między innymi wprowadzając zakaz przebywania w nocy na niektórych plażach, oraz zakaz lotów po zmierzchu.

Gdzie więc kontrowersje ? Ano....druga strona medalu to "wycieczki na tropienie żółwi" organizowane przez greckich cwaniaków. Nierzadko kilka sporych łodzi ściga jednego wystraszonego żółwia po całej zatoce, żeby jeden z drugim baran mógł sobie pstryknąć fotę. Niestety tak jak Grecy są sympatycznymi i otwartymi na drugiego człowieka ludźmi. Tak ich dbałość o środowisko i bogactwa naturalne pozostawia wiele do życzenia. Łatwo oskarżać turystów o śmiecenie na plaży i zanieczyszczenie, ale sory ... odpady budowlane do zatoki to raczej nie turyści zwożą.

Trochę odszedłem od tematu samych żółwi, ale przy tym wszystkim zamykanie lotniska na noc... brzmi groteskowo.

Rejs dookoła wyspy.

Tak jak nie polecam wycieczek "na żółwie" (jak chcecie je zobaczyć to polecam kajak), tak nie wyobrażam sobie żeby nie opłynąć wyspy dookoła. Obojętnie z usług jakiej firmy skorzystacie rejs wygląda podobnie.
Widoki są rewelacyjne, linia brzegowa urozmaicona, a co najważniejsze - docieramy do plaż, do których nie da się dostać od strony lądu.
,
,




, ,



Spędzamy na morzu cały dzień z kilkoma przerwami na pływanie w fantastycznych zatokach i błękitnych jaskiniach.

,



Jest krótki postój w Porto Vromi,

są przerwy na odpoczynek na najpiękniejszych plażach wyspy.
Możemy się popluskać w śmierdzących jajem wodach na Xigia Beach (naturalne spa - jakieś tam siarkowe cuda, ale dokładnie nie pamiętam:)). No i gwóźdź programu.... Navagio, plaża wraku, czyli najbardziej znana plaża w Grecji. Generalnie śmieszą mnie zawsze wszystkie top listy atrakcji, ale świadomość, że jest jest na jednej z 5 najpiękniejszych plaż świata bardzo przyjemnie łechce moją próżność :).
Co tu pisać jest zajebiście....,,,







Cameo

Prywatna wyspa leżąca w sąsiedztwie portu Agios Sotis. Fajne miejsce choć do bólu komercyjne.
Znane z chybotliwej kładki i organizacji wesel. Wyspę za kosmiczne pieniądze można w całości wynająć i na niej zabalować.
,
,



Zante Town

Stolica wyspy nie ma jakiejś szczególnej opinii, większość opisów jakie znajdziemy w necie to marudzenie,
a to że nie zachwyca , a to że Heraklion ładniejszy bla bla bla.
Fakt, może Paryż to nie jest, może większość miasta po trzęsieniu ziemi powstało praktycznie od zera.


,,




Może z zabytkowej architektury pozostało tylko kilka pięknych kościołów, ale ja byłem zachwycony świetnym typowo portowym klimatem.,,












Miasteczko żyje jakby obok tej całej turystycznej otoczki wokół Zante. To nie jest Laganas gdzie wszystko jest pod turystę. Przyjeżdżając tutaj musimy się dostosować do sjesty i do miejscowego rytmu.,,#,img35,,,
Mieszkańcy siedzą w centrum w tawernach i grając w karty przyglądają się przyjaźnie lecz bez specjalnego zainteresowania grupkom przybyszów z całej reszty świata. To tutaj kupimy wino i oliwę od chłopa (w plastikowej butelce bez etykiety) i zjemy prawdziwe greckie potrawy. To tutaj poczujemy atmosferę greckiej ulicy. Zdecydowanie warto tu spędzić przynajmniej jeden dzień.

Kuchnia

Próbowanie lokalnych smaków jest żelaznym punktem moich wyjazdów, tak było i tym razem.
Nie można ominąć tutejszych owoców morza. W Polsce jadam je niezbyt często, bo należą do mojej prywatnej kategorii produktów, które poza miejscem wytworzenia są drogie, nieświeże, mrożone i niesmaczne. Te tutaj są drogie, ale świeże i przepyszne :).,





Jeśli dla kogoś ośmiornice i kalmary są kulinarnym zboczeniem to na pewno tutejsza jagnięcina, suvlaki i inne grillowane mięsiwa zaspokoją polskie kubki smakowe.,


Nie można zapomnieć też o oliwie, a jeśli kogoś bardziej interesuje proces produkcji płynnego złota to warto odwiedzić przetwórnie-muzeum niedaleko Lithakii.,







Plaże

Niezależnie od tego czy ktoś leci się smażyć czy zwiedzać plaże są nie odłącznym elementem wyspy.
Moją ulubioną była szeroka dzika plaża pomiędzy Laganas, a Kalamaki na której oprócz morza można podziwiać lądujące 2 kilometry dalej samoloty.,


Tutaj jednak każdy znajdzie coś dla siebie. Miłośnicy sportów wodnych mają Banana Beach, dla tych którzy lubią plażować pod parasolem i z drinkiem w ręku najlepsze będzie Laganas, amatorzy plaż kamienistych dobrze się poczują na Vrontonero,

a golasy pod skałami Kalamaki Beach.

Te najsłynniejsze plaże z dostępem tylko od strony wody można zobaczyć podczas rejsu.

Wieś

Warto powędrować krętymi drogami, bez celu po ciągnących się bez końca gajach oliwnych, pastwiskach i małych wioseczkach. Pospacerować wśród stada zdziwionych owiec czy kóz, wstąpić do przydrożnej tawerny i zapomnieć o całym świecie.....,,,

Oświadczam, że tekst oraz zdjęcia są mojego autorstwa i pochodzą z bloga http://smak-swiata.blogspot.com/

Dodaj Komentarz