+1
Złoty 12 stycznia 2019 20:56
CYCLING TAIWAN

Garść praktycznych informacji

WSTĘP.
Przygotowując się do tego wyjazdu nie znalazłem zbyt wielu informacji w polskim internecie, a w zasobach globalnych były one dość rozproszone lub nieaktualne. Pomyślałem, że być może komuś przyjdzie podobny pomysł do głowy i poniższe informacje mogą się przydać. A abstrahując od rowerów Tajwan jest niezwykle atrakcyjnym miejscem, niezależnie od sposobu, w jaki się go poznaje! Zbiór wszystkich pomocnych linków znajdzie się w osobnym poście na koniec relacji. Tym czasem - zapraszam serdecznie!

https://youtu.be/-HCKM2WjbTY


POMYSŁ.


Tajwan nie znajdował się nigdy wysoko w naszej liście marzeń. Jesienią 2018 roku ciągle nie mieliśmy pomysłu na nasz tradycyjny, listopadowy urlop. Codziennie wertowałem internet, poszukując zarówno inspiracji jak i ciekawych promocji. Pewnego dnia ktoś na forum podrzucił promocję China Airlines z Amsterdamu do Tajpej. W interesującym nas okresie przelot wymagał spędzenia jednej nocy w Amsterdamie, za to cena - około 1900 złotych z Warszawy wydała się całkiem OK. Krótka konsultacja na messengerze - oboje na tak. Klepnięte. Pozostało wymyślić, co z tym Tajwanem zrobić. Owego lata oboje sporo jeździliśmy na rowerach, na przełomie sierpnia i września przejechaliśmy Alpe Adria z Salzburga do Grado we Włoszech. Zatem hasło „cycling Taiwan” do Googla i… spore zaskoczenie. Okazało się, że całą niemalże wyspę oplata Route No1. Dedykowana rowerom, dobrze oznakowana, długodystansowa trasa rowerowa.

Image

TAJWAN.

Przylatując na wakacje na Tajwan Polacy nie potrzebują wiz. Walutą jest dolar tajwański, na wyspie w większości hoteli lub sieciówek akceptowane są karty kredytowe, doskonale działa Revolut pozwalając bezpłatnie wypłacać gotówkę m.in. w sklepach Family Mart.
China Airlines to narodowy przewoźnik tego nieuznawanego przez większość państw na świecie kraju. Jest on jest nadal rzadko odwiedzany przez turystów, co stanowi jego niewątpliwą zaletę - oczywiście nie jedyną. Brak tu cenzury internetu, działa znakomicie Facebook, Google czy YouTube. Działa również Uber.

BEZPIECZEŃSTWO.

Tuż przed naszym wylotem wschodnią część wyspy nawiedziło dość silne trzęsienie ziemi, na Pacyfiku wybudował się tajfun Yutu a w okolicy będącego naszej trasie Hualien miała miejsce katastrofa kolejowa z ofiarami śmiertelnymi. Stwierdziliśmy solidarnie, że statystyka jest po naszej stronie i można jechać. Tajwan jest uznawany za bardzo bezpieczny zakątek naszego globu, główne zagrożenia to właśnie częste trzęsienia ziemi a także występujące sezonowo tajfuny. W rzadziej zamieszkałych terenach rowerzyści mogą natknąć się na bezpańskie psy, niekoniecznie życzliwie nastawione.

Image


ROUTE No1.

Trasę liczącą w całości ponad 960 km oficjalnie otwarto w grudniu 2015 roku. Oficjalny jej początek - „kilometr zero” - znajduje się w Tajpej. Ponieważ trasa stanowi pętlę, można ją pokonywać zarówno zgodnie, jaki i wbrew ruchowi wskazówek zegara. Ze względu na przewidywany kierunek wiatrów jesienią zdecydowaliśmy się pokonywać ją „pod prąd”. Trasa jest oznakowana zarówno znakami wymalowanymi na jezdni jaki i znakami pionowymi. Prowadzi zwykle nawierzchnią asfaltową, część dla rowerów zwykle jest wydzielona - czasem tylko linią farby, czasem betonowymi przegrodami. Czasem dzieli się ją z ruchem samochodowym, nigdy jednak nie czuliśmy dużego dyskomfortu z tego powodu, kierowcy jeżdżą dość spokojnie. W zamyśle twórców pomysłu całość powinna zająć około 9-12 dni, jednak ze względu na brak możliwości wystarczającego odseparowania jej od ciężkiego ruchu towarowego na jednym z odcinków na południowy wschód od stolicy rekomenduje się pokonanie jej pociągiem. Tajwańskie biuro turystyki wydało mapę trasy obejmującą wszystkie jej odcinki, plik PDF dostępny jest tu http://eng.taiwan.net.tw/att/0024052/04_0024052.pdf. Inna bardzo pomocna strona zawierająca między innymi zapis śladu GPS znajduje się tutaj: https://itaiwanbike.iot.gov.tw/en-US/Other/opendat.

Image

PRZELOT.

Odcinek WAW-AMS pokonaliśmy na pokładzie KLMu, zjednoczonego sojuszem z tajwańskim przewoźnikiem. Noc spędziliśmy w nowootwartym Renaissance Schiphol płacąc ok 60 EUR za dwie osoby ze śniadaniem. Następnego ranka polecieliśmy już bezpośrednio na Tajwan, lądując wcześnie rano po ok. 11 godzinach lotu na lotnisku w Tajpej. Jest ono skomunikowane z centrum miasta wygodną linią metra.

Image

ROWER.

Ze względu na brak bezpośrednich przelotów zdecydowaliśmy, że na naszą podróż wypożyczymy rowery na miejscu. Sporą przeszkodę podczas kontaktu z wypożyczalniami stanowi bariera językowa, w czasie prób kontaktu informacje były mało precyzyjne lub nikt nie odpowiadał na nasze maile. Najłatwiej rower wypożyczyć w stolicy, są tu niezależne wypożyczalnie - tu jest dobry kontakt - na końcu wpisu zamieszczę wszystkie przydatne linki z których korzystałem przygotowując naszą wycieczkę. Ze względu jednak na charakterystykę zaplanowanej przez nas trasy - nie była to pełna pętla - poszukiwaliśmy innego rozwiązania.
Giant. Ten tajwański producent rowerów stworzył przy swoich dość licznych sklepach firmowych sieć wypożyczalni obejmującą prawie całą wyspę. W stosunku do lokalnych firm jest on nieco tańszy, zapewnia rowery w bardzo dobrym stanie a co dla nas najważniejsze - bez dodatkowej opłaty można zwrócić rower w sklepie położonym w zupełnie innym miejscu. Z uwag należy pamiętać, że poza flagowym sklepem w Taichung większość z punktów Gianta jest nieczynna w czwartki. Rower należy zarezerwować ze sporym, co najmniej dwutygodniowym wyprzedzeniem, podając wzrost użytkownika i oczywiście planowane daty wynajmu. W naszym przypadku nie żądano wcześniejszej przedpłaty.
Rowery które wypożyczyliśmy to model Giant Fastroad, lekki pojazd dedykowany jako „fitness bicycle” na wąskich, prawie pozbawionych bieżnika oponach idealnych do jazdy po asfalcie. Dodatkowo rower jest wyposażony w oświetlenie, bagażnik tylny i dwie sakwy, linkę zabezpieczającą, mini-pompkę, narzędzie typu multitool oraz małą torebkę na ramę a także licznik. Sugeruję zakup zakup zapasowej dętki i ewentualnie łatek.
Ile to kosztuje? Za pierwsze trzy dni zapłacimy 1500 NTD (ok. 180 PLN), za każdy kolejny po 200 NTD (ok. 25 PLN). Za rower pobierana jest kaucja w wysokości 30 000 NTD, w naszym przypadku wystarczyło podanie wszystkich danych karty (Revolut debit jest OK). Podpisuje się również umowę najmu.

Image


POGODA.

W listopadzie 2018 roku trafiliśmy na sprzyjającą, w większości słoneczną, gorącą pogodę. Ze względu na pokonywany w bardzo upalne dni (do 30 st. C) dość znaczny wysiłek fizyczny sporym zagrożeniem jest odwodnienie, zaleca się picie dużych ilości płynów podczas aktywności. Listopad jest również miesiącem (w teorii) wolnym od tajfunów, choć mogą zdarzać się deszcze ulewne i silne wiatry, zwłaszcza w okolicach wybrzeża.

Image


SPRZYMIERZEŃCY.

Poza fantastycznie oznakowaną, w większości bardzo bezpieczną drogą na Tajwanie mamy wzdłuż niej sporo nie tak bardzo oczywistych sprzymierzeńców. Znajduje się tu ponad pięć tysięcy rozsianych po całej wyspie sklepów 7eleven, ponad trzy tysiące konkurencyjnych Family Mart, oferujących prawie na okrągło między innymi chłodne napoje, przekąski, a także gotowe dania obiadowe oferowane z możliwością podgrzania czy kanapki, pozwalając pedałować z niewielkim bagażem. Dodatkowo, w wielu sklepach położonych tuż przy trasie znajdują się pompki czy zestaw podstawowych narzędzi. Również posterunki policji wspierają rowerzystów oferując na przykład bezpłatną filtrowaną wodę.

Image


CENY.


Poza kosztem biletu lotniczego oraz wynajmu roweru wymienionymi wcześniej musimy sobie również zapewnić wygodny, zapewniający wystarczający odpoczynek nocleg. Ponieważ z założenia mieliśmy ze sobą przenośny modem (Glocalme, bez konieczności zakupu lokalnej karty SIM) wcześniej zarezerwowaliśmy tylko noclegi na pierwszą i ostatnią noc. Codziennie, jakieś 30 km od celu stawaliśmy na postój, wyszukując hotel poprzez booking.com. Płaciliśmy ok. 150-200 zł za noc, najczęściej w bardzo dobrych warunkach obejmujących bardzo czysty, klimatyzowany pokój z łazienką, często ze śniadaniem i co ważne - możliwością bezpiecznego przechowania roweru. Jedzenie na Tajwanie to temat na osobną relację, dostępne jest ono wszędzie, do późna, jest tanie i pyszne, zwłaszcza uliczne. Wieczorem w wielu miastach otwierają się Night Markets , oferujące przeróżne smakołyki. Na Tajwanie z głodu nie umrzemy ;)

Image


DZIEŃ PO DNIU
.

Logistyka wyjazdu w naszym przypadku była dość trudna, przylatywaliśmy w czwartek, a to dzień w którym większość punktów Gianta jest zamknięta. Okazało się jednak, że flagowy sklep w Taichung jest otwarty codziennie, a samo miasto położone jest nieco ponad godzinę jazdy szybkim pociągiem (HSR) od Tajpej, do którego przylatywaliśmy. Jak pamiętacie, nasza trasa miała obejmować niepełną pętlę - kończyliśmy w innym miejscu niż zaczynaliśmy, stąd nie mogliśmy prosić wypożyczalni o przechowanie bagażu z którym przylecieliśmy. Szczęśliwie hotel w Tajpej, który zarezerwowaliśmy na ostatnią noc zgodził się przechować bezpłatnie nasze walizki przez cały czas naszej wycieczki. Dlatego zaraz po wylądowaniu udaliśmy się metrem do hotelu, przepakowaliśmy nasze niezbędne na czas pedałowania rzeczy do leciutkich toreb a niepotrzebne rzeczy miały zostać w walizkach oczekując naszego powrotu. Zaraz potem wsiedliśmy w pociąg do Taichung, Uberem pojechaliśmy do hotelu a następnie do flagowego sklepu Gianta, odległego o kilka kilometrów. Tam nasze rowery były już przygotowane, obsługa dokonała drobnych poprawek, dopompowała koła. W międzyczasie podpisaliśmy kontrakt, przymierzyliśmy się do pojazdów i ruszyliśmy w drogę powrotną do hotelu. Niestety w Taichung praktycznie nie ma ścieżek rowerowych i pierwsze koty za płoty kosztowały nas nieco stresu podczas jazdy w godzinach szczytu.

CIĄG DALSZY NIEBAWEM

Dodaj Komentarz

Komentarze (3)

oskiboski 13 stycznia 2019 15:00 Odpowiedz
Świetny początek czekam na ciąg dalszy.
kaya 4 lutego 2019 14:19 Odpowiedz
Czekam z niecierpliwoscia na ciag dalszy, mam nadzieje, ze takowy bedzie :)
jajciucha 26 kwietnia 2019 10:14 Odpowiedz
Bardzo ciekawy opis i pomysł na podróż! Czekam na dalszą część :)