3.Coba. Największe wykopalisko na Jukatanie. Największa piramida Nuchoch Mul-42 m ,na którą można się wspiąć! Zajmuje powierzchnię ponad 70 km2, a w okresie największej świetności, w późnym okresie klasycznym (600–900 n.e.) była zamieszkana przez ponad 50.000 ludzi. Jest to miejsce stosunkowo mało wyeksplorowane przez archeologów; szacuje się, że na terenie Coby istnieje około 6.500 struktur, z czego odkrytych zostało jedynie kilkadziesiąt – resztę budowli porasta dżungla.
4.Playa del carmen. Ostatni punkt wycieczki. Godzina zwiedzania tej rozrywkowej miejscowosci. Ja sobie to podarowałem gdyż zostawałem na miejscu. Playa to takie mini Cancun nawet dychoteki te same. Mimo nazwy nie polecam tutaj plaż które są zawalone algami. Jeśli chcecie plażować na piasku bez takich atrakcji to Cancun lub Cozumel ewentualnie Tulum.
Po prostu obydwa trzeba zwiedzic. Chichen w pełni skomercjonalizowane Coba dziksza i wciąż mało odkryta.
Wysłane z mojego Redmi 6 przy użyciu TapatalkaOstatnim miejscem które odwiedziłem była wyspa Cozumel. W tłumaczeniu to wyspa jaskółki. Znajduje się tutaj świątynia poświęcona bogini Majów która właśnie nadała takie imię wyspie. Jak się tam dostać? Można na 2 sposoby: powietrzem albo wodą. Ja wybrałem drugą opcję. Z Playa del carmen kursują promy. Dwie kompanie jedna to winjet a druga ultramar. Winjet jest ciut tańszy koszt biletu to 180 pesos w oficjalnej cenie. Ale jak się dobrze zakręcicie to można taniej. Mi się udało kupić za 300 w dwie strony.
Ten żółty katamaran to ultramar.
Co można robić na Cozumel? Przede wszystkim nurkować na przybrzeżnych rafach. Można też wybrać się na pobliską Isla de la Passion czyli półprywatną wyspę jednej z kompanii transatlantyckich wycieczkowców i na przykład wyprawić tam ślub i wesele
:) Obydwu tych punktów nie udało mi się zrealizować. Nurkować nie potrafię a ślub wezmę na stadionie. Cozumel idealnie nadaje się na chillout w odróżnieniu od hałaśliwych miejscówek typu Cancun i Playa. Ja takowy miałem na maxa. Na recepcji nawet nie chcieli ode mnie dokumentów [emoji38] Można sobie wypożyczyć auto skuter czy rower i objechać wyspę. Prawko zostawiłem w domu więc wygrała opcja rowerowa.
Niestety to co dobre szybko się kończy więc trzeba się było zbierać. Winjet tym razem zaskoczył przypłynęła jakąś stara łajba:
O dziwo mniej bujało niż na tym nowszym. Ostatni dzionek spędziłem w Playa a potem powrót do Cancun i na lotnisko. Przede mną najbardziej zwariowany etap wycieczki czyli lot do Mexico city tam 2 h na przesiadke do Japonii a u samurajów zmiana lotnisk przy 4 h czasu. Przy okazji będę żył 1 dzień krócej bo przekraczam Pacyfik że złej strony.Chwila odpoczynku przed eskapadą w saloniku.
I trzeba się ewakuować najpierw do Mexico city a potem Japonia i Singapur.Myślałem że będzie niezły Meksyk w Mexico city ale okazało się że jednak nie [emoji3]. Lotnisko okazało się łatwe w obsłudze, nie musiałem zmieniać terminala więc zdążyłem nawet wskoczyć do loży.
Teraz została Japonia i 14 i pół godziny lotu, mój nowy rekord. Tam będzie zmiana lotnisk ale Japończycy to punktualny naród więc izzi.Okazało się że jednak leciałem trochę krócej bo 13:50 h.
Słynne kibelki:
Jako że miałem 4 h czasu a imigracja i cło przebiegło w miarę szybko o 7.20 wsiadłem w autobus który niby miał jechać dłużej bo korki, jak mi oznajmiła pani z biletowni ,ale korków nie było. Po drodze udało się uchwycić Tokio tower.
No i jestem na Hanedzie i tu pierwszy zonk, priority pass nie działa , Narita only[emoji34] Ostatnie jabłko oddałem policjantowi bo z Meksyku nie wolno, oby ANA dobrze mnie nakarmiła w drodze do Singapuru [emoji1640][emoji1635] W hali odlotów wystawa kwiatów do fotek i klimatyczne japońskie knajpki
Za godzinę lecę do Singapuru i tu pytanko do tych co lecieli Scootem do Europy, dają tam jakieś papu za free czy trzeba dokupić?Taki bonusik podczas lotu do Singapuru [emoji41][emoji41]
Zameldowałem się w Changi - najlepszym lotnisku na świecie i muszę przyznać że nie mija się to z prawdą.
Chwila odpoczynku w loży Ambasador
i trzeba ruszać dalej w miasto [emoji470]Singapur czyli jedno z najbogatszych państw na świecie powitał mnie jetlagiem więc w ciągu 2 dni raz tylko wyszedłem na dłużej na miasto. Zameldowałem się w hotelu kapsułowym rodem z gwiezdnych wojen . Changi jako najlepsze lotnisko świata daje radę.
Kolega pytał o loty:Dublin-AmsterdamBruksela-CancunCancun-Tokio x2-SingapurSingapur-AtenyAteny-BudapesztBudapeszt-SkopjeOhryda-LutonLuton-DublinNa piwko można skoczyć ale będę miał napięty grafik bo ląduje o 14 a wylot rano po 10Wysłane z mojego Redmi 6 przy użyciu Tapatalka
Wyruszyłem! Jak wiadomo najważniejsza rzecz na 3 tygodniową podróż dookoła świata to dobrze się spakować. Postanowiłem dogłębnie się do tego przygotować, odpaliłem Internet i zaznaczyłem w google 5 poradników 3 blogi podróżnicze oraz kilka galerii instruktażowych na Instagramie. Po 5 minutach włączyłem mecz bo akurat leciał.
Wysłane z mojego Redmi 6 przy użyciu Tapatalka
Kur.. właśnie pobiłem rekord szybkości w odprawie na dublińskim lotnisku. Wylot miałem o 18.40 z busa wysiadłem na sąsiednim terminalu o 18.20 na gate dobiegłem 18.30! W historii tylko raz miałem podobną jazdę w Glasgow. Tam miałem taki hardcore że przy wyjściu z samolotu widziałem jak ludziki wchodzą do tego do którego miałem się przesiadać [emoji16]Początek trupa dziś też miałem podobny bo z chaty wyszedłem również spóźniony na szczęście kumpel jechał i podrzucił do centrum. Teraz na szczęście luzik jest 18.50 i widzę za oknem że bydłowóz dopiero się podstawił [emoji41]Wysłane z mojego Redmi 6 przy użyciu Tapatalka
tropikey napisał:Niech lepiej kolega pokaże, cóż tam pomieścił na 3 tygodnie
:DWysłane z mojego CLT-L29 przy użyciu TapatalkaNie mogę ci pokazać bo jakbym ci pokazał to musiałbym cię zabić [emoji379]Wysłane z mojego Redmi 6 przy użyciu Tapatalka
Dotarłem już do Brukseli za godzinę checkin a po nim pierwszy raz wypróbuję priority pass bo w Dublinie się zwiedzić saloniku nie udało.
Wysłane z mojego Redmi 6 przy użyciu Tapatalka
Aha wie ktoś jak używać tego samego nicku w tapatalk co na forum? Na kompie się loguje przez nicka a w tapatalk przez FacebookWysłane z mojego Redmi 6 przy użyciu Tapatalka
ibartek napisał:o co chodzi w tej 'relacji'? oprocz chaosu. czy to relacja a la instagram, zdjecie - podpis, zdjecie - podpis?Relacja jaka jest każdy widzi. [emoji16]Wysłane z mojego Redmi 6 przy użyciu Tapatalka
Nie ogarniam do końca gdzie aktualnie jesteś i staram się pojąć dokąd zmierzasz. Ale życzę szczerze być dotarł do celu. Oczywiście nie gubiąc po drodze plecaka - bo faktycznie niewielki i może się gdzieś zawieruszyć w świecie pod fotelem sąsiada
Nie byłem w Chichen Itza (choć w kilku innych "obiektach" jukatańskich i owszem), ale czytałem opinie o nieprzebranych tłumach tam się przewijających. Byłeś tam o jakiejś szczególnej porze, że było tak przyjemnie pusto, czy to tylko kwestie umiejętnego fotografowania
:D ?
Być na Jukatanie i nie być w Chichen? [emoji848]Bylem tam między 12 a 16. Może rano są większe tłumy. Teren jest duży.Wysłane z mojego Redmi 6 przy użyciu Tapatalka
To zależy od subiektywnych ocen i potrzeb. Coba, czy Chacchoben zdawały mi się ciekawsze, no i w Cobie można było wejść na szczyt piramidy (w przeciwieństwie do Chichen)
;)Wysłane z mojego CLT-L29 przy użyciu Tapatalka
Też byliśmy w Chichen Itza jakoś w miarę wcześnie rano i było raczej pusto. Wyjechaliśmy stamtąd jakoś ok. 11-12 i zaczynało się zjeżdżać trochę ludzi, ale nie wiem czy jakoś zauważalnie więcej niż w innych popularnych miejscach. Mimo, że kilka innych miejsc tego typu widzieliśmy, to nie żałuję, że i tu byliśmy. Być może ludzie się już tak bardzo przestraszyli tych wszystkich relacji, że trochę mniej ich tam jeździ
Niestety, gronorosty (taki rodzaj glonów) na plaży są problemem Jukatanu powtarzającym się już od kilku lat. A propos plaż, mój subiektywny typ, to Akumal
;) A jak wypadło porównanie Chichen i Coby w Twoich oczach? Wysłane z mojego CLT-L29 przy użyciu Tapatalka
tropikey napisał:Nie byłem w Chichen Itza (choć w kilku innych "obiektach" jukatańskich i owszem), ale czytałem opinie o nieprzebranych tłumach tam się przewijających. Byłeś tam o jakiejś szczególnej porze, że było tak przyjemnie pusto, czy to tylko kwestie umiejętnego fotografowania
:D ?Byłem o 8 rano i przez pierwsze 1.5h było bardzo mało ludzi, nawet sprzedawcy przez pierwszą godzinę się jeszcze nie rozłożyli. Coba też fajna (o 8 rano byłem sam), ale w Chichen Itza jednak lepiej zachowane są rzeczy (zwłaszcza piramida). Gdy wyjeżdzałem o 11 z hotelu to minąłem milion autobusów, przy takich tłumach wolałbym już nie jechać w tam w cale.
To teraz wiem już, jaka jest podstawowa zaleta HND w porównaniu z NRT... Zbliżając się do tego 2. lotniska Fuji było hen, hen daleko. Nawet zoomując nie miałem takiego widoku. Wysłane z mojego CLT-L29 przy użyciu Tapatalka
I to już koniec wyprawy. Trzy tygodnie minęły jak z bicza strzelił. Wkrótce postaram się wrzucić podsumowanie.Wysłane z mojego Redmi 6 przy użyciu Tapatalka
Podsumowanko czyli plan podróży dookoła kulki :IRLANDIA-HOLANDIA-BELGIA-JAMAJKA-MEKSYK-JAPONIA-SINGAPUR-INDONEZJA-GRECJA-WĘGRY-MACEDONIA PÓŁNOCNA-WIELKA BRYTANIA-IRLANDIA.Trasę planowałem tak by nie płacić za wizy, więc opcja z USA odpadła. Choć przez USA byłoby taniej przy lotach przez Pacyfik. Drugim kryterium były państwa w których nie byłem. 6 nowych udało się zaliczyć z czego 5 w Azji i Ameryce.Znacznikami lotnisk wychodzi tak:DUB- AMS- BRU-MBJ-CUN-MEX-NRT-HND-SIN-ATH-BUD-SKP-LUT_DUB.Jak ktoś chce, niech wklei tę trasę kreskowo bo nie wiem jak to zrobić. Indonezja oczywiście promem a lotniska na tej wysepce z kodem IATA nie ma.Koszty.Koszt lotów wyniósł około 1000 e, trasa planowana była około miesiąc przed wylotem a kupowana jeszcze krócej więc uważam że nie wyszło źle.Koszty życia w podróży dla każdego wyniosą inaczej, ja przez 3 tygodnie zmiescilem sie w kwocie poniżej 1000e. Meksyk i Azja to tanie kraje do podróżowania (nie licząc Singapuru) Spałem w hostelach i hotelach w których cena nie przekraczała 20 e za dobę. Jadłem to co lokalni, droższych restauracji unikałem, no i Priority Pass bardzo się przydał
:)
3.Coba.
Największe wykopalisko na Jukatanie. Największa piramida Nuchoch Mul-42 m ,na którą można się wspiąć!
Zajmuje powierzchnię ponad 70 km2, a w okresie największej świetności, w późnym okresie klasycznym (600–900 n.e.) była zamieszkana przez ponad 50.000 ludzi. Jest to miejsce stosunkowo mało wyeksplorowane przez archeologów; szacuje się, że na terenie Coby istnieje około 6.500 struktur, z czego odkrytych zostało jedynie kilkadziesiąt – resztę budowli porasta dżungla.
4.Playa del carmen.
Ostatni punkt wycieczki. Godzina zwiedzania tej rozrywkowej miejscowosci. Ja sobie to podarowałem gdyż zostawałem na miejscu. Playa to takie mini Cancun nawet dychoteki te same. Mimo nazwy nie polecam tutaj plaż które są zawalone algami. Jeśli chcecie plażować na piasku bez takich atrakcji to Cancun lub Cozumel ewentualnie Tulum.
Po prostu obydwa trzeba zwiedzic. Chichen w pełni skomercjonalizowane Coba dziksza i wciąż mało odkryta.
Wysłane z mojego Redmi 6 przy użyciu TapatalkaOstatnim miejscem które odwiedziłem była wyspa Cozumel. W tłumaczeniu to wyspa jaskółki. Znajduje się tutaj świątynia poświęcona bogini Majów która właśnie nadała takie imię wyspie.
Jak się tam dostać? Można na 2 sposoby: powietrzem albo wodą. Ja wybrałem drugą opcję.
Z Playa del carmen kursują promy. Dwie kompanie jedna to winjet a druga ultramar.
Winjet jest ciut tańszy koszt biletu to 180 pesos w oficjalnej cenie. Ale jak się dobrze zakręcicie to można taniej. Mi się udało kupić za 300 w dwie strony.
Ten żółty katamaran to ultramar.
Co można robić na Cozumel? Przede wszystkim nurkować na przybrzeżnych rafach. Można też wybrać się na pobliską Isla de la Passion czyli półprywatną wyspę jednej z kompanii transatlantyckich wycieczkowców i na przykład wyprawić tam ślub i wesele :)
Obydwu tych punktów nie udało mi się zrealizować. Nurkować nie potrafię a ślub wezmę na stadionie.
Cozumel idealnie nadaje się na chillout w odróżnieniu od hałaśliwych miejscówek typu Cancun i Playa. Ja takowy miałem na maxa. Na recepcji nawet nie chcieli ode mnie dokumentów [emoji38]
Można sobie wypożyczyć auto skuter czy rower i objechać wyspę.
Prawko zostawiłem w domu więc wygrała opcja rowerowa.
Niestety to co dobre szybko się kończy więc trzeba się było zbierać.
Winjet tym razem zaskoczył przypłynęła jakąś stara łajba:
O dziwo mniej bujało niż na tym nowszym.
Ostatni dzionek spędziłem w Playa a potem powrót do Cancun i na lotnisko.
Przede mną najbardziej zwariowany etap wycieczki czyli lot do Mexico city tam 2 h na przesiadke do Japonii a u samurajów zmiana lotnisk przy 4 h czasu. Przy okazji będę żył 1 dzień krócej bo przekraczam Pacyfik że złej strony.Chwila odpoczynku przed eskapadą w saloniku.
I trzeba się ewakuować najpierw do Mexico city a potem Japonia i Singapur.Myślałem że będzie niezły Meksyk w Mexico city ale okazało się że jednak nie [emoji3]. Lotnisko okazało się łatwe w obsłudze, nie musiałem zmieniać terminala więc zdążyłem nawet wskoczyć do loży.
Teraz została Japonia i 14 i pół godziny lotu, mój nowy rekord.
Tam będzie zmiana lotnisk ale Japończycy to punktualny naród więc izzi.Okazało się że jednak leciałem trochę krócej bo 13:50 h.
Słynne kibelki:
Jako że miałem 4 h czasu a imigracja i cło przebiegło w miarę szybko o 7.20 wsiadłem w autobus który niby miał jechać dłużej bo korki, jak mi oznajmiła pani z biletowni ,ale korków nie było. Po drodze udało się uchwycić Tokio tower.
No i jestem na Hanedzie i tu pierwszy zonk, priority pass nie działa , Narita only[emoji34] Ostatnie jabłko oddałem policjantowi bo z Meksyku nie wolno, oby ANA dobrze mnie nakarmiła w drodze do Singapuru [emoji1640][emoji1635]
W hali odlotów wystawa kwiatów do fotek i klimatyczne japońskie knajpki
Za godzinę lecę do Singapuru i tu pytanko do tych co lecieli Scootem do Europy, dają tam jakieś papu za free czy trzeba dokupić?Taki bonusik podczas lotu do Singapuru [emoji41][emoji41]
Zameldowałem się w Changi - najlepszym lotnisku na świecie i muszę przyznać że nie mija się to z prawdą.
Chwila odpoczynku w loży Ambasador
i trzeba ruszać dalej w miasto [emoji470]Singapur czyli jedno z najbogatszych państw na świecie powitał mnie jetlagiem więc w ciągu 2 dni raz tylko wyszedłem na dłużej na miasto. Zameldowałem się w hotelu kapsułowym rodem z gwiezdnych wojen .
Changi jako najlepsze lotnisko świata daje radę.