+1
mycak 29 maja 2019 16:04
Yoo,
Wyruszyliśmy ekipa 7 osobowa z 7 miesięcznym bobasem w podróż po Jordani. Przylot w poniedziałek 11:00 wylot w piątek 12:00
Termin 20-24 maj.

Plan działania był taki :
Poniedziałek - wadi numeira i zjazd do Petry
Wtorek - Petra i zjazd na Wadi Rum
Środa - wadi rum i zjazd nad morze martwe
Czwartek - morze martwe

No to zaczynamy, postaram się przekazać jak najwięcej informacji praktycznych które są teraz aktualne. Myślę że ze względu na rosnącą popularność tego kierunku wielu osoba się to przyda. Lać wody nie zamierzam więc bedzie stosunkowo krótko :))

Poniedziałek
Lot z Modlina przebiega bez problemu, lądujemy nawet 30 min przed czasem. Na lotnisku szybka odprawa wizowa (musieliśmy wykupić młodemu 40 jd tak to reszta z Jordan passami). Po przejsciu za wszystkie bramki udajemy zrealizować trzy ważne sprawy:
1. Odbiór auta z wypożyczalni
2. Kupno karty SIM - 5gb internetu z ważnością 2 tyg - 15 jd
3. Wymiana kasy - obok wypożyczalni jest arab bank gdzie wymieniaja kasę bez żadnej prowizji. Jakby ktoś wynajmował auto i dostał nie to, które ma na rezerwacji to niech się nie przejmuje. W Jordani to norma.

Pakujemy manatki, zapinamy fotelik, nastawiamy klime bo temp wynosi 43 stopnie i jedziemy prosto do wąwozu wadi numeira.

Po dwóch godzinach docieramy mniej więcej w wyznaczone przez nawigacje miejsce. W pobliżu żywej duszy więc zaczynamy poddawać w wątpliwość czy oby napewno trafiliśmy we właściwe miejsce. Gdzieś w oddali widać jakis przesmyk między skałami więc postanawiamy to sprawdzić. Okazuje się że to właśnie nasze miejsce docelowe. Spacer nasz zajął mniej więcej dwie godziny w obie strony. Z innych relacje wyczytałem że można iść znacznie dalej niż my. Początkowo bardzo dużo smieci - niestety obecność ludzi to już nieodłączny dodatek do każdej wyprawy - jednak z każdym kolejnym metrem jest coraz czysciej i coraz ładniej. Pobyt tam daje ukojenie od słońca a po środki płynie zimny i czysty strumyk chłodzący nasze stopy i czoła. Widoki zerodowanych skał ściennych naprawdę robia wrażenie. Brak ludzi też robi robotę. Jak bym miał jechać jeszcze raz to bym się tam wybrał znowu. Miejsce oczywiście darmowe.

Z wąwozu jedziemy do Petry drogą w górach, przy zapierających dech widokach. Na miejscu wita nas niezwykle gościnny gospodarz, który częstuje nas lokalnymi smakołykami. Wynajelismy 8 osobowy apartament w samym centrum miasta za jakieś 380 zl - tanioszka.
Ladujemy na wieczór bateryjki mała integracja i wysypiamy się na poranne zwiedzanie Petry ?

Z porannego wstania nic nie wyszło i dojechaliśmy dopiero ok 10 pod bramę wstępu, na domiar złego weszliśmy od środkowego wejścia i musieliśmy zrezygnować z zobaczenia Monastyru. Ruszamy więc głównym szlakiem w kierunku centralnego wejścia, po drodze mijając liczne świątynie i przede wszystkim główna atrakcje znana dobrze wszystkim z pocztówek Jordani. Część ekipy weszla na półkę skalna z dziecięcym przewodnikiem by zobaczyć główna budowle Petry z góry. Po wyjściu glowna brama oczywiście musieliśmy wziąć takse żeby wrócić po nasze samochody ?
Obiektywnie patrząc to widzieliśmy najtańsze pamiątki właśnie w Petrze. Kupowaliśmy magnesy znajomym w cenie mniej więcej 2 zł za sztukę.

W petrze robimy zakupy w lokalnym markeciku i ruszamy prosto na pustynię. Całość trasy wychodzi ok 2-3 godzin do wyznaczonego przez gospodarza parkingu na Wadi Rum restaurant park. Tam właśnie zostawiamy auta i jeepem jedziemy do naszego campingu.
Teraz kilka słów odnośnie campingu z którego byliśmy bardzo zadowoleni.
Położony pod skałami z widokiem na rozległy, górzysty obszar pustynny, z doskonałym widokiem na zachód słońca i wschód księżyca. Dla nas idealnie gdyż zdążyliśmy przed 18. Warunki w namiotach wystarczające żeby przenocować że dwie noce. Przede wszystkim było czysto, cieplo a lazienka niczego nie brakowało. Po zachodzie słońca rozpoczęliśmy kolację z lokalami. Rozpoczela się nauka jordańskich tańców i smakowanie ich kuchni ? na koniec ognisko i rozmowy. Poza nami były tylko dwie inne osoby w obozie. Ok 1 w nocy obserwowaliśmy wschód księżyca zza gór. Tysiące gwiazd do spółki z księżycem dawały takie światło ze w środku nocy robiliśmy zdjęcia swoim cieniom.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

ImageKolejnego dnia o 7:00 wita nas śniadanie a zaraz po nim zbieramy klamoty na jeepa i ruszamy w 4 godzinny tour po pustyni. Zaliczamy po kolei wielki łuk skalny, kanion, starożytne manuskrypty, jaskinie, wielkie usypisko piachowe i kolejny łuk skalny. Wszystkiemu towarzyszyły widoki jak z filmów National Geographic. I teraz trochę informacji praktycznych. Sam nocleg na pustyni kosztował ok 65 zł od osoby. Tour po pustyni na 6 osób wyniósł 65 jd. Dzięki temu że wstalismy o 7 i przed 8 wyjechaliśmy na pustynię to przez pierwsze dwie godziny byliśmy wszędzie praktycznie sami. Im później tym więcej osób a jak już zjezdzalismy na parking po auta to byly wszędzie tłumy. Z przewodnika byliśmy więcej niż zadowoleni, pokazywał nam miejsca gdzie najlepiej wychodzą zdjęcia i ponadto sam nam je robił a lustrzanka posługiwał się jak profesjonalista ? poza Petra pustynia Wadi Rum absolutne must see im Jordan.

Z pustyni obraliśmy azymut na resort znajdujący się nad morzem martwym. Dojechaliśmy dopiero na wieczór i resztę dnia chillowalismy nad basen pośród okrutnej cywilizacji.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

ImageW przeddzień wyjazdu kierujemy się najpierw nad morze martwe. Dostęp mamy od strony resortu. Na miejscu zażywam kąpieli w oleistej i słonej wodzie a następnie w błotku. Niestety olbrzymia ilość muszek uprzykrza trochę życie. Po powrocie znad morza zażywamy już tylko przyjemnych kąpieli w chłodnej basenowej wodzie. Ostatni dzień okazuje się również dniem zatrucia pokarmowego dla całej ekipy. W ten sposób ostatniego dnia z rana jadąc na lotnisko każdy z nas marzy oby jak najszybciej wylądować już w domu.

To był wyjazd który na zawsze zapadnie nam w pamięć a szczególnie ludzie - Jordanczycy. Mało jest tak przyjaznych nacji jak właśnie oni. Gorąco polecamy ta destynacje !


Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Dodaj Komentarz

Komentarze (7)

garison 3 lipca 2019 14:35 Odpowiedz
hejkaTa miejscowka ze znakiem The lowest point on earth to jak ja znalesc? co to za plaza ? jak ja namierzyc? jakies wspolrzedne ? Polecacie na szybka kapiel w morzu martwym?POZDROOO
mycak 4 lipca 2019 17:22 Odpowiedz
Na szybko jak najbardziej pod warunkiem ze bedzie prysznic pod reka :) A co do tabliczki to byla na plazy nalezacej do hotelu Ramada. Żeby się tam dostać niestety musi być wykupiony nocleg.
grindavik 21 lipca 2019 12:57 Odpowiedz
Deskę rozdzielczą sobie przeczyść, bo strasznie zakurzona.
travelerka 1 sierpnia 2019 19:41 Odpowiedz
Na jakim kempingu w Wadi Rum spaliście?
mycak 2 października 2019 05:08 Odpowiedz
beduin camp :)
kawus 16 stycznia 2020 23:35 Odpowiedz
mycak napisał:beduin camp :)czy Golden sand WadiRum Bedouin camp?
mycak 19 lutego 2020 11:26 Odpowiedz
oj juz nie pamietam a niestety nie moge znalezc :(