0
Yossarian 4 czerwca 2019 20:07
Image

Image

Image

Kontrola paszportowa i jestem ponownie w Unii Europejskiej.

Idę bez planu, a raczej bez mapy. Bo plan jest: zagubić się w zaułkach Fort de France, popatrzeć na miasto i jej mieszkańców.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Klucząc uliczkami dochodzę do przystani wycieczkowiczów, a potem wzdłuż nabrzeża do lokalnych łodzi. Wsiadam na losowo wybraną by po 20 minutach znaleźć się w Pointe du Bout (7euro RT). Najpierw plaża, którą w sobotnie przedpołudnie oblega miejscowa młodzież a potem dużo bardziej cicha przyresortowa. Powrót z tą samą załogą 3 godziny później.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Jeszcze chwila w centrum i zamykam dzień na tarasie Packit’s Guest House.

Image

Dzisiaj powrót do Europy, chociaż kto wie :D Na razie status w Corsair „stand by”.Drugi dzień na Martynice. Hostel jest delikatnie mówiąc zapuszczony. W części wspólnej otwarte butelki rumu (raczej niedokończone przez personel niż gości), czekające na swoją chwilę czystości nieumyte kieliszki.

Mam do swojej dyspozycji 8-osobowy pokój i przesypiam ponad 10 godzin jednym ciągiem wiec lepkość miejsca nie wpływa negatywnie na mój stan. Do tego śniadanie z obłędnymi w smaku bagietkami rekompensuje przeciętne wrażenie. Wychodzę.

Po drodze trzy ulewy trwające od 30 sekund do 3 minut. Niby chowam się pod drzewami ale nie ma to większego sensu. Na miejscowych deszcz nie robi wrażenia. Wydaje się jakby go nie zauważali.

Image

Image

Image

Image

Schodzę znajoma drogą do centrum i dla formalności sprawdzam czy jest jakikolwiek ruch na dworcu.

Image

Nie, niedziela. Dzień święty, w którym żaden podmiejski autobus nie odjeżdża. Miałem nadzieję przynajmniej na podróż do St. Pierre. Myśli o trekkingu z Grand'Rivière do Prêcheur porzuciłem w Warszawie na etapie pakowania butów. Nie jestem rozczarowany, szukam alternatywnych rozwiązań.

Kierunek znowu wybiera za mnie łodź stojąca przy nabrzeżu. Obsługa dwa razy pyta się czy na pewno chce płynąc „to downtown” bo statek na plażę odpływa obok.

Image

Image

Image

Downtown to określenie dla Les Trois Ilets zdecydowanie na wyrost. Jest sielsko. Leniwie przeciągające się koty i zapach niedzielnego makaronu z pomidorami. Niczym niezakłócona atmosfera miasteczka na rubieżach Francji.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Wracam jeszcze na chwilę do stolicy a potem linią A1 na lotnisko, które do niedawna nie było obsługiwane przez transport publiczny.

Image

Image

Jest wystarczająco dużo czasu, żeby zorientować się co tak naprawdę oznacza status mojego biletu „stand by”. Chciałbym jednak dzisiaj polecieć więc zaraz po wejściu do terminala próbuje odprawić się w automacie. Maszyna wypluwa z siebie kartę pokładową z miejscem 29K. Oddaję bagaż i spokojnie czekam na boarding.

Image

Image

Image

ImageZ minimalnym opóźnieniem startujemy znanym z trasy ORY-PTP szesciolatkiem F-HZEN. Po drodze dwa posiłki: wieczorem naprawdę niezła ryba z warzywami, sałatka z soczewicy i ciastko a na śniadanie mus jabłkowy i… jabłko.

Image

Image

Odniosłem wrażenie, że system w bliżej nieokreślony sposób przydzielił mi posiłek bezglutenowy. Mnie i kilku sąsiadom obok. Dla pozostałych wątpliwej świeżości poranny muffin z folii.

Pierwsza faza lotu w strefie turbulencji, potem niebo uspokaja się. Kręcę się bo miejsca na nogi jeszcze mniej niż poprzednio (na trasie ORY-PTP dostałem losowo przydział w 30-rzędzie z jednym sąsiadem, teraz klasyczne 3-3-3). Dodatkowo system rozrywki ze zużytym ekranem. Po wielu próbach guzik zatrzymuje się przy filmie „Hotel Transylvania 3”. Później ekran odmówił współpracy i do samego Paryża towarzyszy mi już tylko audio - Radio Zen. Celne podsumowanie podróży.

Image

Lądowanie z widokiem na wieżę Eiffla, sprawny transport pod Łuk Triumfalny i kolejny autobus do Beauvais.

Image

Image

I tu po raz pierwszy komplikacje.

„Ladies and gentleman this is your captain speaking…”.

Gotowi siedząc na bordowych fotelach dostajemy informację, że z powodu burzy nad Niemcami i zagęszczeniu przestrzeni powietrznej co jakiś czas wpadamy i wypadamy ze slota.

Image

Image

Ostatecznie startujemy do Poznania z godzinnym opóźnieniem. Tracę przez to połączenie Flixbusa o 18:15 ale wcześniej intuicyjnie kupiłem dodatkowy bilet na kurs o 19:45.

10.06, godz. 23:30. 15 minut temu na dworcu autobusowym we Wrocławiu po 5 dniach i niecałych 5 godzinach zamknąłem swojego karaibskiego Hoppera.

ImageTrzy tygodnie minęły od powrotu, dystans do podróży odpowiedni więc czas na krótkie podsumowanie statystyczne i garść przemyśleń.

Ostatecznie skończyło się na 8 lotach, 17.102km w powietrzu, 675km w autobusach, 97km na wodzie i kilkunastu na własnych nogach. Na 5 możliwych noclegów 2 spędziłem w guest housach, 1 w samolocie, 1 w autobusach i 1 na lotnisku.

Jeżeli chodzi o koszty to największą cześć budżetu pochłonął bilet [Corsair i LIAT] na trasie ORY-PTP-BGI-GND-POS-SLU FDF-ORY (225 USD).

Pozostałe bilety lotnicze:
[W6] WAW-CRL 54,6 zł (tylko podręczny, bez WDC)
[W6] BVA-POZ 33,59 euro + bagaż rejestrowany 21 euro (przewóz martynikańskiego rumu tego wymagał).

Transport „inny”:
[Flibco] CRL-Lille 5 euro
[Flixbus] Lille-ORY 23 zł
[EXPRESS DES ILES] Castries-Fort de France 49 euro
[Vedettes Tropicales] Fort de France-Pointe de Bout i Fort de France-Les Trois Ilets po 7 euro RT
[Bus Direct] ORY-Paryż 12 euro
[Aéroport Paris Beauvais] Paryż-BVA 17 euro
[Flixbus] Poznań-Wrocław 10 zł

Noclegi:
Castries – Harbour Vista Inn 60,50 USD
Fort de France – Packits Eurl Guest House 25 euro

Do tego pamiątki, zakupy spożywcze, owoce, street food na St. Lucii i kilka posiłków w barach na Martynice.
Poza tym niewykorzystana rezerwacja POS-TAB-POS Carribean Airlines za 48 USD
i Flixbus na trasie Poznań-Wrocław (wcześniejsze połączenie, na które nie udało mi się zdążyć) 26 zł.

Pomimo małego rozczarowania lokalną kuchnią nie wyobrażam sobie, żeby nie wrócić w tę cześć świata. Na innych warunkach, z zupełnie innym planem. Dominika, St. Vincent i Grenadyny, trekking z Grand'Rivière do Prêcheur a może jeszcze dalej na południe. Gujana? Surinam? W głowie rodzi się nowy pomysł.

Do następnej wspólnej niedorzecznej podróży!

P.S.
Specjalne podziękowania dla @Jot-23. To był doskonały urodzinowy prezent ;)

Image

Image

Image

Dodaj Komentarz

Komentarze (30)

sz-lony 4 czerwca 2019 20:42 Odpowiedz
Z jednej strony trasa ekstra, ale z drugiej... to trochę, jakby nakupować biletów do najlepszych muzeów, po czym do każdego wejść, powiedzieć "dzień dobry" portierowi, zobaczyć kasjerkę i wyjść :lol:
brzemia 4 czerwca 2019 20:45 Odpowiedz
Ale można? Mozna....Tapniete z telefonu
pabien 4 czerwca 2019 21:10 Odpowiedz
@Sz@lony polemizowałbym. Bo to też może być tak jakby kupić bilet do muzeum, zobaczyć tylko to dzieło na którym nam zależy i wyjść?
jekyll 4 czerwca 2019 21:10 Odpowiedz
Jedni lubią latać na półdniówki, inni na jedniodniówki, a jeszcze inni na karaibski hopper :D
tomo14 4 czerwca 2019 21:13 Odpowiedz
Trzymam kciuki, żeby się grafik lotów nie wysypał.Te wszystkie wyspy mają tak bajeczne nazwy, że aż miło słuchać.Czekam na relację, bo ja robię ułamek tego za 2 tygodnie (EF na Martynikę Corsair/Liat)
przemos74 5 czerwca 2019 02:15 Odpowiedz
To lubię :D
tom971 5 czerwca 2019 20:48 Odpowiedz
Fajny trip , taki nie za długi czasowo, mało pożre urlopu, no i kreseczki cacy !na ORY jak ?
gadekk 5 czerwca 2019 21:57 Odpowiedz
@Yossarian dziękuję, że jesteś ? tak trzeba żyć.
adamkru 5 czerwca 2019 22:58 Odpowiedz
@Yossarian, już mi się podoba :-) Trzymam kciuki za powodzenie akcji :-) Subskrybuję :-)Wysłane z mojego SM-G960F przy użyciu Tapatalka
yossarian 5 czerwca 2019 23:10 Odpowiedz
@Gadekk Dziękuję za podziękowania. Nie jest łatwo ale staram się :D@tom971 Klasycznie: WAW-CRL a potem już prosto – Flibco do Lille i Flixbus do ORY. A śniadanie zjem na kolację. @adamkru Postaram się nie zawieść oczekiwań ;)
tomo14 5 czerwca 2019 23:34 Odpowiedz
@YossarianŚmiać mi się chce bo ja będę robił tą trasę w drugą stronę wracając z EF z Martyniki.Flixbus z Paryża do Lille, przesiadka na Flibco, 2 godziny koczowania na CRL i powrót FR do WMI.
tomo14 6 czerwca 2019 16:11 Odpowiedz
@YossarianJa mam przesiadkę w Lille między 00:35 a 02:15Szkoda, że dworzec zamknięty bo będę musiał ponad 1,5 godziny koczować.
yossarian 7 czerwca 2019 01:28 Odpowiedz
Pomimo praktycznie 100% wypełnienia boarding przebiega sprawnie. Chwila oczekiwania w kolejce na pasie i wznosimy się 6-letnim A330 w kierunku zachodnim.Sam lot raczej nie zapadnie na długo w pamięci. Corsair jako linia regularna oferuje w zestawie dla każdego pasażera koc, poduszkę i słuchawki. Po starcie rozdawane jest jedzenie: bagietka, ser, sałatka makaronowa, czekoladowy deser i do wyboru ciepłe danie: kurczak lub ryba.Zamawiam kurczaka, do tego wino i zasypiam w pozycji półembrionalnej. Przestrzeni na nogi niestety nie ma wystarczająco dużo więc budzę się kilka razy szukając dla nich miejsca.Godzinę przed planowaną godziną przylotu personel pokładowy rozdaje brownie i napoje.Gwadelupa. 15::30 czasu miejscowego, do następnego lotu 2,5 godziny. Przewoźnik nie oferował dla moich następnych połączeń odprawy online wiec po wylądowaniu kieruje się w stronę stanowisk LIAT. O ile spodziewałem się jednej karty pokładowej w drodze na Trynidad (lot LI523 z międzylądowaniami na Barbadosie i Granadzie) to nie wiedziałem jak obsługa poradzi sobie z jutrzejszym porannym lotem na St. Lucię. Dostaję kartę pokładową do Port of Spain i życzenia miłego lotu. Jest 16 i nie chcę czekać na lotnisku dlatego decyduję się na ekspresową wizytę w Pointe-à-Pitre. Po drodze autobus meandruje pomiędzy przylotniskowymi miejscowościami i centrami handlowymi a potem wpadamy w potężny korek do stolicy.. Widząc małe szanse powodzenia planu podejmuję decyzje, żeby wysiąść. Tym bardziej, ze kilkaset metrów wcześniej widziałem początek pasa startowego.Załapuję się na Antilles do Sint Maarten, Air France do Port au Prince (może kiedyś) i A359 Air Caraibes do Paryża.Potem szybki spacer wzdłuż ogrodzenia i jestem ponownie przy bramce. Welcome to Barbados.
yossarian 7 czerwca 2019 12:09 Odpowiedz
Lot LI523 czyli karaibski Hopper jest taki… mało intuicyjny. Żadne inne słowo nie przychodzi mi do głowy. Może wynika to z tego, że zupełnie nie wiedziałem czego się spodziewać. O ile w sieci roi się od porad dotyczących UA195 i 196, tj. pacyficznego Hoppera to o tym locie ilość informacji zadzwiająco skąpa.LIAT co drugi dzień łączy 4 karaibskie wyspy: Antiguę, Gwadelupę, Barbados i Trynidad. Startujemy punktualnie o 17. Nie ma opóźnienia wiec mam nadzieję, że zdążę dzisiaj na bonusowe dwie kreski POS-TAB-POS. Port of Spain jest delikatnie mówiąc mało ciekawe nocą wiec uznałem, ze lepiej spędzić noc na Tobago. Pomiędzy przylotem do POS a odlotem do TAB tylko 25 minut ale widząc historię LI523 liczę że jakoś się uda..Pierwszy odcinek na Barbados zajmuje ok. 50 minut. I tu konsternacja: pasażerowie lecący na Trynidad proszeni są o opuszczenie samolotu i kierowanie się do bramki nr 9. Ale jako to? Miał być przecież jeden lot i jeden samolot.Zagadka rozwiązuje się szybko. Sprzątanie samolotu, oczekiwanie w strefie tranzytowej i można lecieć dalej. Sytuacja powtarza się na Grenadzie i pomimo, ze procedura jest podobna to kierowany radami obsługi naziemnej prawie przeszedłem kontrolę paszportową. Lądujemy o 22, do odlotu na Tobago pozostało 45 minut. Widząc kolejkę do odprawy paszportowej (chwile wcześniej przyleciał samolot z Miami) wiem, ze Scarborough musi poczekać. Dla formalności o 22:55 zgłaszam się po kartę pokładową.- Sorry, zabrakło ci dwóch minut. Następny lot 2 godz. później wiec kieruję się do stanowiska Carribean Airlines. Dostaje oczekiwaną odpowiedz:- Nie jest możliwy przylot i powrót tym samym samolotem ale twój bilet nie przepadł. - W ciągu roku możesz z nami poleciec dopłacając 50TDD, zapraszamy.Może.Ławki na lotnisku Piarco sprawdzają sie doskonale. Głęboki sen do 3:30 i stawiam się do odprawy.
cart 7 czerwca 2019 13:09 Odpowiedz
Czemu nie poszedłeś na początek kolejki tłumacząc się krótką przesiadką?
tropikey 7 czerwca 2019 13:18 Odpowiedz
Yossarian napisał:Lądujemy o 22, do odlotu na Tobago pozostało 45 minut. Widząc kolejkę do odprawy paszportowej (chwile wcześniej przyleciał samolot z Miami) wiem, ze Scarborough musi poczekać. Scarborough pół biedy, ale Pigeon Point żal, tym bardziej, że blisko tam z lotniska... Wysłane z mojego CLT-L29 przy użyciu Tapatalka
radionx 7 czerwca 2019 13:26 Odpowiedz
Czuję się ciut zmasakrowany planem. Nawet jak lubię latać, to nie wiem czy odpowiadałoby mi zwiedzanie głównie lotnisk (choć siatka lotów i liczba odwiedzonych miejsc pięknie rośnie). Nawet tą samą Gwadelupę nie wiem czym bym brał na 4 dni (no chyba, że za 500+), a dołożenie całej reszty to już w kategoriach lekkiego szaleństwa :shock: Ale kto bogatemu zabroni ... :D
yossarian 7 czerwca 2019 14:19 Odpowiedz
@cart Szczerze? Z lenistwa. Uznałem, że bieganie, przeciskanie się nie są tym czego akurat w danym momencie potrzebuję. Takie własne ćwiczenie zen.@tropikey Obawiam się, że pomiędzy północą a 2 nad ranem mogłoby to wyglądać odrobine inaczej :D
cart 7 czerwca 2019 14:36 Odpowiedz
Szkoda o tyle, że mając na miejscu samochód, większość tych wysp można w pełni zwiedzić w 1 dzień (co sam zrobiłem). Na Gwadelupę trzeba 2.
handsome 8 czerwca 2019 12:12 Odpowiedz
W życiu to trza mieć...charakter i dlatego wielki plus za realizację swojego własnego planu a nie wycieczka wg oczekiwań większości ludzi :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: BTW...oczywiście mając taką trasę mój plan wyglądałby zupełnie inaczej :lol: :lol: :lol:
brzemia 8 czerwca 2019 12:53 Odpowiedz
Wiemy... Wiemy... same zdjęcia nr 13 :)Tapniete z telefonu
radionx 10 czerwca 2019 10:14 Odpowiedz
@Yossarian Tak dla zasady narzekam, bo co to za Polak, co nie narzeka :D A relację pożarłem ze smakiem. Super zdjęcia.
102470 10 czerwca 2019 13:27 Odpowiedz
radionx napisał:Ale kto bogatemu zabroni ... :DRobin Hood ;) @Yossarian jakbyś miał na powrocie miejsce na 2 keczupy bananowe to będę zobowiązany :)
kozand63 17 czerwca 2019 15:41 Odpowiedz
Czy to był rekonesans przed rodzinną podróżą ?
ibartek 17 czerwca 2019 16:19 Odpowiedz
to co by zamknac relacje, brakuje jeszcze statystyki/podsumowania :-) moze pare slow, ktora wyspe warto, top 5 czy cuś... przy najblizszej okazji planuje te rejony..
yossarian 17 czerwca 2019 16:39 Odpowiedz
@kozand63 Albo przed kolejnym hopperem ;) @ibartek Podsumowanie kosztów pojawi się w najbliższym czasie razem z Top 5. Z tym, że ranking będzie dotyczył raczej wybranych momentów z całej podróży niż skupiał się na ocenie poszczególnych wysp. Zbyt dużo emocji, za mało zwiedzania :D
cerro 19 czerwca 2019 11:27 Odpowiedz
Zupełnie bez sensu, super pomysł, szaleństwo. [emoji23] Fajnie się czytało, dzięki za tę relację! Wysłane z [emoji336]
gadekk 1 lipca 2019 10:54 Odpowiedz
Pokaż rumy! :)
sudoku 1 lipca 2019 10:54 Odpowiedz
Teraz to pewnie już tylko butelki po nich może pokazać ;)
ann-a-k 10 października 2020 20:52 Odpowiedz
Nie ma zdjęć! :( Masz może jakiegoś insta albo bloga gdzie można je zobaczyć?