0
Paulina Sacawa 16 marca 2015 16:12
Lokalny kierowca mówi o Sri Lance jako o wyspie bogów, gdzie nie brakuje niczego. Jedzenia jest pod dostatkiem a przyjazny klimat zaprasza turystów przez cały rok. Jak to bywa w azji, wyspa przezyła liczne najazdy i kolonizacje przez Portugalczyków, Holędrów i Brytyjczyków. Zasłynęła z przypraw, herbaty i oleju kokosowego. Powszechna religia to buddyzm, ale Negombo jest wyjątkiem od reguły tu żyje najwięcej chrześcijan i potocznie mówi się o nim jak o małym Rzymie. w okolicy jest około 80 kościołów. Omar pracuje jako taksówkarz przez całe swoje życie. Z dumą opowiada, że każdy w tej okolicy ma własny dom i nie mieszka w bloku. Nawet jego dzieci, które niedawno zdecydowały się na ślub - mieszkają na swoim. Tak jest lepiej. Każdy ma swoje przyzwyczajenia, wolą siebie odwiedzać niż mieszkać pod jednym dachem. O mieszkańcach mówi, że to lekoholicy. Biorą leki na wszystko. Duża większość chodzi do ogrodów, gdzie rosną specjalne rośliny, z których produkują lekarstwa na większość bolączek. Właśnie nas do takiej zabiera. Przyjmuje nas doktor, co prawda nie ma dwóch zębów (wiadomo, szewc bez butów chodzi) ale za to ma oleje na porost włosów, specyfiki przeciw nałogowi palenia a także krem wybielający skórę. Dalej w planie świątynia buddyjska z kolorowymi freskami na ścianach, rzeźbach o ponad ludzkich wymiarach i świetnym wejściem.
Po drodze zgrabnie lawirujemy między tuk tukami, przepisy tu nie obowiązują. Trzeba mięć wyczulony wzrok i trochę intuicji. Czasem i szczęścia :) Pierwszy raz wioska rybacka miała absolutny klimat. Dywany suszonych ryb rozłożone były na gorącym złotym piasku. Długie na 60 metrów szerokie na 6. Zapach morskiego powietrza miesza się z darami morza, które suszą się na jednym z licznych dywanów. Rybacy w największym słońcu wyławiają wszystko to co da się wyłowić i sprzedać. Popyt jest spory, dlatego tuż obok jest market gdzie można kupić świeżą rybę. Reszta jest wywożona do restauracji, hoteli czy na export. Ptaki wirują w powietrzu czekając na okazję by złapać resztki ryby. nie boją się ludzi, panuje tu symbioza, złowione ryby są patroszone, resztki zjadają ptaki, psy, a nawet odważniejsze koty. Nadal używane są łodzie o tej samej konstrukcji co dwa tysiące lat temu.
W negombo można żyć w zgodzie z naturą, zatoka dostarcza świerzych ryb, krewetek, płaszczek, drzewa słodkich bananów, soczystych kokosów... romantyczna egzotyka na wyciągnięcie ręki. W podziękowaniu Omar dostaje dodatkowo paczkę papierosów z Dubaju. Radości nie było końca :)
Więcej na https://likefeniks.wordpress.com/

Dodaj Komentarz

Komentarze (1)

kkawa1 21 marca 2015 23:11 Odpowiedz
"Holendrów" ;)