0
krystian85 3 lutego 2020 14:32
Witam!
Poniżej moja pierwsza relacja z wyjazdu – rodzinnego wypadu na Ferie Zimowe 2020 na La Palmę ;) Przyjąłem sobie zasadę, że jeden post jeden dzień wyjazdu.
Cały wypad na pewno dało się zorganizować lepiej i taniej ale my jednak zrobiliśmy to tak jak poniżej i było fajnie :)

Już pod koniec wakacji zastanawiałem się nad feriami zimowymi 2020 i wybór padł na Wyspy Kanaryjskie. Było dla mnie bez znaczenia, na którą wyspę padnie bo na razie nie byłem na żadnej :) We wrześniu 2019 pojawiła się promocja EasyJet i wybór padł na lot z Gatwick na La Palmę.
Za bilety dla 3 osób (2 dorosłych + dziecko) w dwie strony zapłaciłem 70,44 GBP co Revolut przeliczył na 341,60 zł. Wychodzi średnio po 57 zł za osobę w 1 stronę. Myślę, że spoko cena :)
Dolot z Gdańska (mieszkamy pod Gdańskiem) linią Wizzair bezpośrednio do Gatwick. Za 3 bilety + odnowienie WDC + 1 duży podręczny wyszło 436 zł.

Dzień pierwszy - piątek, 17 stycznia 2020
Dojazd samochodem na parking P6 przy lotnisku. Koszt parkingu 51 zł za 10 dni. Paliwa na dojazd nie liczę bo mamy jakieś 40 km.

Udało się nam spakować w 4 plecaki z Decathlonu. Oprócz ubrań zmieściło się jeszcze jedzenie na kolację i jutrzejsze śniadanie ;)


plecaki.jpg



Wylot z Gdańska o godzinie 18:30 lądowanie Gatwick o 20:00.
Wylot był o tyle ciekawy, że tego samego dnia o tej samej porze lecieli nasi znajomi do Goteborga - za naszą namową odbywali swój pierwszy lot za 19 zł :)

Wylot na La Palmę mieliśmy kolejnego dnia o godzinie 7:30. Początkowo myśleliśmy o spędzeniu nocy na lotnisku ale krótko przed wylotem uznaliśmy, że po takiej nocy będziemy myśleć tylko o tym aby jak najszybciej położyć się i zdrzemnąć a nie o tym aby coś zobaczyć. Zarezerwowaliśmy więc nocleg w hotelu Premier Inn London Gatwick Airport znajdującym się tuż przy północnym terminalu skąd mieliśmy rano lot na La Palmę.
Po wylądowaniu na Gatwick South udaliśmy się więc na darmowy Shuttle train
Po wyjściu z pociągu mieliśmy jakieś 150 metrów do hotelu. Za pokój 3 osobowy z jednym łóżkiem podwójnym i jednym pojedynczym oraz toaletą zapłaciliśmy 70 GBP co Revolut policzył jako 348,28 zł – kilka zł więcej niż za bilety EasyJeta :)


premier_inn.JPG



W pokojach znajduje się czajnik oraz kawa i herbata więc przystąpiliśmy do konsumpcji kolacji zabranej z Polski ;)


kawa_hotel.JPG



Idziemy spać przed 23 bo jutro pobudka o 5 rano i trzeba się będzie jeszcze przepakować. Do WizzAira mogliśmy zabrać jeden duży plecak i 3 małe a do EasyJeta możemy zabrać 3 duże plecaki.Dzień drugi – sobota, 18 stycznia 2020

Pobudka o 5, szybkie śniadanie zabrane z PL i przepakowywanie w 3 plecaki, wypchane prawie na maksa :) O godzinie 6 wychodzimy z hotelu i idziemy na terminal północny. Jak wspominałem oddalony o jakieś 100-150 metrów.

Po kontroli bezpieczeństwa moim pierwszym zdziwieniem był brak kontroli paszportowej :) Tak, tak to mój pierwszy raz w UK ;) W informacji usłyszałem od Pani „bo to taki dziwny kraj do którego nie każdy może wjechać ale wyjechać można gdzie się chce i kiedy się chce”.
Na tablicy odlotów zauważyłem dużą liczbę połączeń EasyJeta na wyspy Kanaryjskie. Loty na rożne wyspy co 5-10 minut. Podczas boardingu co jakiś czas ktoś odchodził od stanowiska i biegł w inną stronę lotniska. Zastanawiało mnie dlaczego ale zrozumiałem gdy osoba przedemną dała swoją kartę pokładową i usłyszała, że „to jest lot na La Palmę a Pan ma bilet do Las Palmas, Pana lot jest w innej części lotniska. Proszę szybko biec tam i tam…”
Odlot punktualnie o 7:30.


easyjet.JPG



Gdy samolot zbliżał się do wyspy kilka razy coś mi zamrugało w pobliżu szczytu. Wtedy jeszcze nie wiedziałem co to ale później się dowiedziałem – wspomnę o tym w dalszej części relacji.


zblizanie_do_la_palmy.jpg



Wylądowaliśmy kilka minut po 12. Niebo czyste, słońce świeci, temp 22 stopnie :)


ladowanie_la_palma.jpg



Błyskawiczna kontrola paszportowa i idziemy po odbiór samochodu. Samochód rezerwowałem w aplikacji Wizzaira w firmie TopCar. Stanowisko tej firmy znajduje się na parkingu pod lotniskiem więc trzeba było wyjść ze strefy przylotów i udać się na podziemny parking gdzie swoje stanowiska miały wszystkie tańsze wypożyczalnie samochodów. Kolejka spora do TopCar wiec trzeba było poczekać z jakieś 20 minut na odbiór… Rezerwowałem 4 osobową Toyotę Yaris dla 2 kierowców i podstawką dla dziecka na 7 dni z pełnym ubezpieczeniem za 717,57 zł. Podczas odbioru okazało się, że dostaniemy WV Polo więc klasę wyżej ;) nie protestowałem. Kaucja 500 EUR, użyłem karty kredytowej BNP co było błędem ponieważ nie wziąłem pod uwagę prowizji za przewalutowanie. Czytałem, że jeżeli się użyje karty kredytowej to kwota jest tylko blokowana a nie pobierana z konta. Myślałem, że w takiej sytuacji prowizji nie będzie (to moja pierwsza rezerwacja auta). Niestety pomyliłem się i za 500 EUR pobrało prowizję 44,22 zł co uznaję jako additional cost do wynajmu auta i lekcję na przyszłość.
Duża liczba zdjęć uszkodzeń… duża liczba… Ale wszystkie auta takie były. Wtedy nie rozumiałem dlaczego. Odbiór auta i wyjazd poza parking.


uszkodzenia.jpg




W pierwszej kolejności pojechaliśmy na Mirador de Risco Alto

Tam się przebraliśmy w letnie ubrania, zmieniliśmy obuwie na sandały i cieszyliśmy się słońcem oraz 22 stopniami podczas gdy w tej samej chwili u nas w domu były tylko 3 stopnie i deszcz :)
Nie tylko my tak robiliśmy bo co chwilę podjeżdżało jakieś auto z naklejką z wypożyczalni i wysiadali ludzie z bananami na twarzy :) Zazwyczaj słyszało się język niemiecki.


polo.JPG



Mirador_de_Risco_Alto.jpg



Potem pojechaliśmy na Playa de los Cancajos


Fale były zbyt duże aby się kąpać ale można było się poopalać i dalej cieszyć się słońcem. Oczywiście też pospacerowaliśmy po okolicy.


PlayaDeLosCancajos.JPG



Pod wieczór pojechaliśmy odebrać klucze do apartamentu. Zatrzymaliśmy się Apartamentos Corral de Payo, Breña Baja. Za 7 nocy zapłaciliśmy 276 EUR (1176,84 zł).
W apartamencie przywitano nas butelką lokalnego wina oraz 10 kurzymi jajkami z własnej hodowli. Dodatkowo mieliśmy do dyspozycji basen w ogrodzie oraz wspólną pralkę. W ogrodzie rosły między innymi awokado i dynie.


kuchnia.JPG



basen.JPG



HoyoDeMazo.JPG




W międzyczasie zrobiło się ciemno (po 18 zachodzi słońce) więc pojechaliśmy do marketu (Lidl) upolować jedzenie na kolację i śniadania, które mamy zamiar zjeść na tarasie.
W markecie wydaliśmy 44,44 EUR (174,11 zł). Ceny produktów spożywczych zblizone do tych w PL.

Idziemy spać wcześnie aby wcześnie wstać i zjeść śniadanie na tarasie przy wschodzie słońca. O tej porze roku wchody słońca są tutaj kilkanaście minut po godzinie 8.Dzień trzeci – niedziela, 19 stycznia 2020

Wstajemy wcześnie rano, z tarasu widać ocean, chmury i… Teneryfę (po lewej) oraz La Gomerę (po prawej). Uroczy widok :)


Teneryfa_i_La_Gomera.JPG



Nim przygotowałem śniadanko na tarasie dla rodzinki słońce zdążyło już wstać.


sniadanie.jpg



Po śniadaniu wsiadamy w auto i jedziemy „w góry”. Droga jest bardzo wąska i składa się z samych wywijasów i zakrętów. Teraz zrozumiałem dlaczego wszystkie auta w wypożyczalni były poobijany i porysowane. Naszym celem było zwiedzanie Wielkiego Teleskopu Kanaryjskiego. Bilety kupiłem wcześniej na stronie AdAstra La Palma w cenie 9 EUR / osoba. Nie ma zniżki dla dzieci, wstęp od 6 lat. Wiek jest przestrzegany, razem z nami w grupie była pani z małym dzieckiem i nie zostały one wpuszczone. Podobno ze względu na warunki ubezpieczenia jakie obowiązują na terenie obserwatorium.
Nie da się do tego miejsca dojechać autobusem, konieczny jest własny środek transportu. Również przemieszanie po terenie obserwatorium odbywa się we własnych samochodach.
Na miejscu zbiórki sprawdzona zostaje obecność i wykupione bilety (nie trzeba drukować, bilet jest na nazwisko). Przewodniczka mówi na zmianę po hiszpańsku i angielsku.
Następnie wsiadamy do samochodów i jedziemy gęsiego do pierwszego punktu zwiedzania. Są to teleskopy odbierające promieniowanie Gamma. To kilkukrotne mrugnięcie jakie widziałem w samolocie podczas zbliżania się do wyspy to właśnie światło odbite od luster tych teleskopów.


teleskopy.jpg



W tle widać inne teleskopy należące do różnych organizacji. W dniu, w którym my zwiedzamy wybieramy się do tego największego – Wielkiego Teleskopu Kanaryjskiego. W inne dni możliwe jest zwiedzanie innych teleskopów.
Wsiadamy w samochody i jedziemy do kolejnego punktu wycieczki to - Wielkiego Teleskopu Kanaryjskiego.


gran_telescopio_canarias.JPG



Wchodzimy do środka;) Pani nie tylko wytłumaczyła zasadę działania ale również teleskop został wprawiony w ruch, tzn. kopuła zaczęła się obracać w jedną stronę a teleskop z drugą. Można było od środka zobaczyć obracający się największy optyczny teleskop na świecie. Widok niesamowity :)


W_teleskopie.JPG



Wycieczka trwała około 1,5 godziny i uważam, że było warto. Za trzy bilety w cenie 9 EUR Revolut policzył mi 114,99 zł.


Po zwiedzeniu teleskopu wybraliśmy na najwyższy szczyt na wyspie. Można wjechać samochodem praktycznie na sam szczyt.


roque.JPG



„Zwiedzanie okolicy”, trochę pamiątkowych zdjęć i wracamy do samochodu. Na górę wjeżdżaliśmy od wschodniej części wyspy (drogą z Santa Cruz de La Palma) ale uznaliśmy, że zjeżdżać będziemy drugą stroną, w kierunku Puntagorda ale odbijemy na północ i udamy się do Piscinas de La Fajana czyli naturalnych basenów.

Ze względu na liczne zakręty jedziemy prawie półtorej godziny…
Na miejscu są przebieralnie więc szybko wskakujemy w kąpielówki i chlup do wody ;) Dodatkową atrakcją był fakt, że w basenach znajdowały się ryby wrzucone przez duże fale oraz kraby na kamieniach. Synek był wniebowzięty, zwłaszcza, że miał kamerkę umożliwiającą nagrywanie pod wodą. W wodzie spędziliśmy czas do wieczora.


krab.jpg



W drodze na nocleg zauważyliśmy, że prawie wszystko jest pozamykane. No tak, "niedziela nie handlowa" ;) Dobrze, że wczoraj zrobiliśmy zakupy :)
Z tego co było otwarte i było blisko noclegu najlepsze opinie miał Bar Casa Pancho i zjedliśmy tam pizzę w cenie 8,70 EUR (37,13 zł). Była całkiem spoko.
piekara114 napisał:
Z jakim wyprzedzeniem kupowałeś bilety


Bilety EasyJet kupowałem w połowie września. Jakaś promocja jesienna była. A ceny obserwowałem od sierpnia.
Dolot na Wiz kupowałem jakoś w październiku. Oprócz tego jeszcze jest powrót Ryanem ale to w dalszej części opiszę.Dzień czwarty – poniedziałek, 20 stycznia 2020

W nocy trochę wiało, chmury zasłaniają słońce i jest chłodno. Zamiast planowanego śniadania na tarasie musimy zjeść w apartamencie.


sniadanie.JPG



Po śniadaniu jedziemy na Mirador de la Concepcion. Jet to takie wzgórze z którego widać całą dolinę z Santa Cruz de la Palma na czele. Bardzo ładny widok. Mieliśmy własną lornetkę więc była również okazja podejrzeć z góry na wolne życie w mieście.


MiradorDeLaConcepcion.JPG



Potem jedziemy zwiedzać Santa Cruz de la Palma. Oczywiście pierwszym punktem programu była replika statku Kolumba.


statek.JPG



W środku znajduje się muzeum, bilety w cenie 4 EUR dorosły. My jednak nie skorzystaliśmy tylko udaliśmy się dalej na spacer wąskimi i krętymi uliczkami. Wspominałem wcześniej, że wszystkie auta w wypożyczalni były poobijane i porysowane?


uliczka.JPG



Po drodze wstąpiliśmy do kawiarni. Zarówno ja jak i żona lubimy kawę. Kupiliśmy sobie podwójne Cortado w cenie 1 EUR sztuka.


cortado.JPG



Tutaj zrobię małą dygresję oraz przestrogę. Bardzo nas ucieszyło, że w apartamencie mieliśmy do dyspozycji zarówno ekspres przelewowy jak i kawiarkę. W markecie kupiliśmy sobie kawę mieloną jak na poniższym zdjęciu. Na opakowaniu napisane, że „Fabricado por…. Las Palmas De Gran Canaria”. Myśleliśmy, że to jakaś dobra lokalna kawa… i niestety była to najgorsza kawa jaką piliśmy do tej pory. Nie smakowała nam zarówno przyrządzona w ekspresie, kawiarce jak i zalana wrzątkiem… No nie dało się pić. Przywieźliśmy ją do domu i leży na półce. A może nie wiemy jak powinniśmy ją przyrządzić?


kawa.jpg



Po kawie poszliśmy na miejscowy bazar zwany Mercado de Santa Cruz de La Palma
Kupiliśmy trochę lokalnych bananów i pomarańczy :) Lokalne banany (zwane Platanos – plantacje są rozsiane po całej wyspie!) w cenie 0,89 EUR za kilogram. Pomarańcze nie pamiętam po ile ale też coś koło 1 EUR za kg.


bazar.JPG



Po zakupach napiliśmy się soku z trzciny cukrowej i marakuji w cenie 2 EUR. Sok wyciskany na miejscu za pomocą specjalnej maszynki. Soki sprzedaje ta sama Pani w tym samym miejscu już od kilku lat. Przygotowywując się do wyjazdu już widziałem zdjęcia tego samego stanowiska sprzed paru lat.


Sok_z_Trzciny.JPG



Potem idziemy zrobić sobie obowiązkowe pamiątkowe zdjęcia przy kolorowych Balcones de la avenida Maritima.

Tutaj trochę się zawiodłem, bo czytając opisy przed wyprawą spodziewałem się czegoś lepszego niż kilka pomalowanych drewnianych balkoników… ale może latem lepiej się prezentują.
I tyle z Santa Cruz de La Palma na dzisiaj. Wsiadamy do samochodu i jedziemy do Los Cancajos.

Tam udaliśmy się na obiad do restauracji Oceano
i zamówiliśmy zestaw owoce morza dla 2 osób w cenie 25 EUR i dwa cortado w cenie 0,80 EUR/sztuka. Za 26,60 EUR bank pobrał od nas 118,6 zł.
Danie spore, cała nasza trója się najadła i wszystkim nam smakowało. Polecamy.


oceano_owoce_morza.jpg



Potem poszliśmy zwiedzać Los Cancajos. Wiatr tego wieczoru był silny i trzeba było założyć bluzy i kaptury na głowy.


LosCancajos.JPG



Spacerowaliśmy brzegiem tak długo aż zaczęło się robić ciemno. Po drodze na nocleg odwiedziliśmy jeszcze supermarket Mercadona Brana Alta w celu uzupełnienia zapasów na śniadania i prowiantu w plecak na kolejny dzień.
Tego dnia w sklepach wydaliśmy 28,6 EUR (127,31 zł)
Oraz wypłaciliśmy 40 EUR (169,78 zł) z bankomatu na ewentualne wydatki w miejscach gdzie nie obsługują kart (np. te soki z trzciny).Dzień piąty – wtorek, 21 stycznia 2020

Po śniadaniu wsiadamy do samochodu i jedziemy do Mirador de la Cumbrecita

Tuż przed wjazdem na szczyt znajduje się szlaban i budka. Okazało się, ze gdzieś przeoczyłem informację, że konieczna jest rezerwacja parkingu. Musieliśmy więc wrócić do Centro de Visitantes de La Caldera de Taburiente i tam dokonać rezerwacji parkingu (za darmo). Podczas rezerwacji konieczne jest okazanie dokumentu tożsamości i liczby osób. Dostaliśmy wjazdówkę na 1 godzinę było chwilę przed 10 a teren parkingu musieliśmy opuścić przed 11. Mając wjazdówkę ruszyliśmy ponownie na górę. Na miejscu oczywiście kampery na niemieckich tablicach… oraz górsko-leśne widoki. Niestety chmury przysłaniały najwyższe szczyty.


MiradorDeLaCumbrecita1.JPG


MiradorDeLaCumbrecita2.JPG



Kilkanaście minut przed 11 wsiadamy ponownie do samochodu i szybko udajemy się do Puerto de Tazacorte gdzie o godzinie 11:30 mamy 3 godzinny rejs po oceanie z obserwacją delfinów i wielorybów.
Bilety kupowałem z wyprzedzeniem na stronie GetYourGuide za 59,54 GBP (298,60 zł). Dało się je kupić taniej na brytyjskim odpowiedniku Expedia.com ale mi nie akceptowało żadnej mojej karty, włącznie w Revolutem. Na miejscu też się da kupić bilety w cenie 27 EUR.
Gdy wypływaliśmy na niebie były chmury i wiało tylko trochę. Na statku my i kilka niemieckojęzycznych starszych małżeństw. Wszyscy uśmiechnięci.


DziwnyPomnik.JPG



rejs.JPG



Mniej więcej pół godziny po wypłynięciu zerwał się wiatr i pojawiły się duże fale które zaczęły rzucać łódką. Nam się podobało ale starsze osoby były przerażone ;)
Załoga z lornetkami wypatrywała zwierzęta i co chwilę zmieniała miejsce poszukiwań. Szkoda, że używali tylko lornetek a nie mieli sonarów czy jakiś innych współczesnych wynalazków.
Niestety w trakcie rejsu delfinów nie spotkaliśmy oraz ze względu na wysokie fale wpłynięcie do Cueva Bonita zostało odwołane ale udało się zobaczyć rodzinę waleni :)


walenie.JPG



Od obsługi dowiedzieliśmy się też, że odwołali kolejny rejs który miał być o godzinie 15. Tak więc zdążyliśmy ;)

Po rejsie pojechaliśmy przejść się po Tazacorte i zjeść pizzę z tuńczykiem ;)


pizza.jpg



Najedzeni udaliśmy się do muzeum bananów. Wstęp: dorosły 2 EUR dziecko 1 EUR.

Niestety nie polecamy tego muzeum. Są to tylko dwie sale z tablicami przedstawiającymi historię i pochodzenie bananów oraz nieliczne eksponaty – narzędzia używane podczas zbiorów bananów.
Nic czego nie można samemu zobaczyć na zdjęciach/YT. Może kiedyś muzeum się rozwinie i będzie większe ale na tę chwilę odradzamy.
Można też się poczęstować bananami zebranymi na plantacji obok muzeum.


degustacja.JPG



Po krótkiej wizycie w muzeum (kilkanaście minut!) jedziemy do Porís de Candelaria czyli domków rybackich w jaskini :)


PorisDeCandelaria1.JPG


PorisDeCandelaria2.jpg



Ciekawe jest to, że te domki naprawdę są zamieszkałe i mają nawet prąd oraz bieżącą wodę ;)

Widoki po drodze.


Po_drodze.JPG



Wydatki tego dnia (poza rejsem):
2 pizze łącznie za 20,45 EUR (86,56 zł)
Jakieś napoje za 3,28 EUR (13,89 zł)
W drodze na nocleg jeszcze zatankowaliśmy za 37,42 EUR (158,33 zł).@peta

Dziękuję.
Chcę napisać jeszcze relację z kolejnych dni ale na tę chwilę brakuje mi czasu.W poprzednim poście zapomniałem napisać, że w drodze na nocleg wjechaliśmy jeszcze na Mirador Astronómico del Llano del Jable.

La Palma słynie z czystego nieba oraz pięknych widoków na gwiazdy a Mirador Astronómico del Llano del Jable podobno jest jednym z tych najlepszych miejsc do oglądania gwiazd. Na miejscu byliśmy chwilę po 21. Niestety chmury przysłaniały gwiazdy. Wg google wiatr powinien wkrótce rozwiać chmury. Postanowiliśmy więc poczekać w samochodzie. Czekaliśmy do godziny 22. Faktycznie niebo częściowo zostało odkryte jednak nie udało nam się zobaczyć pięknego gwiaździstego nieba tak jak się spodziewaliśmy. Niestety chmury za bardzo przeszkadzały.

Dzień szósty – środa, 22 stycznia 2020

Po śniadaniu ruszyliśmy na południe wyspy. Dzisiaj dzień wulkanów :) Po drodze wstąpiliśmy do winnnicy Bodegas Teneguia. Po winnicy nie chodziliśmy ale można było skosztować ich win oraz kupić. My kupiliśmy białe wino w zielonej butelce za niecałe 3,81 EUR (16,15zł).
To samo wino w marketach widzieliśmy za około 5 EUR.


winnica.jpg



degustacja.jpg



Bardzo miły sprzedawca imieniem Diego znał kilka słów po polsku a od nas nauczył się kolejnego: „proszę”. Narysował na kartce pamiątkę dla naszego syna a ten dla niego narysował herb Polski ;) Diego na początku nie wiedział co to jest ale po chwili powiedział, że widział coś takiego na koszulkach polskich piłkarzy :)


diego.jpg



Następnie udaliśmy się do Centro de Visitantes "Volcán de San Antonio"
Wstęp po 5 EUR, dzieci do 12 lat gratis. Warto odnotować, że ośrodek jest otwarty tylko do 18 (włącznie z parkingiem). A my mieliśmy taki plan aby zostawić tutaj samochód i udać się jeszcze pieszo na wulkan Teneguia oraz dalej aż do latarni. Zaparkowaliśmy więc przy kamiennym ogrodzeniu przed wjazdem na teren Centro de Visitantes "Volcán de San Antonio".
Muzeum słabe, prezentacje multimedialne nie działały. O godzinie 11 projekcja filmu w języku angielskim przedstawiająca Fuencaliente oraz wulkan San Antonio.Weszliśmy na wulkan San Antionio, a właściwie na wzgórze z którego było widać krater porośnięty drzewami.
Na szczycie pozostałość po rodakach – na tablicy informacyjnej ktoś nakleił reklamuję jakiejś firmy z Gdańska… „Nasi tu byli”… pomyślałem sobie, że jeszcze tylko brakuje charakterystycznych zielonych naklejek z nazwą drużyny piłkarskiej…


San_Antonio.JPG



Po zejściu ze szczytu obejrzeliśmy film a następnie udaliśmy się ścieżką Ruta de los Volcanes w kierunku Faro de Fuencaliente. Znak informuje nas, że czeka nas 5,5 km.


znak.JPG



Ścieżka była piaszczysta i łatwa ale już samo wejście na wulkan Teneguia wymagał odpowiedniego obuwia (my mieliśmy górskie z Dectathlonu) i uwagi – chwila nieuwagi i można było zjechać w dół. Synek twierdził, że przydały mu się umiejętności ze ścianki wspinaczkowej ;)


Teneguia.jpg



Tuż przed wejściem na szczyt można było wyczuć siarkę. Ze szczytu widać było Faro de Fuencaliente oraz tamtejsze zbiorniki z solą.


widok_z_teneguia.JPG



Zejście z wulkanu tą samą drogą. Wracamy na szlak i idziemy dalej do latarni.W okolicy latarni można było zobaczyć jak się uzyskuje morską sól Teneguia, otwarte również były drzwi do „fabryki” i można było podejrzeć pakowanie soli i chyba oczyszczanie.


sal_marina.jpg



zbiorniki_z_sola.jpg




Dodaj Komentarz

Komentarze (21)

piekara114 3 lutego 2020 19:43 Odpowiedz
Z ciekawości popatrzę. Z jakim wyprzedzeniem kupowałeś bilety, bo cenowo super to wyszło...
krystian85 3 lutego 2020 20:07 Odpowiedz
piekara114 napisał:Z jakim wyprzedzeniem kupowałeś biletyBilety EasyJet kupowałem w połowie września. Jakaś promocja jesienna była. A ceny obserwowałem od sierpnia.Dolot na Wiz kupowałem jakoś w październiku. Oprócz tego jeszcze jest powrót Ryanem ale to w dalszej części opiszę.
mdarek 8 lutego 2020 21:43 Odpowiedz
Ja na przełomie stycznia i lutego 2020r byłem w podobnym składzie (2 dorosłych i 13-latek) na Gran Canari i Tenerife. Bilety kupowałem wa wrześniu. Lecieliśmy z Krakowa do Londyn Stansed następnie do Las Palmas później promem na Tenerife i do Londynu i do Krakowa (12 dni). Loty kosztowały 188 Funtów dla wszystkich, prom 30 Euro od osoby. Auto wynajęliśmy w lokalnej wypożyczalni Cicar ( trochę drożej ale pełne ubezpieczenie bez karty kredytowej, poza tym mają gęstą siatkę punktów na każdej wyspie). Porada- trzeba zamówić online dużo taniej.Auto klasy Alfa Gulietta 40 Euro za dzień.
kris1234 8 lutego 2020 22:29 Odpowiedz
La Palma jest najlepszą,najładniejszą kanaryjską wyspą. Każdy kto był na kanaryjskich wyspach to potwierdzi. Byłem w grudniu,byłem w styczniu,będę w lutym. Polecam. Również topcar jako wypożyczalnie. Dzięki.
dmirstek 8 lutego 2020 22:29 Odpowiedz
@kris1234 może bez takich kategorycznych sądów :) ja zaliczyłem każdą kanaryjską wyspę i La Palma nie zajmuje pierwszego miejsca. Niemniej jest ładną wyspą, również nieco spokojniejszą od większych sąsiadów.
kris1234 8 lutego 2020 22:41 Odpowiedz
dmirstek napisał:@kris1234 może bez takich kategorycznych sądów :) ja zaliczyłem każdą kanaryjską wyspę i La Palma nie zajmuje pierwszego miejsca. Niemniej jest ładną wyspą, również nieco spokojniejszą od większych sąsiadów.A która jest ładniejsza?
gruszek1982 8 lutego 2020 22:55 Odpowiedz
@kris1234Czy najładniejsza to nie wiem , na pewno za to najspokojniejsza. Jestem do końca lutego w Los LLanos i zdecydowanie polecam wszystkim tą wyspę.Pogoda rewelacja, od tygodnia ponad 20 stopni każdego dnia i w tej cześci czyste niebo. Jak ktoś potrzebuje informacji za temat wyspy zapraszam na priv. Postaram się odpowiedzieć na wszelkie pytania. Pozdro
dmirstek 8 lutego 2020 23:26 Odpowiedz
@gruszek1982 najspokojniejsza jest raczej El Hierro, starsi panowie grający leniwie w karty na środku ulicy w Valverde itp klimaty, jakże inne od jakiegoś Maspalomas ;)@kris1234 to jest kwestia indywidualna, ale u mnie w rankingu wyżej są Gomera i Teneryfa ;) a komu innemu może się podobać co innego - i to jest fajne.
kris1234 8 lutego 2020 23:42 Odpowiedz
Oczywiście wg uznania. Jak dla mnie Gran Canaria przedostatnia a Teneryfa ostatnia warta odwiedzenia. Pozdrawiam.
boots 8 lutego 2020 23:44 Odpowiedz
@kris1234Dlaczego cały czas w innym wątku nas olewasz i ignorujesz nasze prośby o wskazanie właściwego ubezpieczenia? Tego, z którego sam skorzystałeś i było takie rewelacyjne...
kris1234 8 lutego 2020 23:47 Odpowiedz
[quote="boots"]@kris1234Dlaczego cały czas w innym wątku nas olewasz i ignorujesz nasze prośby o wskazanie właściwego ubezpieczenia? Tego, z którego sam skorzystałeś i było takie rewelacyjne...Jest a nie było :) Nie chcę cie kłócić i denerwować . Podstawowe rzeczy winne być oczywiste. Jesteś w złym wątku kolego.
boots 8 lutego 2020 23:51 Odpowiedz
Quote: Podstawowe rzeczy winne być oczywistePodstawowa rzecz to udzielenie pomocy i porady innym, skoro samemu wielokrotnie tu taką pomoc się otrzymywało. Wiesz o ubezpieczeniu, o którym najwidoczniej nikt inny nie wie - dlaczego nie podzielisz się tą świetna oferta, skoro jest publiczna, jak pisałeś? Nie chcesz nikomu pomóc???
kris1234 9 lutego 2020 00:03 Odpowiedz
boots napisał:Quote: Podstawowe rzeczy winne być oczywistePodstawowa rzecz to udzielenie pomocy i porady innym, skoro samemu wielokrotnie tu taką pomoc się otrzymywało. Wiesz o ubezpieczeniu, o którym najwidoczniej nikt inny nie wie - dlaczego nie podzielisz się tą świetną ofertą, skoro jest publiczna, jak pisałeś? Nie chcesz nikomu pomóc???Myślę,że numer do Avivy jest ogólnodostępny. To,że wam się Filipiny nie udały i jesteście obrażeni na cały świat to nie mój problem. Trzeba być elastycznym w życiu wydać troszkę pieniędzy na porządne ubezpieczenie i nie płakać jak coś pójdzie nie tak.Żądacie od Lufy ,Swissa i Cathaya jak mój powrót anulowania i zwrotu kosztów tylko dlatego,że Cebu anulował Wam loty do Filipin . Serio ??? Powagi troszkę a nie plucia na Lufthansę.
boots 9 lutego 2020 00:15 Odpowiedz
https://www.aviva.pl/ubezpieczenia/ubez ... rystyczne/Nie ma tu ubezpieczenia o takim zakresie. Czyżbyś nas wszystkich okłamywał?
eskie 9 lutego 2020 11:32 Odpowiedz
@kris1234Strasznie się emocjonujesz, a prośba tylko o podanie linku do ubezpieczenia.Dlaczego w tym wątku?Bo w tamtym nie odpowiadasz. Ale link podaj proszę, gdzie Ci wygodniej.
peta 9 lutego 2020 11:32 Odpowiedz
@krystian85 super relacja, z uwagą czytam każdy post i wielkie dzięki za tak skrupulatne przedstawienie kosztów. Myślę, że na pewno mi jest to wstanie mocno pomoc przy planowaniu wyjazdu na Kanary
krystian85 9 lutego 2020 11:40 Odpowiedz
@petaDziękuję.Chcę napisać jeszcze relację z kolejnych dni ale na tę chwilę brakuje mi czasu.
gruszek1982 9 lutego 2020 17:29 Odpowiedz
kris1234 napisał:Oczywiście wg uznania. Jak dla mnie Gran Canaria przedostatnia a Teneryfa ostatnia warta odwiedzenia. Swoja droga Los LLanos to część La Palmy :) Pozdrawiam.No to chyba oczywiste że Los Llanos to miasto na La Palmie :roll: dodam że największą liczbą ludności.
raphael 30 marca 2020 18:04 Odpowiedz
Jak z parkowaniem w Santa Cruz de la Palma? Bezpłatne? Płatne? Jakieś strefy parkowania, automaty, parkingowi? Łatwo było znaleźć wolne miejsce?
metia 30 marca 2020 19:08 Odpowiedz
@RaphaelRaczej problemu z parkowaniem być nie powinno. Wzdłuż praktycznie całek Avenida Maritima masz po co najmniej jednej stronie miejsca parkingowe, parking jest wzdłuż Avenida Las Nieves i Calle Carias. Jakaś ich część na pewno jest darmowa. Gorzej jest z parkowaniem wewnątrz centrum miasta - uliczki wąskie, dużo jednokierunkowych. Lepiej jest się zatrzymać przy oceanie i dojść.
yendras 2 kwietnia 2020 12:55 Odpowiedz
Zmieńcie taga z PMI na SPC.