a oto i część 2. naszej podróży pociągami po Europie - pociągami, ale z rowerami i na miesięcznych biletach Interrail.
Słówko o założeniach - w poprzednim wątku z Saksonii. Bo teraz... to już jesteśmy w Monachium, dokąd dotarliśmy z Drezna - niestety z przesiadkami wynikającymi z braku miejsc rowerowych w bezpośrednich połączeniach. I po wymuszonym noclegu wsiadamy właśnie do świetnego wagonu rowerowego wagonu w pociągu EuroCity Deutsche Bahn z Monachium do Grazu:
Tak to można podróżować: połowa pociągu jest dla ludzi, połowa dla rowerów. Choć wysiadamy w ostatniej chwili, bo początkowa stacja - Radstadt - jak widać nie jest specjalnie okazała. Ledwo mieścimy się na "peronie".
Radstadt leży w Alpach austriackich w regionie administracyjnym Ziemi Salzburskiej. To najczęściej obierany punkt początkowy jazdy po trasie rowerowej rzeki Enns (Ennsradweg) biegnącej przez Alpy - także przez Styrię i Górną Austrię - aż do miasta Enns nad Dunajem. Piszę o wszystkim naturalnie również na Znajkraju:
Ennsradweg jest trasą o zdecydowanej przewadze walorów krajobrazowych nad "krajoznawczymi". Tu więcej cieszy się oko widokami, kontaktem z górami, klimatem Alp, niż jeździ od atrakcji do atrakcji. Jednak atrakcje, gdy już są, to pochodzą z górnej półki.
Szlak rowerowy rzeki Enns na obszarze Alp ma trzy różniące się etapy. Pierwszy - w Ziemi Salzburskiej i Styrii - to spokojna jazda szeroką alpejską doliną. Po drodze małe austriackie wioseczki, a szlak biegnie trochę szutrem gdzieś pod lasem, trochę wydzielonymi asfaltami, a trochę też w ruchu ogólnym po spokojnych, pustych szosach. Jest tak:
Gdzieś za Admont wjeżdżamy do Parku Narodowego Gesäuse i małe kilkadziesiąt kilometrów przejeżdżamy drogą o większym nachyleniu po publicznej szosie - kanion Gesäuse jest zbyt wąski, by zmieścić osobną trasą rowerową. Jednak wciąż jest spokojnie i bezpiecznie - ruch samochodów jest śladowy (co nas raczej zaskakuje).
Fragment tędy biegnie nawet po starej szosie, która obecnie zniknęła w zamkniętym dla rowerzystów tunelu:
A od Klienriefling zbocza doliny łagodnieją, znajduje się miejsce na rowerową nitkę i resztę alpejskiego odcinka trasa Ennsradweg prowadzi już po wydzielonej lub ograniczonej do ruchu mieszkańców wąskiej asfaltowej szosie. Fajna jazda! Czasem w górę, czasem w dół - momentami można się zmęczyć, a woda rzeczywiście ma taki kolor!
Atrakcje? Te dwie największe to niewielkie Admont i większe, znane miasto Steyr. W opactwie w Admont, najstarszym klasztorze w Austrii, mieści “ósmy cud świata” - największa biblioteka klasztorna na świecie. W 70-metrowym hallu znajduje się ponad 70 tysięcy woluminów. W kompleksie jest również muzeum sztuki gotyckiej z kolekcją rękopisów. I muzeum przyrodnicze, w nim trzecia największa kolekcja... much w Europie.
Steyr - jedno z najstarszych miast w Europie, pięknie położone w miejscu ujścia rzeki Steyr do "naszej" Enns:
Trasa przepiękna. Fantastyczna na kilka dni rodzinnego rowerowania. Jeśli ktoś chce więcej, z Enns można podróżować dalej wzdłuż Dunaju. Noclegów jednak wcale wiele nie jest i warto pomyśleć o nich wcześniej. Nasze znaleźliśmy w Bookingu.
A potem w świetne austriackie pociągi i dalej w trasę... :)
a oto i część 2. naszej podróży pociągami po Europie - pociągami, ale z rowerami i na miesięcznych biletach Interrail.
Słówko o założeniach - w poprzednim wątku z Saksonii. Bo teraz... to już jesteśmy w Monachium, dokąd dotarliśmy z Drezna - niestety z przesiadkami wynikającymi z braku miejsc rowerowych w bezpośrednich połączeniach. I po wymuszonym noclegu wsiadamy właśnie do świetnego wagonu rowerowego wagonu w pociągu EuroCity Deutsche Bahn z Monachium do Grazu:
Tak to można podróżować: połowa pociągu jest dla ludzi, połowa dla rowerów. Choć wysiadamy w ostatniej chwili, bo początkowa stacja - Radstadt - jak widać nie jest specjalnie okazała. Ledwo mieścimy się na "peronie".
Radstadt leży w Alpach austriackich w regionie administracyjnym Ziemi Salzburskiej. To najczęściej obierany punkt początkowy jazdy po trasie rowerowej rzeki Enns (Ennsradweg) biegnącej przez Alpy - także przez Styrię i Górną Austrię - aż do miasta Enns nad Dunajem. Piszę o wszystkim naturalnie również na Znajkraju:
Alpy austriackie: trasa rowerowa Ennsradweg
Ennsradweg jest trasą o zdecydowanej przewadze walorów krajobrazowych nad "krajoznawczymi". Tu więcej cieszy się oko widokami, kontaktem z górami, klimatem Alp, niż jeździ od atrakcji do atrakcji. Jednak atrakcje, gdy już są, to pochodzą z górnej półki.
Szlak rowerowy rzeki Enns na obszarze Alp ma trzy różniące się etapy. Pierwszy - w Ziemi Salzburskiej i Styrii - to spokojna jazda szeroką alpejską doliną. Po drodze małe austriackie wioseczki, a szlak biegnie trochę szutrem gdzieś pod lasem, trochę wydzielonymi asfaltami, a trochę też w ruchu ogólnym po spokojnych, pustych szosach. Jest tak:
Gdzieś za Admont wjeżdżamy do Parku Narodowego Gesäuse i małe kilkadziesiąt kilometrów przejeżdżamy drogą o większym nachyleniu po publicznej szosie - kanion Gesäuse jest zbyt wąski, by zmieścić osobną trasą rowerową. Jednak wciąż jest spokojnie i bezpiecznie - ruch samochodów jest śladowy (co nas raczej zaskakuje).
Fragment tędy biegnie nawet po starej szosie, która obecnie zniknęła w zamkniętym dla rowerzystów tunelu:
A od Klienriefling zbocza doliny łagodnieją, znajduje się miejsce na rowerową nitkę i resztę alpejskiego odcinka trasa Ennsradweg prowadzi już po wydzielonej lub ograniczonej do ruchu mieszkańców wąskiej asfaltowej szosie. Fajna jazda! Czasem w górę, czasem w dół - momentami można się zmęczyć, a woda rzeczywiście ma taki kolor!
Atrakcje? Te dwie największe to niewielkie Admont i większe, znane miasto Steyr. W opactwie w Admont, najstarszym klasztorze w Austrii, mieści “ósmy cud świata” - największa biblioteka klasztorna na świecie. W 70-metrowym hallu znajduje się ponad 70 tysięcy woluminów. W kompleksie jest również muzeum sztuki gotyckiej z kolekcją rękopisów. I muzeum przyrodnicze, w nim trzecia największa kolekcja... much w Europie.
Steyr - jedno z najstarszych miast w Europie, pięknie położone w miejscu ujścia rzeki Steyr do "naszej" Enns:
Trasa przepiękna. Fantastyczna na kilka dni rodzinnego rowerowania. Jeśli ktoś chce więcej, z Enns można podróżować dalej wzdłuż Dunaju. Noclegów jednak wcale wiele nie jest i warto pomyśleć o nich wcześniej. Nasze znaleźliśmy w Bookingu.
A potem w świetne austriackie pociągi i dalej w trasę... :)
... do Południowego Tyrolu! :)
Szy.