A więc wszystko zaczęło się od szalonego błędu Alitalii, o którym każdy na tym forum na pewno wie
:) Zarezerwowaliśmy 3 loty: WAW - FCO, WAW - BCN oraz WAW - IST. Pierwsze dwa były "darmowe" a co za tym idzie - anulowane. Do dwóch biletów WAW - IST dopłaciliśmy 600jenów (według ówczesnego kursu było to około 22zł). Nie wybraliśmy też opcji "wygodnych przesiadek" i daliśmy sobie 6,5h w Rzymie. Na końcu postaram się zrobić małe podsumowanie kosztów
:) Ale od początku. W ostatni czwartek o 1.40 PolskimBusem przejechaliśmy odcinek Wrocław -> Warszawa.
Szybkie metro, przesiadka w 175 na przystanku Centrum i około 10.30 byliśmy na Okęciu. Dość sprawna odprawa bagażowo - biletowa, za to przy kontroli bezpieczeństwa spędziliśmy ponad 40minut w kolejce. O 12.50 mieliśmy wyruszyć do Rzymu. Z 20minutowym opóźnieniem wystartowaliśmy.
Na pokładzie skromny poczęstunek, coś do picia (na zdjęciu ja z czerwonym winkiem, całkiem niezłe było
:P)
Niestety nasze planowane 6,5 godziny trochę stopniało po 20minutowym opóźnieniu nie zdążyliśmy na terravision o 15.40. Z racji tego, że nie kupiliśmy biletów przez internet postanowiliśmy zmienić przewoźnika (niestety gdzieś zapodziałem bilet i nie pamiętam nazwy... ceny jak wszystkich innych, 5€ OW, 8€RT). Jak można było przewidzieć, małe utrudnienia w ruchu napotkaliśmy i zamiast jechać 45minut jechaliśmy 1h10minut i około 17.30 byliśmy na Termini. I w ten sposób zamiast planowanych 2h50min na zwiedzanie zostało nam niecałe 2h i zamiast planowanej trasy zwiedzania (mapka gdzie mieliśmy być) przeszliśmy się tylko w okolicach koloseum (mapka gdzie byliśmy). Koloseum
Łuk triumfalny
Forum Romanum
Plac Wenecki
Po powrocie na piazza del Collosseo została nam godzina do autobusu. Niestety nasze bilety 100minutowe nie chciały nas wpuścić do metra i trochę czasu nam zajęło znalezienie automatu przyjmującego banknoty. Mieliśmy zamiar pojechać na Termini przesiąść się i zobaczyć jeszcze fontannę Di Trevi oraz Panteon, ale niestety czasu nam już zabrakło. Z jednej strony dobrze się złożyło, bo korki w Rzymie około godziny 19-20 są straszne. Dobrze że zdążyliśmy na spóźniony autobus i zamiast 19.30 pojechaliśmy o 19.05. Jechaliśmy prawie 1,5h na lotnisko, a autobusie oprócz nas i kierowcy była tylko jedna osoba...
Mimo, że wysiedliśmy przy 3 terminalu, z którego mieliśmy odlot, zajęło nam pół godziny aby dojść do odpowiedniej bramki. Duży wpływ na to miało zwiedzanie strefy bezcłowej
:D O 21.25 wylecieliśmy do Stambułu. Na lotnisku byliśmy po 1 czasu Tureckiego. Zakup wizy, kontrola paszportowa, odbiór bagażu i po wyjściu z sali przylotów czekał na nas pan z firmy w której zamówiliśmy transport do Sultanahmed. Około 2 dotarliśmy do hotelu. Okazało się że nasz pokój jest w remoncie i przeniesiono nas do drugiego hotelu tego samego właściciela. Poza tym że w nocy było trochę zimno - nie narzekaliśmy. Mieliśmy dostęp do tarasu widokowego na dachu z widokiem na wieżyczki Błękitnego Meczetu i morze Marmara.
Rano obudził nas przyjazny Turek, który jedyne słowa jakie znał po angielsku to thank you i breakfast. I tak oto zaprowadził nas na śniadanie. Zjedliśmy i poszliśmy w miasto.
jakaś fontanna
Hagia Sophia
Błękitny Meczet
park przy Pałacu Topkapi
Mowy Meczet
Wielki Bazar
trochę nam zeszło na Bazarze, więc postanowiliśmy wracać do hotelu. Po drodze zatrzymaliśmy się na świeży sok i zjedliśmy kolację w lokalnym fastfoodzie. Nie wiem co to był, ale było dobre
:D Coś jak tortilla, w środku był kurczak, jakieś warzywa i frytki...
Skoczyliśmy znów na nasz taras widokowy, zrobiliśmy parę fotek, posiedzieliśmy i podziwialiśmy.
pierwszy widoczek
drugi widoczek
trzeci widoczek
Drugiego dnia poszliśmy do Błękitnego Meczetu
Pogoda niestety nie dopisała i nie było już 15stopni jak pierwszego dnia... Padało i było około 8 stopni. Mieliśmy w planach w sumie jeszcze tylko zakupy na Wielkim Bazarze, ale w drodze trochę przemokliśmy i zmarzliśmy więc wstąpiliśmy do kawiarni Old Ottoman z zamiarem wypicia herbatki i zapalenia sziszy. Nie spodziewaliśmy się, że spędzimy tam 3 godziny gadając z jednym z właścicieli. Wszyscy byli strasznie przyjaźni, dostaliśmy drugą herbatkę na koszt firmy i dowiedzieliśmy się wielu ciekawych rzeczy. Jeśli kiedykolwiek będziecie w Stambule, polecam tą kawiarnię.
Ruszyliśmy na zakupy
:D
W drodze powrotnej udało nam się zabłądzić... Oblecieliśmy całą dzielnicę dookoła i po 2 godzinach marznięcia w deszczu wróciliśmy do hotelu. Nie skorzystaliśmy z zaproszenia naszego znajomego z Old Ottomana i nie wpadliśmy na wieczorną imprezę. Byliśmy zajęci suszeniem butów i pakowaniem, a poza tym strasznie zmęczeni. O 3.20 przyjechał właściciel, zabrał nas pod hotel pod który mieliśmy zamówiony transport na lotnisko i nasza dwudniowa przygoda ze Stambułem dobiegła końca. O 6.25 wylecieliśmy do Rzymu, szybka przesiadka i lądowanie około 12 w Warszawie. Busa mieliśmy dopiero na 17, więc zjedliśmy jeszcze obiad w Złotych Tarasach. O 22 byliśmy z powrotem we Wrocławiu.
A teraz obiecane podsumowanie kosztów: - 22zł: bilety WAW -> IST -> WAW - 137zł: PolskiBus Wro -> Waw -> Wro - 15.20zł: bilety komunikacji miejskiej w Warszawie - 16€: bus FCO -> Termini -> FCO - 6€: metro Rzym - 20£: wiza turystyczna w Turcji - 38€: transport IST -> hotel -> IST - 75€: hotel
podsumowując: 119€ + 20£ + 174.2zł = 830zł /2 osoby = 415zł / osoba Dodając do tego koszty jedzenia, picia i zakupów ja wydałem około 800-850zł a moja towarzyszka około 680-700zł.
Bardzo przyjemna i rzeczowa relacja. Ten meczet z wiezyczkami to swietny temat... Wogole lubie takie opisy bezposrednio na forum, ze zdjeciami, a nie odnosniki do innych blogow etc. Zazdroszcze wyjazdu.
Ale od początku. W ostatni czwartek o 1.40 PolskimBusem przejechaliśmy odcinek Wrocław -> Warszawa.
Szybkie metro, przesiadka w 175 na przystanku Centrum i około 10.30 byliśmy na Okęciu. Dość sprawna odprawa bagażowo - biletowa, za to przy kontroli bezpieczeństwa spędziliśmy ponad 40minut w kolejce. O 12.50 mieliśmy wyruszyć do Rzymu.
Z 20minutowym opóźnieniem wystartowaliśmy.
Na pokładzie skromny poczęstunek, coś do picia (na zdjęciu ja z czerwonym winkiem, całkiem niezłe było :P)
Niestety nasze planowane 6,5 godziny trochę stopniało po 20minutowym opóźnieniu nie zdążyliśmy na terravision o 15.40. Z racji tego, że nie kupiliśmy biletów przez internet postanowiliśmy zmienić przewoźnika (niestety gdzieś zapodziałem bilet i nie pamiętam nazwy... ceny jak wszystkich innych, 5€ OW, 8€RT). Jak można było przewidzieć, małe utrudnienia w ruchu napotkaliśmy i zamiast jechać 45minut jechaliśmy 1h10minut i około 17.30 byliśmy na Termini. I w ten sposób zamiast planowanych 2h50min na zwiedzanie zostało nam niecałe 2h i zamiast planowanej trasy zwiedzania (mapka gdzie mieliśmy być) przeszliśmy się tylko w okolicach koloseum (mapka gdzie byliśmy).
Koloseum
Łuk triumfalny
Forum Romanum
Plac Wenecki
Po powrocie na piazza del Collosseo została nam godzina do autobusu. Niestety nasze bilety 100minutowe nie chciały nas wpuścić do metra i trochę czasu nam zajęło znalezienie automatu przyjmującego banknoty. Mieliśmy zamiar pojechać na Termini przesiąść się i zobaczyć jeszcze fontannę Di Trevi oraz Panteon, ale niestety czasu nam już zabrakło. Z jednej strony dobrze się złożyło, bo korki w Rzymie około godziny 19-20 są straszne. Dobrze że zdążyliśmy na spóźniony autobus i zamiast 19.30 pojechaliśmy o 19.05. Jechaliśmy prawie 1,5h na lotnisko, a autobusie oprócz nas i kierowcy była tylko jedna osoba...
Mimo, że wysiedliśmy przy 3 terminalu, z którego mieliśmy odlot, zajęło nam pół godziny aby dojść do odpowiedniej bramki. Duży wpływ na to miało zwiedzanie strefy bezcłowej :D
O 21.25 wylecieliśmy do Stambułu. Na lotnisku byliśmy po 1 czasu Tureckiego. Zakup wizy, kontrola paszportowa, odbiór bagażu i po wyjściu z sali przylotów czekał na nas pan z firmy w której zamówiliśmy transport do Sultanahmed. Około 2 dotarliśmy do hotelu. Okazało się że nasz pokój jest w remoncie i przeniesiono nas do drugiego hotelu tego samego właściciela. Poza tym że w nocy było trochę zimno - nie narzekaliśmy. Mieliśmy dostęp do tarasu widokowego na dachu z widokiem na wieżyczki Błękitnego Meczetu i morze Marmara.
Rano obudził nas przyjazny Turek, który jedyne słowa jakie znał po angielsku to thank you i breakfast. I tak oto zaprowadził nas na śniadanie. Zjedliśmy i poszliśmy w miasto.
jakaś fontanna
Hagia Sophia
Błękitny Meczet
park przy Pałacu Topkapi
Mowy Meczet
Wielki Bazar
trochę nam zeszło na Bazarze, więc postanowiliśmy wracać do hotelu. Po drodze zatrzymaliśmy się na świeży sok i zjedliśmy kolację w lokalnym fastfoodzie. Nie wiem co to był, ale było dobre :D Coś jak tortilla, w środku był kurczak, jakieś warzywa i frytki...
Skoczyliśmy znów na nasz taras widokowy, zrobiliśmy parę fotek, posiedzieliśmy i podziwialiśmy.
pierwszy widoczek
drugi widoczek
trzeci widoczek
Drugiego dnia poszliśmy do Błękitnego Meczetu
Pogoda niestety nie dopisała i nie było już 15stopni jak pierwszego dnia... Padało i było około 8 stopni. Mieliśmy w planach w sumie jeszcze tylko zakupy na Wielkim Bazarze, ale w drodze trochę przemokliśmy i zmarzliśmy więc wstąpiliśmy do kawiarni Old Ottoman z zamiarem wypicia herbatki i zapalenia sziszy. Nie spodziewaliśmy się, że spędzimy tam 3 godziny gadając z jednym z właścicieli. Wszyscy byli strasznie przyjaźni, dostaliśmy drugą herbatkę na koszt firmy i dowiedzieliśmy się wielu ciekawych rzeczy. Jeśli kiedykolwiek będziecie w Stambule, polecam tą kawiarnię.
Ruszyliśmy na zakupy :D
W drodze powrotnej udało nam się zabłądzić... Oblecieliśmy całą dzielnicę dookoła i po 2 godzinach marznięcia w deszczu wróciliśmy do hotelu. Nie skorzystaliśmy z zaproszenia naszego znajomego z Old Ottomana i nie wpadliśmy na wieczorną imprezę. Byliśmy zajęci suszeniem butów i pakowaniem, a poza tym strasznie zmęczeni. O 3.20 przyjechał właściciel, zabrał nas pod hotel pod który mieliśmy zamówiony transport na lotnisko i nasza dwudniowa przygoda ze Stambułem dobiegła końca. O 6.25 wylecieliśmy do Rzymu, szybka przesiadka i lądowanie około 12 w Warszawie. Busa mieliśmy dopiero na 17, więc zjedliśmy jeszcze obiad w Złotych Tarasach. O 22 byliśmy z powrotem we Wrocławiu.
A teraz obiecane podsumowanie kosztów:
- 22zł: bilety WAW -> IST -> WAW
- 137zł: PolskiBus Wro -> Waw -> Wro
- 15.20zł: bilety komunikacji miejskiej w Warszawie
- 16€: bus FCO -> Termini -> FCO
- 6€: metro Rzym
- 20£: wiza turystyczna w Turcji
- 38€: transport IST -> hotel -> IST
- 75€: hotel
podsumowując: 119€ + 20£ + 174.2zł = 830zł /2 osoby = 415zł / osoba
Dodając do tego koszty jedzenia, picia i zakupów ja wydałem około 800-850zł a moja towarzyszka około 680-700zł.