Tytułem wstępu. Zainspirowany znaleziskiem @jasiub `a -> iev-ua-od-780uah-nowa-linia,232,161863 zajrzałem szybko w kalendarz (to chyba imperatyw dla wielu z nas). A oni... latają codziennie, więc elastyczności nieco miałem. AOA - Air Ocean Airlines... . Wtedy jeszcze w wiki takich airlines nie było i w necie prawie też
:) Mają fantazję jeśli chodzi o nazewnictwo. Choć z drugiej strony nad "suchego przestworem oceanu" do Odessy także zamierzają latać.
A może chodziło o ocean pustkowi Syberii ? Obecna flota AOA latała jeszcze niedawno w tamtych rejonach w składzie floty Angara Airlines. Prezydent Zełeński chciał stworzyć narodowe linie lotnicze w oparciu o produkty ukraińskiej myśli technicznej. W końcu antonowy były głównie przez Ukraińców projektowane. Nie wiem, czy AOA będą zalążkiem tych linii, ale dla opisywanej przeze mnie podróży to nie ma żadnego znaczenia.
Parę słów o flocie Air Ocean. Nie jest ona szczególnie duża, ot 2 sztuki An-148-100E: UR-CTC i UR-CTF. Około-dziesięcioletnie. Od czegoś musieli przecież zacząć
:) Pora rozpoczynać podróż. Rzut oka na tablicę odlotów na LWO. Co ciekawe o podobnych godzinach leci do Kijowa również atr-72 Windrose i an-24 Motorsicz.
By dodać klimatu opowieści zacznę od dojazdu na lotnisko LWO. Oczywiście pierwotnie przyleciałem na nie, a nie przyjechałem, bo "AOA Project" był częścią większej całości, lecz nie będę tu pisał o atrakcjach Lwowa, by nie znużyć Was zanadto. O tym może napiszę w odpowiednim wątku. Trolejbus na lotnisko, dawniej słynna "dzjewjatka" ze zdekapitalizowanym taborem odeszła w przeszłość.
Nie dość, że teraz to numer "29" , to jeszcze obsługiwany współczesnymi trolejbusami z wifi i gniazdkami usb dla podładowania niezbędnego dziś gadżetu. Jeździłem już tą trasą wiele razy, ale uświadomiłem sobie właśnie, że od pewnego czasu pojazd nie robi wirażu koło starego terminala, pozwalającego bez wysiłku podziwiać w nim socrealistycznego klasyka. Fajnie, gdyby znaleźli rozsądny sposób na tchnięcie życia w ten budynek.
Przy check in
otrzymałem oczekiwaną z niecierpliwością kartę pokładową
Dumnie brzmi, prawda? Air Ocean
:) Dla nieznających alfabetu od Cyryla i Metodego wrzucam fotkę telewizorka zrobioną przy boardingu z tekstem po anglosasku
Jeszcze tylko z głośników "Passendżer Stanisław Paluch..." po czym uśmiech "O pan Paluch, super" i można w drodze do airoceana podziwiać atr-72 Windrose
oraz motorsiczowego an-24
Obydwa będą również wkrótce zmierzać do Kijowa.
A oto nasz odrzutowiec w pełnej krasie. Pozostał w barwach Angara Airlines poza zamalowanym ich logiem no i oczywiście przerejestrowaniem na ukraińskie "blachy".
z logiem antonowa
Wsiadajmy...
A teraz popatrzcie. Wszystko co lata z LWO do Kijowa to górnopłaty. Przypadek? Jakieś inne wiatry?
:)
"Obłożenie" antonowa zwane load faktorem to ok. 60-70%. Chyba nieżle jak na początek latania i konkurencję.
Wnętrze mnie zawiodło, gdyż miałem nadzieję na troszkę siermiężności. Nic z tego. Standardy airbusowo-boeningowo-dashowo-antonowowe.
Obok niektórych miejsc są takie "głośniczki". Nie znam jednak przeznaczenia tych "wywietrzników".
Teraz coś o serwisie pokładowym. Tu duże zaskoczenie. Krajówka, niecała godzina lotu i taki poczęstunek (w cenie biletu). W europejskim economy chyba niespotykany.
A logowaną butelkę z zakarpackiej wody to chyba wystawię w jakieś forumowej aukcji
:) Po niecałej godzinie delektowania się lotem mój AOA o czasie zawinął do Żulian. Przy okazji widziałem tam zaparkowaną drugą połowę floty Air Ocean oraz atr`a-72 polskiego SprintAir`a. Nie był to co prawda kultowy saab 340 , którym swego czasu paru forumowiczów śmigało np pomiędzy LWO, a RDO. Albo do Pragi. Także z Radomia. Ale znów górnopłat
:) i miłe polonicum.
SprintAir teraz zajmuje się chyba wyłącznie cargo, a jego flotę dość często można w IEV spotkać.
Terminal krajowy, przylotowy, to część budynku D. Mała sala z toaletą i już wyjście na zewnątrz.
Jeszcze rzut oka na główny terminal...
I kończymy eskapadę pod charakterystycznym kolorowym antonowem 24 przed lotniskiem.
Koszt zakupu biletu macie w temacie założonym przez @jasiub `a . "Powietrzny Ocean" (przepraszam za kodowanie poza TS) ma ambicje latać pomiędzy lotniskami regionalnymi na Ukrainie. Może być przydatny do dopięcia podróży.
wtak napisał:..kultowy saab 340 , którym swego czasu paru forumowiczów śmigało np pomiędzy LWO, a RDOAlbo z Balic na Szymany, zanim LO wpadło na ten genialny pomysł
:)
Zainspirowany znaleziskiem @jasiub `a -> iev-ua-od-780uah-nowa-linia,232,161863
zajrzałem szybko w kalendarz (to chyba imperatyw dla wielu z nas). A oni... latają codziennie, więc elastyczności nieco miałem.
AOA - Air Ocean Airlines... . Wtedy jeszcze w wiki takich airlines nie było i w necie prawie też :)
Mają fantazję jeśli chodzi o nazewnictwo. Choć z drugiej strony nad "suchego przestworem oceanu" do Odessy także zamierzają latać.
A może chodziło o ocean pustkowi Syberii ? Obecna flota AOA latała jeszcze niedawno w tamtych rejonach w składzie floty Angara Airlines.
Prezydent Zełeński chciał stworzyć narodowe linie lotnicze w oparciu o produkty ukraińskiej myśli technicznej. W końcu antonowy były głównie przez Ukraińców projektowane.
Nie wiem, czy AOA będą zalążkiem tych linii, ale dla opisywanej przeze mnie podróży to nie ma żadnego znaczenia.
Parę słów o flocie Air Ocean. Nie jest ona szczególnie duża, ot 2 sztuki An-148-100E: UR-CTC i UR-CTF. Około-dziesięcioletnie.
Od czegoś musieli przecież zacząć :)
Pora rozpoczynać podróż. Rzut oka na tablicę odlotów na LWO.
Co ciekawe o podobnych godzinach leci do Kijowa również atr-72 Windrose i an-24 Motorsicz.
By dodać klimatu opowieści zacznę od dojazdu na lotnisko LWO. Oczywiście pierwotnie przyleciałem na nie, a nie przyjechałem, bo "AOA Project" był częścią większej całości, lecz nie będę tu pisał o atrakcjach Lwowa, by nie znużyć Was zanadto. O tym może napiszę w odpowiednim wątku.
Trolejbus na lotnisko, dawniej słynna "dzjewjatka" ze zdekapitalizowanym taborem odeszła w przeszłość.
Nie dość, że teraz to numer "29" , to jeszcze obsługiwany współczesnymi trolejbusami z wifi i gniazdkami usb dla podładowania niezbędnego dziś gadżetu. Jeździłem już tą trasą wiele razy, ale uświadomiłem sobie właśnie, że od pewnego czasu pojazd nie robi wirażu koło starego terminala, pozwalającego bez wysiłku podziwiać w nim socrealistycznego klasyka. Fajnie, gdyby znaleźli rozsądny sposób na tchnięcie życia w ten budynek.
Przy check in
otrzymałem oczekiwaną z niecierpliwością kartę pokładową
Dumnie brzmi, prawda? Air Ocean :)
Dla nieznających alfabetu od Cyryla i Metodego wrzucam fotkę telewizorka zrobioną przy boardingu z tekstem po anglosasku
Jeszcze tylko z głośników "Passendżer Stanisław Paluch..." po czym uśmiech "O pan Paluch, super" i można w drodze do airoceana podziwiać atr-72 Windrose
oraz motorsiczowego an-24
Obydwa będą również wkrótce zmierzać do Kijowa.
A oto nasz odrzutowiec w pełnej krasie.
Pozostał w barwach Angara Airlines poza zamalowanym ich logiem no i oczywiście przerejestrowaniem na ukraińskie "blachy".
z logiem antonowa
Wsiadajmy...
A teraz popatrzcie. Wszystko co lata z LWO do Kijowa to górnopłaty.
Przypadek? Jakieś inne wiatry? :)
"Obłożenie" antonowa zwane load faktorem to ok. 60-70%. Chyba nieżle jak na początek latania i konkurencję.
Wnętrze mnie zawiodło, gdyż miałem nadzieję na troszkę siermiężności.
Nic z tego. Standardy airbusowo-boeningowo-dashowo-antonowowe.
Obok niektórych miejsc są takie "głośniczki". Nie znam jednak przeznaczenia tych "wywietrzników".
Teraz coś o serwisie pokładowym. Tu duże zaskoczenie.
Krajówka, niecała godzina lotu i taki poczęstunek (w cenie biletu).
W europejskim economy chyba niespotykany.
A logowaną butelkę z zakarpackiej wody to chyba wystawię w jakieś forumowej aukcji :)
Po niecałej godzinie delektowania się lotem mój AOA o czasie zawinął do Żulian.
Przy okazji widziałem tam zaparkowaną drugą połowę floty Air Ocean oraz atr`a-72 polskiego SprintAir`a.
Nie był to co prawda kultowy saab 340 , którym swego czasu paru forumowiczów śmigało np pomiędzy LWO, a RDO. Albo do Pragi. Także z Radomia. Ale znów górnopłat :) i miłe polonicum.
SprintAir teraz zajmuje się chyba wyłącznie cargo, a jego flotę dość często można w IEV spotkać.
Terminal krajowy, przylotowy, to część budynku D. Mała sala z toaletą i już wyjście na zewnątrz.
Jeszcze rzut oka na główny terminal...
I kończymy eskapadę pod charakterystycznym kolorowym antonowem 24 przed lotniskiem.
Koszt zakupu biletu macie w temacie założonym przez @jasiub `a .
"Powietrzny Ocean" (przepraszam za kodowanie poza TS) ma ambicje latać pomiędzy lotniskami regionalnymi na Ukrainie. Może być przydatny do dopięcia podróży.
Aha. Warto, fajnie było :)