Ostatniego dnia Matera pożegnała nas pięknym słońcem i ponownie mgłą.
W drodze na lotnisko zatrzymaliśmy się w Locorotondo. Byliśmy chyba jedynymi turystami, miasteczko puste i już przystrojone świątecznie.
W planach zostało nam jeszcze Alberobello. Turystów było już troszkę więcej, ale w porównaniu do VII 2019 garstka, pogoda też zrobiła się już bardziej jesienna. Sklepiki dla turystów pootwierane, ale ruchu w nich w zasadzie żadnego. Większość knajp też pozamykanych – zupełnie inaczej niż w sezonie, gdzie mieliśmy kłopot ze znalezieniem stolika (co prawda było to przed pandemią)
Ponieważ do lotu zostało nam jeszcze trochę czasu na pożegnalną kawkę wstąpiliśmy do Giovinazzo.
Pomimo drugiej połowy listopada było całkiem ciepło i bardzo miło, choć krótko i nie dało rady się kąpać w morzu. I pewnie nie był to nasz ostatni raz na południu Włoch.
*Wypożyczenie samochodu Nollegiare – biuro kilka km od lotniska – z transportem lotniskowym 45 euro, Toyota Aygo. Odbiór i zwrot zupełnie bezproblemowy, nic nie sprawdzali. Mieliśmy jednak wykupione ubezpieczenie u nich (48euro). Przy zwrocie w wypożyczalni była tylko jedna osoba i klienci po nas, ponieważ nie mieli ich ubezpieczenia musieli zaczekać na dokładne oględziny auta, najpierw nas odwieźli na lotnisko.
cccc napisał:
... De facto uwielbiam Koscioly.
:)
....
Ja również, niestety wiele było pozamykanych. Z kolei w Chiesa di Santa Lucia alle Malve z XI wieku z przepięknymi freskami nie można było robić zdjęć. Znalazłem jeszcze kilka fotek
Bardzo miły opis i zdjęcia ! Ach, ta Apulia. Świetna część Italii. Dziekuję za przypomnienie
:) A chleb z Altamury mi przypadł do gustu, choć pierwsze wrażenie było zaskakujące. Ale przywiozłam cały bochen (w małym bagażu
;) )i potem wyjmowałam z zamrażarki patrząc z żalem, jak ubywa.
Polecam mój film o stolicy regionu Basilicata, Materze a także inne filmy na moim kanale o miastach Apulii i nie tylko
:-) https://youtu.be/7J7g5zzyvUo
@paweł p dzieki wielkie za fajne zdjecia. Btw mialem szczescie, mi udalo sie w 20/21 zwiedzic b. duzo Kosciolow Katolickich i Orthodox na roznych kontynentach, a jedynym krajem, gdzie nie znalazlem Kosciolu byl Afganistan. Z calego serca duzo zdrowia dla Ciebie i rodziny.
Już się przestraszyłem, że będąc w Materze opuściliśmy Craco gdzieś nieopodal. Ale to jednak w sumie kilka godzin by zajęło, których brakowało.Podobnie ostatnio trafiłem na trailer Bonda i mimo dwóch noclegów w Sassi już po filmie, nie mogłem umiejscowić mosto-akweduktu, z którego skakał. Na szczęście okazało się, że to w Gravinie. No i jeszcze pominięty Castel del Monte, który drogę z Matery do Bari tez wydłużyłby o kilka godzin.
Właśnie zabierałem się za pisanie o Italii i wpadłem na Twój tekst.
:D Świetna relacja, która odkurzyła wspomnienia z wycieczki po Apulii i Basilicacie. Naszą bazą wypadową było wspomniane przez Ciebie "nieturystyczne" Bitonto, co okazało się strzałem w 10. Kiedy dojechaliśmy tam z bagażami to "lokalsi" spoglądali na nas jakby wylądowali kosmici.
:D Szybko pokazali nam jedak czym jest włoska gościnność. Do Craco i Ostuni nie dotarliśmy
:( Opisywany przez Ciebie region to jedno z tych miejsc na naszej mapie, do których chcielibyśmy wrócić.
@gmak, @Pinezkiz3city dzięki
8-) Castel del Monte jest jak najbardziej warty zobaczenia, byliśmy tam poprzedni razem, a Gravinę dopisuję do swojej listy do "zaliczenia". Mam nadzieję, że niedługo i jednak z eksploracją Craco.
W Apulii i Basilicacie jest tyle miejsc do zobaczenia że pewnie i 3 tygodnie byłoby mało
:) Na mnie duże wrażenie zrobiło Castelmezzano, mała miejscowość w górach , określiłbym je jako włoskie Machu Picchu ze względu na piramidalne skały pod którymi jest ta miejscowość.Matera też jest niesamowita, zaskoczyło mnie, że to całkiem duże miasto.Craco można zwiedzać, przy informacji turystycznej jest tablica z numerami telefonów do przewodników.Moje zdjęcia z tego regionu:https://www.flickr.com/photos/fjordyn/a ... 5071643324
Ostatniego dnia Matera pożegnała nas pięknym słońcem i ponownie mgłą.
W drodze na lotnisko zatrzymaliśmy się w Locorotondo. Byliśmy chyba jedynymi turystami, miasteczko puste i już przystrojone świątecznie.
W planach zostało nam jeszcze Alberobello. Turystów było już troszkę więcej, ale w porównaniu do VII 2019 garstka, pogoda też zrobiła się już bardziej jesienna. Sklepiki dla turystów pootwierane, ale ruchu w nich w zasadzie żadnego. Większość knajp też pozamykanych – zupełnie inaczej niż w sezonie, gdzie mieliśmy kłopot ze znalezieniem stolika (co prawda było to przed pandemią)
Ponieważ do lotu zostało nam jeszcze trochę czasu na pożegnalną kawkę wstąpiliśmy do Giovinazzo.
Pomimo drugiej połowy listopada było całkiem ciepło i bardzo miło, choć krótko i nie dało rady się kąpać w morzu. I pewnie nie był to nasz ostatni raz na południu Włoch.
*Wypożyczenie samochodu Nollegiare – biuro kilka km od lotniska – z transportem lotniskowym 45 euro, Toyota Aygo. Odbiór i zwrot zupełnie bezproblemowy, nic nie sprawdzali. Mieliśmy jednak wykupione ubezpieczenie u nich (48euro). Przy zwrocie w wypożyczalni była tylko jedna osoba i klienci po nas, ponieważ nie mieli ich ubezpieczenia musieli zaczekać na dokładne oględziny auta, najpierw nas odwieźli na lotnisko.
....
Ja również, niestety wiele było pozamykanych. Z kolei w Chiesa di Santa Lucia alle Malve z XI wieku z przepięknymi freskami nie można było robić zdjęć. Znalazłem jeszcze kilka fotek