Po drodze znalazł się oczywiście jakiś mozaikowy przystaneczek
Wycieczkę skończyłem spacerem po Lwowie w poszukiwaniu przed i powojennego modernizmu. Z sukcesami. Udało mi się dotrzeć tam, gdzie mnie jeszcze nie było.
Wiem, że ta relacja mogłaby być lepsza, ale piszę ją zamiast robić inne rzeczy, do których nie dam rady się zabrać zanim jej nie skończę. A ponieważ są one bardzo ważne, staram się skończyć pisanie jak najszybciej. Takie nieszczęście. Może kiedyś uda mi się to wszystko poprawić. Jakiś materiał wyjściowy już jest?
Na zakończenie wytłumaczę dlaczego Pani z wypożyczalni miała rację, mówiąc, że będę zadowolony z Dacii (tfu Renault) Logan. Na przejechanej trasie ponad 1000 spalił średnio 4,3 litra/100 km. Przy ówczesnych ukraińskich cenach ropy dawało to bodaj 170 zł za paliwo na całą podróż
Też kilkanaście lat temu spałem w tym hotelu w Użgorodzie. Jego gwiazdki to chyba ostały mu się jeszcze z czasów Sojuza.
;)Ale przyznaję, że widok z balkonu na wysokim piętrze był całkiem przyzwoity, z Karpatami w oddali.
Po drodze znalazł się oczywiście jakiś mozaikowy przystaneczek
Wycieczkę skończyłem spacerem po Lwowie w poszukiwaniu przed i powojennego modernizmu. Z sukcesami. Udało mi się dotrzeć tam, gdzie mnie jeszcze nie było.
Wiem, że ta relacja mogłaby być lepsza, ale piszę ją zamiast robić inne rzeczy, do których nie dam rady się zabrać zanim jej nie skończę. A ponieważ są one bardzo ważne, staram się skończyć pisanie jak najszybciej. Takie nieszczęście. Może kiedyś uda mi się to wszystko poprawić. Jakiś materiał wyjściowy już jest?
Na zakończenie wytłumaczę dlaczego Pani z wypożyczalni miała rację, mówiąc, że będę zadowolony z Dacii (tfu Renault) Logan. Na przejechanej trasie ponad 1000 spalił średnio 4,3 litra/100 km. Przy ówczesnych ukraińskich cenach ropy dawało to bodaj 170 zł za paliwo na całą podróż