0
jocenty 18 marca 2015 17:17
Od dawien dawna planowaliśmy wizytę w tych regionach. Kolega Ormianin polecał mi jego rodzinne strony, pokazywał albumy ze zdjęciami i tak oto to co było w planach zmieniło się w realne planowanie, szukanie, czekanie na to gdzie wyleci jakieś promo czy coś innego :)

Bilety do Armenii kupiliśmy niewiele później w „Szalonej środzie” + PROMOCJI MBANKU (CashBack 400 PLN za płatność kartą kredytową z włączoną „okazją” na naszym bankowym profilu- promocja pojawia się co jakiś czas dlatego warto to kontrolować. Info o tym na forum). Łącznie za 2 osoby w 2 strony wyszło 690 PLN. Dla mnie była to dobra cena jak na ten kierunek, dodatkowo bezpośrednio oraz w dogodnym dla mnie terminie. Jeśli chodzi o hotele to Armenia nie ma jakoś szczególnie rozwiniętej bazy noclegowej- hotele są droższe niż na zachodzie. Oczywiście nie ma też jakieś tragedii. Z pomocą przyszły hostele…

Na początku wylot z WAW opóźniony był ok. 40 minut co podobno jest naturalną praktyką na tej trasie.
Lotnisko międzynarodowe w Erewaniu położone jest ok. 18 km. od centrum. Jeśli lądujemy LOT-em o 5:00 (my wylądowaliśmy trochę po czasie) to nie złapiemy marszrutki (jest na to za wcześnie), pozostaje tylko TAXI.
Na terminalu koniecznie trzeba zgarnąć darmową mapkę oraz inne gadżety tuż przed wyjściem na strefę ogólnodostępną na przyloty. Później przez cały pobyt nie widziałem mapy miasta ale też specjalnie tego nie szukałem.
Koszt TAXI z lotniska do centrum to 5000 AMD (dla bardziej cierpliwych i wytrawnych podróżników może uda się zejść do 3000 AMD lecz trzeba się sporo natrudzić i nikt nie daje gwarancji powodzenia). Ja akurat miałem zarezerwowany transfer do hostelu za 5000 AMD (lub 10 USD). Ważna informacja jest taka, że TAXI na lotnisko powinna nas już kosztować nie 5000AMD ani też 3000AMD ale 2000AMD. Jest to odgórnie ustalona kwota i z centrum miasta na lotnisko taki właśnie powinien być wydatek (wyjeżdżaliśmy z okolicy Kaskad).

Spaliśmy w hostelu obok Kaskad http://www.booking.com/hotel/am/cascade-hostel.pl.html i gorąco polecam ten właśnie nocleg.
Pokój double 2pax- łóżko dla osób max 1,80m. Ja miałem problemy aby się spokojnie wyciągnąć (185 cm) ale to nie zmienia faktu, że Hostel godny polecenia. Bardzo pomocna ekipa pracująca w hostelu.
Jako, że zwiedzanie poszczególnych miast jest dosyć proste to dojazd do nich czymś innym niż TAXI może stanowić problem. Opiszę pokrótce jak dostać się w poszczególne miejsca głównie marszrutkami oraz co zobaczyć. Poza podróżą z/na lotnisko ani razu nie skorzystaliśmy z TAXI. Podróż marszrutkami po Armenii jest bardzo tani także warto korzystać z tej formy transportu.

Kurs z dnia wizyty
1€ = 534 AMD (Kantory w SAS-ach)
1$ = 476 AMD
Z informacji praktycznych: o wiele bardziej mile widziane są dolary niż euro.
Zdjęcia częściowo utraciłem ale jakoś dam rade:D

ECZMIADZYN
Eczmiadzyn (przez miejscowych nazywany jest Wagharszapat i można używać tego zamiennie) nazywany jest „Ormiańskim Watykanem”. Do miasta można dojechać marszrutką z DWORCA AUTOBUSOWEGO znajdującego się trochę poza centrum miasta. Po wyjściu z marszrutki iść ok. 100 metrów prosto (po wyjściu z marszrutki pawilony i sklepy mieć będziemy po prawej stronie to dworzec autobusowy i miejsce odjazdu marszrutek znajduje się po lewej stronie). Aby dojść do dworca należy przejść przejściem podziemnym znajdującym się ok. 100m dalej i znajdziemy się na placu przed dworcem autobusowym. Tam trzeba zapytać o marszrutkę do Eczmiadzynu. Koszt 220 AMD/PAX. Kierowca zatrzyma się przed samym „kompleksem” w Eczmiadzynie bo turyści jeżdżą tylko tam. Sam kompleks to katedra (jak byłem to akurat był bardzo intensywnie remontowany), brama prowadząca do kompleksu oraz kilka okalających wszystko budynków. Ważna informacja- w mieście ciężko znaleźć miejsce gdzie można coś zjeść czy też np. napić się piwa.
Same miasto poza kompleksem nie ma zbyt wiele do zaoferowania. My spędziliśmy tam ok. 2h.
Czas dojazdu ok. 45 minut.
Katedra (zdjęcie z Wikipedii)

DSCN320.jpg


Brama

DSCN2190.jpg



ZVARNOTS
Do Zvarnots dojechać można na dwa sposoby:
- taxi z Eczmiadzynu (lub innych miast oczywiście). Koszt to 2000 AMD w dwie strony. Taxi przywiezie nas na miejsce i poczeka na nas aż zwiedzimy to co chcemy i odwiezie znowu do Eczmiadzynu.
- Możemy też wracać marszrutką w stronę Yerevanu, powiedzieć kierowcy aby zatrzymał się gdzieś koło Hotelu Zvarnots lub też gdzieś koło Katedry w Zvarnots (nas wysadził koło poczty). Dojście do katedry zajęło nam ok. 20 minut. Powrót- marszrutki jeżdżą dosyć często ale warto zapytać o czas odjazdu. Pytamy się ludzi skąd odjeżdża normalnie do Yerevanu. Zwiedzanie zajmie nam ok. 2h na spokojnie. Głownie jest tak kompleks ruin oraz stojące filary.
Koszt: Eczmiadzyn- Zvarnots koszt 100 AMD/ PAX (czas 5 minut-10 minut)
Zvarnots- Yerevan 220 AMD/PAX.

DSCN3012.jpg



GARNI
Podróż do Garni, czyli jednego najbardziej cenionych miejsc w Armenii odbywa się tak samo jak w pozostałych przypadkach. Pierwszym etapem naszej podróży jest dostanie się w ok. SALONU MERCEDESA co nie jest trudne ponieważ wiele miejskich marszrutek jedzie w te okolice. Po dotarciu koło salonu Mercedesa idziemy kilka metrów na plac gdzie odjeżdżają marszrutki do Garni. Koszt Marszrutki to 250 AMD/osoba. Czas podróży to ok. 1h.

Podczas podróży zimą można było zobaczyć cudowne górskie krajobrazy i ośnieżone zbocza. Taki obraz był szczególnie widoczny przed Garni (ok. 20 min przed celem).

Marszrutka wysadzi nas przed drogą prowadzącą do „Garni Temple” gdzie trzeba będzie pokonać ok. 600m pieszo. My zobaczyliśmy znak i poszliśmy najpierw do "informacji Turystycznej" która była zamknięta z powodu zimna :) Budynek wyglądał tak:

DSC_0207.jpg


Gdyby nie znak pokazujący DROGĘ do świątyni, raczej ciężko byłoby się odnaleźć i pytać miejscowych.

DSC_0212.jpg


Miasteczko jest małe i dyplomatycznie mówiąc „zaniedbane” ;p

DSC_0209.jpg


Poza Garni Temple nie ma nic do zaoferowania.
Koszt wejścia na teren kompleksu to 1000 AMD/osoba jako, że nie jesteśmy „lokalesami”. Widok jednak rekompensuje nam ten wydatek ok. 9 PLN ;p

DSCN2098.jpg


Powrót odbywa się analogicznie „ze skrzyżowania obok sklepu”. Trzeba się dowiedzieć o aktualne godziny odjazdu aby nie zostać na lodzie (ostatni z tego co pamiętam wracał ok. 16:30).
Wracamy w to samo miejsce skąd ruszyliśmy. Dodatkowym plusem jest bliskość targu i lokalnych produktów. Zaopatrzyć też się można w swojski alkohol (wino z granatów!) oraz w supermarkecie zakupić ormiański koniak (o tym jak odróżnić oryginalny koniak od podrabianego będzie później). Dzięki temu miałem niezłe zakupy do PL (ceny dużo niższe niż w centrum Yerevanu).YEREVAN
Po przylocie do Armenii od razu podjechaliśmy do hostelu. Tak jak było wcześniej opisane zapłaciliśmy 5000 AMD.
Ogólnie o godz. 6:00 nie było nikogo, totalne pustki. Jak później zauważyliśmy to życie zaczyna się od 11:00 i tak też sklepy są otwierane (zazwyczaj od 11:30 do 23:00). W Yerewaniu byliśmy każdego dnia dlatego opiszę tylko co, gdzie i jak :)

Gdzie zjeść?
Polecam super RESTAURACJĘ gdzie płaciliśmy zawszę ok. 50 PLN za obiad z 6-7 potraw na 2 osoby + napoje. Jedzenie pyszne i jedliśmy tam obiady/kolację prawie każdego dnia. Menu dosyć obfite i znajdzie się coś zapewne dla każdego.

DSC_0278.jpg


Jeśli ktoś lubi fast food to polecam "BUDKĘ COCA-COLA" zaraz obok "Vernissage" przy REPUBLIC SQUARE.
Smaczne kebaby/shoarmy zawinięte w lavash ;)

Jak się poruszać?
Odpowiedź prosta. Marszrutki oraz Metro. W obu przypadkach 100AMD (za marszrutkę płacimy przy wysiadaniu). Z marszrutkami jest tylko taki problem, że trzeba znać trasę przejazdu, nigdzie nie znajdziemy jaką trasą jedzie. Oczywiście możemy się pytać ludzi ale gwarancja że nam powiedzą jak tam trafić nie ma. Nam się przeważnie udawało.
Metro jest o tyle lepsze, że jest "mapa" ;p

DSC_0228.jpg


W obu przypadkach nie warto oszukiwać bo w marszrutce każdy solidarnie płaci i nawet jak to jest "tylko" 100AMD to ktoś może nam przypomnieć aby uregulować przejazd (tak "przypomnieli" ekipie Rosji- chyba) a w Metrze, płaci się solidarnie kupując żetony dzięki którym przesuwamy "kołowrotek". Na dole jak i na górze ruchomych schodów porządku oraz solidarnej opłaty pilnują "ludzie z ochrony" ;p

DSC_0351.jpg



DCSN0121.jpg



Co zobaczyć?
Tutaj wszystko zależy od preferencji ale są rzeczy, które przydałoby się zobaczyć.

1. Cascady
Może nawet nie CASCADE ale raczej widok z nich. Gdy powietrze jest przejrzyste to można dostrzec Ararat (podobno, ja tyle szczęścia nie miałem).

DSCN3542.jpg



2. Muzeum Narodowe na Placu Republik oraz Plac Republik
MUZEUM warte odnotowania. Można tam zobaczyć całkiem ciekawe eksponaty. Jedyny minus to "ludzie cienie", którzy chodzą cały czas krok w krok. Nawet jak ich nie widać to ich słychać- podłoga często skrzypi :D

3.LunaPark
Raczej pozostałości LUNAPARKU z poprzedniej epoki. Znalazłem gdzieś informację aby tam iść bo będą skojarzenia z pewnym post-sowieckim miastem. I... jak się później okazało, ktoś kto to pisał, nie mylił się:D
Co bardziej dziwne- Luna Park w pełni działał oraz nawet było 2-3 klientów.

DSCN3604.jpg


Osobiście odradzam MUZEUM WOJNY czy jakoś tak znajdujące się obok Luna Parku oraz obok czołgów, rakiet, samolotów itp.
Niby wstęp za free ale po wejściu chcą 500 AMD za osobę na utrzymanie. W "Muzeum" straciłem 10 min swojego życia.
Wejście pod pomnikiem.

DSC_0199.jpg


W drodze do AMERICAN UNIVERSITY OF ARMENIA trafiłem na zamieszkały DOM...

DSCN3625.jpg



4. Niebieski Meczet
Po wejściu na teren kompleksu BLUE MOSQUE zaczepiła nas opiekunka tego terenu, wykładowczyni oraz jednocześnie przewodnik- Iranka. Opowiedziała kilka ciekawych historii, oprowadziła po wnętrzu meczetu. Wszystko za free.

DSCN3348.jpg



5. Vernissage
TARGOWISKO gdzie można kupić różnego rodzaju pamiątki. Można tam znaleźć całkiem ciekawe "souveniry". Szczególnie jak ktoś lubi "szachy" to będzie mógł kupić coś ciekawego :)

6. Kościół Katoghike
KOSCIÓŁ znajduje się w centrum miasta.
Stary kościół zburzony był przez trzęsienie ziemi w XVII w został odbudowany, natomiast nowa cześć została "oddana" do użytku w sierpniu 2014 r.

DSCN3990.jpg

Khor Virap
Odjazd do Khor Virapu odbywa się marszrutką z PLACU obok dworca kolejowego co 2h.
My akurat odjeżdżaliśmy ok. 10:30 ale przy wysiadaniu przy Klasztorze otrzymaliśmy karteczkę z godzinami odjazdu marszrutki do Yerevanu.

DCSN3901.jpg


Podróz trwa ok. 30 minut.
Wysiadamy przy ULICY i musimy spacerować ok. 1,5 km pieszo. Na spokojnie zajmuje nam to 25 minut.
Z oddali już widać cel naszej pieszej wędrówki a cisza, która nas otacza jest wręcz niebotycznie "dziwna", nic nie było słychać, można było się totalnie wyluzować. Idąc drogą do klasztoru przechodzimy przez cmentarz.
Klasztor znajduje się praktycznie na samej granicy Ormiańsko-Tureckiej, która jest ciągle patrolowana przez Tureckie służby graniczne oraz nadzorowana przez żołnierzy na wieżyczkach wzdłuż właśnie tej granicy.

DSCN2111.jpg


Po wejściu na górę jest kaplica główna (jak byliśmy to akurat odbywał się tam chrzest), miejsce gdzie można kupić kartki i inne gadżety oraz mniejszy budyneczek gdzie jest cel naszej wędrówki (czyli właśnie "virap- dziura, loch")- miejsce uwięzienia Grzegorza Oświeciciela króla Armenii (wejście widoczne za kobietą w pomarańczowej sukience).

DSCN3478.jpg


Są 2 "dziury".
1. Po wejściu należy iść po przodu i w lewo- jest to właściwe miejsce uwięzienia oraz głębszy loch.
2. Po wejściu od razu po prawej stronie powinna być dziura- mniejsza, płytsza ale z "gorszym wejściem", trzeba się częściowo wczołgać.
Koniecznie trzeba zejść na dół ale tylko wtedy kiedy psychicznie czujemy się OK. Na dole mamy "dziwne" wrażenie. Nie mam lęku wysokości (pionowe zejście drabiną, na zdjęciu widoczne tylko końcowe podejście. Wcześnije trzeba zejśc ok. 3-4m pionowo w dół drabiną), nie mam klaustrofobii (miejsce bardzo małe i nie do końca widać wyjście) ale uczucie, które mnie ogarnęło na dole było dosyć dziwne :) Dodatkowo z uzyskanych informacji warto nadmienić, że w lochach może być problem z oddychaniem gdy znajdzie się więcej osób (utrudniona wymiana powietrza oraz loch lub tez dziura jest na prawdę małych rozmiarów) oraz latem, gdy ruch jest największy, można mieć problemy z wyjściem z dziury :)
Poza tymi minusami polecam każdemu zejść na dół.

DSCN3471.jpg



DSCN3470.jpg


Po drodze do Khor Virapu rozpościera na górę Ararat. Z racji częściowej utraty zdjęć wrzucam widok z neta taki jaki być powinien (źródło: wikipedia)

DSCN0901.jpg


Powrót analogicznie. Idziemy tam gdzie nas wysadziła marszrutka. Na powrocie była pełna. Miejsc siedzących było 22 ale to nie przeszkadzało aby w newralgicznym momencie jechało nas 35 w rożnych pozycjach. Ja sobie tak to rozumowałem:
Były 3 klasy: First (siedzące), Business (stojące) oraz Economy (wiszące, kucające, persona trzymająca drzwi oraz inne) :D



Ok. weekendu dorzucę:
Gegahrd
Gjumri
Sewan

Dodaj Komentarz

Komentarze (7)

czarmander 18 marca 2015 18:55 Odpowiedz
Czekam z niecierpliwością na dalszą część gdyż wybieram się za dwa tygodnie do Erywania :)
czarmander 27 marca 2015 20:16 Odpowiedz
To już teraz wiem gdzie będę stołować się w przyszłym tygodniu :P A byliście być może w CRUMBS ?Wielkie dziękuje za bezcenne porady i wskazówki o które bardzo ciężko jeżeli chodzi o Armenie :)
jocenty 27 marca 2015 20:28 Odpowiedz
Byliśmy tylko przed bramą + w okolicy. Trunek kupiliśmy w sklepie i wypiliśmy w hostelu :) Nie jestem fanem tego typu trunków ;p
invasion 27 marca 2015 23:06 Odpowiedz
Fajna relacja. Przyznam, że też polowałam na Armenię w tych okolicach czasowych, ale ostatecznie się nie zdecydowałam, wybierając coś zdecydowanie bliższego i nieco później. Jakoś bardziej ciągnie mnie w te regiony niż do Gruzji :) Pogoda była chyba całkiem znośna?
jocenty 28 marca 2015 07:26 Odpowiedz
Pogoda była dla nas OK i oscylowała w Yerevan w granicach +4 do +10 (nocą +2 do +6, przymrozków nie uświadczyłem w stolicy) ale też bardzo zmienna jak to w Armenii. Wystarczyło przejechać 40 km aby z +10 zrobiło się -1 i śnieg ale o tym będzie dalej :)Ogólnie bardzo polecam Armenię- najbardziej teraz pojechałbym wiosną (marzec-kwiecień) kiedy wszystko wraca do życia. Latem może być trochę za gorąco.Invasion- Oczywiście jak ktoś chce może odwiedzić Tbilisi oraz zwiedzić Armenię. Marszrutka i pociąg dają taką możliwość.
chester0 28 marca 2015 08:55 Odpowiedz
Aż się łezka w oku kręci jak widzę te zdjęcia - polecam październik na wyjazd temperatury tak koło 20-24 stopni więc optymalnie , dorzuć foty z Geghard -będe miał motywacje żeby tam wrócić, byliśmy tylko jeden dzień i nie zdążyliśmy tam podjechać
czarmander 28 marca 2015 19:47 Odpowiedz
Teraz mogę śmiało kończyć pakowanie i wyruszać w drogę :) Dzięki jeszcze raz za bezcenny wskazówki i porady!Czekam z niecierpliwością na dalszą część :)