Tak prezentuje się nas Hondius na tle gór lodowych
Morze dziś mega spokojne i dobijamy tym razem bez problemu do statku
Antarctic Sound
Wracamy z Morza Weddella na drugą stronę półwyspu. Na horyzoncie pojawia się stado orek. Około 10 sztuk. Kilka z nich odłącza się i płynie bliżej nas.
Co za wspaniałe zwierzęta! Orki są mega inteligentne, należą do grupy delfinów i są absolutnie na szczycie łańcucha pokarmowego. Osiągają wiek nawet 90 lat. Potrafią polować grupowo wzajemnie sobie pomagając. Ich łupem padają ryby, foki, wieloryby a nawet rekiny.
Jednak w tych wodach ich ulubionym pokarmem są ...pingwiny. Obserwujemy, że nagle dwa osobniki ruszają z kopyta w naszą stronę. Co się stało? Wytropiły samotnego pingwina w wodzie!!!!
Niesamowite, polowanie odbywa się na naszych oczach! Biedny pingwin ucieka co sił w płetwach. Zobaczył nasz statek i upatrzył w nim nadzieję.
Orki są coraz bliżej. Całe polowanie obserwujemy jak na dłoni z pokładu. Run, Forrest run!! Krzyczymy co sił w płucach, pingwin kluczy i ucieka jak może najszybciej. Nie wiemy, czy orki specjalnie nie chcą go dogonić i się tak bawią czy ten pingwin jest taki sprytny.
W pewnym momencie cały pościg leci w naszą stronę. Pingwin daje nura pod nasz statek a orki muszą zawrócić gwałtownie!
Hurra, udało się, pingwin wypływa po drugiej stronie statku żywy i bezpieczny. Tym razem…
Orki muszą poszukać nowej zdobyczy…
To nie był film, oglądałem na żywo spektakl życia lub śmierci. Codzienność tych wód i zwierząt je zamieszkujących. To walka o przetrwanie, o pokarm ale i o życie. My bezpieczni na Hondiusie obserwowaliśmy każdy szczegół tej akcji. Ale nie tylko my, całemu zajściu przyglądał się ze stoickim spokojem wielki finwal.
Jak już orki sobie poszły, podpłynął do Hondiusa i wynurzył się nam przy burcie, wyrzucając dużo pary wodnej. Takie przywitanie, a może podziękowanie za uratowanie pingwina? Ledwo go złapałem w kadrze
To nie jest moje ostatnie spotkanie z orkami na tej wyprawie… ?
Były emocje, kolejny przedsmak tego co będzie nas czekać dalej!
stay tuned...-- 29 Mar 2023 19:45 --
seba napisał:
@hiszpan Czym robisz foty? Niektore wyglada naprawde mega!
Miałem ze sobą Nikona 1 z obiektywem 30-110 (większość zdjęć zwierząt i ptaków jest z tego aparatu), Nikona D800 ze stałym obiektywem 35mm (głównie do krajobrazów) oraz Iphona13pro - do wszystkiego
:) i filmów. Filmy też pojawią się w relacji bo nagrałem naprawdę fajne rzeczy.
-- 30 Mar 2023 17:02 --
Orleans Strait
Antarktyda pokazuje nam swoje nowe oblicze – wysokie góry. Widoki w Orleans Strait zapierają dech w piersiach.
Wszędzie dookoła góry lodowe
Oglądamy Spert Island, w planach było lądowanie, nawet się ubraliśmy ale jak załoga otworzyła drzwi, chlusnęło nieźle do środka wysoką falą. W którymś momencie było prawie 2m różnicy poziomów pomiędzy drzwiami a zodiakiem. Nie ma szans na popływanie rano niestety nawet pomimo tego, że świeci piękne słońce. Tutaj na Antarktydzie warunki na pływanie zodiakami dyktuje wiatr.
Wpływamy do Mikkelsen Harbour
Mikkelsen Harbour
Po południu wraca do nas przepiękna pogoda, niebieskie niebo i ostre słońce. Wiatr ucichł. Mikkelsen Harbour to dawna baza wielorybników. Są jeszcze jej pozostałości. Znajduje się też tam argentyńska stacja badawcza.
Płyniemy zodiakami na brzeg. Na miejscu pozostałości po działalności wielorybników – kości wielorybów i stara łódź:
Kolejna kolonia pingwinów gentu.
Tym razem widzimy sporo młodych ale już podrośniętych pigwiniątek, to ostatni moment na lądzie, za parę tygodni cała kolonia przeniesie się do wody.
Super, że piszesz , już się cieszę na piękne widoczki z Antarktydy
:D Cenki niestety są już mocno inne , poszły niestety bardzo do góry. Płynęłam Hondiusem we wrześniu, wtedy była Polka w recepcji i druga, bardzo miła w restauracji. Ciekawe czy jeszcze są ?
brzemia napisał:Dlaczego posty nie są rozdzielane? Trudno się czyta wielokrotnie edytowany post.Zabezpieczenie przed botami co piszą 20 postów w 10 sekund robiąc syf co kiedyś bywały. Posty pisane po sobie przez tego samego autora w ciągu 24h są łączone w jeden (jakby ktoś napisał w międzyczasie innego posta to kolejne posty autora by były rozdzielone)
@KarolKwiat Jeszcze z minimum tydzień poczekamy bo 14/03, na końcu wpisu @hiszpan napisał, że kolejny post za dwa tygodnie.Biorąc pod uwagę GDZIE jest, to raczej zrozumiałe.
8-)
To pocieszające, że jest na świecie jeszcze kilka miejsc, gdzie zwierzęta nie mają zbyt dużego pojęcia o ludziach i są nas ciekawe tak samo jak my ich. Oby ten stan trwał.@hiszpan gratulacje, też tam kiedyś będę
;)
seba napisał:@hiszpan Czym robisz foty? Niektore wyglada naprawde mega!Miałem ze sobą Nikona 1 z obiektywem 30-110 (większość zdjęć zwierząt i ptaków jest z tego aparatu), Nikona D800 ze stałym obiektywem 35mm (głównie do krajobrazów) oraz Iphona13pro - do wszystkiego
:) i filmów. Filmy też pojawią się w relacji bo nagrałem naprawdę fajne rzeczy.
Zastanawiam się, czy pomimo wysokich kosztów i swego rodzaju elitarności tego rodzaju rejsów, zdarzają się tam ludzie, którzy sprawiają wrażenie, że nie za bardzo zdają sobie sprawę z tego, gdzie się znaleźli, są jakoś do tego wszystkiego nieprzygotowani (coś a la turyści w klapkach na Giewoncie), albo np. nie stosują się do zasad obcowania z tamtejszą naturą?Życzyć należałoby sobie, żeby pojawiali się tam wyłącznie tacy ludzie, którzy są w pełni świadomi celu i specyfiki wyprawy, ale podejrzewam, że może się przytrafić choćby jakiś nowobogacki z ograniczonym rozumem, który chce po prostu komuś zaimponować, na zasadzie "patrzaj no, gdzie to ja ostatnio byłem... O, a ta foka tutej, co ją trzymie na zdjęciu, to łatwiejsza do złapania, niż te w fokarium na Helu".Jak to na Twoim rejsie wyglądało?
Całe szczęście nikogo takiego w naszej ekipie nie było
:)Dostaliśmy sporą dawkę edukacji jak się zachowywać na lądzie już podczas tranzytu przez Drake'a i naprawdę wszyscy się tego równo trzymali przez całe dwa tygodnie. Jednak większość to byli bardzo wyrobieni turyści doskonali obeznani z przyrodą i jej ochroną. Notabene pomimo wysokich (przynajmniej dla nas w Polsce) kosztów rejsu, spotkałem sporo osób, dla których była to podróż marzeń i odkładali na nią latami. Rekordzistka - nauczycielka dzieci autystycznych ze Szwecji - 5 lat odkładania! Osobną, dużą grupą byli tzw. "birders" czyli miłośnicy ptaków, zachowujący i dający przykład kultury obycia z przyrodą.
Ale miałeś mega szczęścia, że i orki i lampart na wyciągnięcie ręki. Ja orki widziałem tylko chwilę i to już przy kanale Beagle, a lamparta wcale. Lądowań też mało. Dopiero część relacji, a ja już mam niedosyt swojej. No i jak tu nie planować powrotu?
:)
Wielkie dzięki za inspirującą relację! Ubieranie się w te wszystkie warstwy musiało być chyba trochę czasochłonne? Na koniec pytanie w eter - ciekawe, któż to umieścił ten "Kołobrzeg" w Ushuai
:D ?
Swietna relacja, dzieki, zwlaszcza za praktyczne info.Przejrzalam strone Oceanwide Expeditions i ceny spore, ale coz za marzenia slono sie czasem placi. Jak byly rozmieszczane osoby w kajutach, baby razem, panowie razem czy mieszane?Fajne jest to ze tyle narodowosci na jednym malym statku sie spotkalo
Mega. Wyszło Ci dużo ciekawiej niż u mnie. Ja z jednej strony byłem zachwycony, a z drugiej miałem niedosyt z małej liczby lądowań.Może klucz w tym by wziąć dłuższy rejs z Morzem Weddela albo za koło podbiegunowe właśnie.Oby dane było mi kiedyś wrócić. To zdecydowanie najpiękniejszy zakątek Ziemi.PS. Fajnie, że rady się przydały
:)
Świetna relacja
:) Dla mnie fascynujące jest, jakie morze na Antarktydzie potrafi być ciemnehiszpan napisał:Pomimo schyłku ich lata jest tam jednak bardzo zimno. To lodowaty wiatr robi robotę. Czy był tam jakiś termometr na statku? Ciekaw jestem jak bardzo zimno było w tych rejonach
Jeżeli kogoś z Was zmęczyłem taką ilością zdjęć to wrzucam 3 minutowy filmik w skrócie pokazujący highlights tej wyprawyhttps://youtu.be/WxvOrsmKAfE@tropikey - mój rekord ubierania w te wszystkie rzeczy to 3 minuty
:) (jak się spieszyłem do zodiaka na orki)@klapio - termometr pokazywał pomiędzy -5C a +3C stopnie. Ale prawie zawsze wiało i odczuwalna temperatura wynosiła pomiędzy -15C a -20C. @agnieszka.s11 - były osobne kajuty dla kobiet i osobne dla mężczyzn. Nie było mieszania. @Darek M. - fale nie są takie straszne. Ostatniego dnia prawie wszyscy byli na obiedzie. Bujało jak diabli, co chwila leciał jakiś talerz na ziemię ale nikt sobie z tego powodu nie krzywdował. Organizmy się przyzwyczaiły i wcinaliśmy równo wszystko- trzeba tylko było więcej rzeczy trzymać
;)
Ech, trzeba przyznać że miałeś niebywałe szczęście, bo pogoda cudownie dopisała i do tego napotkana ilość zwierząt niesamowita
:)Kilka relacji z Antarktydy było w ostatnim czasie i zgarnąłeś wszystko, Twoje spotkanie z orkami to coś absolutnie niesamowitego, jestem pewna że bym się pobeczała
;)
Wspaniała wyprawa ! Uwielbiam te klimaty, więc przeczytałam i obejrzałam wszystko jednym tchem.. miałeś farta, że tyle zwierzaków widziałeś i to tak bisko , super.No i przepiękne foty , to wspaniała pamiątka.Czy na Hondiusie spotkałeś 2 Polski pracujące na statku ? jedna w recepcji a druga w restauracji . Były jeszcze we wrześniu na pokładzie
nelciowata napisał:Czy na Hondiusie spotkałeś 2 Polski pracujące na statku ? jedna w recepcji a druga w restauracji . Były jeszcze we wrześniu na pokładzieTe Polki były na poprzednim rejsie Hondiusa i nie zostały na mój. Załoga to też był miks narodowościowy - Filipińczycy (ponad połowa załogi), Niemcy, Holendrzy, Ukraińcy, Indonezyjczycy, Rumuni, Rosjanie !!! (kapitan)
Fantastyczna podróż podróż. Świetnie się czyta i podziwia zdjęcia.
Przy okazji mam prośbę o radę - Aerolineas Argentinas - w jaki sposób kupowałeś bilet. Ja próbuję na ich stronie kupić i za każdym razem wyrzuca mi info, że transakcja nie może być procesowana. Nie udało się na żadnej ich stronie i żadną kartą. Za to LATAM beż.problemu:-(
Fantastyczna podróż podróż. Świetnie się czyta i podziwia zdjęcia.
Przy okazji mam prośbę o radę - Aerolineas Argentinas - w jaki sposób kupowałeś bilet. Ja próbuję na ich stronie kupić i za każdym razem wyrzuca mi info, że transakcja nie może być procesowana. Nie udało się na żadnej ich stronie i żadną kartą. Za to LATAM beż.problemu:-(
@rosavonJungingen - bilety na Aerolineas Argentinas kupowałem normalnie na stronie linii. Ale - można dokonać zakupu używając tylko przeglądarki MS Edge i wybierając hiszpańskojęzyczną wersję językową (na angielskiej się nie da jak piszesz). Jak tak ustawisz to da się kupić (ja użyłem MasterCarda z mBanku)
hiszpan napisał:@rosavonJungingen - bilety na Aerolineas Argentinas kupowałem normalnie na stronie linii. Ale - można dokonać zakupu używając tylko przeglądarki MS Edge i wybierając hiszpańskojęzyczną wersję językową (na angielskiej się nie da jak piszesz). Jak tak ustawisz to da się kupić (ja użyłem MasterCarda z mBanku)Dziękuję za podpowiedź. Niestety i tak mi się nie udało. Kupiłem ostatecznie prom z Montevideo do Buenos Aires i następnie LATAM, co się niestety zemściło 4 godzinnym opóźnieniem z EZE do SCL. Ale będę próbował następnym razem, bo Twoje relacje przekonały mnie do odkładanych latami podróży w te strony świata i czekając właśnie w GIG na powrót do domu planuję wrócić - głównie do Argentyny. A tym czasem jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem krótki pobyt w domu i szybki wypad na Grenlandię:-) Dziękuję za inspirację!
Relacja super i zdjęcia przyrody przepiękne, ale uwiecznianie swoich stóp to lekka przesada. Po pierwsze jak na faceta (chyba), to dość dziwne, a po drugie straciłem apetyt na parę godzin.
Tak prezentuje się nas Hondius na tle gór lodowych
Morze dziś mega spokojne i dobijamy tym razem bez problemu do statku
Antarctic Sound
Wracamy z Morza Weddella na drugą stronę półwyspu. Na horyzoncie pojawia się stado orek. Około 10 sztuk. Kilka z nich odłącza się i płynie bliżej nas.
Co za wspaniałe zwierzęta! Orki są mega inteligentne, należą do grupy delfinów i są absolutnie na szczycie łańcucha pokarmowego. Osiągają wiek nawet 90 lat. Potrafią polować grupowo wzajemnie sobie pomagając. Ich łupem padają ryby, foki, wieloryby a nawet rekiny.
Jednak w tych wodach ich ulubionym pokarmem są ...pingwiny. Obserwujemy, że nagle dwa osobniki ruszają z kopyta w naszą stronę. Co się stało? Wytropiły samotnego pingwina w wodzie!!!!
Niesamowite, polowanie odbywa się na naszych oczach! Biedny pingwin ucieka co sił w płetwach. Zobaczył nasz statek i upatrzył w nim nadzieję.
Orki są coraz bliżej. Całe polowanie obserwujemy jak na dłoni z pokładu. Run, Forrest run!! Krzyczymy co sił w płucach, pingwin kluczy i ucieka jak może najszybciej. Nie wiemy, czy orki specjalnie nie chcą go dogonić i się tak bawią czy ten pingwin jest taki sprytny.
W pewnym momencie cały pościg leci w naszą stronę. Pingwin daje nura pod nasz statek a orki muszą zawrócić gwałtownie!
Hurra, udało się, pingwin wypływa po drugiej stronie statku żywy i bezpieczny. Tym razem…
Orki muszą poszukać nowej zdobyczy…
To nie był film, oglądałem na żywo spektakl życia lub śmierci. Codzienność tych wód i zwierząt je zamieszkujących. To walka o przetrwanie, o pokarm ale i o życie. My bezpieczni na Hondiusie obserwowaliśmy każdy szczegół tej akcji.
Ale nie tylko my, całemu zajściu przyglądał się ze stoickim spokojem wielki finwal.
Jak już orki sobie poszły, podpłynął do Hondiusa i wynurzył się nam przy burcie, wyrzucając dużo pary wodnej. Takie przywitanie, a może podziękowanie za uratowanie pingwina? Ledwo go złapałem w kadrze
To nie jest moje ostatnie spotkanie z orkami na tej wyprawie… ?
Były emocje, kolejny przedsmak tego co będzie nas czekać dalej!
stay tuned...-- 29 Mar 2023 19:45 --
Miałem ze sobą Nikona 1 z obiektywem 30-110 (większość zdjęć zwierząt i ptaków jest z tego aparatu), Nikona D800 ze stałym obiektywem 35mm (głównie do krajobrazów) oraz Iphona13pro - do wszystkiego :) i filmów. Filmy też pojawią się w relacji bo nagrałem naprawdę fajne rzeczy.
-- 30 Mar 2023 17:02 --
Orleans Strait
Antarktyda pokazuje nam swoje nowe oblicze – wysokie góry. Widoki w Orleans Strait zapierają dech w piersiach.
Wszędzie dookoła góry lodowe
Oglądamy Spert Island, w planach było lądowanie, nawet się ubraliśmy ale jak załoga otworzyła drzwi, chlusnęło nieźle do środka wysoką falą. W którymś momencie było prawie 2m różnicy poziomów pomiędzy drzwiami a zodiakiem. Nie ma szans na popływanie rano niestety nawet pomimo tego, że świeci piękne słońce. Tutaj na Antarktydzie warunki na pływanie zodiakami dyktuje wiatr.
Wpływamy do Mikkelsen Harbour
Mikkelsen Harbour
Po południu wraca do nas przepiękna pogoda, niebieskie niebo i ostre słońce. Wiatr ucichł. Mikkelsen Harbour to dawna baza wielorybników. Są jeszcze jej pozostałości. Znajduje się też tam argentyńska stacja badawcza.
Płyniemy zodiakami na brzeg. Na miejscu pozostałości po działalności wielorybników – kości wielorybów i stara łódź:
Kolejna kolonia pingwinów gentu.
Tym razem widzimy sporo młodych ale już podrośniętych pigwiniątek, to ostatni moment na lądzie, za parę tygodni cała kolonia przeniesie się do wody.