+1
@RobSpiewakowski 11 marca 2023 21:27
Zapraszam do przeczytania mojej relacji z kilkudniowej wycieczki na Maltę. Zamiast opisywać dzień po dniu postaram się napisać i pokazać jak najwięcej informacji przydatnych osobom, które planują odwiedzić ten raj na południu Europy :-)

Lot rozpoczął się wcześnie rano, choć już świtało. Pogoda i niewielkie zachmurzenie pozwoliły nam zobaczyć nieco z okien samolotu.





Jeśli przybyliście na Maltę przez lotnisko w Luqa, to na pewno znacie ten widok :-)



A teraz trochę na temat poruszania się po Malcie. Kraj jest dość mały, więc, uważam, że jeśli nie wybieracie się tam w kilkuosobowej grupie lub nie zamierzacie odwiedzać niedostępnych miejsc, to idealnym rozwiązaniem jest przemieszczanie się autobusami. Malta ma dość dobrze rozwiniętą komunikację autobusową (coś na wzór połączenia naszych autobusów miejskich z PKS-ami). Na stronie internetowej przewoźnika (https://www.publictransport.com.mt) jest bardzo czytelny rozkład jazdy wraz z trasami przebiegu poszczególnych linii a same autobusy łatwo rozpoznać gdyż niemal wszystkie są biało - zielone. Do autobusu wchodzi się wyłącznie przednimi drzwiami i należy pokazać kierowcy bilet, kupić go (można płacić kartą) lub przyłożyć bilet okresowy, w postaci karty do czytnika.



W dniu pisania tej relacji dostępne było kilka opcji zakupu biletów (są to ceny dla osób dorosłych ale maltańska komunikacja autobusowa również przewiduje ulgowe):
* Bilet jednorazowy: € 2 na linie zwykłe lub € 3 na linie nocne i specjalne (oznaczone jako TD - Tallinja Direct)
* Karnet na 12 przejazdów liniami zwykłymi za € 15
* Bilety okresowe upoważniające do nielimitowanych przejazdów: € 15 przez 4 dni lub € 21 przez 7 dni.

My, w czasie naszego wyjazdu skorzystaliśmy z karty Tallinja Flex - tej czterodniowej i byliśmy zadowoleni, poza jedną małą niedogodnością: karty nie aktywują się od razu po zakupie, więc należy odczekać kilkadziesiąt minut zanim będzie można z nich skorzystać, lub w przypadku gdy nie mamy tyle czasu - pokazać kierowcy dowód zakupu, np. paragon.

Tych z Was, którzy jednak wybiorą samochód ostrzegam, że jedną z pamiątek po Anglikach na Malcie jest ruch lewostronny a po Włochach - tragiczna kultura jazdy maltańskich kierowców :-)



Valletta

Nawet, jeśli nie macie ochoty zwiedzać Valletty, to i tak choć raz do niej traficie, gdyż u jej bram znajduje się największy dworzec, z którego wspomniane wcześniej autobusy jeżdżą w każdy zakątek Malty. Sama stolica, moim zdaniem jest jednak warta odwiedzin, bowiem jest wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO i znajduje się w niej bardzo wiele świetnie zachowanych zabytków. Valletta sama w sobie jest malutka i nstanowi jedynie niewielką część tego bardzo zurbanizowanego obszaru na północnym wschodzie Malty. Moim zdaniem, największą jej atrakcją jest ulica Republiki (Triq ir-Repubblika, de-facto jest deptakiem), która zaczyna się od Fontanny Trytona...



i prowadzi aż do Fortu Św. Elma, wzdłuż miasta, które ma ciekawy, prostopadły układ ulic. Dodatkowym atutem ulicy Republiki jest to, że zdecydowana większość godnych zobaczenia miejsc Valletty znajduje się przy niej. Sami zobaczcie :-)


Triq ir-Repubblika, Valletta


Budynek Parlamentu, Valletta


Pjazza Teatru Rjal, Valletta






Triq ir-Repubblica, Valletta


Narodowa Biblioteka Malty, Valletta


Plac Św. Jerzego, Valletta


Triq ir-Repubblika nocą

Mimo iż jest niewielka, Valletta składa się nie tylko z jednej ulicy i warto czasem zejść z głównego szlaku aby zobaczyć nieco mniej dostępne perełki drugiej, najdalej na południe wysuniętej stolicy w Europie.






Valletta położona jest na wzgórzu a wiele jej wąskich uliczek prowadzi ostro pod górę lub z górki.







Całe miasto otoczone jest bardzo wysokim murem, co w połączeniu z położeniem (nawet kilkanaście metrów nad poziomem morza) sprawia, że w zasadzie każdy kraniec gwarantuje nieziemskie widoki. Liczne zatoki w tej części wyspy tworzą naturalny port i naturalnie oddzielają od siebie poszczególne miasta.



Po drugiej stronie zatoki Marsamxett znajdują się miejscowości lepiej znane turystom, takie jak Sliema, Gżira, Ta' Xbiex i imprezowe St. Julian's.







Jest też oczywiście Manoel Island, na którym znajduje się jeden z licznych fortów w tej części kraju - Fort Manoel.



Typowy dla Malty piaskowiec, z którego zbudowane są niemal wszystkie budynki. W tle poniższego zdjęcia widać kopułę Bazyliki Matki Bożej z Góry Karmel.





Charakterystyczne balkoniki stały się kiedyś symbolem Malty i kojarzą się z tym krajem aż do dziś. Ale przyczyny ich powstania są bardzo przyziemne - po prostu chronią przed słońcem a "zimą" - przed wiatrem. Są to bardzo praktyczne konstrukcje, które pozwalają utworzyć dodatkowe pomieszczenie, na przykład na powieszenie prania. Te tradycyjne są nadal budowane z drewna, choć można również spotkać ich młodszych braci z metalu lub tworzyw sztucznych.







Spacerując po Valletcie można odnieść wrażenie, że wszędzie dookoła nas jest kamień - głównie charakterystyczny dla Malty piaskowiec, z którego buduje się tu niemal wszystko. Jednak, nawet w samej stolicy można odnaleźć kilka oaz, które cieszą oczy zielenią oraz, z uwagi na położenie nad brzegami, pozwalają podziwiać widoki.

Moim zdaniem na szczególną uwagę zasługują dwa takie zielone miejsca: Hastings Garden oraz Górne Ogrody Barrakka. Do pierwszego z nich traficie, jeśli po przejściu przez miejskie mury (od Fontanny Trytona do Ulicy Republiki) skręcicie w lewo i pójdziecie schodami do góry.



Hastings Garden znajdują się tuż przy murach miejskich i oferują piękny widok na zachód od Valletty, więc moim zdaniem jest to idealne miejsce na odwiedziny wieczorem - o zachodzie słońca:








Widok z Ogrodu na Fontannę Trytona

Swoją drogą - jesteście ciekawi, co znajduje się po drugiej stronie Fontanny Trytona? Oto piękny deptak, który wzdłuż ulicy prowadzi przez miasto Floriana, które znajduje się na przedmieściach Valletty. Obok deptaku znajduje się końcowy przystanek dla wszystkich autobusów, które swój bieg kończą właśnie w stolicy Malty.




Marina, która przez zatokę oddziela od siebie miejscowości Pieta, Msida i Ta' Xbiex.










Sliema o zmierzchu



Drugim wspomnianym przeze mnie kawałkiem zieleni w Valletcie są Górne Ogrody Barrakka. One również oferują wspaniały widok, ale jako że znajdują się po drugiej stronie, to można z nich podziwiać Grand Harbour i to, co znajduje się za nią. Jednym z miejsc, które zobaczymy z Górnych Ogrodów Barrakka jest tzw. maltańskie Trójmiasto, czyli Vittoriosa, Senglea i Cospicua (lub po staremu: Birgu, Isla i Bormla).

Poniżej wstawiłem kilka zdjęć, które udało nam się zrobić już w drodze do Ogrodów (spacer od dworca autobusowego przez Triq Girolamo Cassar):


Pośrodku zdjęcia, jest skwer, na którym znajduje się pomnik War Memorial, Floriana


Po drugiej stronie zatoki - Senglea (Isla)







W Górnych Ogrodach Barrakka znajduje się kawiarnia (na świeżym powietrzu), w której popijając kawę (lub herbatę) można podziwiać okoliczną zieleń lub widoki, które moim zdaniem zdecydowanie są... zobaczcie sami :-)


Fontanna w Górnych Ogrodach Barrakka, Valletta




Południowo wschodnie wybrzeże Valletty, Grand Harbour, Valletta




Grand Harbour oddziela Vallettę od wspomnianego już Trójmiasta




Senglea (Isla)

Codziennie o godzinach 12:00 i 16:00 z Baterii Powitalnej oddawane są widowiskowe saluty armatnie. To wydarzenie również można podziwiać z Górnych Ogrodów Barrakka:



Podróż na Gozo

Gozo jest mniejszą z zamieszkałych wysp archipelagu maltańskiego. W czasie pobytu na niej, odniosłem wrażenie, że czas tam płynie nieco wolniej niż na Malcie. Gozo jest zdecydowanie mniej zamieszkana i spokojniejsza. Próżno tam szukać wielkich hoteli i klubów znanych choćby z St. Julian's ale z uwagi na rosnące zainteresowanie ze strony turystów i tam zaczynają powstawać hotele. Gozo ma swój urok i być może jest to ostatni dzwonek aby zobaczyć tę piękną wyspę, jeszcze zanim zadepcze ją masowa turystyka.



Jak dostać się na Gozo? Na wyspę nie polecicie samolotem, bo nie ma tam lotniska. Podczas podróży widziałem fruwający na niebie helikopter, ale nie zgłębiałem tej opcji. Ponadto są dwie możliwości dotarcia tam przez wodę. Pierwsza z nich to prom, który regularnie kursuje między terminalami w Ćirkewwa (Malta) oraz Mġarr na wyspie Gozo. Prom zabiera na pokład zarówno ludzi jak i pojazdy a rejs trwa około 40 minut. W czasie rejsu przepłyniecie również obok wyspy Comino, na której znajduje się słynna błękitna laguna. Jest to zdecydowanie najtańsza opcja transferu, gdyż bilet w dwie strony kosztuje € 4,65 / os. Uwaga: płacicie dopiero na powrocie z Gozo (na terminalu w Ćirkewwa nie ma kas biletowych). Szczegóły znajdziecie na stronie przewoźnika: https://www.gozochannel.com



Oprócz tego, od kilku lat jest jeszcze druga opcja podróży wodnej. Z Valletty na Gozo kursuje szybki prom, który zabiera na pokład wyłącznie pasażerów pieszych. Rejs katamaranem trwa ok. 45 minut i kosztuje € 7,50 od osoby w jedną stronę. W czasie naszego pobytu na Malcie (początek marca 2023) terminal promowy przechodził remont i nie łatwo było odnaleźć miejsce, z którego ten prom odpływa. Tymczasowy przystanek znajduje się na końcu ulicy Xatt Lascaris i można tam dotrzeć zjeżdżając z Górnych ogrodów Barrakka windą (taka przyjemność kosztuje € 1).


Po wyjściu z windy kierujcie się w stronę wybrzeża. Przejdźcie przez ulicę i skręćcie w lewo. Za budynkiem w prawo aż do samego brzegu. Potem rozejrzyjcie się w poszukiwaniu drogowskazów.

Zdecydowana większość osób odwiedzających Maltę, wybiera się na Gozo tylko na jeden dzień i my nie byliśmy wyjątkiem. W takim przypadku dobrym pomysłem jest zwiedzić całą wyspę na pokładzie piętrowego autobusu typu "wsiadaj - wysiadaj". My skorzystaliśmy z takiej opcji, która kosztowała € 18 za osobę. W cenie biletu są słuchawki, które wpinasz do odtwarzaczy znajdujących się przy fotelach. W czasie wycieczki można wysłuchać ciekawych opowieści w jednym z szesnastu języków - również po polsku. Bilety można kupić z wyprzedzeniem, przez internet. Ale, nie martwcie się jeśli nie kupicie ich on-line. Jak tylko postawicie stopy w porcie w Mġarr, to otoczą Was sprzedawcy wycieczek objazdowych po wyspie i z pewnością na coś się załapiecie. Uwaga: po Gozo operują co najmniej dwaj przewoźnicy typu hop-on hop-off, więc ma znaczenie kolor autobusu, do którego wsiadacie.

Autobus obwiezie Was po najważniejszych atrakcjach wyspy Gozo a podróż (nie licząc przerw na wysiadki) trwa około trzech godzin.


Nad Mġarr guruje kościoł pw. Madonny z Lourdes.



Na Gozo można odnieść wrażenie, jakby się było w zupełnie innym miejscu. Nie ma dużych zurbanizowanych obszarów, wielkich hoteli ani szerokich nadmorskich promenad. Jest za to spokój i mnóstwo zieleni dookoła. Poza tym Gozo różni się od Malty również ukształtowaniem terenu - jest tu wiele wzniesień, na których zbudowane są niemal wszystkie miasteczka (z wyjątkiem portowych). Ciekawym przeżyciem, samym w sobie, jest już sam wyjazd z portu w głąb wyspy. Ledwo wyjedziesz z nabrzeża i już zasuwasz mocno pod górę. Drogi między miejscowościami również prowadzą przez strome zjazdy i podjazdy a w samych miasteczkach ulice potrafią być tak wąskie, że siedząc w autobusie mogłem dotknąć dłonią ścian omijanych budynków.






Główna ulica w Victorii, stolicy wyspy (zwanej również po staremu: Rabat) Podczas wycieczki warto zejść czasem z pokładu i przejść się po okolicy. My wyskoczyliśmy na obiad. Bardzo dobre lokalne jedzenie i przystępne ceny - zdecydowanie niższe niż przy nadmorskiej promenadzie w Sliemie.





Na Gozo nie ma autostrad, więc ważne drogi łączące miasteczka prowadzą przez ich centra. Daje to możliwość podziwiania gozytańskiej architektury oraz podglądania mieszkańców wyspy podczas ich codziennych czynności.










Bazylika Tal-Madonna Ta' Pinu Mill Għarb, Għarb



Kolejną miejscowością na naszej trasie jest Xlendi. Jest to miejscowość nadmorska wciśnięta w zatokę o takiej samej nazwie. Xlendi jest jednym z dwóch największych "kurortów" na Gozo, która oczywiście zaczynała karierę jako wioska wybacka i nadal zachowała taki charakter. Główną atrakcją miejscowości jest promenada, która prowadzi wzdłuż zatoki i to ona jest sercem Xlendi. Choć dookoła widać same skały, to w pobliżu tej wioski jest całkiem przyzwoita plaża.











Z jednego kurortu jedziemy do drugiego. Oto Marsalforn. W porównaniu z Xlendi miejscowość jest większa, bardziej gwarna i zaczyna już przypominać typowo turystyczną. W Marsalforn powstają nowe budynki, które staną się niebawem hotelami lub apartamentami dla osób zainteresowanych pozostaniem na Gozo na dłużej.











Na koniec wycieczki pozostaje jeszcze kilka obrazków z tej spokojnej i cudownej wyspy:













Malta National Aquarium

Miłośnikom morskiej flory i fauny gorąco polecam wizytę w Narodowym Akwarium Malty. Mieści się ono w miejscowości Buġibba, przy Triq It-Trunciera, niemal na samym końcu cypla. Jedną z atrakcji akwarium jest możliwość przejścia krótkim podwodnym tunelem, pod pływającymi rekinami (takimi samymi, które pływają w aquaparku w Redzie). Koszt tej przyjemności to € 15 / os. Jeśli kupicie wejściówki przez internet, to zapłacicie nieco mniej: https://www.aquarium.com.mt



Niestety, nie opiszę zdjęć konkretnymi gatunkami zwierząt, które się na nich znajdują, ponieważ moje umiejętności w tym zakresie sprowadzają się do rozpoznania ryby na obrazku. Mogę spróbować co najwyżej:


To jest jakaś ryba...


A tu - płaszczka...


Tu też są ryby...


Hmmm... Tu pewnie też są ryby...


O tak! To z całą pewnością są ryby! :-)













Oprócz stworzeń morskich, w akwarium można odwiedzić również niektóre gady i płazy lądowe.









































Malta National Aquarium niestety znajduje się w miejscu, które nie jest po drodze do czegokolwiek, więc w zasadzie z każdej drogi do większych atrakcji trzeba nieco zboczyć. Ale dla miłośników świata wodnego lub dla rodzin z dziećmi, z pewnością będzie to ciekawa atrakcja. Można dostać się tu autobusami linii nr: 221 z terminalu w Ćirkewwa oraz 203 i 212 ze Sliemy. Ja polecam linię 212, ponieważ większość jej trasy prowadzi wzdłuż wybrzeża.

Mdina i Rabat

Nadszedł czas aby opowiedzieć o kolejnej i ostatniej na mojej liście atrakcji typu "must see" na Malcie. Osoby lubiące historię i architekturę z pewnością pokochają ten niewielki kraj, który po brzegi wypełniony jest zabytkami, w tym szczególnie sakralnymi. W państwie, które wielkością i populacją przypomina Gdańsk, znajduje się około 350 kościołów, katedr, bazylik i kapliczek. Świadczy to nie tylko o bogatej historii Malty, którą przez wiele stuleci władali rycerze Zakonu Świętego Jana (zwani też Joannitami lub rycerzami Zakonu Maltańskiego) ale też o silnym przywiązaniu Maltańczyków do wiary. Malta jest krajem katolickim i widać to w każdym jego miejscu. Osobiście uważam, że miłośnicy historii powinni choć przez na chwilę odwiedzić dawną stolicę Malty - Mdinę.







Mdina, zwana również cichym miastem jest bardzo malutka. W czasie naszej wycieczki mieszkało tam niespełna 300 osób i rzeczywiście było tam cicho. Swój spokój Mdina zapewne zawdzięcza wysokim murom miejskim, trzem bramom, przez które można się dostać do miasta (Brama główna, Brama grecka i Brama brytyjska) oraz zakazowi wjazdu samochodów (z pewnymi wyjątkami). Gdyby nie rzesze turystów, dorożkarze zachęcający do przejażdżki oraz sklepy z pamiątkami, można by odnieść wrażenie, że Mdina to jedynie skansen. Może dlatego to miasteczko wystąpiło w takich produkcjach jak "Hrabia Monte Christo", "Wyspa piratów" czy "Gra o Tron".





Mdinę można zwiedzić na dwa sposoby: pierwszy to po prostu spacer. Mdina jest bardzo malutka i można ją obejść w kilkadziesiąt minut doliczając do tego czas na zwiedzanie atrakcji czy zakup pamiątek. Drugim sposobem jest, dać się namówić na przejażdżkę konną. Woźnica obwiezie nas po miasteczku i przy okazji coś opowie o mijanych atrakcjach. W czasie naszego pobytu na Malcie taka atrakcja kosztowała € 35.





Na końcu miejscowości, przy murach obronnych znajduje się taras widokowy. Zachęcam do zejścia z dorożki i wejścia na schodki, bowiem widok z tego miejsca jest nieziemski :-)









Niedaleko bramy głównej, konkretnie po lewej stronie (ale poza miasteczkiem), za toaletami znajduje się niewielka kawiarnia, na świeżym powietrzu, dzięki której można nieco odpocząć w zieleni, wypić kawę, herbatę i skosztować np. popularnych na Malcie Pastizzi.





Czym jest pastizzi? Cóż. Wygląda i smakuje to tak, jakby farsz z pierogów wsadzić w ciasto francuskie. Wyglądem i wielkością są podobne do pasztecików (podobieństwo nazw nie może być przypadkowe) a najczęściej wypełnia się je grochem lub serem ricotta. Choć są też dostępne opcje z kurczakiem a granicą jest tu zapewne wyobraźnia piekarza. Po skosztowaniu pastizzi w różnych miejscach, a można je dostać na całej Malcie stwierdzam, że mi smakują i polecam je Wam jako przekąskę, którą można zabrać ze sobą, na przykład na wycieczkę do Mdiny. Jedyną wadą jest ciasto francuskie, które kruszy się tak bardzo, że jedną trzecią przekąski (chcesz tego, czy nie) podzielisz się z gołębiami.





Będąc w okolicy nie można oczywiście ominąć miasta Rabat, które znajduje się tuż obok. Rabat jest już większym ośrodkiem, w którym można skorzystać z typowych dla miasta atrakcji. W Rabacie znajdują się również słynne Katakumby Św. Pawła.


Ulica Karrijiet w Rabacie. Niedaleko tego placu znajduje się przystanek, z którego odjeżdżają autobusy do Valletty.









My do Rabatu poszliśmy na obiad i tam, w jednej z knajpek przy Pjazza San Pawl, zjedliśmy drugie bardzo charakterystyczne dla Malty danie - królika, którego gorąco polecam w wersji duszonego w winie.







Ogólne spostrzeżenia i informacje praktyczne

Wbrew pozorom (wynikającym z wielkości kraju) cztery dni to zdecydowanie za mało, aby w pełni poznać Maltę. Ten niewielki kraj ma bardzo wiele do zaoferowania w zasadzie każdemu, niezależnie od powodu wizyty. Jeśli jesteś miłośnikiem historii i architektury, to zakochasz się w tym miejscu, tak jak ja. Koniecznie odwiedź Vallettę, Mdinę i wyspę Gozo oraz zajrzyj do najbardziej znanej archeologicznej atrakcji kraju - Ħaġar Qim. Dla osób lubiących trekkingi lub wycieczki rowerowe jest tu mnóstwo ścieżek prowadzących do wielu atrakcji.


Valletta

Jeżeli podróżujecie z dziećmi to również znajdziecie mnóstwo atrakcji dla siebie, jak choćby narodowe akwarium. Pielgrzymi i praktykujący katolicy będą wniebowzięci widząc na każdym kroku świadectwa głębokiego przywiązania Maltańczyków do wiary. Mimo iż nie ma tu zbyt wielu imponujących plaż, to jest ich wystarczająco dużo aby pomieścić wszystkich miłośników plażingu. Główną atrakcją dla plażowiczów z pewnością jest przepiękna błękitna laguna na wyspie Comino. Nawet miłośnicy przyrody znajdą tu coś dla siebie. Na Malcie jest jeden park narodowy - Ta' Qali. W celu podziwiania krajowej zieleni, polecam odwiedzać Maltę na początku wiosny.


Wyspa Comino

No i nadszedł czas na te najbardziej praktyczne aspekty podróżowania, czyli: co, jak, gdzie i za ile.

Do raju na południu Europy zabrał nas Ryanair, który tu operuje jako Buzz. Bilety lotnicze z Gdańska kupiłem z dwumiesięcznym wyprzedzeniem za ok. 970 zł za dwie osoby. W cenie był również wybór krzeseł ale zabraliśmy ze sobą jedynie tzw. "mały bagaż podręczny" - na kilkudniowy wypad na Maltę spokojnie spakujecie się w plecaki Po prostu nie zabierajcie ze sobą zbędnych gratów. :-)

Kwestię podróżowania po Malcie już omówiłem. Podpowiem tylko, że warto ściągnąć aplikację Tallinja, która zapewnia bieżące informacje o kursownaiu autobusów i przejdę do zakwaterowania. Dla podróżujących po Malcie samochodem: ceny paliw za litr:
- Diesel -> € 1,25
- Benzyna -> € 1,35.

Spaliśmy w *** hotelu, który mieścił się przy samej promenadzie nadmorskiej w miejscowości Gżira. Hotel rezerwowałem z wyprzedzeniem za pomocą popularnej aplikacji. Zapłaciłem dopiero na miejscu - € 164 za 4 noce ze śniadaniami. W tę cenę wliczony był podatek turystyczny w wysokości € 0,50 / os. na dzień pobytu.

Generalnie na Malcie nie ma problemu z płatnościami kartą. Ja korzystam z karty wielowalutowej za produkty oraz usługi płaciłem bezpośrednio w €. Czasami konieczne było wypłacenie gotówki, co też nie jest trudne gdyż niemal w każdym cywilizowanym miejscu można odnaleźć bankomat. Uważajcie tylko na wysokość prowizji - to jest uzależnione od Waszego banku lub wystawcy karty.

Teraz wyżywienie. Śniadania jedliśmy w hotelu i przyznam, że były one dobre - typowe śniadanie kontynentalne, którego można się spodziewać w hotelu. Nic szczególnego. Jako, że nie chcieliśmy spędzić czasu na gotowaniu jedliśmy w restauracjach lub w drodze, jedzenie kupione w sklepach. Ceny są raczej europejskie, choć nie tak wysokie, jak w Skandynawii. Jestem przekonany, że są one na podobnym, poziomie jak w Grecji, czy na Cyprze. Kilka przykładów poniżej:

Sklep:
- Butelka wody 0,5 l -> € 0,50 + kaucja zwrotna za butelkę PET: € 0,10;
- Pastizzi -> ok. € 0,60 / szt.;
- Lody, 3 spore gałki w pudełku -> € 6,00;
- Magnesik na pamiątkę -> € 2,00

Restauracja:
- Ravioli z mięsem z królika w restauracji w Victorii (na Gozo) -> € 9,50;
- Zestaw z hamburgerem w Burger Kingu -> € 8,30;
- Spaghetti z owocami morza -> € 15,00;
- Lokalne piwo -> ok. € 4,00.



Łącznie, cały pięciodniowy pobyt na Malcie kosztował nas ok. 970 zł oraz € 580 na dwie osoby.

Oczywiście nie odwiedziliśmy wszystkiego ani nawet połowy atrakcji turystycznych Malty. Ale z uwagi na konieczność oszczędzania się, krótki pobyt oraz chęć pozostawienia jakiś niespodzianek na następny pobyt uznaliśmy, że tyle na razie wystarczy.

A tutaj jeszcze kilka innych wyrwanych z kontekstu zdjęć:


Widok na zatokę Marsamxett. Z lewej strony - Sliema a z prawej - Manoel Island, Gżira


Ta sama zatoka podziwiana 7 pięter wyżej - z tarasu hotelu Bayview by ST. Po lewej stronie nowoczesna Sliema a po prawej - historyczna Valletta


Drugą stronę zatoki Marsamxett zajmuje marina


Połączenie historii ze współczesnością. W maltańskich miastach obok historycznych kamienic, z legendarnymi balkonikami powstają nowoczesne wieżowce. Gżira


A taki niecodzinny gość odwiedził nas w czasie obiadu. Nie - nie został zjedzony :-) Manoel Island


Roślinność na Malcie. W czasie, kiedy odwiedziliśmy wyspę (marzec), ku memu zaskoczeniu było bardzo zielono.


Gżira i Sliema nocą.


Gżira i Sliema nocą.


Gżira i Sliema nocą.


Gżira i Sliema nocą.


A oto najsmutniejsze zdjęcie zrobione w czasie tej podróży. :-( No cóż. Hope to see U again, Malta.


Saint Paul's Bay


Rzadko zdarza się okazja, żeby zrobić zdjęcie całego kraju. Tutaj prawie nam się udało. Urwało kawałek wyspy Gozo :-)


A kto rozpozna ten słynny w Europie wulkan?

Dodaj Komentarz