0
benedetti 18 lipca 2023 21:40
Dawno nie pisałem żadnej relacji, a wydaje mi się, że mój najnowszy wypad powinien na takową zasługiwać. Pora się nieco wysilić, co też niniejszym czynię. :)

Zacznę od genezy. W zeszłym roku po raz pierwszy przytargałem swoją osobę do Ameryki Południowej (Peru, Brazylia, Kolumbia) i nie sądziłem, że tak szybko tam wrócę, tym bardziej, że nie da się odzobaczyć stref zombie w Sao Paolo, Rio czy bycie napadniętym przez takiego zombiaka. Ogólne poczucie bezpieczeństwa pozostawia tam wiele do życzenia. Tym razem Brazylii w planie nie ma. Uff. Przy okazji, proszę nie pisać, że jest bezpiecznie, bo wystarczy trzymać się pewnych zasad, uważać, nie rzucać się w oczy etc. bo jak dla mnie sytuacja w której musisz cały czas mieć oczy dookoła głowy, zastanawiać się czy możesz bezpiecznie wyjąć telefon na ulicy, a najlepiej brać tylko starą Nokię, sugestie by paszport chować do majtek czy dokładnie pilnować dobytku 24h/dobę, to nie jest dla mnie „bezpiecznie”.
Do wyrównania mam także rachunki z Kolumbią, z której to w zeszłym roku zostałem deportowany, o czym pisałem w poniżej przytoczonym wątku:

kolumbia-szczepienie-przeciwko-zoltej-febrze,740,166708

Kończąc dygresję, plan był taki, żeby spalić mile, a jednym z najczęściej pojawiających się pomysłów na dorzucenie do pieca jest Galapagos. Nie byłbym jednak sobą, gdybym nie postarał się wyciągnąć wszystkiego co się da z zasad M&M, toteż podróż została złożona z wykorzystaniem wielu odcinków, dwóch stopoverów, jednego layovera i podwójnego OJ. :mrgreen:
Trzon stanowiła więc trasa:
MAD-BOG-UIO (stop)-GPS
SCL-BOG (stop)-MAD-WAW

Następnie także za mile kupiłem SCY-GYE (layover)-SCL i kółko było domknięte.

Pozostało dokupić dolot z PL do MAD i zagospodarować okienka w Santiago i Bogocie, w związku z czym dokupiłem krajówki BOG-MDE-BOG, SCL-CJC-SCL oraz clou programu czyli SCL-IPC-SCL. Nieco więcej o zakupie tych ostatnich biletów pisałem tu:

wyspa-wielkanocna-jak,672,142741&start=40

Nie będę również ukrywał, że do złożenia takiej trasy zainspirował mnie @cart i jego relacja:
w-13-lotow-na-rapa-nui,212,167046
za co serdecznie mu dziękuję.
Podziękowania rownież dla @tropikey, @maxima, @marcin.krakow, @mmaratonczyk i @nelciowata za bezcenne informacje. :)

Ostatecznie więc trasa wygląda następująco:

17.07. KTW-WAW [LO]
17.07. WAW-MAD [W6]
19.07. MAD-BOG [AV]
19.07. BOG-UIO [AV]
23.07. UIO-GYE-GPS [LA]
31.07. SCY-GYE [AV]
01.08. GYE-SCL [LA]
04.08. SCL-IPC [LA]
06.08. IPC-SCL [LA]
07.08. SCL-CJC [LA]
09.08. CJC-SCL [H2]
10.08. SCL-BOG [LA]
11.08. BOG-MDE [AV]
16.08. MDE-BOG [AV]
17.08. BOG-MAD [AV]
18.08. MAD-WAW [LO]
18.08. WAW-KTW [LO]

Piszę to w tej chwili siedząc na Plaza de los Carros w Madrycie. Nie obiecuję (choć to chyba i tak za duże słowa ;)), że relacja będzie live, ale zaczynajac ją, można przynajmniej domniemywać, że kiedyś będzie skończona. Zdrowie!@tropikey Jest za ciekawie, żeby zdechła, ale intensywność powoduje, że już padam na twarz (wiem, to się nazywa starość). Obiecuję, że będzie dużo i obszernie ale trzeba uzbroić się w cierpliwość. :cry: Pozdrawiam z Valparaiso. Jutro Rapa Nui. ?Mam mały problem z lotem powrotnym z Calamy H2. Bilet kupiony przez tripa. Wcześniej z rezerwacją było wszystko OK, natomiast 3 dni temu, tak na wszelki wypadek jeszcze raz na nią zerknąłem i okazało się, że jest nieopłacona. Wyskakuje stronka do płatności. Trip mówi, że mam się nie przejmować i wyjaśniają (już trzeci dzień), ale na razie mam stresa, bo tu nie bardzo mogę sobie pozwolić na wtopę. To ostatni lot wieczorem, a rano już lot do BOG. W ostateczności chyba opłacę ten bilet jeszcze raz, tylko nie wiadomo czy to się uda np. z powodu problemów z płatnościami polskimi kartami, dlatego chciałbym żeby się to wyjaśniło jeszcze zanim polecę do CJC. Co radzicie?Jestem już dzień po powrocie, a więc zaczynamy od początku. A początek podróży, to już najbardziej ryzykowny moment wyprawy, ponieważ doloty do MAD mam na oddzielnych biletach. Jako, że były one też kupowane z dużym wyprzedzeniem, to “plan B” polegał na pozostawieniu 48-godzinnego marginesu w Madrycie. Podróż zaczynam w KTW.

Image

Po zmianach, ostatecznie 1:15 na przesiadkę w WAW. Na szczęście wszystko odbywa się o czasie, a boarding W6 WAW-MAD rozpoczyna się na 50 min. (!) przed planowaną godziną wylotu.

Późnym popołudniem melduję się w Madrycie. Nocleg w średnio podłym hostelu w centrum.

Image

Plaza de España już po remoncie. Miasto, pomimo upałów żyje, choć ewidentnie nie jest to szczyt jego możliwości.

Image

Image

Kolejny dzień to moja zakładka bezpieczeństwa. Jako, że temperatury przekraczały 40 stopni Celsiusza, a Madrycie byłem już po raz trzeci, nie planowałem szczególnie intensywnego zwiedzania i dzień minął na szlajaniu się po centrum w poszukiwaniu cienia oraz nawodnienia. Samo miasto i jego klimat (w tym przypadku akurat nie pogodowy) bardzo, bardzo lubię, myślę, że nawet bardziej niż Barcelonę.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Kolejnego dnia, wczesnym rankiem melduję się w T4S czyli standardowo na tej trasie.

Image

Lot AV47 MAD-BOG na B787. Widać pozytywne zmiany po pandemii. Udało mi się odprawić on-line i w związku z tym, że leciałem tylko z podręcznym, mogłem odpuścić wizytę przy check-in, co dało godzinkę snu więcej. Podczas boardingu zostałem jednak wyczytany, ustawiony do dodatkowej kolejki i celem pozwolenia wejścia na pokład musiałem okazać bilet wylotowy z Ekwadoru. W BOG tylko transfer.
Podczas odprawy zauważyłem dostępność (za friko) rzędu 24 przy wyjściach awaryjnych. SeatGuru zaznacza te miejsca „na czerwono” pisząc: więcej miejsca na nogi, brak okna, bliskość toalety. Miejsce na nogi na 10-godzinnym locie w eko brzmiało bardzo dobrze, więc zdecydowałem się na wybór 24A. Okazało się to strzałem w dziesiątkę. Okna niby brak ale tak nie do końca. Jak już rozłożyłem oparcie, to było moje. :D

Image

Image

Image

Bliskość toalet - poza trzaskaniem drzwiami, nie było źle. Z resztą i tak mam zawsze ze sobą zatyczki do uszu. Do nosa na szczęście nie były potrzebne.
Odnośnie hałasu to zwykle mam wrażenie że w 787 jest głośniej niż w A350 czy A380 co także przekłada się na komfort i zmęczenie lotem. Tym razem nie omieszkałem tego sprawdzić. Podczas lotu hałas oscylował w okolicy 76 dB. Na kolejnych lotach robiłem to samo. Najczęstsze wyniki to właśnie 75-76 dB, choć 2-3 razy zdarzył się wynik ok. 71-72 i różnica była wyraźnie odczuwalna. Nie potrafię jednak na tej podstawie zaobserwować żadnej prawidłowości, czy to w zależności od typu i wieku samolotu, zajmowanego miejsca czy siły wiatru. Może ktoś mądrzejszy będzie w stanie coś więcej na ten temat napisać?

Image

Przejdźmy do serwisu. Na początku lotu niezbyt smaczne ciastko z kurczakiem i KitKat. Za to białe wino mieli akurat całkiem niezłe. Na obiad do wyboru kurczak curry i makaron w sosie neapolitańskim. Wziąłem makaron. Trzeba przyznać, że byłem pozytywnie zaskoczony - całkiem niezłe. Do tego sałatka i ciastko czekoladowe. Wszystko dość smaczne. Muszę jednak zauważyć, że byłem już bardzo głodny, bo obiad podano po 8 godzinach lotu, tuż przed lądowaniem! Obsługa nieszczególnie miła - czytaj - standard hiszpańskojęzyczny, czyli odzywasz się po angielsku i reakcja jest taka, że zastanawiasz się czy przypadkiem kogoś nie obraziłeś. ;)
Reasumując - typowe eko dla ubogich z plusem.

Image

Image

Image

Długi czas lotu częściowo zabiłem czytając książkę H. Nichollsa pt. “Galapagos. Historia naturalna”.

Image

Lot o czasie, -7 godzin, więc w BOG lądują wczesnym popołudniem. 2 godziny na transfer i dalej lot BOG-UIO. Lot niby o czasie, ale kolejka samolotów sprawiła, że taxi trwało ok. 50 minut (!).

Image

Standard nowego A320 w barwach AV to równoważnik W6 + gniazda USB. Brak jakiegokolwiek serwisu w cenie, fotele nierozkładane. Na kolejnych krajówkach było tak samo, albo nawet bez gniazdek. Wiem więc, że jeśli tylko będzie możliwość, to lepiej (pomimo zwykle starszych samolotów) wybierać LA.

Image

Image

Image

Image

Niski standard rekompensują widoki. W trakcie lotu lekkie turbulencje, natomiast przy podchodzeniu do lądowania nad tymi wzgórzami dookoła Quito zaczęło szarpać mocniej, na tyle że pilot wylądował dopiero za trzecim razem po dwóch odejściach przed samym pasem. Po drugiej próbie, w komunikacie do pasażerów wspomniał coś o “divert”, ale nie do końca zrozumiałem ani hiszpański ani jego latino-inglisz i byłem przekonany, że już lecimy gdzie indziej. Na szczęście trzecia próba zakończyła się powodzeniam przy gromkich oklaskach publiczności. ;)
Położenie miasta jest spektakularne.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Udało się wylądować, ale czeka mnie teraz chyba jeszcze większy stres, tj. czy zadziała KK w wypożyczalni. Ale wczesniej kontola graniczna. Strażnicy bardzo mili i uprzejmi. Różowa pieczątka w paszporcie. To idziemy do rentcaru. Pani w Sixt mówi świetnym angielskim, jakiego przez całą wyprawę u żadnego hispanicos już nie usłyszałem. No to karty... PKO - nie, Santander zaskoczył. Uff. W Quito jest ograniczenie ruchu pojazdów w zależności od tablicy. Na szczęście mój numer był szczęśliwy i przez całe 4 dni mogłem bezkarnie po mieście jeździć. Miasto położone jest niesmaowicie, na skarpie. Nocleg w spokojnej dzielnicy w okolicy Plaza Foch. Wygląda spoko, ludzie wychodzą na spacery z psami, kierowcy nie odwalają pawiana na każdym kroku, obsługa w hotelu bardzo przyjazna. Kurcze, podoba mi się ten Ekwador! Krótki spacer wieczorem by coś zjeść i znaleźć ekwadorskiego SIMa, co okazało się bezproblemowe i następnie do łóżka leczyć jet lag.@marek2011 Dokładnie i uprzedzając kolejne wydarzenia, lot powrotny to potwierdził.Na pobyt w Quito nie miałem sprecyzowanego planu, jedynie zaznaczone na mapie ciekawe punkty. Ruszam najpierw w kierunku Cotopaxi. Droga szybkiego ruchu na południe od Quito zadziwiająco dobra, po 3-4 pasy w jednym kierunku, wydaje się niewspółmierna do małego natężenia ruchu. Jest myto, ale symboliczne, chyba 40 centów.
Dojeżdżam do Visitors Center i szlabanu.

Image

W pierwszej chwili otrzymuję informację, że dalej tylko z permitem czy wycieczką, ale po zrobieniu smutnej miny okazuje się, że jednak mogę jechać. Chyba do laguny, ale ja i tak “nie ablam”, więc co za różnica. ;)
Zaczęło się rozpogadzać, toteż widok na Cotopaxi cudny.

Image

Image

Droga stopniowo była coraz gorsza, ale udało się nawet dojechać (i to tym wypierdkiem) na 4600 m pod samo Refugio Cotopaxi. Nawierzchnia nie była taka zła, choć znam osoby, które po takiej przejażdżce dostałyby stanu przedzawałowego. ;) W każdym razie już mam przećwiczone, że powyżej 3500 m te małe silniczki ledwo ciągną na jedynce z gazem do dechy i to jest najbardziej irytujące.
Niestety na tej wysokości widok ograniczał się do już tylko do kilku metrów.

Image

W drodze powrotnej zatrzymałem się jeszcze na chwilę przy Laguna de Cajas.

Image

Image

Image

Image

Jako, że jak już pisałem, planu nie było, więc spontanicznie spojrzałem na prognozę pogody i tego dnia zapowiadano najlepszą, więc spojrzałem na zegarek, czasy dojazdów i popędziłem w kierunku Laguny Quilotoa. Jechało się bardzo dobrze, E35 cały czas kilka pasów, a E30 kręta, ale dobrze utrzymana, bardzo mały ruch i praktycznie brak ciężarówek, które bardzo utrudniają poruszanie się samochodem np. po Peru.
Po drodze takie oto widoczki:

Image

Na miejscu opłata 2 dolce za wstęp i darmowy parking. Już mi się podoba ;) a widoki wspaniałe. ? Tylko wieje jak cholera. Turystów bardzo niewielu i to tylko hiszpańskojęzyczni.

Image

Image

Image

Image

W drodze powrotnej zatrzymuję się jeszcze w Pujili. Miastko jak miastko.

Image

Image

Image

Image

Image

Image

Posiłek jem w dobrze ocenianym Mr. Grill. Ujdzie, ale bez szału.


Dodaj Komentarz

Komentarze (20)

cart 18 lipca 2023 23:08 Odpowiedz
Grubo! A myślałem, że to ja mam pokrętne trasy :DPowodzenia na szlaku.
tropikey 3 sierpnia 2023 23:08 Odpowiedz
benedetti napisał:Nie obiecuję (choć to chyba i tak za duże słowa ;)), że relacja będzie live, ale zaczynajac ją, można przynajmniej domniemywać, że kiedyś będzie skończona. Zdrowie!@benedetti: z tym, że relacja nie będzie "(a)live" już się pogodziliśmy, ale nie dopuść do tego, żeby stała się zupełnie "dead" :D !
marek2011 20 sierpnia 2023 23:11 Odpowiedz
I tak już widać z twojej relacji, że AV lekko odbiła się od dna z tym serwisem na longach w porównaniu do tego, gdzie była jeszcze w tamtym roku.
benedetti 20 sierpnia 2023 23:11 Odpowiedz
@marek2011 Dokładnie i uprzedzając kolejne wydarzenia, lot powrotny to potwierdził.
sranda 24 sierpnia 2023 12:08 Odpowiedz
benedetti napisał:Wie ktoś może co to jest, takie “ziemniaki”, które przekrojone wzdłuż mają wizualnie strukturę podobną do banana albo kiwi? Zawsze zapominałem o to miejscowych zapytać …Zapewne plantany, czyli tzw. banany warzywne.
piotrkr 26 sierpnia 2023 12:08 Odpowiedz
Ładne kolory na zdjęciach. Czym robione?
benedetti 26 sierpnia 2023 12:08 Odpowiedz
@piotrkr Ajfon. Na razie zdjęcia ogólnie słabe, ale relacja to relacja. Będzie lepiej. ?
102470 27 sierpnia 2023 17:08 Odpowiedz
Zostawię dla czytających i planujących Ekwador: tam oficjalnym środkiem płatniczym jest max 20 USD. 50 i 100 co do zasady nie akceptują.
tropikey 1 października 2023 23:08 Odpowiedz
Co do tego fragmentu:"Jest w tym coś, że Niemcy darzą Galapagos szczególnym zainteresowaniem. Jak już wcześniej pisałem, nacja ta, spośród narodów europejskich była tam przeze mnie zdecydowanie najczęściej spotykana",nie kwestionując tego, że Niemcy mogą faktycznie mieć jakiś szczególny sentyment do Galapagos, muszą oni czuć to samo z grubsza do 3/4 świata, bo gdziekolwiek bym nie dotarł, to właśnie gości z Niemiec zawsze jest najwięcej :DI jeszcze słówko a propos poprzedniego odcinka - podejrzewam, że mieszkałem u autora tej mozaikowej rzeźby z marlinem i orką ;)gnam-se-sam,219,144662?start=100#p1262091
benedetti 2 października 2023 05:08 Odpowiedz
@tropikeyW moim odczuciu, na Galapagos odsetek Niemców - turystów był jednak zdecydowanie większy niż w innych rejonach świata, ale może to przypadek. Moje wrażenie jest takie, że w odległych od Europy lokacjach dominują Francuzi, ale nie jest to wyraźna dominacja.Niemcy, bądź co bądź też sporo kolonizowali. Na Samoa spotkałem swego czasu, takiego starszego jegomościa, który opowiadał o swoim dziadku, który był z Wermachtu niemieckim kolonizatorem. A pośród turystów i tak najczęściej spotykałem Francuzów.Faktycznie odpustowymi mozaikami Baquerizo Moreno stoi. A Twój hotel przypomina nieco hotel Wittmerów. :Dhttps://www.tripadvisor.com/Hotel_Revie ... lands.html
tropikey 2 października 2023 05:08 Odpowiedz
Z tymi Francuzami to nigdy nie ma pewności, bo mogą to być też "Quebecczanie" (ja ich w każdym razie nie odróżniam :D ).Na Fidżi, gdy na jednej z wysepek Yasawa spałem w 10-osobowym "dormie", oprócz mnie i jednego chłopaka z Kolumbii, resztę stanowili Niemcy :D .Tak, czy inaczej, ta historia z pierwszymi osadnikami wielce interesująca :)
marek2011 15 października 2023 17:08 Odpowiedz
Jedną z najfajniejszych części Santiago jest IMO Barrio Italia - gdzie jest niska, kameralna zabudowa, dużo fajnych knajpek, designerskich kawiarni, barów itp. Można tam niespiesznie spędzić trochę czasu z dala od wielkomiejskiej dżungli. Warto też odwiedzić Museo de la Memoria y los Derechos Humanos - wstęp jest darmowy - zwłaszcza jeśli ktoś słabo zna historię Chile, bo tam pozna jej najbardziej ponury rozdział.
tropikey 22 października 2023 23:08 Odpowiedz
Od tego "Rano Kau" aż na ekran naparskałem :DChciałoby się rzec "wyborne!", ale chyba nie do końca pasuje :D
marek2011 5 grudnia 2023 23:08 Odpowiedz
Bez ogrzewania to tam raczej ciężko w nocy :D
qbaqba 5 grudnia 2023 23:08 Odpowiedz
A propos tego odsłaniania okien, to zarówno w AmS jak i AmN nie przywiązują do tego większej wagi. Inne przepisy najwidoczniej
cujo 9 stycznia 2024 23:08 Odpowiedz
@benedetti, czy mozesz podac kontakt do przewodnika z Rapa Nui, Nelsona? Czy mozesz tez podzielic sie szczegolami wypozyczenia samochodu (domyslam sie ze mogl to byc lokalny kontant od przewodnika, a nie wypozyczalnia z internetu)? Byc moze bede tam tez w marcu.
benedetti 9 stycznia 2024 23:08 Odpowiedz
@cujo Nelson Whatsapp +56 965917532Auto znalezione od osoby prywatnej. Polecam grupę FB: https://www.facebook.com/groups/turistas.rapanui/
klapio 13 lutego 2025 23:08 Odpowiedz
Skończyłem czytać :D Bardzo fajna relacja :)
benedetti 13 lutego 2025 23:08 Odpowiedz
Dzięki :)
oskiboski 14 lutego 2025 05:08 Odpowiedz
@klapio dzięki.. miałem iść spać a tu taka relacja przypadkiem.