0
Tom Stedd 22 października 2023 21:38
Będąc w Podgoricy stwierdziłem, że nie samą Podgoricą człowiek żyje i trzeba zobaczyć coś innego w Czarnogórze. W punkcie informacji turystycznej pracownik powiedział mi jasno: jeśli lubisz góry, jedź na północ, a jeśli lubisz morze, to na południe. Dał mi mapę całego kraju z największymi atrakcjami i wybór był prosty: jadę nad morze.
Patrząc na mapę widać, że atrakcje turystyczne są praktycznie na całej długości wybrzeża – od Herceg Novi do Ulcinj. Nie mówią wam nic te nazwy? Mi również, dlatego szukałem czegoś bardziej znanego. Początkowo chciałem zaliczyć cztery lokalizacje za jednym razem (Bar, Sveti Stefan, Budva i Kotor), ale po oszacowaniu dostępnego czasu i odległości wybrałem tylko dwa ostatnie miasteczka.
Dworzec autobusowy w Podgoricy znajduje się tuż obok kolejowego. Oczywiście jest przed nim mnóstwo taksówek, są punkty gastronomiczne, kioski itp.

01.jpg


W kasie kupiłem bilet Podgorica-Budva za 7 euro. Kierowca skrupulatnie odrywa sobie górną część biletu, a dolną pozostawia klientowi. W mieście był bodajże jeszcze jeden przystanek i szofer sumiennie sprzedawał każdemu bilet z kasy fiskalnej. Gdyby to widzieli kierowcy w Ukrainie, to zapewne dostaliby zawału serca.

02.jpg


Dla przypomnienia - Czarnogóra jest krajem górskim. Po drodze na pewno czekają na was piękne widoczki, ale czasami pojawia się w głowie alarm, czy wątłe barierki przy drodze zatrzymają szczególnie duży autokar przed osunięciem się w przepaść na niebezpiecznych odcinkach.

03.jpg


Mój bus przejeżdżał przez miejscowość Cetinje, często polecaną w przewodnikach, ale ominąłem ją bez żalu. Wraz ze zbliżaniem się do Budvy widoczki były coraz ładniejsze. Można było pooglądać to miasto i jej okolice prawie z lotu ptaka.

04.jpg



05.jpg



06.jpg


Nad wyjściem z dworca witają nas drzewa – o ile się nie mylę – z kiwi. Po granatach w Podgoricy kolejne zaskoczenie egzotyczną florą. No i oczywista oczywistość – palmy.

07.jpg



08.jpg



09.jpg


W Budvie zapewne natkniecie się na punkt informacji turystycznej i polecam wstąpić do niego. Dostaniecie bardzo fajną mapę miasta i okolic.

10.jpg



11.jpg



12.jpg


Tradycyjnie eksplorowałem miasto pieszo. Wybrałem najdalszy punkt na mapie i po jego osiągnięciu wracałem do centrum. Nazwa brzmiała imponująco: twierdza Mogren. Wybudowana w 1860 roku, ale zniszczona podczas trzęsienia ziemi w 1979. Hmmm, to trochę zaniepokoiło, ale pomaszerowałem.
Po drodze widziałem uliczkę o absurdalnie dużym kącie nachylenia. Kurczę, jak wjeżdżają tam samochody (jest dużo, dużo dłuższa, niż na fotografii)?

13.jpg


No i oczywiście widoczki, które są bardzo przyjemne.

14.jpg



15.jpg



16.jpg



17.jpg



18.jpg


A sama forteca Mogren wygląda tak …

19.jpg



20.jpg



21.jpg



22.jpg


Widoczki trochę rekompensują widok smutnych gołych murów.

23.jpg



24.jpg



25.jpg


W drodze ku centrum kolejne fajne krajobrazy.

26.jpg



27.jpg



28.jpg



29.jpg


Skierowałem się ku Staremu Miastu, czyli cyplowi z najstarszymi zabudowaniami w Budvie. W pobliżu była marina z całym przekrojem łódeczek, łódek, jachtów i JACHTÓW. Poszukiwałem polskiej bandery, ale niestety …

30.jpg



31.jpg



32.jpg


Kontakt nr 1 z plażą – ależ syf!

33.jpg


Stare Miasto z zewnątrz prezentuje się tak. Nie jest olbrzymie, ale nie jest i małe. Na pewno zgubicie się w labiryncie wąskich uliczek. W sumie po to wchodzi się w takie miejsca, aby znaleźć restauracje, czy sklepiki całkiem niespodziewanie.

34.jpg



35.jpg



36.jpg



37.jpg



38.jpg



39.jpg



40.jpg



41.jpg


Na pewno traficie pod cerkwię i cytadelę. Tam będzie najwięcej turystów.

42.jpg



43.jpg



44.jpg



45.jpg


Również dlatego, że jest tam dogodny punkt do obserwacji okolic, oczywiście z ładnymi widoczkami.

46.jpg



47.jpg



48.jpg


Kontakt nr 2 z plażą – mniejszy syf! (żwirek)

49.jpg


Na turystów chcących poznać okolice Budvy czekają właściciele łódek i stateczków. Można popłynąć do miejscowości Sveti Stefan, żeby obserwować enklawę dla bogaczy lub na wyspę St. Nicholas (dwukilometrowa wyspa niezamieszkana przez ludzi, ale z przebogatą florą śródziemnomorską i plażą). Dla bogatszych (czytaj ponad 30 euro od głowy) oferowano kursy do dalszych rejonów lub dla najbogatszych sprzedawano prywatne wycieczki lub wędkowanie morskie.


Dodaj Komentarz

Komentarze (1)

benedetti 29 października 2023 05:08 Odpowiedz
Quote:Podpowiedź dla wielbicieli 4free – jest alternatywna droga za darmo. Trzeba dojść do supermarketu Voli, skręcić w prawo, iść prosto z 500 metrów i po minięciu jakiejś starej budowli wodnej wchodzi się na ścieżkę bezpłatną. Jak mówi internet, na jej końcu jest drabina, po której trzeba wejść, by dostać się na teren twierdzy. I należy wrócić tą samą drogą, ponieważ podobno na oficjalnej drodze mogą być sprawdzane bilety na ścieżce powrotnej. Drabiny nie ma, ale spokojnie da się wskoczyć. :twisted: Na powrocie sprawdzają bilety.