Zainspirowani dobrymi cenami TAPu na loty do Meksyku, oraz zbliżającymi się urodzinami Pani Małży oraz obietnicą złożoną jej gdy walczyła z nowotworem - przyszła pora na dotrzymanie danego słowa i organizację wyprawy do Meksyku.
W kolejnych punktach postaram się przedstawić w czytelny sposób nasz wyjazd.
Czas 16 października do 9 listopada.
Przeloty. Berlin – Lisbona – Cancun – Lizbona – Berlin. Realizowane portugalskimi liniami TAP. W kierunku do Meksyku ze stopoverem i nocką w Lizbonie którą spędziliśmy na spacerze po starówce i krótkim śnie w hotelu. Samolot ok, było w dobrej cenie, doleciał, jedzenie smaczne. Nie były to Turkish Airlines mój faworyt, czy Emirates, ale tragedii nie było.
Miejsca pobytu:
Playa de Carmen (po raz 1) – hotel Illusion boutique – blisko 5ta Avenida, ale cicho. Śniadania realizowane były w hotelu 5 minut na pieszo od Illusion. Pokój na 3 piętrze przy basenie, przestronny, z ciepłą wodą. Za 6 nocy zaplacilismy 1200 zl – rezerwacja na trip.com - na bookingu wychodziło dużo drożej.
Valladolid – noclegi w Spanglish Hostel – za dwie nocki zapłaciliśmy 1500mx – hotel zlokalizowany jakieś 100 metrów od dworca collectivos i z 300 metrów od dworca ADO. Nie zawsze była ciepła woda, klimatyzacja i wiatrak w pokoju. Śniadania baaaaaardzo skromne, jakieś owoce, płatki z zimnym mlekiem, kawa i jednego dnia herbata, drugiego się skończyła.
Merida – noclegi w Guaya Hostel – koszt 1200 mx za 2 nocki blisko dworca ADO – to było w sumie głównym poza ceną kryterium. 10 minut od Zocalo, ale lokalizacja… no oka nadmiernie nie cieszyła. I jakoś poczucia bezpieczeństwa tam nie miałem, ale chodząc koło północy po mieście nikt mnie nie zaczepiał ani nic.
Oaxaca – Hotel Santa Lucia – za 4 nocki płaciliśmy jakieś circa 6400 mx – było drogo ale to było akurat w okresie 1 listopada, więc i tak było cenowo najtaniej. Do Zocalo również jakieś 10 minut.
Mexico City – hotel lagunilla mx – za 4 noce również 6000 mx. Śniadania całkiem ok, sok do śniadania. Aczkolwiek po 3 tygodniach jajecznic na śniadanie – mieliśmy lekko dość. Całą dobę dostępne kawa i herbata.
Playa de Carmen po raz drugi – Sol del Caribe – to największa wtopa tego wyjazdu, noclegi blisko 5ta Avenida, niby ze śniadaniami, fajna cena. Nie poczytałem za dobrze opinii i lipa… pierw dziwne problemy z odbiorem kluczy, i płatnością – nie chcieli zrealizować płatności przez booking a równocześnie nie chcieli wydać kluczy przed dokonaniem płatności a recepcja pracowała tylko do 17. Upierdliwie było. Klimatyzacja nie działała, a od 20 do 2 w nocy całe mieszkanie skakało od trzaskania z pobliskiej dyskoteki. Nie pomagały nawet zatyczki do uszu. Gdy po 1 nocy poprosiliśmy menadżerkę o zmianę lokalizacji nie była zaskoczona i bez kosztowo przeniesiono nas do Maya Turquesa między 10 a 15 Avenida. Tu był spokój i wszystko ok, poza brakiem ciepłej wody?
Transport po Meksyku.
Z lotniska w Cancun do Playa de Carmen – ADO – za 250 mx, bilety kupowane na lotnisku bez wyprzedzenia.
Przejazd Playa de Carmen do Valladolid – autobusem ADO po 230 mx.
Valladolid do Meridy – autobusem ADO za 200 mx (na dworcu te same bilety były po 306).
Merida do Oaxaca – ADO – 2192 mx – i tu uwaga przejazd miał trwać 22 godziny trwał jakieś 25. Ale warunki były ok, autobus wygodny, miał jeden postój na obiad jakieś 30 minut. Poza tym krótkie 5minutowe. Oaxaca do Mexico City – ADO – 876 mx - jakieś 7 godzin w autobusie bez większych wspomnień. jeśli chodzi o dworce i autobusy ADO to tak w skrócie:
Mexico City do Cancun – lot wewnętrzny Volarisem z głównego lotniska im. Juareza CDX z dwoma podręcznymi i bagażem rejestrowym koszt to jakieś 6500 mx za 2 osoby. Volaris to taki meksykański ryanair ? ale dwie godziny minęły szybko.
Garść zdjęć z Playa de Carmen:
Końcowka 5tej Avenidy w Playa de Carmen jest już w stylu boho tu ewidentnie nie w stylu boho
W Czasie pobytu w Playa de Carmen jeździliśmy
1) collectivos do cenoty Azul i dalej do Tulum na zona archeologica i pobliską plażę. niestety na plażę żółwi nie ma już zejścia z Zona Archeologica
cenota azul
2) do Coba – zona archeologica – taxi collectivo koszt to 250 mx za osobę. Śmiesznie wyszedł powrót, ale to opowiem jak ktoś będzie ciekaw, za jeszcze mniejszą kwotę. W Cobie koniecznie wynajmijcie rowery, jazda rowerem po dżungli i widząc kolejne zabytki wyłaniające się z niej – robi to piorunujące wrażenie.
3) rejs na Cozumel i wycieczka na snorkelling – El Cielo – El Cielito… można tą wycieczkę kupić jeszcze w Playa albo u sprzedawców albo w porcie, ale tam przepłacicie i to sporo. Ceny u sprzedawców przy 5ta Avenida to koszt 1200-1000 mx za osobę, w porcie po długiej pogawędce ze sprzedawcą 800mx. Po przypłynięciu na Cozumel już po 700. Gdy doszliśmy do miasteczka San Miguel de Cozumel w końcu po targowaniu płynęliśmy za 1100 mx za 2 osoby ? z tym że łódka odpływała za 20 minut. Ale na łodzi były osoby które płaciły i po 1000 za osobę więc chyba niezły interes. Rafa koralowa ok troszkę przyblakła, rybki ok ale dokarmianie ich tacosami żeby przypływały słabe ☹ El Cielo to krystaliczna woda gdzie na dnie leżą rozgwiazdy, a el cielito to jazda bez trzymanki i dyskoteka w wodzie po pas ew do piersi, tequila lana z łódki do ust, obiad jedzony na wodzie… coś czego nie doświadczyłem nigdzie indziej ?
4) Akumal – collectivo za 30 mx z Playa de Carmen, wstep to bodaj 90 mx na teren rezerwatu przyrody plus chyba 100 mx kaucji za kłódkę oddawane przy jej zwrocie. Cudne plaże, ciepła woda i żółwie, które przypływały również na tereny „darmowe”. w drodze na plażę w Akumal z przystanku collectivos
-- 22 Lis 2023 13:17 --
ciąg dalszy
Valladolid to malutkie miasteczkzo będąc na ministerialnej liście Pueblos Magicos. Jest urocze. Sporo osób mowi tu lokalnym narzeczem indianskim. Nam się podobało. Jeśli ktoś ma dolary albo szuka gdzie tu wyplacic pieniądze to sklep ELECTRA na piętrze ma oddzialy Banco Azteca - najlepszy kurs i najmniejsza prowizja.
Z Valladolid pojechaliśmy collectivo za 100 mx do Chitzen Itza oraz cenoty Ik kil – bilet łączony można kupić na przystanku collectivos. Samo Valladolid małe, sympatyczne, autentyczne pueblo magico. W lokalnej zielarni można było kupić indiańskie specyfiki na wszystko łącznie z eliksirami reklamowanymi przez Wojciecha Cejrowskiego w swoich programach typu „żeby mieć dużo pieniędzy”, „ogier w łóżku 5x bez wyciągania itp.”…
słynne półokrągłe ławeczki valladolid przystanek i dworzec collectivos - stąd jechaliśmy za 100mx do Chitzen Itza i Kik Il w lokalnej zielarni słynny specyfik reklamowany swego czasu przez Wojciecha Cejrowskiego jako "7 x bez wyciągania"
cenota Ik kil
W Meridzie czas spędziliśmy głównie stacjonarnie zwiedzając Museo Casa Montejo i spacerując po mieście. Samo muzeum ciekawe ale tak na maks 20 minut.
Miesiąc w Meksyku.
Zainspirowani dobrymi cenami TAPu na loty do Meksyku, oraz zbliżającymi się urodzinami Pani Małży oraz obietnicą złożoną jej gdy walczyła z nowotworem - przyszła pora na dotrzymanie danego słowa i organizację wyprawy do Meksyku.
W kolejnych punktach postaram się przedstawić w czytelny sposób nasz wyjazd.
Czas 16 października do 9 listopada.
Przeloty. Berlin – Lisbona – Cancun – Lizbona – Berlin. Realizowane portugalskimi liniami TAP. W kierunku do Meksyku ze stopoverem i nocką w Lizbonie którą spędziliśmy na spacerze po starówce i krótkim śnie w hotelu. Samolot ok, było w dobrej cenie, doleciał, jedzenie smaczne. Nie były to Turkish Airlines mój faworyt, czy Emirates, ale tragedii nie było.
Miejsca pobytu:
Playa de Carmen (po raz 1) – hotel Illusion boutique – blisko 5ta Avenida, ale cicho. Śniadania realizowane były w hotelu 5 minut na pieszo od Illusion. Pokój na 3 piętrze przy basenie, przestronny, z ciepłą wodą. Za 6 nocy zaplacilismy 1200 zl – rezerwacja na trip.com - na bookingu wychodziło dużo drożej.
Valladolid – noclegi w Spanglish Hostel – za dwie nocki zapłaciliśmy 1500mx – hotel zlokalizowany jakieś 100 metrów od dworca collectivos i z 300 metrów od dworca ADO. Nie zawsze była ciepła woda, klimatyzacja i wiatrak w pokoju. Śniadania baaaaaardzo skromne, jakieś owoce, płatki z zimnym mlekiem, kawa i jednego dnia herbata, drugiego się skończyła.
Merida – noclegi w Guaya Hostel – koszt 1200 mx za 2 nocki blisko dworca ADO – to było w sumie głównym poza ceną kryterium. 10 minut od Zocalo, ale lokalizacja… no oka nadmiernie nie cieszyła. I jakoś poczucia bezpieczeństwa tam nie miałem, ale chodząc koło północy po mieście nikt mnie nie zaczepiał ani nic.
Oaxaca – Hotel Santa Lucia – za 4 nocki płaciliśmy jakieś circa 6400 mx – było drogo ale to było akurat w okresie 1 listopada, więc i tak było cenowo najtaniej. Do Zocalo również jakieś 10 minut.
Mexico City – hotel lagunilla mx – za 4 noce również 6000 mx. Śniadania całkiem ok, sok do śniadania. Aczkolwiek po 3 tygodniach jajecznic na śniadanie – mieliśmy lekko dość. Całą dobę dostępne kawa i herbata.
Playa de Carmen po raz drugi – Sol del Caribe – to największa wtopa tego wyjazdu, noclegi blisko 5ta Avenida, niby ze śniadaniami, fajna cena. Nie poczytałem za dobrze opinii i lipa… pierw dziwne problemy z odbiorem kluczy, i płatnością – nie chcieli zrealizować płatności przez booking a równocześnie nie chcieli wydać kluczy przed dokonaniem płatności a recepcja pracowała tylko do 17. Upierdliwie było. Klimatyzacja nie działała, a od 20 do 2 w nocy całe mieszkanie skakało od trzaskania z pobliskiej dyskoteki. Nie pomagały nawet zatyczki do uszu. Gdy po 1 nocy poprosiliśmy menadżerkę o zmianę lokalizacji nie była zaskoczona i bez kosztowo przeniesiono nas do Maya Turquesa między 10 a 15 Avenida. Tu był spokój i wszystko ok, poza brakiem ciepłej wody?
Transport po Meksyku.
Z lotniska w Cancun do Playa de Carmen – ADO – za 250 mx, bilety kupowane na lotnisku bez wyprzedzenia.
Przejazd Playa de Carmen do Valladolid – autobusem ADO po 230 mx.
Valladolid do Meridy – autobusem ADO za 200 mx (na dworcu te same bilety były po 306).
Merida do Oaxaca – ADO – 2192 mx – i tu uwaga przejazd miał trwać 22 godziny trwał jakieś 25. Ale warunki były ok, autobus wygodny, miał jeden postój na obiad jakieś 30 minut. Poza tym krótkie 5minutowe.
Oaxaca do Mexico City – ADO – 876 mx - jakieś 7 godzin w autobusie bez większych wspomnień.
jeśli chodzi o dworce i autobusy ADO to tak w skrócie:
Mexico City do Cancun – lot wewnętrzny Volarisem z głównego lotniska im. Juareza CDX z dwoma podręcznymi i bagażem rejestrowym koszt to jakieś 6500 mx za 2 osoby. Volaris to taki meksykański ryanair ? ale dwie godziny minęły szybko.
Garść zdjęć z Playa de Carmen:
Końcowka 5tej Avenidy w Playa de Carmen jest już w stylu boho
tu ewidentnie nie w stylu boho
W Czasie pobytu w Playa de Carmen jeździliśmy
1) collectivos do cenoty Azul i dalej do Tulum na zona archeologica i pobliską plażę.
niestety na plażę żółwi nie ma już zejścia z Zona Archeologica
cenota azul
2) do Coba – zona archeologica – taxi collectivo koszt to 250 mx za osobę. Śmiesznie wyszedł powrót, ale to opowiem jak ktoś będzie ciekaw, za jeszcze mniejszą kwotę. W Cobie koniecznie wynajmijcie rowery, jazda rowerem po dżungli i widząc kolejne zabytki wyłaniające się z niej – robi to piorunujące wrażenie.
3) rejs na Cozumel i wycieczka na snorkelling – El Cielo – El Cielito… można tą wycieczkę kupić jeszcze w Playa albo u sprzedawców albo w porcie, ale tam przepłacicie i to sporo. Ceny u sprzedawców przy 5ta Avenida to koszt 1200-1000 mx za osobę, w porcie po długiej pogawędce ze sprzedawcą 800mx. Po przypłynięciu na Cozumel już po 700. Gdy doszliśmy do miasteczka San Miguel de Cozumel w końcu po targowaniu płynęliśmy za 1100 mx za 2 osoby ? z tym że łódka odpływała za 20 minut. Ale na łodzi były osoby które płaciły i po 1000 za osobę więc chyba niezły interes.
Rafa koralowa ok troszkę przyblakła, rybki ok ale dokarmianie ich tacosami żeby przypływały słabe ☹ El Cielo to krystaliczna woda gdzie na dnie leżą rozgwiazdy, a el cielito to jazda bez trzymanki i dyskoteka w wodzie po pas ew do piersi, tequila lana z łódki do ust, obiad jedzony na wodzie… coś czego nie doświadczyłem nigdzie indziej ?
4) Akumal – collectivo za 30 mx z Playa de Carmen, wstep to bodaj 90 mx na teren rezerwatu przyrody plus chyba 100 mx kaucji za kłódkę oddawane przy jej zwrocie. Cudne plaże, ciepła woda i żółwie, które przypływały również na tereny „darmowe”.
w drodze na plażę w Akumal z przystanku collectivos
-- 22 Lis 2023 13:17 --
ciąg dalszy
Valladolid to malutkie miasteczkzo będąc na ministerialnej liście Pueblos Magicos. Jest urocze. Sporo osób mowi tu lokalnym narzeczem indianskim. Nam się podobało. Jeśli ktoś ma dolary albo szuka gdzie tu wyplacic pieniądze to sklep ELECTRA na piętrze ma oddzialy Banco Azteca - najlepszy kurs i najmniejsza prowizja.
Z Valladolid pojechaliśmy collectivo za 100 mx do Chitzen Itza oraz cenoty Ik kil – bilet łączony można kupić na przystanku collectivos. Samo Valladolid małe, sympatyczne, autentyczne pueblo magico. W lokalnej zielarni można było kupić indiańskie specyfiki na wszystko łącznie z eliksirami reklamowanymi przez Wojciecha Cejrowskiego w swoich programach typu „żeby mieć dużo pieniędzy”, „ogier w łóżku 5x bez wyciągania itp.”…
słynne półokrągłe ławeczki
valladolid przystanek i dworzec collectivos - stąd jechaliśmy za 100mx do Chitzen Itza i Kik Il
w lokalnej zielarni
słynny specyfik reklamowany swego czasu przez Wojciecha Cejrowskiego jako "7 x bez wyciągania"
cenota Ik kil
W Meridzie czas spędziliśmy głównie stacjonarnie zwiedzając Museo Casa Montejo i spacerując po mieście. Samo muzeum ciekawe ale tak na maks 20 minut.